Recenzja | Scribblenauts (NDS)

Oto Maxwell. Max to wiecznie uradowany, rezolutny chłopczyk, który z uśmiechem na ustach lubi z ogromną serdecznością nieść pomoc innym. Ciekawość otaczającego świata rozbudziła w nim jeszcze jedno zainteresowanie – chęć poszukiwania złotych gwiazdek, tak zwanych Starites, skrzętnie porozsiewanych po różnych, nieraz trudno dostępnych zakamarkach. Już z daleka rozpoznasz tego gagatka po charakterystycznej, czerwonej czapeczce w kształcie koguciego grzebienia oraz po tym, że zawsze dzień dobry na klatce mówi, bo taki dobry chłopak z niego jest. Ale Maxwell nie jest zwykłym dzieciakiem. Posiada magiczny notesik, w którym każde zapisane słowo z miejsca materializuje się w namacalną rzecz. Chcesz się przekonać? No to chwyć w palce stylus, puść wodze fantazji i nabazgraj cokolwiek sobie wydumasz w myśl złotej sentencji: „Write anything. Solve everything.”

Jak rozbebeszyć piniatę? Kopyto pegaza lub bejzbol na pewno zda egzamin.

Scribblenauts jawi się jako jedna z tych innowacyjnych gier, z oryginalnym pomysłem na siebie, w której to musisz postawić na twórcze, acz chwilami abstrakcyjne myślenie czy szalone pomysły. Przy zachowaniu nieskomplikowanych zasad, otrzymujesz absorbujący i zaskakujący tytuł, gdzie powodzenie zależy od Twojej bujnej wyobraźni oraz zasobu angielskich słówek jakimi dysponujesz. Na czym tak naprawdę polega zabawa w Bazgronautach? Ano musisz rozwikłać szereg problemów i zagwozdek, przed jakimi staje Maxwell, wspierając się obfitą pulą różnorakich przedmiotów oraz narzędzi, które powołasz do życia wpisując ich nazwę wprost do zielonego zeszyciku. Rzecz jasna przy zachowaniu pewnych reguł, bowiem wulgarne słowa, nazwy własne, kształty, a nawet około alkoholowe hasła nie mają tu racji bytu.

Niech mechanikę najlepiej zobrazuje prosty przykład. W restauracji rozpanoszyły się śmierdzące szczury, zaś Twoim zadaniem jest ich eliminacja. Możesz własnoręcznie pozbierać gryzonie i włożyć je do kilku klatek, które sobie przed chwilą wyczarowałeś, ale też dobrym rozwiązaniem jest rozstawienie paru pułapek na myszy z nęcącym serem na zapadce. Nikt nie broni Ci wymyśleć sobie sierściucha mającego chrapkę na nieproszonych gości jak i samoistnie rozprawić się z nimi w brutalny sposób korzystając z usług choćby pistoletu maszynowego. Szefie, a nie da się czegoś bardziej ekstrawaganckiego? Paaanie, pierdyknij Pan sobie czarną dziurę – odpowiednio usytuowana w trymiga zassie obleśnych mieszkańców kanałów ściekowych w pustą otchłań nicości.

Mapa z dostępnymi światami. Nowe odblokujesz za kasiurę, którą otrzymasz sukcesywnie kończąc kolejne plansze 

Mnogość dróg prowadzących do celu oraz obiektów jakie jesteś w stanie sobie stworzyć rozdupca czachę, że głowa mała. Dostajesz tu spore pole do popisu, gdyż dodatkowo wzajemna interakcja kilku elementów wspomoże w przypadku znacznie złożonych puzzli (liczba czerwonych gwiazdek od jednej do czterech informuje o ich trudności). Itemki możesz ze sobą łączyć za pomocą liny czy kleju; zwierzęta bez problemu spożytkujesz jako środek lokomocji, zaś te nieco bardziej agresywne do pozbycia się słabszych jednostek. Takie palenisko zajmie się drewnianymi materiałami lub roztopi lód, natomiast jeśli wrzucisz toster do akweniku, to usmażysz pływającego w nim rekina bądź aktywujesz przełącznik powstałym ładunkiem elektrycznym. Miazga! Wymędrkowane szpargały jesteś w mocy obracać, ustawiać w dowolnym, dostępnym miejscu oraz usuwać, co jest bardzo przydatne, gdyż ich ilość do wykorzystania na danym levelu jest ograniczona. W grze znalazło się ponad dwadzieścia dwa tysiące wyrazów, aczkolwiek należy wziąć na tę liczbę poprawkę, a to dlatego, że w słowniczku figurują także synonimy. Ot, sznur upichcisz poprzez wpisanie rope oraz line, natomiast pterodaktyla przywołasz, aż na trzy różne sposoby. Tak czy siak wiele razy na mej buźce malował się szeroki uśmiech, kiedy moje durne pomysły urzeczywistniały się na ekranie w formie nowych gratów. Radocha z odkrywania jakie smaczki czekają na Ciebie do sprawdzenia jest ogromna.

Kot grający na keyboardzie, kula dyskotekowa, saturn, latający dywan, tęcza, Bóg w odlotowych okularach i Wielki Zderzacz Hadronów. A Ty co sobie wymyślisz?

