Książka | Silmarillion (J.R.R. Tolkien)

Silmarillion gracz czytaTrudno sobie wyobrazić, czym byłoby dzisiejsze szeroko pojęte fantasy bez dzieł mistrza J.R.R. Tolkiena. Zanim jednak hobbici opuścili swe wygodne domostwa, w Śródziemiu miało miejsce wiele doniosłych wydarzeń.

Gier na podstawie Władcy Pierścieni i Hobbita wyszło niemało, od tekstówek z epoki piksela łupanego po blockbustery dzisiejszych czasów w HD. Ja jako miłośnik takich klimatów, nie ważne czy w postaci gier, książek, planszówek, obrazów, czy filmów nie mogłem sobie odmówić lektury ukazującej historię tej jednej z najbardziej znanych krain fantasy jakim jest Śródziemie. Silmarillion był tworzony przez Tolkiena niemal przez całe jego życie, powstawał jeszcze zanim zostały spisane te najbardziej znane przygody w Hobbicie oraz Władcy Pierścieni. Próby wcześniejszego wydania tej opowieści spełzły na niczym, a później sam Tolkien się wstrzymywał (ponoć argumentował to tak: „Zero hobbitów, wszędzie elfy i podniosła stylistyka…”), skończyło się na tym, że Silmarillion został pośmiertnie zredagowany i wydany przez jego syna, Christophera.

Całość dzieli się na 5 rozdziałów: Ainulindalë, Valaquenta, Quenta Silmarillion, Akallabêth oraz Pierścienie Władzy i Trzecia Era. Pierwsze dwa to właściwie kosmologiczny opis stworzenia świata przez stwórcę (Eru lub Ilúvatara), a następnie jego ukształtowanie przez Valarów, których możemy nazwać Bogami Śródziemia, a co za tym idzie nazwać te rozdziały jego mitologią. Tutaj zasiane jest ziarno, którego jednym z plonów są dzieje przedstawione w Władcy Pierścieni. Uosobieniem dobra i przywódcą Valarów staje się Manwë z kolei uosobieniem zła zostaje najpotężniejszy z nich – Melkor, który jednak nie przeciąga na swą stronę żadnego z Valarów, a jedynie część słabszych istot – Majarów, a wśród nich Saurona. W ten sposób świat w pierwszych dniach został podzielony, a pierwsi jego mieszkańcy toczyli nieustanną walkę o wpływy. W takich okolicznościach Śródziemie czekało na narodziny kolejnych dzieci IlúvataraEldarów, czyli elfów.

Dzieje elfów omawia najobszerniejszy z rozdziałów Quenta Silmarillion. Śledzimy ich historię właściwie od prapoczątków kiedy to się zjawili (lub “przebudzili”) w Śródziemiu i zostali przypadkiem odkryci przez Valarów, którzy świadomi byli jedynie tego, że nadejdą, ale nie wiedzieli kiedy. Dzieje elfów są bardzo mocno rozgałęzione niczym korony drzew, poszczególne rody szybko dzielą się na kilka odrębnych grup, a jedynie niektóre są opisane i to nie zawsze w szczegółowy sposób. Tolkien przyjął, że Silmarillion to dzieło spisane przez Noldorów, czyli szczepu elfów, którzy z opóźnieniem przybyli na zachód do Valinoru (kraina Valarów), a następnie go opuścili by wrócić do pogrążonego w ciemności Śródziemia. Dlatego też Quenta Silmarillion jest niemal w całości poświęcony Noldorom, to jeden z nich (Fëanor) wykuł trzy klejnoty w których zostały zaklęte światła drzew oświecających krainę bogów – owe klejnoty nazwał Silmarilami. To właśnie te klejnoty popychają lud Fëanora w obłęd i ściągają na nich nieszczęście, to za nimi opuszczają krainę światła, by toczyć walkę w ciemnościach Śródziemia z Melkorem, zwanym przez nich Morgothem. Quenta Silmarillion jest ciągiem chronologicznie umiejscowionych wydarzeń podczas których widzimy mniejszy lub większy wpływ Silmarili na tragiczne losy elfów. Wśród tych opowiadań jest wydana w obszerniejszej wersji w 2007 roku opowieść Dzieci Húrina i wydana samodzielnie w 2017 roku historia Beren i Lúthien. Całość tej tragicznej wędrówki kończy się równie symbolicznie jak zaczęła, swoje pięć minut w Śródziemu mają kolejne dzieci Ilúvatara, które przejmują w nim wpływy, tym razem są to Edainowe – czyli ludzie.

