Gramy na Gazie | Cracow Computer Museum – Relacja Video

Kraków muzeum komputerów relacjaZapraszamy dzisiaj do niedawno otwartego Muzeum Komputerów w Krakowie, gdzie można miło spędzić czas pośród najróżniejszych retro komputerów oraz konsol. Chcecie sobie pograć w stareńkie przeboje na swoim ulubionym mikrokomputerze z młodości? Zapraszam do Cracow Computer Museum. A może chcielibyście zagrać na jakiejś konsoli sprzed lat? Także zapraszam do Krakowa. A może po prostu jesteście młodymi szczylami i chcecie zobaczyć jak to drzewiej bywało i na czym grali wasi rodzice albo dziadkowie? Oczywiście zapraszam do tego sympatycznego przybytku wypełnionymi komputerami i konsolami z zeszłego stulecia!


CRACOW COMPUTER MUSEUM

Dodatkowo możecie tam obejrzeć wiele starszych komputerów klasy PC oraz pograć w najsławniejsze strzelaniny pierwszoososobowe w historii (i nie tylko!). Każdy miłośnik retro majsterkowania także znajdzie tutaj cosik dla siebie, gdyż właściciel tego przybytku sam konstruuje najróżniejsze peryferia do 8 i 16 bitowych maszynek. Od dżojstików, poprzez najróżniejsze urządzenia do wczytywania danych, zastępujące stare magnetofony, czy stacje dyskietek. Jak już jesteśmy przy gospodarzu, którego niektórzy kojarzą pewnie z działalności na kommodorowej retro scenie pod pseudonimem RAF, to organizuje on w swoim muzeum różne warsztaty dla retro wynalazców, na których mogą oni wymieniać się swoimi pomysłami i doświadczeniami. Podsumowując tego wstępniaka – chcecie spędzić miło czas pośród sprzętów z zeszłego stulecia, wrócić na chwilę do lat młodości, czy dzieciństwa zapraszam do Cracow Computer Museum, no i oczywiście do obejrzenia najnowszego, specjalnego odcinka Gramy na Gazie.

Wejście do Cracow Computer Museum.

Mnie i mojego przyjaciela Larka zaproszono do odwiedzenia tego przyjemnego lokalu w pewną październikową sobotę i nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy nie skorzystali z okazji zobaczenia kolejnego miejsca rozpikselizowanej rozpusty. Samo muzeum mieści się przy ulicy Krupniczej 7/26U w Krakowie i najlepiej, kto nie zna Krakowa – to niech sprawdzi sobie jego lokalizacje przed wyruszeniem w podróż. Jest ono otwarte w godzinach: od 14:00 do 21.00 w tygodniu, zaś w sobotę i niedzielę od 10:00 do 18:00, jak dobrze pamiętam… Lokal ten na szczęście nie jest prawdziwym muzeum, w którym stoją eksponaty bez możliwości ich dotknięcia, bardziej przypomina średnich rozmiarów sklep komputerowy sprzed epoki, wypełniony cudownymi “gratami”! Przy każdym retro sprzęcie można przysiąść, włączyć go i pobawić się na nim, co naprawdę cieszy i dodaje całości klimatu powrotu do przeszłości. Jest tu umiejscowionych około 15 odrębnych stanowisk, pośród których prym wiodą komputery 8-bitowe oraz popularne PeCety starszej daty. Każdy z bardziej zabytkowych sprzętów jest wyposażony w monitor (lub telewizor), dżojstik (ewentualnie pad) oraz czytnik kart SD (lub inny alternatywny nośnik danych), dzięki któremu w mig załadujemy interesujący nas program czy grę. Fajnie.

Jest tu tych fajowych gratów troszkę, co nie?

