RetroKieszeń #10 | Konami GB Collection Vol. 1

konami GB Collection Vol. 1Składanki retro to nieczęsty widok na listach wydawniczych, zwłaszcza w przypadku sprzętów przenośnych. PSP doczekało się swego czasu całkiem szerokiego wachlarza tego typu kolekcji, pełnych głównie automatowych klasyków z lat 70. i 80. Co powiecie jednak na kolekcję tytułów sprzed… niecałych dziesięciu lat? Ewenement? Jak cholera!

Konami GB Collection jest bowiem czteroczęściowym zbiorem wszystkich wydanych na początku lat 90. tytułów, jakie Konami wydało na klasycznego Game Boya. Szesnaście gier zamkniętych na czterech kartridżach, każda z nich sama z siebie zdolna usprawiedliwić wysoką cenę na portalach aukcyjnych i uznać pieniądze wydane na zakup za pieniądze wydane z głową. A to wszystko w cieszącej oko kolorystyce pasującej do Game Boya Color. W ramach wprowadzenia w temat opiszę dla Was skład pierwszej części tej kwadrologii.

 

GRADIUS

Oryginalny tytuł: Nemesis
Pierwotny rok wydania: 1990

Jest kilka gatunków gier idealnie pasujących do specyfiki konsoli przenośnej, a Gradius pokazuje, że należy do nich gatunek kosmicznych strzelanek. W przeciwieństwie jednak do większości tego typu tytułów, oferujących masę przeróżnych power-upów odnawiających energię, zmieniających tryb ognia, podnoszących punktację itp., tutaj ustawicznie będziemy zbierać tylko jeden rodzaj kapsułek. I za każdym razem, kiedy takową zbierzemy, wzrośnie nasza pozycja na tabeli ulepszeń, a tym samym pula efektów, jakie wyzwolimy naraz po naciśnięciu przycisku B. Od klasycznego podwojenia szybkości naszego statku, przez wzmocnienie jego rodzaju i siły ognia, po towarzyszącego nam pomocnika czy tarczę ochronną – wybór jest szeroki i na tyle zrównoważony, że mimowolnie samemu chce się dążyć do wymaksowania “pakietu startowego”. Pytanie tylko, czy pożyjemy wystarczająco długo, by tego dokonać – zastępy przeciwników oraz przemyślani bossowie dopilnują, aby tak się nie stało!

Ciekawostka 1: Wpisując na ekranie pauzy Konami Code otrzymujemy dostęp do wszystkich power-upów naraz!

Ciekawostka 2: W oryginale gra nazywała się “Nemesis” i była nową marką ze stajni shooterów Konami. Firma postanowiła jednak użyć w zachodnim wydaniu kolekcji bardziej rozpoznawalnej przez białego człowieka nazwy “Gradius“.

Retrometr


CASTLEVANIA ADVENTURE

Oryginalny tytuł: Dracula Densetsu
Pierwotny rok wydania: 1989

Dopiero wydany na Game Boya Advance Circle of the Moon sprawił, że seria o zamku Drakuli rozgościła się na przenośniakach Nintendo. Nie oznacza to jednak, że był jej protoplastą, co to, to nie – tytuł ten należy się właśnie Castlevanii Adventure. Pokierować mogliśmy w niej Christopherem Belmontem – przodkiem znanego z oryginalnej Castlevanii Simona Belmonta w jego misji zgładzenia czterech piekielnych pomiotów. Choć sama rozgrywka doczekała się paru pomniejszych cięć (brak broni dodatkowych, sekretów i schodów) oraz zmian (wprowadzony limit czasowy, ulepszenia bicza), to szkielet rozgrywki pozostał bez zmian – wciąż mamy do czynienia z klimatyczną, wymagającą siekanką, w której na równi ważna jest walka oraz skakanie. Na największą pochwałę zasługuje jednak warstwa dźwiękowa, której bogactwo powinno chyba topić wątłe głośniczki konsolki. Miód na me uszy!

Ciekawostka 1: gra doczekała się rimejku w postaci Castlevania: The Adventure Rebirth, dostępnego swego czasu jako tytuł WiiWare na Nintendo Wii.

Ciekawostka 2: gra wylądowała w 2012 na Virtual Console dla Nintendo 3DS.

