Indycza Ferma | Double Dragon Neon, Splosion Man, Rocketbirds

Dzisiaj przejdziemy do dalszego etapu reaktywacji moich cyklów na Retro Na Gazie. Indycza Ferma miała do tej pory jeden, jakże udany i bardzo emocjonalny odcinek, w którym rozpływałem się nad kooperacyjną i wyciskającą łzy przygodą dwójki młodocianych braci w Brothers – a Tale of Two Sons.

Swego czasu stwierdziłem, że skoro już ogrywam różnorodne indyki na najnowsze konsole, to czemu nie opisywać ich na naszym portalu? Przecież, często i gęsto te małe gry są bardziej nowatorskie niż wielkie produkcje AAA, a oprócz tego większość z nich jest mocno zakorzeniona w początkach naszej branży. Zarówno pod względem oprawy graficznej, poprzez pixelart nawiązują do ośmio czy szesnastobitowej stylistyki, a także reprezentują zapomniane przez dzisiejszych wielkich wydawców gatunki. To właśnie tutaj, pośród indyków (czytaj gier niezależnych) ciągle żyją i mają się dobrze: chodzone bijatyki, run’n guny, metroidvanie/komnatówki, strzelaniny na dwie gały, shmupy czy gry logiczne. Fakt, że niektóre z nich są stratą czasu, ale ten cykl powstał właśnie po to, aby w zalewie cyfrowych gier – znaleźć świetne produkcje dostarczające endorfin w ilościach zbliżonych do największych, niezapomnianych tuzów danego gatunku. Będę tutaj prezentował przeważnie po kilka tytułów, wraz z ich krótkim opisem, wymienieniem plusów i minusów, szybkim podsumowaniem jakości oraz oceną zobrazowaną retrometrem. Zaznaczę także, które klasyczne gry z naszej młodości mogły inspirować twórców danego tytułu w trakcie produkcji – więc jeżeli jesteście ich miłośnikami – śmiało możecie konsumować danego indyka! Dzisiaj upichciłem i serwuje następujące ptactwo:


ROCKETBIRDS: HARDBOILED CHICKEN

Ratloop Asia (2011 / 2013)

PS3 / PS VITA / PC WIN / LINUX / MAC OS

komnatówka / akcja-przygoda / run’n gun

Blady strach padł na całe Albatropolis! Wredny i przebiegły dyktator Putzki, pingwini odpowiednik Adlofa Hiltera sterroryzował tą spokojną metropolię i porwał jego mieszkańców wraz z córką generała! Kto stawi opór totalitarnemu reżimowi i wyruszy jej z odsieczą? Kto znajdzie w sobie tyle siły i odwagi by roznieść w pył oddziały ciemiężyciela? Oczywiście największy bohater ptactwa – Bezwzględny Kurczak! Ten zasłużony w bojach wojenny weteran wiele raz uciekał z półmisków i piekarników wroga, kiedy bezlitośnie serwowano go do konsumpcji. Uzbrojony w śmiercionośny arsenał broni palnej, a nawet plecak odrzutowy będzie przerabiał nieprzyjacielski drób na pieczyste dania. Podano do stołu! Oponent z odstrzeloną głową, jako krwista papka lub nadziewany granatami przez odbyt?! Smacznego! W trakcie swojej niebezpiecznej misji przyjdzie sprawdzić mu  strzeleckie umiejętności oraz niejednokrotnie wytężyć ptasi móżdżek – czyli platformowy run’n gun w ujęciu z boku zawierający zagadki logiczne. Przedstawiony w ciekawej kreskówkowej grafice HD, z kapitalnymi przerywnikami filmowymi i przebojową muzyką.

Kurczak to prawdziwy antyptak! Gołębie na moim balkonie miałyby przesrane. A tak, to mam tam… nasrane!

PLUSY

+ Komnatówka w starym stylu (czyli multi screen platformer) – jak za 8-bitów czy czasów Flashbacka. Zresztą nawet zestaw ruchów kurczaka przypomina wielki amigowy przebój sprzed lat połączony z pewnym zapomnianym klasykiem od Blizzard’aBlackkthorne.

+ Muzyka! Nawet nie wiecie jak miło usłyszeć w grze PIOSENKI jako ścieżkę dźwiękową. Mimo, że “wychowanym na Ironach” – to zawarte w grze utwory New World Revolution kapitalnie współgrają z klimatem gry i ….

