Publicystyka | Czarno-biały świat konsol

czary mary i jeb jesteś czarno-biały!

a może srebrny, grafitowy… szary?

nazwij sobie to jak chcesz

grunt że wyróżniać się nie będziesz

Henry Ford wiecznie żywy!

choć czasem psuje wszystko z Kioto gracz zgryźliwy

no bo jak tak można niepoważnym być 

może jeszcze dziecinnym, pstrokatym i się z tym nie kryć?

fioletowa kostka nadchodzi, ratuj się kto może!

czym prędzej wydajmy ją w czarnym i srebrnym kolorze!

Gry i konsole są dla dzieci! Z takim sloganem gracze walczyli wiele lat (jak nie pokoleń) jak z ogniem. Branża zyskami spokojnie już konkuruje z filmem, są w dorobku elektronicznej rozrywki twory o których można mówić „sztuka”, jednak gdzieś ta łatka dziecinnych gier nadal jest przyszyta. Wraz ze zmianą pokoleniową, gdy ojciec jest wychowany na grach zmienia się to wszystko. Coraz częściej gry są uzupełniającą rozrywką domową dla dorosłych obok seriali i kanapowego sportu z piwkiem w ręku. Nie oznacza to jednak, że branża jest gotowa na pewne zmiany…

Po tym wydawałoby się zapowiadającym zupełnie inny artykuł wstępie przejdźmy do tematu właściwego, do koloru konsol, a dokładniej do czarno-szaro-białego świata konsol. Niby początkowo sprzęty do grania były kierowane do rodziny i młodszego odbiorcy, jednak zawsze gdzieś starały się być poważne. Najpierw miały być to sprzęty nie z tej ziemi (SEGA miała tutaj świetne reklamy w TV), a od dłuższego czasu po prostu multimedialne kombajny. Sprzęt który pod TV w salonie nie przyniesie obciachu, a którym będzie się można nawet pochwalić. W naszym ultra nowoczesnym mieszkaniu nie może go zabraknąć. Samym wyglądem i kolorem konsole chciały pokazać się z innej strony niż zabawka for kids only. W całej tej wizerunkowej walce olano ludzi którym „szczęśliwy” sprzęt pod TV nie przeszkadza, i którzy w sumie by chcieli mieć coś wesołego w salonie.

nie, limitki i dziwaczne wersje nie są w tym wpisie brane pod uwagę, po prostu nie

By całą genezę barw i sprzętów przeanalizować, w tym momencie zaczniemy wyliczankę. Osoby niezainteresowane proszone są o dalsze czytanie tekstu z pominięciem kolejnych akapitów (nie powinny zbyt wiele stracić). Zanim ktoś zapyta gdzie konsola xyz? uprzedzam, że chodzi mi o konsole stacjonarne będące standardowym produktem, a nie limitką dostępną w Japonii lub rzuconą na świat w tysiącu egzemplarzy dla spoconych nerdów.


Przerwa na reklamy

Tak więc prapoczątki, które jedynie liźniemy. Magnavox Odyssey i Pong od Atari wykonane były z plastiku w czarno-szarych barwach, miały też elementy stylizowane na „drewniane”, które w latach 70tych mogły uchodzić jako pasujące do salonu. Potem kultowa Atarynka 2600, początkowo w barwach jak panowie wyżej, potem całkowicie czarna tzw. edycja „Dark Vader” i czarny „Junior” z srebrnym (czasem czarnym) pasem. Dalej mamy podobnego do juniora Atari 5200 i 7200, ColecoVision i ciemnoszarego Vectrex’a. Następnie przechodzimy obok szarego bloku o nazwie NES (wersja „zachodnia”) i czarnego z czerwonym detalem Sega Master System (SMS II już bez detalu).

