Książka | Cyfrowe Marzenia

Cyfrowe marzenia. Historia Gier Komputerowych i Wideo” wydana w 2010 roku to prawdopodobnie pierwsza w naszym kraju taka publikacja, czy warto się za nią zabrać?

Jak wiemy gry nie wychodzą od dzisiaj tylko już mają swoje lata na karku, przez te lata przewinęło się wiele wybitnych person, obserwowaliśmy wiele różnych trendów, zachwycaliśmy się wieloma różnymi grami i kibicowaliśmy niejednej technicznej nowince. Zebrać to wszystko do kupy to wielkie wyzwanie, tym bardziej gdy zabiera się za to jeden człowiek, a nie cały zespół. Piotr Mańkowski postanowił samodzielnie przemielić to wszystko i podać w ciekawy sposób efekt końcowy tego żmudnego procesu, jak wyszło? No nieciekawie, ale to już wiesz, bo widziałem jak patrzysz na retrometr.

Motywem przewodnim tej książki wg autora prócz historii gier miało być pokazanie jej z perspektywy ludzi ją tworzących, by skupić się również na tym kto i jak ją tworzył. Muszę przyznać że przez większość czasu udaje się ta sztuka i jest to niewątpliwie najjaśniejsza cecha tej książki. Oczywiście mnóstwo miejsca zajmują tutaj trzej najbardziej znani z prapoczątków branży panowie Nolan Bushnell, Jack Tramiel i Sir Clive Sinclair. Szczególnie ciekawy wydał mi się opis poczynań Spectrumowego guru Matthew Smitha (opis nie tyle tego jak żył w latach 80, a bardziej tego jak skończył). Ogólnie era sypialnianych developerów ZX Spectrum jest ciekawym kawałkiem historii tej branży i fajnie że możemy sporo o niej poczytać. Nie obyło się też bez opisu poczynań wybuchowego duetu z początku lat 90tych Carmack-Romero. Mistrzowi Miyamoto też poświęcono nieco uwagi, ale… no właśnie. Jedną z wielu bolączek tej książki jest to, że pomimo nazwy i okładki nie jest ona jakoś specjalnie historią gier jako takich, a historią w głównej mierze gier komputerowych. Gracz konsolowy nie ma tutaj po co zaglądać, bo tylko mu ciśnienie skoczy, gdy w zaledwie kilku zdaniach poświęconych konsolom 8 i 16 bit dowie się, że były zabawkami dla dzieci z głupimi kolorowymi grami. O szaraku czytelnik dowie się ledwie kilku ogólników klepanych od 20 lat w kółko po milion razy. Dopiero generacja PS3/X360/Wii zasłużyła na większe omówienie, ale i tu atakują nas ogólniki i da się odczuć żal autora, że konsole nieco zawłaszczyły rynek gier PC – szczególnie te dziecinne Nintendo ze swoim prostackim Wii. Mając to na uwadze zapraszam do dalszych akapitów, ale jako że na tym portalu większość czytelników to konsolowcy ostrzegam – nie znajdziecie tu już wiele więcej informacji o konsolach. Z resztą nie musicie, bo posiadacie wiedzę większą niż jest zawarta w tej książce, serio.

Cyfrowe Marzenia są podzielone na cztery etapy – prapoczątki, czyli od zarania dziejów do końca lat 70’tych, osobny rozdział na lata 80’te, potem 90’te i na koniec 2000-2010. Pierwszy etap opisujący prapoczątki mimo tego iż wydaje się być obowiązkowy dla takiej publikacji ze względów historycznych nie jest jakoś specjalnie zajmujący. Szczerze mówiąc przez większość rozdziałów czułem się jak na nudnym wykładzie na którym jestem bo obecność jest obowiązkowa, więc wysiedziałem do końca. Dopiero końcówka w której Bushnell rozkręca machinę wprowadza nieco świeżości. Lata 70’siąte to opis w głównej mierze dorobku Atari, od pierwszych automatów z pongiem po Atari 2600 i wykluczenie Pana Bushnella z głównego nurtu branży, jak się później okazało – na zawsze.

Najciekawszym dla mnie był rozdział opisujący lata 80’te, po części dlatego że traktował w głównej mierze o ZX Spectrum i wspomnianych wcześniej sypialnianych devach. Jeśli chodzi o Spectrusia to mam tu największe braki w wiedzy, a jednocześnie nie mogę się doczekać kiedy mój zdobyty gumiak zmartwychwstanie bym mógł odpalić takie szpile jak Khight Lore, więc generalnie łatwo mnie tutaj było „zadowolić”. Drugą siłą jest (jeśli patrzeć na ilość opisów) Commodore 64 i postać Jacka Tramiela. Na podstawie życiorysu tego gościa można by niezły film nakręcić, pozostaje stałym punktem dyskusji o grach w latach 80’tych, jednocześnie będąc mocno niejednoznacznym. Czasem jest bohaterem na białym koniu, a czasem głównym schwarzcharakterem, trudno go sklasyfikować. Fajnie też, że mamy więcej miejsca poświęconego na rywalizację „Sierra vs LucasArts” zdecydowanie są to ciekawsze rozdziały. Dla fanów Atari XL/XE, znajdzie się trochę informacji o raczkującej polskiej scenie twórców gier oraz rozdział o Activision. Zaskakujący w skali całej książki jest jednak temat Amigi, jestem do teraz zdziwiony jak (patrząc na popularność Przyjaciółki w Polsce) mało jest o niej informacji. Owszem znajdziemy o niej kilka akapitów, ale to kropla w morzu, spodziewałem się więcej w tym temacie.