Retrometr


KONAMI RACING

Oryginalny tytuł: F-1 Spirit
Pierwotny rok wydania: 1991

Przyznam się, że z Konami Racing nie miałem wcześniej do czynienia – stąd też pewnie ogromne zaskoczenie jego złożonością i dbałością o szczegóły. Rozgrywka podzielona jest na trzy klasy wyścigów, w obrębie których o pierwsze miejsce możemy walczyć na bitych DWUDZIESTU PIĘCIU trasach o rosnącym poziomie trudności. Zanim jednak zasiądziemy za kierownicą, czeka nas dobór odpowiedniego teamu, a także czterech główych komponentów bolidu silnika (warunkującego prędkość maksymalną oraz przyspieszenie), skrzyni biegów (automatycznej lub manualnej), spojlera (warunkującego docisk oraz opływowość) oraz opon (gwarantujących lepszą przyczepność lub stopień zużycia). Dobranie odpowiedniej równowagi pomiędzy tymi wszystkimi czynnikami ma ogromny wpływ na osiągi naszego pojazdu, a co ważne – różnice w prowadzeniu widać już po pierwszym naciśnięciu gazu. Na dłuższych trasach nieocenione staną się także wizyty w pit-stopie, w którym wymienimy ścierające się błyskawicznie opony. Ogrom tej gry sprawia, że pomimo zdecydowanie mniejszego od Contry czy Castlevanii kalibru, Konami Racing stoi u mnie na szczycie podium kolekcji Vol 1.

Ciekawostka: Tak jak w przypadku Gradiusa, również i tutaj dokonano zmiany tytułu na rynek zachodni – tym razem jednak dość niefortunnie, ponieważ F-1 Spirit to uznana marka gier wyścigowych z korzeniami sięgającymi daleko ponad – niemłodego też przecież – Game Boya.

Retrometr


PROBOTECTOR

Oryginalny tytuł: Contra (Japonia), Operation C (Ameryka)
Pierwotny rok wydania: 1991

Contra to dla wielu retrodziadów szpil legendarny i definiujący pewne okresy życia, nie mogło go więc zabraknąć na tym kartridżu. Tenże Probotector oparty jest jednak nie na oryginale, a na jej sequelu – NESowej Super Contrze. Na przestrzeni pięciu wypełnionych akcją poziomów, podczas których biegniemy to w prawo, to wgłąb ekranu, ostrzeliwujemy się ogniem ciągłym ze swojego karabinka (auto-fire), za pomocą “orzełków” zmieniając właściwości pocisków na jeden z trzech rodzajów: rozpryskowe, ogniste albo (nowość) naprowadzające. W tle przygrywają nam znane już z wersji stacjonarnych kawałki – wpadają w ucho tak samo łatwo i tak samo dobrze komponują się też z dziejącą się na ekranie pożogą. Sprawdzona formuła, której rajcowności nie odda w słowach nawet opasły doktorat!

Ciekawostka: pomimo europejskiego tytułu Probotector, gra pozostawia znane z Contry ludzkie sylwetki przeciwników oraz imię głównego bohatera.

Retrometr


Cztery gry – cztery powody do zakupu, a jeśli nie do zakupu, to przynajmniej do ogrania. Jeżeli choć jeden z powyższych tytułów wywołał u Ciebie miłe wspomnienia, a przez myśl przeszło Ci pytanie, jakże przyjemnie byłoby móc zagrać w niego gdzieś w trasie, w autobusie, w kolejce – nie musisz mi się tłumaczyć, w pełni rozumiem to uczucie. W spokoju szukaj dla siebie własnego egzemplarza, a ja tymczasem wystawię całokształtowi pasującego do sytuacji retrogazka.

Retrometr

Ciekawostki:
» Cztery kolejne odsłony Konami GB Collection oryginalnie ukazały się w Japonii w latach 1997-1998, ale już na nasz rynek Konami rzuciło je za jednym zamachem, w roku 2000.
» Tak długi czas oczekiwania miał jednak swoje plusy – obsługujące pierwotnie wyłącznie znane z Super Game Boya kolorowe ramki gry doczekały się w swoich zachodnich iteracjach soczystych palet kolorów!

P.S. W chwili podrzucania tego tekstu Nacz.OSowi w moim Game Boyu Color siedzi już druga część kolekcji. I tu pytanie do Was – pisać? (ty się nie pytaj tylko pisz! – Nacz.Os.)

Beznadziejnie zakochany w konsolach przenośnych. Posiadane handheldy: GBC, PSP, NDS, PSV, 3DS, WonderSwan, Game Gear, N-Gage