+ pasują idealnie do artystycznych filmików – budując mocny klimat całej opowieści! Nieraz jak widzisz wprowadzenie do misji, a w tle leci nuta Double Agents czy Illuminate Me to aż pióra stają w pionie na kuperku.

+ Fabuła gry porusza dosyć ważkie tematy: totalitarne państwo, produkcja klonów, indoktrynacja czy bunt jednostki. To w połączeniu ze wspomnianymi przeze mnie wyżej: świetną kreską filmów oraz przebojową i smutną zarazem ścieżką dźwiękową powodują gęsią skórkę także na serduszku. Są emocje!

+ Wspominałem o stylu graficznym w przerywnikach – to napiszę jeszcze, że w samej rozgrywce jest on także bardzo specyficzny i z własnym charakterem. Szkoda tylko, że nieraz nie wiadomo co jest przeszkodą, a co tłem. Aha, produkcja ta obsługuje telewizory 3D, jakby kto jeszcze takowy posiadał.

+ Poczucie humoru oraz postacie i ich dubbing – plus teksty które wypowiadają! Polecam mowę indorów oraz głównego złego agenta – kiedyś przyjaciela naszego Kurczaka! Aż mi sąsiad przyleciał z góry -” Co tu się rukwa dzieje?!”

+ Robaki Mózgowe pozwalające kontrolować wrogie ptaszyska to miłe urozmaicenie (wiem takie knify już były wielokrotnie), ale i tak plus.

+ Jest brutalnie jak na kreskówkę!

+ Kooperacja, jeżeli mamy z kim zagrać. Te same plansze przechodzimy innymi postaciami. Całkiem miła odmiana.

Klimatycznych miejscówek w grze nie brakuje!

MINUSY

Beznadziejny design leveli, którego na początku nie zauważasz. Wydaje się, że wszystko gra, ale chłopy od poziomów to poszły na piwo chyba! Poziom polegający w 90% na przesuwaniu skrzynek? Poważnie?! Trzy praktycznie identyczne etapy strzelaninkowe – z tym, że w ostatnim zamiast sterowców jest rakieta?! Pogoń za głównym złym polegająca na jeździe windami?! Panowie – szanujmy się troszkę…

Monotonia, która dopada gracza po pewnym czasie. Niektóre fajne i ciekawe patenty w grze są przez twórców stosowane do porzygania i przestają cieszyć. Buerk… Przez co w pewnym momencie rozgrywka zaczyna nużyć. Ani tu sekretów świetnie schowanych, ani znajdziek do zbierania. Podejdź, zabij, przełącz, przejmij wroga, przesuń skrzynkę i wjedź windą. Tak w skrócie. Zabrakło iskry kreatywności.

– Długość gry, a raczej jej krótkość – pęknie w jeden wieczór. Możliwe, że to jednak zaleta, bo jak na 6 godzinną grę to znużyła mnie pod koniec dosyć mocno. Nawet coopa nie chce mi się przechodzić…

PODSUMOWANIE

Muzycy dali radę, graficy też, goście od wstawek filmowych to na medal się spisali! Niestety gra za szybko odkrywa wszystkie karty i wpada w schematy. Dodaj do tego – poziomy tak skomplikowane, że większość 8-bitowych komnatówek, zjada je na śniadanie (nie mówiąc o 16 bitowych) i masz obraz całości. Sama akcja też jest dosyć letnia plus ile razy kluczem do przejścia planszy może być kontrolowanie mózgorobalem przeciwnika? Widocznie dużo… Warto jednak zagrać i zapoznać się z przygodami Bezwzględnego Kurczaka – tylko bez oczekiwania cudów i wtedy będziesz się nieźle bawić.

W totalitarnym reżimie tylko silniejszy przetrwa! Trailer z gry.

ROCKETBIRDS: HARDBOILED CHICKEN

Retrometr

Oprawa i klimat tip top. Rozgrywka jednak trochę nuży. Średniak.

