Recenzja | Chojin Sentai Jetman

rengersminiW cudownych latach 90. nasz rodzimy Polsat2 uraczył pokolenie domorosłych obrońców świata Power Rangers ze stajni Saban Ent. Anglojęzyczny serial z amerykańskimi aktorami (w składzie stereotypowo czarnoskóry tancerz breakdance i wychowana w dojo Azjatka) pozwolił nam posmakować nowej jakości, podczas gdy materiał źródłowy był naprawdę kolejnym w bardzo długiej linii jemu podobnych projektów. To właśnie na fali jego popularności japońska stacja Asahi TV we współpracy ze studiem Toei wypuściła na Famicoma Chojin Sentai Jetman.

Do czynienia mamy z mało skomplikowaną, chodzoną bijatyką opartą na kanwie serialu super sentai pod tym samym tytułem. Dla niezaznajomionych z tematem szybka ściąga  – pięcioro odzianych w kolorowe rajtuzy superbohaterów klepie maski szeregowemu mięsu armatniemu, po czym za sterami wielkiego mecha klepie maskę także głównemu bossowi. Nie inaczej jest i tutaj – choć wszystko zostało bezboleśnie przeniesione na grunt gry video.

rendźer1

Do wyboru mamy piątkę wspaniałych herosów – Czerwonego Jastrzębia, Czarnego Kondora, Niebieską Jaskółkę, Różowego Łabędzia i Żółtą Sowę. Różnią się oni od siebie nieznacznie, bo ilością życia i używaną bronią. Panowie preferują chlastać z bliska mieczem, panie stawiają na ostrzeliwanie się pistoletami i tylko Sowa woli kozaczyć pięściami – jeżeli nie przejdziesz nim całej gry, nie masz prawa nazywać się superhirołem! Poza atakami bronią każdy może także kopać z wyskoku, co przydaje się głównie na latające nam nad głową przeszkadzajki albo wysoko ustawione działka.

Do zaliczenia czeka na nas pięć plansz (plus jedna finałowa) oznaczonych literami A-E, z których każda kolejna nieznacznie podnosi poprzeczkę rozbudowania oraz poziomu trudności. Nie ma tu jednak absolutnie mowy o perfidnie rozstawionych przeciwnikach, wdeptywaniu w kolce, spadaniu w przepaść, czy skokach co do milimetra – trzaskanie kolejnych biegnących na nas i ostrzeliwujących się przydupasów jest łatwe, proste i przyjemne. Tu się schyl, tam podskocz, cały czas atakując, a po paru minutach Twoim oczom ukaże się skalna podłoga i stalaktyty zwiastujące bossa.

rendźer2

Z nimi zaczyna się już właściwa zabawa. Bossów jest w sumie sześciu, a zgodnie z kanonem gatunku znajdziemy wśród nich m.in. gościa z aparatem fotograficznym zamiast twarzy, pancernika z telewizorem w brzuchu, czy mamuta (ten mamut wydaje się przy reszcie dość rozsądnie dobranym przeciwnikiem – Nacz. Os. Rep). Przed rozpoczęciem potyczki wsiadamy do naszego wielkiego robota, Great Icarusa, i stajemy z paskudą twarzą w twarz na małej arenie. W tym miejscu gra przeskakuje w bijatykę 1 vs 1, a naszym zadaniem jest uszczuplenie paska energii przeciwnika do zera. Do dyspozycji mamy proste combo rękoma oraz stale rosnący, czterostopniowy pasek mocy, pozwalający uderzyć odrzutową piąchą, wystrzelić wiązkę laserową, paraliżujący piorun czy wykonać potężny atak barkiem. Trzeba jednak uważać, bo podobnymi atakami dysponują także niemilce. Najlepszą strategią jest więc rozważne blokowanie ich ataków i czekanie na dogodny moment do kontry. Po wyzerowaniu ich życia nasz Jetman wykonuje efektownego finishera, a my otrzymujemy hasło pozwalające kontynuować rozgrywkę. Co ciekawe, tryb Battle Mode pozwalający nam na walki z wybranym bossem dostępny jest od samego początku.

rendźer3

Podsumowując, Chojin Sentai Jetman jest dość krótką, ale satysfakcjonującą naparzanką, której zdecydowanie warto poświęcić godzinkę albo dwie. Brak jej jakichś wyraźnych zalet, ale wolna jest także od wad – ot mocna, rzemieślnicza robota. Nie trzeba być do tego fanem facetów w kolorowych kombinezonach, ani znać języka japońskiego – w grze prawie nie ma tekstu, a podstawowe informacje w rodzaju “STAGE CLEAR”, czy “FINAL AREA” wyświetlane są po angielsku i nie ma mowy, abyście nie zrozumieli ich przesłania. Wsiadajcie więc do wielkiego robota i ruszajcie ratować świat!

RetrometrY


Do posłuchania podczas lektury:

Beznadziejnie zakochany w konsolach przenośnych. Posiadane handheldy: GBC, PSP, NDS, PSV, 3DS, WonderSwan, Game Gear, N-Gage