Recenzja | Super Mario Bros. Film

Księżniczka jest w innym zamku? Nie tym razem! Księżniczka jest w kinie i kopie zad Bowserowi wspólnie z Mario i Donkeyem!

Moim zdaniem filmy animowane od dłuższego czasu trzymają bardzo wysoki poziom, regularnie bywam w kinie z córką i nie zdarzyło mi się bym narzekał na jakąś produkcję. Na serio, nie mam parcia na “dorosłe” filmy w kinie, ale te dla młodszych zrywają kapcie! Na moje i innych rodziców szczęście twórcy sięgają również po stare sprawdzone marki, które znam z dzieciństwa, w tym gry! Rok temu premierę miała już druga część niebieskiego jeża od Segi, Sonic 2: Szybki jak błyskawica i wgniótł mnie w fotel niektórymi akcjami, dość powiedzieć że czekamy na trzecią część! Skoro niebieski gołowąs sobie dobrze radzi, to naturalnie w Królestwie Grzybów również postanowiono zaatakować duży ekran. Podśmichujki o filmie Super Mario Bros. z 1993 roku na bok, wchodzimy w nową erę!

już po trailerach miałem podjarkę na makasa

Gdy po raz pierwszy dowiedziałem się że Mario dostanie pełnometrażową animację wiedziałem, że muszę obowiązkowo powędrować do kina. Pierwsze zwiastuny jakie widziałem mega mnie nakręciły, to musi się udać! Niedługo przed premierą Marian i ekipa byli wszędzie: na przystanku, na ścianie kamienicy, w hipermarkecie, no szał! Kiedyś chcieliśmy by gry stały się czymś więcej  niż naszym hobby nie wychodzącym z pokoju, no a teraz takie coś! Myślę że o tym marzyliśmy jako dzieciaki, by gry przeniknęły do popkultury i pojawiły się na ulicach, ja nie mam z tym najmniejszego problemu, cieszy mnie to.

Marian jest wszędzie, gdzie się nie obejrzałem widziałem wąsatego w moim mieście

Za stworzenie filmu odpowiada Illumination, czyli goście od minionków, więc wiedzą jak trafić w rynek by huczało. Od samego początku rozmów (ponoć sięgających nawet 2016 roku) o możliwym filmie na linii Christopher Meledandri (Illumination) i samym Mistrzem Shigeru Miyamoto (Nintendo) podobno dobrze się układało. Do szczęśliwego finału zatem dojść musiało, no bo dlaczego nie. W Polsce mamy lekką obsuwę, film zadebiutował w kwietniu, a u nas zameldował się w maju, ale nic straconego, na dobre rzeczy warto poczekać. W kinach mamy do wyboru wersję z dubbingiem (ja na niej byłem) i dla wonnabe koneserów kina wersję z napisami jak ktoś musi (Jack Black w roli Bowsera jest argumentem). A jak sam film?

jeżeli szef wszystkich szefów dogląda osobiście prac, to wiedz, że coś się dzieje

No kurna co tu będę gadać film jest w pytę musicie iść i nara koniec recenzji haha. O fabule nie ma co się rozpisywać, chyba dobrze wiesz, że w wyniku splotu pewnych wydarzeń Mario musi ochronić Grzybowe Królestwo w tym Księżniczkę Peach przed złym koksem Bowserem i jego armią. Dodatkowo Lucjan też dostaje swoją rolę, jak często bywa jest tłem Mariana, ale raczej już się z tym oswoił przez te lata, z resztą ma swoje 5 minut. Co mnie pozytywnie zaskoczyło to to że cała świta z Donkey Konga zawita porządnie w tej animacji, w tym stary dziad Cranky Kong! Fabuła choć oczywista, to nie nudzi, w sumie w grach mi to nigdy nie przeszkadzało, a w filmie również.