Twórcy nie przewidzieli jednak jednej istotnej rzeczy. Jeśli znajdziesz na tyle uniwersalne przedmioty, które przyczynią się do rozwiązania, prawie że każdego problemu, odechce Ci się główkować nad jakimiś wysublimowanymi solucjami. Zabawa z czasem robi się schematyczna, mimo różnorodności sytuacji dzielących się tematycznie na dziesięć „światów” – co prawda brykanie miedzy innymi po niebezpiecznej dziczy, czasach średniowiecznych czy miejskiej dżungli nasuwa adekwatne i unikalne dla danego otoczenia możliwości. W sumie otrzymujesz aż dwieście dwadzieścia etapów, składających się na plansze do rozkminiania (zasil akumulator samochodu; ściągnij kota z dachu; pochowaj denata) oraz typowo akcyjne, w których musisz po prostu dotrzeć przez najeżoną pułapkami i przeszkodami lokację do zabunkrowanej Starite. O ile te pierwsze odznaczają się pewnym urozmaiceniem, tak te drugie praktycznie wykonano na tę samą modłę.

Nic tak bardzo nie irytuje w Scribblenauts jak nieprecyzyjne sterowanie. Poruszanie się Maxwellem odbywa się poprzez przesuwanie rysikiem po ekranie lub wskazanie konkretnego punktu – często zdarza się tak, że przy próbie chwycenia jakiegoś materiału (szczególnie małego, wąskiego) gra zrozumie to jako ruch. Jak bardzo tragiczne w skutkach może się to okazać, w przypadku gdy postać znajduje się blisko przepaści, chyba nie muszę mówić. Podobne figle dzieją się w trakcie pilotowania śmigłowca bądź innej maszynki. Z racji, że kamera zbyt wolno nadążą za pojazdem, nieraz miejsce dotyku zamiast przemieścić helikopter, zaznaczy go, co jest równoznaczne z wypadnięciem naszego małego zbója z kabiny. Ułomność gameplayu jest w stanie skutecznie odrzucić od gry, a trzeba zaznaczyć, że swoje dodatkowe trzy grosze dorzuca fizyka obiektów, ich bezwładność. Coś, co wygląda na ciężkie, zachowuje się jak by ważyło kilka kilogramów – Maksiu jak i elementy otoczenia potrafią taranować oraz przemieszczać samochody, mosty i wiele, wiele innych przedmiotów.

Szalony naukowiec na dachu sądu, w tle burzowa noc. “Powrót do przyszłości” jak w pysk strzelił.

Można utyskiwać na technikalia, ale nie można odebrać twórcom, tego że udało im się stworzyć bardzo kreatywny tytuł. Mało tego. Całość napakowana jest sporą dawką humoru, ale też czerpie garściami z popkultury, memów czy świata nauki. Scenki nasuwające na myśl Prison Break, Lords of the Ring czy Back to the Future wrzucą ogromnego banana na ryjek. Ba, sam szybko wypuściłem powietrze nosem, kiedy w trakcie jednej z zagadek na arenę wskoczył wyrośnięty krab. Szybkie tapnięcie lupy (pozwala sprawdzić nazwę klamotów jakie znajdują się w levelu od „nowości” oraz tych stworzonych) i moim oczom ukazał się Giant Enemy Crab, co jest szyderczym nawiązaniem do żenujących słów jakie wypowiedział Bill Rich na pewnej konferencji Sony. A może przeglądając internety natrafiłeś na filmik z kotem ubranym w niebieski kubraczek i grającym na pianinie? Keyboard Cat również się znalazł.

Jak zebrać gwiazdkę bez dużego bum?

Dlatego nie bój się eksperymentować. Wymyślaj prawdziwe jak i te niestworzone rzeczy. Spersonifikuj sobie Boga lub Śmierć; przywołaj warunki pogodowe; zakumpluj się z Cthulhu, sięgnij po szeroki arsenał broni, postaw budynki. Napisz cokolwiek, co pomoże Ci w rozwikłaniu problemu. Baw się, ale też nie myśl schematami. Kiedy będzie Ci mało wymasteruj plansze w trybie advanced zaliczając poziom trzykrotnie pod rząd, za każdym razem wykorzystując do tego inny zestaw narzędzi. Komiksowa, kolorowa oprawa wizualna wespół z przyjemnie plumkającą muzyczką przyciągnie do ekraniku kieszonsolki młodszych graczy dostarczając dużo zabawy i niosąc zarazem za sobą walory edukacyjne. Nie obawiaj się żółtego światła, bowiem do zieleni brakło naprawdę niewiele. Scribblenauts to taki nasz giereczkowy Zaczarowany ołówek – gra, mimo mankamentów nadal dobra, ale przy tym mocno nietuzinkowa, najlepiej smakująca na krótkich posiadówach.

Retrometr

Redaktor. Ulubione gatunki: przede wszystkim przygodowe/akcji z głównym nastawieniem na survival-horror. Poza tym wsio prócz niemal wszelakich rpgów (tutaj wyjątek stanowi action rpg), symulatorów i strategii. Lubię odpocząć przy wciągającej platformówce. Posiadane platformy: 3DS, PSP, PS2, PS3, PS4, C64, PC