Recenzje | Jazz Jackrabbit Holiday Hare, Hyper Princess Pitch (PC)

Zima to magiczny czas częstszych odwiedzin znajomych (bo Święta), migających wszędzie neonów, pachnących lasem lub plastikiem choinek oraz większej ilości wolnego czasu spędzonego na giercowanie (bo zimno na dworzu i nie chce się wychodzić na zewnątrz). Sami widzicie, same plusy, więc może pograjmy w jakieś zimowe gry? Zapraszam na śnieżna indyczą fermę, tak przy okazji ciekawe czy spadnie jeszcze śnieg tej zimy, czy już jego limit został wyczerpany?


JAZZ JACKRABBIT HOLIDAY HARE 94 / 95

Epic MegaGames (1994) / (1995)

PLATFORMÓWKA / RUN AND GUN

PC-DOS

Świąteczny królik w darmowej, świątecznej przygodzie z 1994 roku.

Co to jest: zielone, puchate, szybkie i wściekłe z czerwoną przepaską na czole? No oczywiście że ulubieniec MS-Dosowych gier akcji – czyli Jazz Jackrabbit aka Króliczy Rambo od twórców sławnej serii Unreal. Dla tych, którzy nie znają przygód Jazza to opowiem o nim pokrótce: otóż mamy do czynienia z połączeniem szybkiej platformówki w stylu Sonica z nawalaniem do przeciwników z blastera, rakietnicy oraz granatów niczym w Metal Slugu, oraz zbieraniem itemków w stylu SuperFroga. Gruuubo, co nie ? Jakby tego było mało otrzymujemy w zestawie także przeEpicką muzykę (hehe), no i oczywiście miodność. Skoro znamy podstawy to przekonajmy się czymże jest Holiday Hare? Otóż jest to trylogia specjalnych darmowych bonusowych level packów, zawierających poziomy niedostępne w pełnej wersji, tyle że przedstawione w klimatach świątecznych, etapy te mają zachęcić nas do zakupu pełnej wersji gry. Czy ten zabieg okazał skuteczny ? Przekonajmy się.

W pierwszym niezbyt długim bonus packu mamy do dyspozycji niestety tylko 3 poziomy na planecie Holidaius, w której to będziemy skakać po śnieżnych platformach i przyozdobionych choinkach w w rytm rockowej wersji Jingle Bells, strzelając do rozmaitych stworów (w tym do gigantycznych niebieskich psów) pędząc szybciej niż pewien jeż. Wizualnie tytuł prezentuje się niesamowicie dobrze, jakby żywcem wzięty z Amigi, muzycznie zresztą także. Spore zaskoczenie jak na produkt dostępny za darmo – zresztą trochę by było dziwne gdyby freeware było płatne, choć w sumie w dzisiejszych czasach ludzie płacą za wersje beta gry. Ach, jak to dobrze że kiedyś tak nie było!

A tutaj Jazz bawi się i strzela w edycji z 1995 roku.

W drugiej świątecznej edycji zielony królik z gnatem ponownie wkracza do akcji! Tym razem przemierzymy dwie planety, po dwa poziomy każda, Candion – zimowy świat, pełen gigantycznych batonów i ciasteczek oraz Bloxonius – planeta pełna zabawek niezbyt przychylnie nastawionych do naszego herosa. W porównaniu do poprzedniczki poziomy są ciekawsze, bardziej rozbudowane i ogólnie lepiej zaprojektowane, arsenał pozostał bez zmian, graficznie i muzycznie oczywiście także bez zmian – jest równie dobrze co poprzednim roku, może nawet i lepiej. Jednym słowem – watro zagrać.

Retrometr

Epickie przygody, acz trochę za krótkie…


JAZZ JACKRABBIT 2: HOLIDAY HARE 98

 Epic MegaGames (1998)

PLATFORMÓWKA / RUN AND GUN

PC-WIN

Tym razem nasz długouchy przyjaciel zapożyczył trochę kocich ruchów od Raymana i teraz nie dość że pędzi niczym Struś Pędziwiatr to jeszcze wykonuje długie skoki wykorzystując uszy niczym śmigła helikoptera. A będzie gdzie skakać – bo jako że jest to dodatek do drugiej części Jazza to tym razem mamy więcej eksploracji, ale równie dużo akcji co w pierwszej części. Zbieranie jedzenia nie tylko daje punkty, jak to było w poprzedniej części, ale dodatkowo po zebraniu odpowiedniej ich ilości uzyskujemy tymczasową nieśmiertelność (podobnie jak Mario po zebraniu wisienek w Super Mario Bros 2). Następną nowością są dobrze poukrywane monety – te także warto zbierać gdyż jeżeli uzbieramy odpowiednią sumkę to będziemy mogli przekupić bramkarza (hehe) i uzyskać teleport do pewnego sekretnego obszaru, więc jak widzicie – nie dość że będziemy pędzić i latać jak szaleni to jeszcze będziemy przeszukiwać wszystkie zakamarki etapów. Moim zdaniem to plus.

Holiday Hare ’98 jest już w wyższej rozdzielczości i do dzisiaj prezentuje się ładnie.