RETRO PRZODKOWIE: FLASHBACK / BLACKTHORNE


DOUBLE DRAGON NEON

Wayforward Technologies / Majesco (2012 – 2014)

PS3 / X360 / PC WIN

bijatyka chodzona

Mistrzowie wschodnich sztuk walk – bracia Billy i Jimmy Lee powracają po latach aby skopać ryje i zadki ulicznym gangusom, którzy kolejny raz porwali ich oblubienicę Krągłą Mańkę! Musicie wiedzieć, że nasi wychowani na ulicy wojownicy od lat żyją w trójkącie i kochają tą samą kobitkę. Takie przystojniaki z czteropakami na brzuchu i sobie różnych kociaków nie mogą znaleźć? Czy o co tu chodzi? Marianna to najpiękniejsza laska w okolicy i do tego świetnie gotuje? Hmmm. Kto rozgryzie tą zagwozdkę w komentarzach stawiam piwo albo i dwa.  Ha, żeby było mało to kościsty jegomość, wielki pradawny licz – Skulmageddon – także zadurzył się w dziewczynie naszych herosów na zabój… To właśnie ten przebiegły kościej wysłał oprychów by ją porwali! Nasi bohaterowie bez mrugnięcia okiem ruszają jej na ratunek mordoklepiąc każdego podejrzanego typa na swojej drodze. A musicie wiedzieć, że jest kogo i czym klepać! Zakapiory z teraźniejszości, przeszłości i przyszłości w najróżniejszych wcieleniach oraz multum narzędzi perswazji do użycia. Ta chodzona naparzanka to kopana wersja M jak Miłość w cudownych i szalonych latach 80-tych!

Ze sztachetą na wesele, idą sobie przyjaciele…

PLUSY

+ Tryb współpracy dla dwóch graczy to zawsze świetne frykasy. Ja przechodziłem z młodym chrześniakiem i bawiliśmy się miodnie.

+ Całkiem dobra grafika, mimo, że śmierdzi troszkę… patrz minusy.

+ Zmieniony i nowy system walki w stosunku do oryginału, który jednak na początku wcale nie przypadł mi do gustu. Jednak po jego opanowaniu dostrzeżecie jego zalety i rozgrywka staje się o wiele przyjemniejsza.

+ Klimat lat 80-tych wylewający się z ekranu oraz głośników (muzyczne przeboje z tamtych lat jako kasety do zbierania), przewijanie taśmy magnetofonowej ołówkiem jako reanimacja towarzysza…

+ Poczucie humoru (szczególnie zajebista piosenka głównego arcyłotra, kiedy spuścimy mu bęcki!)

+ Masa różnych wrogów a także bossów i subbossów.

+ Olbrzymia różnorodność broni wszelakiej: grzebienie!, pejcze, noże, miecze, wachlarze, pałki…

+ Sklepy do kupowania i ulepszania ciosów.

Bracia Lee to niezłe kozaki!

MINUSY

– Jeżeli jesteś fanem oryginału jak ja, będziesz miał problemy z przestawieniem się na nowy system walki. Nawet nie wiedziałem jak się wykonuje chwyty na początku rozgrywki…

– Grafika śmierdzi strasznie chińskim plastikiem, a sama gra straszliwym kiczem, ale to zabieg celowy, więc można się przynajmniej pośmiać.

– Wszelkie przeszkadzajki wymagające omijania – czy to przeturlania się lub przeskoczenia – są bardzo źle rozplanowane i trudne do ominięcia. Rzeka przekleństw gwarantowana…

– Dosyć wysoki i znaczący wzrost poziomu trudności pod koniec gry.

– Wiele mało przydatnych powerupów czy speciali…

PODSUMOWANIE

Remake legendarnej chodzonej bijatyki, która była swego czasu wielkim hitem. Jeżeli jesteś fanem tego zapomnianego gatunku, lub wychowałeś się na pierwowzorze – śmiało atakuj. Nie zawiedziesz się, mimo zmienionego systemu walki oraz troszkę plastikowej grafiki. Mega radicool, przeawesome i zajesentymentalna podróż do moich lat młodości – czyli wspaniałych 80-tych! No trochę przesadzam, ale tylko trochę…

Wow! Trailer z Double Dragon Neon! Awesome! Radicool!

IFrameDOUBLE DRAGON NEON

Retrometr

Fajna gra, ale trzeba dać jej szansę. Łatwo się zrazić.