Lata 90’te to już niemal w całości opis gier na PC, głównie z perspektywy przygodówek. Ja jako laik w temacie starszych point n click i „korytarzowych” RPG miałem czasem wrażenie, że lata 90te były… strasznie nudne. Niby przewijają się czasem jakieś wątki z DOOM’em, PSX’em i „złotymi” RPG z PC, coś się wspomni o Jaguarze i GrajChłopcu, ale generalnie spisuję ten blok tematyczny na straty, nic nadzwyczaj ciekawego się tu nie dowiedziałem, prócz kilku koników autora dostajemy ogólniki. Wychodzi na to, że automaty arcade nie istniały, Nintendo stacjonarne robi tylko Mario więc po co się tym zajmować, Sega niby była, ale też nic nie robiła, a o Amidze już pisałem, no też mi „Historia Gier Komputerowych i Wideo”. Czas po 2000 roku to już jak wspomniałem szerszy opis, mogłoby się wydawać „w końcu”, ale tu znów wychodzi bolączka tej książki – ogólniki. Cała książka cierpi na to, że niemal nigdy się w nic nie zagłębia, wiele rozdziałów się nie łączy, zajmuje ledwie kilka akapitów które wewnątrz siebie nie zawsze są spójne. Skaczemy od tematu do tematu i nie zawsze ma to sens, było miliony skrawków informacji, które postanowiono jakoś zszyć. Do tego kilka razy się złapałem na tym, że tytuł rozdziału nie ma nic wspólnego z treścią, lub poświęca się mnóstwo miejsca na takie głupoty jak gra Second Life. W ostatnich rozdziałach dochodzi na dokładkę rozgoryczenie autora, który leci już mocno subiektywnie z tematem i pomiędzy wierszami możemy wyczytać, że gry go znudziły, że nie są już ciekawe, że to, a że tamto… no zajebiście, tego od tej książki chciałem.

O ile treść kuleje, ale można znaleźć jakieś ciekawe rozdziały, tak forma tego wydawnictwa jest nieakceptowalna, po prostu, to nie powinno trafić w takiej formie do druku. Cyfrowe Marzenia przypominają lokalny druk z początku lat 80’tych kiedy to nie każdy mógł sobie pozwolić na kolor, a głównym grafikiem był koleś składający tekst do kupy. Wydajemy książkę o grach i dodajemy do niej malutkie screeny które są… czarno-białe! To tak jakby wydać atlas grzybów w odcieniach szarości, już widzę jak z nim idziecie do lasu, powodzenia!  Do jakich sytuacji dochodzi przez to zobaczycie na fotce – jak wybrnięto z przedstawienia nakładających się kolorów na ZX, czy “kolorowy” Viva Piniata– gratuluję wydawcy. Nie ma tutaj jakiejkolwiek werwy i kreatywności, ściany tekstu z kwadratowym screenem w rogu, ot cały pomysł na formę książki. Sorry, ale po wydanej w 2010 roku książki za którą śpiewano 36 złoty i która jest o grach wymagam więcej w tym temacie.

Generalnie książka to zbiór przemyśleń Pana Piotra Mańkowskiego, rozdziały nadają się na jednowierszówkę publikowaną co miesiąc w prasie lub na blogu – wtedy byłyby fajne, ta forma mówi nam od razu, że jest to coś osobistego. Jednak w momencie gdy ktoś wydaje książkę i krzyczy z okładki „Historia Gier Komputerowych i Wideo” to sprawa wygląda inaczej. Mamy tutaj nie tylko opis jedynie tych platform które lubi autor, ale również lubianych przez niego gatunków. Wychodzi na to, że gry sportowe, shmupy i wyścigi nic w historii gier nie znaczą i nie ma sensu o nich wspominać. Odnosiłem często wrażenie, że autor widzi sens w tworzeniu jedynie ambitnych gier, a resztę uznaje za jakiś gorszy sort czy coś. Wspomnę też o tym, że autor nie pierdoli się w tańcu i sypie jak z rękawa spoilerami zakończeń. Po kilku takich wpadkach gdy widziałem, że zaczyna się opis fabuły to od razu przechodziłem do czytania kolejnego akapitu, nie wiem czy coś innego było tam napisane, ale nie mam zamiaru się dowiadywać. Z tego co widzę w formie ebooka co kilka lat Piotr Mańkowski wydaje patche do swej książki za cenę zbliżoną do tej premierowej wydawnictwa – ja podziękuję. Wiem, że “Micz” powili staje się Adrianem Chmielarzem polskiego dziennikarstwa growego i nietuzinkowa z niego persona, ale oceniam to co przeczytałem. W sumie to kusi mnie by napisać, że mam wrażenie że ta książka jest „o niczym i dla nikogo”, ale się powstrzymam… ups.

Retrometr

Suche fakty:

Tytuł: Cyfrowe marzenia. Historia Gier Komputerowych i Wideo

Autor: Piotr Mańkowski

Ilość stron: 346

Rok wydania: 2010

Naczelna Osoba na stronie, czyli Nacz.Os. (zajmuje się wszystkim i niczym). Hedonistyczny megaloman o sercu z pikseli. Ulubione gatunki: platformery, sporty extreme w sosie arcade, carcade, logiczne, klasyki z C64 i wszystko co wyzwala adrenalinę! Posiadane platformy: C64, PSX, PS2, GC, Wii, PSP, PC, DC, Xbox