pradziadkowie gustownie wyznaczają trendy na dekady

Zaczynają się lata 90te, ale jedyną zmianą w stosunku do 70tych był brak pseudo drewnianych wstawek, które wyszły z mody. SNES’y w wersjach zachodnich i japońskich były szare, obie wersje Mega Drive czarne. Wynalazki typu PC-Engine/TurboGrafx-16 czarne i białe. 3DO to typowe odtwarzacze VHS, Atari wydało ostatnie tchnienie ciemnoszarym Jaguarem, podobnie jak Amiga/Commodore modelem CD32. Sega zaszalała przy Saturnie, zachód dostał czarną skrzynkę, Japonia białą (pierwsza partia była szara). Dochodzimy do nowego gracza na rynku, czyli Sony z szarakiem. Pseudonim tej konsoli chyba wszystko wyjaśnia, po latach wyszła odchudzona wersja PSOne (biała), były też czarne i niebieskie PSX’y, ale nie dla śmiertelników. Co w podobno dziecinnym obozie Nintendo? Ciemność, ciemność widzę! A no nie do końca! Prócz czarnego (ciemnoszarego jak ktoś woli) modelu N64 były też wersje kolorowe w tym znany niebiesko-żółty z Pikachu wbudowanym w obudowę! Choć fakt faktem były to raczej trudno dostępne modele, które można uznać za limitki (a więc jednak ciemność).

“przełomowe” lata dziewięćdziesiąte  

Wkraczamy w ostatni akapit wyliczanek (już tylko chwila i dojdziemy do meritum, obiecuję). Zaczynamy od ostatniego dziecka Segi, Dreamcast choć niebywale urodziwy gamą kolorów nie grzeszył. Czasu tej pechowej konsolce wystarczyło tylko na pokrycie się białym lakierem. Dodatkowo należy zaznaczyć, że DC miał “ukryty” kolor, bardzo lubi żółknąć… Czarnulka z kolei była… czarna (tadam!). Choć tu należy odnotować, że zwykły śmiertelnik mógł też położyć łapska na wersji silver, a gdy mówimy o odchudzonej PSTwo po pewnej gimnastyce można było dorwać nawet edycję pink. Także mimo standardowego koloru jakim był czarny dało się zdobyć jakiś inny kolor po latach zdobyć, choć ten różowy… Pierwszy Xbox docelowo również był czarny, choć w Europie można było dorwać przez pewien czas edycję Crystal (srebrno-przezroczysta). No to czas na GameCube’a, który standardowo był fioletowy! W końcu w tej smutnej i jednostajnej wyliczance nastąpił przełom. Zarówno designem jako takim jak i kolorem GrajKostka była wytworem bardzo osobliwym i wybijającym się przed szereg. By nie było takiej sielanki masowo na rynek wypluto również wersje czarną i srebrną.

dokończ rymowankę: ktoś się nie bał i p…….ł

Trochę brakło by Nintendo poszło o krok dalej. Przy zapowiedzi Wii, które w tym czasie nazywano jeszcze jako Revolution, zapowiedziano, że będzie dostępna w różnych kolorach. Nic z tego koniec końców nie wyszło, standardowo Wii jest białe i jak się poszuka to znajdzie się jeszcze czarne. Z czasem wyszła wersja kastrat bez wstecznej kompatybilności z GameCube i tam można np. nabyć niebieską wersję (mam taką!), no ale znów niewielki nakład lata po premierze konsoli. WiiU podobnie jak Wii było czarne lub białe. Switch walczy o nieco koloru w nowoczesnym salonie, nie jest to poziom GrajKostki, ale po dwóch generacjach zastoju dobre i to. Choć od początku można nabyć wersje “szarą”, to dano wybór tzw. neonów co jest fajne. Z drugiej strony Przełącznik ma już wersje które robią z niego rasowego handhelda, więc mam lekki dylemat czy go w tym zestawieniu typowych stacjonarek umieszczać.

plany były wielkie, miała być rewolucja… no tak prawie wyszło

Ciekawy sposób wymyślił Microsoft przy Xboxie 360, chodzi mi o wymienny przedni panel zwany faceplate. Kupujesz grę i dodatkowo w pakiecie z nią dołączy licencjonowany panel, który sobie montujesz dla klimatu. Z początku ta „instytucja” funkcjonowała i można było sobie dokupić i wymienić front konsoli na tematyczny np. związany z PGR 3, czy inną grą lub po prostu inny kolor z wzorkiem (dziś z tego co widzę te panele nabrały wartości kolekcjonerskiej). Z czasem temat jednak ucichł (chyba nie był zbyt dochodowy), wersja slim i późniejsze ich już nie obsługuje, szkoda. Temat podchwyciło Sony przy PS4 ale inicjatywa zdechła dużo szybciej niż na X360, a przynajmniej ja niczego nie odnotowałem znaczącego w temacie (podkreślić też należy że wygląd PS4 i miejsce w którym nakładano panel estetycznie nie dorównywało X360). Dla kompletności wyliczanki wspomnę, że PS3 standardowo było w kolorze czarnym, choć kilka kolorowych limitek się trafiło. XboxOne i PS4 są standardowo czarne. Najnowsze dzieci Sony i MS jakie są każdy widzi, dobra kończymy.

