Nora | Dalsze Zabawy Kulkami

Nora RetroBorsukaW dzisiejszym odcinku poczytacie jak dalej bawię  się kulkami… Nie, nie jajami tylko kulkami! Wiem, że to już było ale, żeby Was zachęcić napiszę tylko, że w dzisiejszym zestawieniu mamy kawał polskiego skurwysyna! Kapitalną grę zręcznościowo-rytmiczną na Małą Atarynę, polegającą oczywiście na skakaniu piłką w wyciskającej z Atari wszystkie soki oprawie! Zarówno graficznej, jak i dźwiękowej (stereo na maluszku!). Jeżeli jest jeszcze jakiś atarowiec, który nie grał w YOOMP! to bezsprzecznie polecam! Odcinek uzupełniają dodatkowo dwie kontynuacje gier z poprzedniego odcinka – wzbogacone dodatkowo o elementy strzelane! Zarówno Cosmic Causeway – Trailblazer II oraz Re-Bounder wymagają od gracza zarówno precyzyjnego skakania jak i strzelania!


COSMIC CAUSEWAY – TRAILBLAZER II

GREMLIN GRAPHICS 1987

AUTORZY: SHAUN SOUTHERN / ANDREW MORRIS

zręcznościowa

(Commodore)

OPIS: Na pierwszy rzut oka – kopia Trailblazera! Zamiast torów mamy nieograniczoną po bokach oraz bardzo, bardzo płynnie, a zarazem szybko scrollowaną planszę podzieloną na różnokolorowe segmenty, które podobnie jak w omawianym powyżej prequelu wpływają na zachowanie naszej piłki.  Niektóre powodują automatyczny skok, spowalniają lub wręcz cofają naszą sferę, inne – przyśpieszają. Oczywiście w podłodze znajdują się dziury, do których wpadnięcie powoduje utratę jakże cennego (i skąpo przyznawanego) czasu. Podobnie jak w TrailBlazerze musimy dojechać do końca planszy zanim zegar osiągnie zero. Czas pozostały zostaje nam dodany do puli sekund przyznawanych w kolejnym etapie. Czyli w sumie nic nowego… Zaraz, zaraz – na trzecim poziomie pokazują się przeszkadzajki, a nasza kulka zaczyna automatycznie strzelać! Co więcej, na końcu każdej sekcji złożonej z 4 poziomów walczymy z bossem! Kosmicznym smokiem, który pluje w nas trującą śliną czy inną wydzieliną. Odporna gadzina i trzeba się z nim troszkę namęczyć, nie powiem… Podsumowując: TrailBlazer spotyka Space Harrier’a w porywającym prędkością kosmicznym wyścigu…trailblazer

PLUSY: Oczywiście – płynność i prędkość gry, która w czasie swojej premiery musiała robić kolosalne wrażenie na grających. Do tego natychmiastowość i przejrzystość zasad oraz dodanie elementów strzelanych! No i wiadomo – smoki! Nawet nie spodziewałem się, że je tutaj spotkam, a tu proszę…  W pewnym momencie chciałem Cosmic Causeway przyznać nawet maksymalną ocenę (bez medalu) lecz…

MINUSY:poziom trudności gry rozłożył mnie na łopatki i zastosował dźwignię nie do ucieczki! Rany Julek! Panowie autorzy, ja wiem, że 8-bitowi gracze to najzręczniejsze małpy na świecie, ale tutaj ewidentnie skroiliście grę dla maniaków białego proszku pobudzającego percepcję i szybkość reakcji. Plansze w których zastosowano jednocześnie segmenty odwracające kierunki sterowania oraz pola cofające powodowały u mnie chęć rozbicia Komody o ścianę! I poprawienia młotkiem… Jeden błąd i możecie zapomnieć o przejściu poziomu… Nie należę do ułomnych graczy ale mój dotychczasowy rekord – to plansza F… Dalibyście wybór poziomu trudności chociaż, albo lepiej stopniowalibyście obecny…

KIEDYŚ: W przypadku tejże gry – nigdy nie grałem w nią w jej czasach świetności. Nie wiedziałem nawet, że istnieje!

TERAZ: Dla sadomasochistów na krótkie partie nadaje się wybornie! Wciąga jak bagno, lecz szybko okazuje się, że Twoja łacina podwórkowa jest bardzo bogata w słownictwo… Za szybko…

STEROWANIE: GÓRA – przyśpieszenie, DÓŁ – hamulec, LEWO, PRAWO – kierowanie piłką, FIRE – skok, a raczej malutki skoczek…

Retrometr


RE-BOUNDER

GREMLIN GRAPHICS 1987

AUTORZY: CHRISTAN P. SHIRGLEY / BEN DAGLISH / ROB TOONE / STEVE KERRY / MARCO DUROE

zręcznościowa

(Commodore)