Zacznijmy od tego, co my z Larkiem lubimy najbardziej, czyli jakie mikrokomputery mogą was tutaj uradować swoją obecnością? Najszerzej reprezentowana jest firma Commodore, gdyż w muzeum znajdziemy gotowe do zabawy takie 8-bitowce jak: Commodore 64 w paru wersjach (pierwsze “mydelniczkowe” wydanie oraz nowsza zgrabniejsza “żyleta”), Commodore 128 oraz jego braciszek C128D z wbudowaną stacją dysków, a także moja ulubiona Przyjaciółka, czyli kultowa 16-bitowa Amiga 500. Gdzieś na zdjęciach zauważyłem jeszcze Commodore Plus 4, ale w trakcie naszej obecności nie był on podłączony do żadnego ekranu, a szkoda… Czyli co, grać nie umierać? A jak! Mi osobiście bardzo spodobał się malutki C64DTV, czyli Komoda zabudowana w maleńkiego dżoja wyglądem przypominająca sławetnego Competition Pro. Fajne maleńkie cudeńko! Na Komodach pograliśmy trochę z Larkiem w takie przeboje jak: konwersję wielkiego klasyka z salonów gier czyli Green Beret, fajną kosmiczną strzelankę od firmy Hewson zwaną Uridium oraz jeden z najlepszych symulatorów samochodowych, czyli legendarny Test Drive. Na C64DTV próbowałem zmierzyć się z Nebulusem, ale przyznaję bez bicia, że to cholernie trudna gra platformowa. Wspinamy się w niej po obracającej się wokół własnej osi wieży, a atarowcy znają ten tytuł pod kryptonimem Towe Toppler. Na popularnej Przyjaciółce zagrałem tylko chwilkę w znane i lubiane Bubble Bobble, czyli kooperacyjną grę o smoczkach strzelających bańkami do potworów. Jeżeli przed wyprawą do Cracow Computer Museum chcielibyście przypomnieć sobie jakie są najlepsze gry na Commodore 64 to zapraszam do mojego wspominkowego wpisu tutaj, a jeśli potrzebujecie odświeżyć sobie najciekawsze amigowe przeboje to poczytacie o nich tutaj.

Firma Commodore w muzeum ma bogatą reprezentację! Od lewej: Amiga 500, Commodore 64, Commodore 128D.

Atarowcy znajdą w tym sympatycznym przybytku jeden z największych przebójów PRL-owskich Pewexów, czyli Atari 65XE, a także pionierską konsolę tej firmy, czyli niepozorne, lecz zadziorne Atari 2600. Widziałem tam w gablocie także piękne Atari 800XL (takie samo mam i ja!), a także kartony z innych atarowowskich maszyn, wiec pewnikiem właściciel ma je na stanie, tylko w momencie naszej wizyty nie były podłączone. Jeżeli ładnie go poprosicie to na pewno włączy wam waszą ulubioną retro maszynę czasu! Miłośnicy maleńkiego ZX Spectrum znajdą tutaj ten fajowski komputerek w postaci nowoczesnej repliki, która zachowuje wszelkie właściwości oryginału. Na Spektrusiu pograliśmy z Larkiem i gospodarzem w takie hity jak Rastan Saga – czyli nawalankę fantasy z potworami, Jet Set Willy – wielką i cholernie trudną platformówkę komnatową oraz Renegade – prekursora wszelkich chodzonych bijatyk. Z komputerów widziałem jeszcze jakiegoś Amstrada, bodajże CPC 464, którego restaurował właściciel i całkiem możliwe, że na chwilę obecną jest on już dostępny przy którymś stanowisku.

Na szczęście nasza kochana Ataryna też tu siedzi! Atari 65 XE, a obok Commodore Plus 4, zaś w tle podróba Pegazusa Fun Game.

W “muzeum” po raz pierwszy trzymałem w łapskach maleńkie Playstation Classic aka Mini. Nie jestem zwolennikiem tego mikrego cudaka (brak prawdziwego czytnika cd i możliwości uruchamiania oryginałów), ale w takim miejscu jak Cracow Computer Museum akurat ta mini konsolka sprawdza się idealnie. Bardzo szybko możemy włączyć wbudowane w nią przeboje pokroju Final Fantasty VII, Tekken 3, czy Wild Arms. Ja przez chwilę pobiegałem Raymanem w pierwszej części jego przygód i stwierdzam, że ta gra jest ponadczasowa! Ciągle piękna, grywalna i naprawdę świetnie przemyślana pod względem projektu poziomów. Dodatkowo pojeździłem trochę w mocno reklamowane ostatnio przez Naczelnego snowboardowe wyścigi Cool Boarders 2 i stwierdzam, że jechało mi się: nieźle, nieźle, nie najgorzej, ale bez rewelacji. W sumie gdy PSX Mini zdążyło już potanieć do ceny oscylującej w okolicy 100 zł myślę, że można zaryzykować zakup i przypomnieć sobie lata 90-te zeszłego wieku. Dodatkowo pewnikiem ktoś już złamał zabezpieczenia tego maleństwa, a wtedy… Z konsol widziałem tam jeszcze wiele nieoficjalnych klonów najróżniejszych maszynek, na przykład niejakiego FunGame, który bodajże jest klonem NES’a, ale ręki za to sobie uciąć nie dam.