X360 faceplates – świat nie był na to gotowy…


Dalsza część programu

Witam Państwa po dłuższej przerwie, wracając do wątku – dlaczego do cholery konsole są tak monotonnie ubarwione!? Wszędzie czarny, biały, mniej szary, bardziej szary, nuda. Jak już pojawi się inny kolor to jest to limitka której szary (!) gracz nie zobaczy lub kupi po zawrotnej cenie na rynku wtórnym. Dlaczego wszyscy muszą być tacy nadęci i poważni? Gracz na ogół nie kojarzy mi się ze smutnym panem w garniturze. Dziś, gdy konsola to multimedialny odtwarzacz jestem to w stanie sobie logicznie wytłumaczyć… trochę. No dobra, pociągnijmy te dywagacje dalej. Oglądasz meczyk w skarpetkach i klapkach popijając piwo z puszki z promki w szaliku latem i jesteś dorosły, ale grasz w grę w której mordujesz i strzelasz na np. czerwonej konsoli i już nie jesteś super? Że niby kosmiczny sprzęt, albo wymówka dla rodziców żeby nie kręcili nosem, że pod swoim telewizorem muszą mieć to ustrojstwo. Jakoś ta wojna o uznanie gier jako hobby równie poważnego jak wędkarstwo, czy numizmatyka jest co najmniej śmieszna wg mnie.

Brawa z tej strony idą do Nintendo za design Kostki i Przełącznika. GC to konsola która odzwierciedla moim zdaniem gracza i gry, niby poukładana, ale lekko niepoważna, wywołująca uśmiech. Bo tym z założenia są gry – rozrywką, widok śmiejącego się GameCube’a pod TV wywołuje od razu uśmiech na twarzy. Mimo to szybko dostosowano i go do potrzeb rynku, wypuszczając czarne i srebrne kostki i jak na złość ja mam właśnie tą czarną! Z drugiej strony cieszę się, że nigdy nie miałem tego N64 z Pikachu (gdzieś są granice heh). Będąc przy GC przypomniały mi się nieoficjalne obudowy do niego, które miały przeróżne barwy. Głównym bodźcem do ich stworzenia było jednak piractwo, a konkretnie zmiana otworu na nośnik danych tak by płyta DVD weszła…

to jest coś co chciałbym mieć do wyboru (robota Zoki64)

Obok wyboru jaki mamy przy okazji Switch, metodą satysfakcjonującą obie opcje wydają się zapoczątkowane na X360 panele wymienne, ale coś tu zdechło i już nie wstanie. Szkoda bo był to fajny pomysł, nie ingerował w konsolę, nie wymagał kupna specjalnych wersji, a dodatkowo mógł być ciągle wymieniany na inny. A może w ogóle olać korporacje i zrobić coś samemu? Tu dochodzimy do sprawy na odrębny temat, a mianowicie wszelkiej maści domorosłe wersje „custom”, które albo wyglądają jak dzieło niemowlaka, albo wprawiają w osłupienie. To już jednak inna bajka i możliwe (ale tak tylko trochę;) że przy nowym sprzęcie ryzykujesz utratę gwarancji… Na dziś znów temat w stylu „problemy dzisiejszego świata”, ale nie zawsze trzeba być poważnym, nara.


PS. ten tekst został napisany pierwotnie w dniu 2015-07-22 , dopiero dziś doczekał się swojej publikacji. W międzyczasie wyszły nowe konsole przez co musiałem go aktualizować, ale… w gruncie rzeczy nic się nie zmieniło.

Naczelna Osoba na stronie, czyli Nacz.Os. (zajmuje się wszystkim i niczym). Hedonistyczny megaloman o sercu z pikseli. Ulubione gatunki: platformery, sporty extreme w sosie arcade, carcade, logiczne, klasyki z C64 i wszystko co wyzwala adrenalinę! Posiadane platformy: C64, PSX, PS2, GC, Wii, PSP, PC, DC, Xbox