OPIS: Czytaliście opis tytułu umieszczonego powyżej? Żeby nie rozwlekać za bardzo dzisiejszego odcinka napiszę tylko co nowego wprowadza kontynuacja – gdyż jak zerkniecie na screen oprawa jak i zasady są tutaj zbliżone do poprzednika. Zbliżone, jednak nie identyczne. Celem gry dalej pozostaje skakanie po platformach i unikanie dziur, przeszkód i wrogów. Tylko, że dodatkowo nasza piłka dysponuje całkiem pokaźnym arsenałem! Oczywiście startujemy ze słabą bronią podstawową (FIRE + kierunek = strzał pojedynczym pociskiem) – by później natrafić na swojej drodze na najróżniejsze giwery oraz upgrad’y, których nie powstydziłyby się najprawdziwsze strzelaniny! Osłona latająca na około piłki – obecna! Nakierowywane lecz słabe rakiety – obecne! Niszczycielski ale powolny laser strzelający w pionie jak i poziomie, który możemy ulepszyć dopałkami podwajając lub potrajając jego promień – obecny! Żeby trochę ułatwić grę w stosunku do pierwowzoru autorzy wprowadzili energię naszej sfery, która wyczerpuje się po kontakcie z wrogiem bądź napromieniowanymi platformami. Zabieg ten lekko ułatwił rozgrywkę względem prequela, ale o spacerku przez park nie może być mowy! Wrogowie wylatują co chwilkę i są do tego całkiem agresywni, zaś na koniec każdej trasy czeka nas jeszcze duży strażnik do ubicia! Każdy z wielu dostępnych poziomów jest oczywiście naładowany przeszkodami jeszcze bardziej niż poprzednik (skały, lawa, bariery energetyczne, radioaktywne pola…), jednakże gra jest bardziej przyjazna graczowi. Minimalne uderzenie o ścianę nie skutkuje tutaj natychmiastowym zgonem jak w poprzedniku. Atrakcyjności rozgrywce dodaje fakt, że po pokonaniu każdego poziomu wybieramy dalszą drogę naszej wędrówki. Zależnie od tego każda z kolejnych tras może przebiegać w każdym z czterech dostępnych kierunków – a najlepszym (raczej najbardziej chorym) pomysłem, jest fakt, że do ostatecznego bossa – Złego Nadzorcy – prowadzi tylko jedna, jedyna droga. Zapędzimy się za daleko w którąś odnogę na mapie i czeka nas ślepy zaułek… Czyli oprócz pawianiej zręczności potrzebna nam jeszcze umiejętność mapowania trasy w głowie (albo na kartce…).rebounder

PLUSY: Różnorodność wszystkiego. Znajdziek, platform, wrogów, przeszkód, broni! Do tego wielkość gry, dzięki czemu jeżeli się wciągniemy możemy grać długo, szukając optymalnej drogi do celu. Grafika jest na dobrym poziomie poprzednika, zaś w czasie słuchania muzyki możemy wreszcie wyciągnąć zatyczki z uszu. Czyli z grubsza wszystko gra!

MINUSY: Tradycyjnie jak to u Gremlinów i gier z kulkami – poziom trudności. Mniejszy niż w Bounderze ale ciągle wymagający. Zręczniejszych graczy odstraszą pewnie ślepe odnogi trasy – fajnie tak grać przez 20 minut by okazało się, że przez zły wybór drogi jesteśmy za przeproszeniem w dupie! No nie? Strażnicy pomiędzy poziomami także potrafią być upierdliwi poprzez swoją ruchliwość i możliwość przebicia naszej piłki jednym strzałem…

KIEDYŚ: Podobało mi się! Tylko do cholery czemu znowu tak trudno! Znowu wzywałem trenera… I żeby nie było, że jestem jakiś ograniczony ruchowo! Wiele gier kończyłem na jednej blaszce i pewnie jeśli miałbym tylko Re-Boundera pewnie i bym go też przeszedł, ale to były czasu wieeeeelu gier i wieeeelu kaset…

TERAZ: Dobra i jedynie dobra gra, która jeżeli byłaby troszkę bardziej przystępna awansowałaby do grona tytułów bardzo dobrych oznaczonych w naszym retrometrze kolorem zielonym. Niestety parę błędów designerskich powoduje, że nie jest to tytuł dla każdego.

STEROWANIE: KIERUNKI – sterowanie piłką, FIRE + KIERUNKI – strzał.

Retrometr


YOOMP!