Co jest zatem największym atutem tej produkcji? To że jest to jeden wielki ukłon w stronę graczy Nintendo! Nie ma sceny by coś charakterystycznego ciebie nie zaatakowało, czy to grający w tle na automacie w Donkey Konga facet, czy to darcie łacha z Mariana przez grzyby z hasłem “księżniczka jest w innym zamku”, czy to akcje rodem z gier. Masz walkę na arenie niczym ze Smasha, przejście toru przeszkód jak z platformerów 2D, Luigi’s Mansion z strachliwym Lucjanem i latarką i chyba najlepsze co może być, akcję jak z Mario Kart na tęczowej trasie! Śmigacie w kartach z soczystą wymianą skorup, power slide’ami, blue shellem, skrótami… masakra! Wszystko to w pięknej cukierkowej oprawie jaką znasz z produkcji Big N, pełnej charakterystycznych kształtów, postaci i dźwięków.

ten film to istna uczta dla fanów Nintendo

Sama ścieżka dźwiękowa zasługuje na odrębny akapit, jest tutaj zatrzęsienie aranżacji klasycznych motywów i dźwięków. Co chwile łapiesz się na tym, że się bujasz w rytm dobrze znanych melodii które przez dekady idą z nami przez wirtualne światy. Przypomniało mi to momentami Super Mario Galaxy z jego pięknymi orkiestralnymi aranżacjami. Jako fan gier z wąsatymi hydraulikami byłem wniebowzięty, nie wyobrażam sobie jakby to można zrobić lepiej. A to nie wszystko, bo na trackliście OST znajdą się takie kapele jak Beastie Boys i AC/DC. Że co? Nie wyobrażasz sobie rozruby z Marianem i ferajną w rytmie No Sleep Till Brooklyn, czy ? A ja już tak, bo one tam rzeczywiście są i pasują jak cholera!

Może i zdziecinniałem, może i nie mam pojęcia o filmach, ale wiem co mnie jara i przy czym spędziłem świetnie czas. Super Mario Bros. Film bawi znakomicie, był mega ucztą smaczków dla starej daty gracza jak ja i świetną kolorową bają z księżniczką dla mojej córki, która w gry nie grała. Czekamy już na kontynuację podobnie jak w przypadku Sonica, bo obie niewątpliwie nastąpią co mnie cieszy. Obiektywnie rzecz biorąc z premier w tym roku (w Polsce) Kot w butach: Ostatnie życzenie ma lepszą fabułę, grafikę i morał (do tego ten “gwizd” śmierci… ciary!), ale serce z pikseli każe zrobić jedno. Marian i jego ekipa dostaje ode mnie medal i już! Bo czułem się po seansie jakbym zeżarł gwiazdkę i miałem ochotę na powtórkę. Ślepy i Szyszka już też byli i potwierdzają, nie ma co szukać dziury w całym, trzeba po prostu ten film zobaczyć!

Retrometr


3 grosze Szyszki

Alocha. Dostałem błogosławieństwo od Szefa Repipa i mogę dorzucić swoje 3 grosze do jego recenzji hehe. Generalnie recka jest w postaci filmu na YT, który umieścimy poniżej, ale po krótce zachęcając do jego obejrzenia zapewniam że film nie sprawi wam zawodu i potwierdzi dobry poziom Super Mario Bros. Film, który siadł mi jak złoto, po prostu zrobił mi dzień. Nawet moja żona która w sumie nie przepada za samą franczyzą bawiła się na seansie wyśmienicie. Także Polecam i Zapraszam. Szyszka Złota Kolekcja Klasyki.

video recenzja Szyszki, terapeuty dźwiękiem, zaklinacza głosem, hydraulika praktykanta

Retrometr

Naczelna Osoba na stronie, czyli Nacz.Os. (zajmuje się wszystkim i niczym). Hedonistyczny megaloman o sercu z pikseli. Ulubione gatunki: platformery, sporty extreme w sosie arcade, carcade, logiczne, klasyki z C64 i wszystko co wyzwala adrenalinę! Posiadane platformy: C64, PSX, PS2, GC, Wii, PSP, PC, DC, Xbox