Playstation Classic / Mini potrafi dać trochę radości.

Wielcy miłośnicy pieców, czyli hutnicy mogą się tutaj rozgrzać przy wielu najróżniejszych, starszych komputerach osobistych (czytaj: PeCetach). Znajdziecie tutaj laptopy, desktopy, wielkie towery, czy inne wypasione kiedyś konfiguracje sprzętowe, wydawane przez różne firmy, na przykład Hewlett-Packard. Pomiędzy zwykłymi PieCami zagubił się nawet jakiś Macintosh, czy dwa – więc wielbiciele sprzętów Apple także nie będą narzekać.  A na tych wszystkich nowszych kompach to w co graliśmy?  Wiadomo – w strzelanie i mordowanie: nazistów, potworów, zombiaków i innego demonicznego ścierwa w ilościach hurtowych, czyli najlepsze gry FPS w historii: Wolfenstein 3D, Doom 1 i 2, Quake 1 i 3, czy nawet ultra krwawy Blood. Komu się to znudzi zapewne właściciel włączy inny fajowy hit, ale jakże komuś mógłby się znudzić wiecznie klawy Doom? Mi raczej nigdy…

Na PieCach i Macach to postrzelacie w najróżniejsze FPSy, że ho, ho, ho, ho!

Zresztą co ja wam będę tutaj ględził o Cracow Computer Museum? Zapraszam do tego swojskiego przybytku, na razie dosyć skromnego pod względem wystroju, ale ostro zagraconego fajnymi retro sprzętami, w których zaklęto wiele cudownych wspomnień. Wszystko to co napisałem powyżej (a nawet więcej), profesor Larek zawarł w swoim wybornym filmiku, który prezentujemy wam poniżej. Polecam obejrzeć i zapoznać się z atrakcjami tego miejsca, które w Krakowie przygotował RAF dla wszystkich retromaniaków. Dodatkowo w filmiku Larka znajdziecie tradycyjnie świetny montaż oraz kapitalne muzyczki autorstwa Yerzmyeya jako podkład dźwiękowy. Myślę, że najwyższa pora uderzyć ze swoją osobą do jakiejś telewizji profesorku, będziesz kręcił celebrytów w akcji! Gospodarzowi Computer Cracow Museum dziękujemy za zaproszenie i sami jeszcze raz zapraszamy wszystkich czytelników do odwiedzenia tej przytulnej miejscówki. Jak to kiedyś szło? Atarowca wal z gumowca?! To na koniec maleńki Gumiaczek!

Jet Set Willy, czyli arcytrudny platformer komnatowy na maleńkim ZX Spectrum.


Gramy na Gazie slider

ArSoft CORPORATION i Retro na Gazie prezentują:

Gramy na Gazie: Cracow Computer Museum


PS. Właściciel przybytku nie jest żadnym naszym znajomym (Borsuka, ani Larka) – dostaliśmy od niego mailowe zaproszenie i skoro kochamy mikrokomputery to z przyjemnością odwiedziliśmy!

PS2. Zdjęcia pochodzą z mojego telefonu.

O RetroBorsuk 229 artykułów
Zastępca Naczelnego, czyli prawie Nacz.Os. (właściciel Nory). Ulubione gatunki: wszystkie dobre gry! Z naciskiem na: akcja-przygoda, platformery, rpg, shmupy, run’n gun, salonówki. Posiadane platformy: Atari 800xl, C64, Amiga CD32, SNES, SMD, Jaguar, PSX, PS2, PS3, PS4, PSP, XboX, X360, WiiU, GC, DC, GBA, Game Gear.