ZWYCIĘZCA KONKURSU ABBUC 2007

AUTORZY: MARCIN ŻUKOWSKI / PIOTR FUSIK / BARTEK WASIEL / ŁUKASZ SYCHOWICZ

zręcznościowa

(Atari)

OPIS: Witamy wreszcie polską grę w dzisiejszym odcinku! Do tego całkiem nową, gdyż z 2007 roku! Jak to nową przecież ma aż osiem lat! A cóż te marne osiem lat znaczy dla małego Atari, skoro jest ono ze stali (to chyba jakoś inaczej leciało;) -Nacz.Os.Rep.)?! Dodam, że nie byle jaką produkcję, lecz kapitalnie odpicowaną mała i wielką, wciągającą i przebojową, a zarazem niesamowicie wykonaną pod względem technicznym polską superprodukcję! Znowu Panie i Panowie skaczemy piłką tym razem w trójwymiarowej i przepięknie przedstawionej (jak na możliwości sprzętowe 8-bitów) trójwymiarowej rurze, czy tubie. Oczywiście naszym celem będzie tutaj pokonanie wszystkich przygotowanych przez autorów tras unikając wpadnięcia w przepaść, czy w przygotowane przez autorów pułapki. Uderzenia naszej piłki idealnie wpasowują się w rytm świetnej ścieżki dźwiękowej zmieniając tą zręcznościówkę prawie w grę muzyczną! No trochę przesadzam, ale faktem jest, że skakanie wybornie komponuje nam się z muzyką. Nasza rurę, którą podróżujemy widzimy w przekroju posuwając się płynnie w jej głąb. Co gra wnosi nowego oprócz świetnej oprawy? Ano możliwość odbijania się zarówno po ścianach tuby jak i po jej suficie (graliście kiedyś w futurystyczne wyścigi – RollCage na PS1 lub PC – to wiecie o czym mówię).

Sterowanie, mimo faktu, że gdy jesteśmy do góry nogami to mamy odwrócone kierunki (lewo i prawo) jest w pełni intuicyjne, zaś przyciskiem “fire” wykonujemy dłuuugi skok. W czasie naszej podróży natkniemy się oczywiście na różnorakie platformy – czyli standard w grach tego typu: dziurawe segmenty,  trampoliny w postaci strzałek podbijających naszą kulkę, platformy stopujące przesuw rury i umożliwiające nam wybranie innej drogi to tylko te najbardziej popularne. Do nowatorskich należą segmenty zwiększające lub zmniejszające jasność wyświetlanego obrazu – co może spowodować nawet skakanie w ciemnościach! Napotkamy także efekciarskie klocki powodujące wstrząsy czy nagłe rozbłyski na ekranie oraz pomocnicze oferujące nam dodatkowe życia lub długie skoki. Piłka odbija się samoczynnie, lecz wykonywane spustem wysokie skoki są niestety ograniczone na starcie tylko do trzech sztuk!yoomp

PLUSY: WSZYSTKO! Dosłownie. Prosty i wciągający pomysł ubrany w najlepszą możliwą na “mikrokomputerach” oprawę graficzną połączony z wpadającą w ucho oprawą muzyczną, która dodatkowo rytmicznie jest powiązana z rozgrywką! Kwintesencja i absolutny numer jeden tego zapomnianego gatunku w oprawie godnej XXI wieku!

MINUSY: Hmm – świetnie byłoby poyoompować na dwóch graczy, ale żeby mała Ataryna udźwignęła taki wysiłek obliczeniowy, trzeba by pewnie było zamienić ją na jej nowszy 16-bitowy model… Minus zdecydowanie na siłę…

KIEDYŚ: Jakie kiedyś… Patrzcie na rok produkcji…

TERAZ: Natychmiastowy killer, wyciskający ze sprzętu więcej niż kiedykolwiek założyli sobie jego projektanci! Piękny graficznie (5 rodzajów tła) i wyborny pod względem dźwięku (stereo!). Prosty w założeniach, a zarazem cholernie wciągający. 21 poziomów do przemierzenia to też nie w kij dmuchał! Krótko i na temat : kapitalna gra do której pewnie nieraz wrócę, gdyż sama rozgrywka jest cholernie odprężająca! Ode mnie leci medal, którego pewnie ze względu na nieznajomość tytułu oraz podskórną atarofobię redakcja nie przyzna… Na pocieszenie dla Was Drodzy RetroGracze – filmik poniżej.

STEROWANIE: PRAWO, LEWO – sterowanie piłką. FIRE – dłuuuugi skok!

Retrometr


Kochani gracze na tym niestety musimy zakończyć dzisiejszy odcinek, gdyż Yoomp! nie pozwala mi się od siebie oderwać! Jeżeli macie jesienną chandrę polecam zaparzyć sobie garnuszek ciepłej herbatki, usiąść wygodnie w fotelu, pyknąć fajeczkę i oczywiście uruchomić wysłużoną Atarynę wraz z polskim hitem! Uwierzcie mi! Wspaniały, nostalgiczny i magiczny wieczór przed Wami! Zachęcam!

O RetroBorsuk 229 artykułów
Zastępca Naczelnego, czyli prawie Nacz.Os. (właściciel Nory). Ulubione gatunki: wszystkie dobre gry! Z naciskiem na: akcja-przygoda, platformery, rpg, shmupy, run’n gun, salonówki. Posiadane platformy: Atari 800xl, C64, Amiga CD32, SNES, SMD, Jaguar, PSX, PS2, PS3, PS4, PSP, XboX, X360, WiiU, GC, DC, GBA, Game Gear.