Dwie ostatnie części Akallabêth oraz Pierścienie Władzy i Trzecia Era są w dużej mierze poświęcone dziejom ludzi, elfowie schodzą na drugi plan tak jak wcześniej Valarowie w Quenta Silmarillion ustąpili pola Eldarom. Tak jak historia elfów skupiała się głównie na Noldorach, tak dzieje ludzi skupiają się głównie na Númenorze. W Akallabêth prześledzimy historię Númenoru od czasu gdy powstało izolując się od Śródziemia, przez lata świetności i dobrobytu, aż po upadek i w końcu unicestwienie. Pierścienie Władzy i Trzecia Era to kontynuacja historii pokazująca jak ocaleni przed zagładą ostatni mieszkańcy Númenoru powracają do Śródziemia, by na nowo założyć swe królestwa. W tym momencie wkraczamy zaraz przed wydarzenia z Władcy Pierścieni, śledzimy starcia z Sauronem, przybycie czarodziejów, budowę miast i państw które znamy już z lektury przygód hobbitów, a resztę już znacie…

Choć Silmarillion wydaje się być bardzo ważny z punktu widzenia miłośnika Władcy Pierścieni to nie uzyskał takiego rozgłosu, problemy z jego wcześniejszym wydaniem też nie wzięły się z niczego, tą książkę czyta się po prostu… ciężko. Nie ma tutaj jednego wiodącego bohatera, czy nawet wątku fabularnego, humoru nie uświadczysz za grosz, wszystko jest napisane bardzo wzniosłym językiem w formie narracji przypominającej książkę historyczną. Ilość pojęć i nazwisk w różnych fikcyjnych językach Śródziemia mocno atakuje czytelnika, a w pierwszej połowie lektury nie można się obejść bez drzew genealogicznych elfickich rodów i mapy Śródziemia z zaznaczonymi strefami wpływów elfickich władców. Czytając tylko jedną stronę możesz czasem kilka razy zerknąć na mapkę, by zobrazować sobie o czym jest mowa. Przeczytanie tego wszystkiego “na pałę”, by po prostu przeczytać mija się z celem i nie ma sensu, więc analizujesz to który elf z jakiego rodu pochodzi, czasem patrząc na to czyim synem/bratem/ojcem jest bo w jednym momencie ilość elfów o podobnie brzmiących imionach na literę “F” nieźle miesza. Dlatego dobrze jeśli przed lekturą czytelnik ma jakieś doświadczenie w czytaniu mitologii i książek historycznych bo próg wejścia będzie niższy, a jeśli nie jesteś po lekturze Władcy Pierścieni to moim zdaniem nie ma sensu w ogóle się za to brać. Nie posiadam wiedzy nt. wszystkich wydań w Polsce, ale koniecznie sprawdźcie przed zakupem, czy w Waszym wydaniu znajdują się drzewa genealogiczne i mapki, bo bez tego ani rusz.

To książka stricte dla fanów Tolkienowskiego świata i pomimo tego że chronologicznie jest pierwsza, moim zdaniem powinna być czytana po Hobbicie i Władcy, co więcej po niej słyszałem że dobrze jest jeszcze raz powrócić do przygód hobbitów, bo podobno po Silmarillionie czyta się je już zupełnie inaczej, co mam zamiar w niedalekiej przyszłości sprawdzić. Brakowało mi jednak poświęcenia większej uwagi Naugrimom, czyli krasnoludom. Mamy informację o tym jak “stworzono” pierwszych władców, dlaczego są rzemieślnikami i lubią swe siedziby drążyć w górach, jest nawet notka o kilku ich miastach, ale wszystko to są pojedyncze pojęcia, których nigdy się nie rozwija mocniej.

Mimo tych problemów w początkowym odbiorze, moim zdaniem warto jeśli się jest miłośnikiem fantasy zainteresować tym klasykiem. Pomiędzy wierszami zauważysz, że Silmarillion to coś więcej niż opowieść o elfach. Prócz licznych odniesień do Europejskiej historii i mitologii, czy też Biblii da się też zauważyć filozoficzne i psychologiczne przemyślenia trapiące oksfordzkiego profesora. Mamy pokazane jak problematyczna i niezrozumiała jest sama śmierć człowieka, czy to że żyjemy krótko jest darem, czy przekleństwem? Co właściwie się z ludźmi po śmierci dzieje? Żyjący wiecznie elfowie i Valarowie nie byli w stanie tego pojąć, podobnie jak ludzie nie mogli zrozumieć jak oni mogą się “znudzić życiem”. Zdecydowanie pomiędzy wierszami można tutaj znaleźć wiele przemyśleń i nawiązań wykraczających poza literaturę fantasy. Jeśli Drużyna Pierścienia dotarła już u Ciebie do Góry Przeznaczenia i byłeś z tej przygody zadowolony, to nie omieszkaj zajrzeć do ksiąg spisanych przez Noldorów, nie będzie to łatwa podróż, ale jako wprawny wędrowiec poradzisz sobie.

Retrometr*wykorzystano obrazy Teda Nasmitha

Publikacja wpisu (czekał na nią 3 lata!) została natchnięta poranną aurą pasującą do takich nieco posępnych fantasy. Polecam przejażdżki rowerowe taką późną jesienią z samego rana w porannej mgle. Może wy też zabłądzicie w lesie, znajdziecie uroczysko, padnie wam telefon, wpieprzycie się w bagno i przeżyjecie przygodę ;). Baba Jaga pozdrawia dupsko Griftera, pozdro!

 

Naczelna Osoba na stronie, czyli Nacz.Os. (zajmuje się wszystkim i niczym). Hedonistyczny megaloman o sercu z pikseli. Ulubione gatunki: platformery, sporty extreme w sosie arcade, carcade, logiczne, klasyki z C64 i wszystko co wyzwala adrenalinę! Posiadane platformy: C64, PSX, PS2, GC, Wii, PSP, PC, DC, Xbox