Co jeszcze nowego znajdziemy w zimowej „trójce”? No na przykład nową grywalną postać Spazza: czerwonego królika wykonującego podwójne skoki i cios karate niczym Bruce Lee, dzięki któremu uzyska dostęp do miejscówek niedostępnych dla Jazza, więc ci którzy chcą wymaksować tenże tytuł ukończą go zapewne dwukrotnie. No dobra, a jak ma się sytuacja z poziomami? Tym razem otrzymujemy trzy etapy – oczywiście w klimatach świątecznych, pełne choinek i zimowych chatek, jakby tego mało na samym końcu czeka na nas boss! (trudny swoją drogą). Na koniec tej minirecki nie pozostaje mi nic innego jak zachęcić was do wesołego giercowania ze świąteczną trylogią Jazza i wstawić ocenę zieloną niczym sierść naszego herosa!

Retrometr

Szybki, uzbrojony i wściekły kosmiczny królik ratuje zimę przed nudą!


HYPER PRINCESS PITCH

Remar Games (2011)

STRZELANINA NA DWIE GAŁY

PC-WIN

A teraz z zupełnie innej beczki: dawno, dawno temu, były sobie świetne gry co je zwano Smash TV oraz Operation Carnage, dziś nieco zapomniane, aczkolwiek parę lat temu powstał szpil, który chciał zostać godnym następcą tych klasyków, czy mu się udało? Sprawdźmy! Wcielamy się tytułową Pitch, z pozoru normalną dziewczynę, jednakże gdy pewnej długo wyczekiwanej nocy nie otrzymała ona prezentu od RoboMikołaja, postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Rezolutna z niej babka, więc postanowiła wysadzić fabrykę prezentów, a przy okazji zmasakrować parę(set) robo-elfów. Piękny wstęp do akcji, nieprawdaż? Czym byłby twin stick shooter bez fajnych pukawek? No właśnie, zobaczmy jakie to zabawki nasza księżniczka posiada:

– Nie zasłużyłam na prezent? – Nie, ty niegrzeczna dziewucho! – Ta zniewaga krwi wymaga!

  • BRICK – karabin maszynowy ciskający cegłami we wrogów, jest to podstawowa broń i jako jedyna posiada nieskończoną amunicję, wali gruuubo!
  • ICE – miotacz ognia, tyle że zamiast ognia mamy lód, skuteczne na chmary wrogów oraz jeżeli chcemy zadać ogromne obrażenia w krótkim czasie, niestety kosztem zasięgu działania, czasem niszczy pociski wroga.
  • RAINBOW – wyrzutnia tęczowych kulek odbijających się od ścian, idealna do trafiania w trudno dostępne miejsca lub jeżeli nie mamy czasu na dokładne celowanie.
  • GOLDEN BRICK – rakietnica ciskająca złotymi murkami, wyjątkowo rzadka broń w grze, pojawia się tylko wtedy, gdy odnajdziemy specjalny power’up.

Tak więc teoretycznie mamy tylko 3 podstawowe narzędzia zagłady (i specjalnego gnata), chociaż tak naprawdę, przy użyciu dodatkowych power’upów mamy ich znacznie więcej. Na przykład możemy potroić liczbę pocisków lub zwiększyć moc danego działka przez krótki czas, albo sprowadzić na wrogów koci nalot (nie znacie?) i wiele, wiele innych ulepszaczy podstawowych broni. Znajdziemy także sekretny power’up zmieniający zakończenie gry, gdy go użyjemy na finalnym bossie. Ten finisher jest tak super epicki, że nie chcę psuć wam niespodzianki i nie będę spojlerował na jego temat.

Jak sami widzicie po screenach – wyraźną inspiracją do tej gry było Smash TV.

Jak wcześniej wspomniałem mamy tutaj do czynienia z klonem Smash TV, czyli mordujemy wszystko co się rusza, następnie wybieramy który następny pokój mamy oczyścić z wrogiego ścierwa, zbieramy ulepszenia, znowu mordujemy i tak dalej aż dotrzemy do bossa. Brzmi powtarzalnie? Nic z tych rzeczy, poziomy zostały zaprojektowane tak aby non stop coś się w nich działo, nie raz zawita u nas banan na ustach widząc jaką destrukcję siejemy! W grze mamy do wyboru aż 5 stopni trudności (i tyle samo poziomów z czego jeden ukryty) – od casualowego, po wymagający, kończąc na ostrej jeździe bez trzymanki zamieniającą grę w bullet hell, gdzie praktycznie każda grupka przeciwników stanowi wyzwanie. Im wyższa trudność, tym mamy mniej żyć oraz większy mnożnik punktów, a jako że rozgrywka (niestety) nie jest zbyt długa (tak na pół godzinki) to jest to idealny pretendent do bicia rekordów w domowym zaciszu, a także na zloty, czy turnieje. Na koniec warto dodać, że grafika w grze jest całkiem porządna, to ścieżka dźwiękowa została skomponowana w commodorowym stylu – wpada w ucho potęgując uczucie miodności wylewającej się z gry. Podsumowując HPP (ciekawy skrót swoją drogą) to pozycja obowiązkowa dla fanów gier akcji nie tylko na święta, lock and load baby!

Retrometr

Szybko, fajnie i grywalnie. Trochę za krótko.


PS. Żaden renifer nie ucierpiał podczas ogrywania gier i pisania tego materiału! Elfów i Mikołajów ubito stada… Screeny pochodzą od autora lub z MobyGames.

Informatyk z zawodu i zamiłowania. Ulubione gatunki: platformówki, gun and run, FPSy, TPSy, wyścigowe, metroidvanie oraz cała reszta co jest szybka i dynamiczna - wiek gry nie ma znaczenia. Posiadane platformy: Commodore C64, Brick Game, Pegazus, PC