RETRO PRZODKOWIE: DOUBLE DRAGON / STREETS OF RAGE / PUNISHER


SPLOSION MAN

Twisted Pixel / Microsoft Games (2009)

X360

platformer

Stworzony w tajnym laboratorium nuklearnym jako broń wojskowa. Splosion Man. Putin zadzwonił z gratulacjami i obiecanym awansem. Radości jajogłowych nie było końca! Człowiek Eksplozja, jak go nazwali, zostanie użyty w najtrudniejszych misjach na bliskim wschodzie. Spali złoża ropy szejków, na których Władimir Władimirowicz nie może położyć swoich chciwych łapsk. Obiekt miał bezdusznie wykonywać rozkazy i nie mieć swojej osobowości. Naukowcy zaczynali powoli świętować sukces – party się rozkręcało – polano szampana. Przezywali go Trzykrotny Pierd, gdyż w krótkim odstępie czasu mógł wybuchnąć tylko trzy razy. Później musiał trochę ochłonąć i naładować swoje wewnętrzne atomowe ogniwo. Ależ z jaką siłą on wybuchał?! Niszczącą i podpalającą wszystko w jego najbliższym otoczeniu. Eksplozja powodowała także wyrzucenie w górę jego ciała na wysokość kilku metrów. Zaszufladkowany w kartotece jako Obiekt Nr 444 – szczelnie zamknięty w tytanowej kapsule – na pewno stąd nie ucieknie! Śmiali się z niego, że skacze jak ping pong, ale podziwiali, że nic go nie musi napędzać. Jest jakby jądrowym perpetuum mobile, które potrzebuje tylko chwili odpoczynku pomiędzy seriami wybuchoskoków. Byli już głodni, więc zadzwonili po pizzę, no i dziewczynki do towarzystwa. Jak szaleć, to szaleć – będą sobie folgować do rana! Naprawdę na imię miał Józek. Człowiek, z którego go stworzyli. Przecież miał być tylko wybuchowym zombiakiem, bez pamięci, a tu… Józek jest jurny na baby! Kiedy zobaczył ruskie, skąpo odziane dziewoje – zapłonął niczym w największej erekcji. Jebudu! Trzasnęła tytanowa osłona. Bum! Chcący powstrzymać go ochroniarze zamienili się w krwawe pieczyste. Dup! Grupa naukowców zmieniła stan skupienia. Teraz musi chwilkę odpocząć i zaplanować drogę ucieczki! Józef, zwany człowiekiem eksplozją, trzykrotnym pierdem ucieka z laboratorium! A całą tą historię śledzimy w hardkorowym platformerze z widokiem 2,5D. Patrzmy uważnie, może coś dupnie po drodze!

Wrogów można także zachodzić po cichu od tyłu i detonować. Przednia zabawa!

PLUSY

+ Prostota zasad i grywalność. Ekstremalne skakanie i wybuchanie potrafi dać wiele radochy!

+ Trzykrotny Pierd to niezły jajcarz! Jego fachowa animacja, śmieszny język i ciągłe wygłupy powodują banana na twarzy.

+ Mimo tylko jednej umiejętności naszej postaci (fire=wybuch=skok i tyle), szerokie jej zastosowanie poprzez wprowadzenie wielu różnistych dopałek czy platform ułatwiających lub utrudniających skoki powoduje, że nie nudzimy się za prędko. Beczki wybuchowe lub zawierające nitroglicerynę, przyspieszacze, spowalniacze wpływają na prędkość i widowiskowość naszych skoków, które możemy łączyć w combosy.

+ Szybkość rozgrywki nieraz zawstydza Sonic’a i innych bohaterów platformówek z przeszłości.

+ Zdarzają się także momenty, w których musimy wytężyć nasze szare komórki. Tak, zagadki są tutaj obecne i nieraz wymagają natychmiastowego pomyślunku.

+ Kooperacja do 4 graczy w dodatkowym trybie to świetny dodatek do prostego wątku fabularnego.

Dopalacze skoku w postaci wybuchowych beczek zamieniają nas w szybowiec. No prawie…

MINUSY

Stopień trudności końcowych poziomów jest niebezpieczny dla zdrowia zarówno grającego, jak i jego najbliższych.

Oprawa graficzna jest najwyżej przeciętna… Same laboratoria, oczywiście sterylne i ciągle podobne do siebie… Przydałyby się zróżnicowane chociaż pod względem odmienności miejscówek, ale to dopiero ponoć w sequelu…

– Mała różnorodność przeciwników w grze.

Bossowie, którzy są obecni w grze to tylko typowa pamięciówka. Czyli uczymy się zakresu ruchów gagatka i dopiero możemy go pokonać. Pierwszych dwóch to pikuś, zaś ostatni jest trochę upierdliwy. Ogólnie szefowie w Splosion Manie to spory zawód – prawie jak Qiuck Time Events…

Krótkość rozgrywki, jeżeli nie remasterujemy.

PODSUMOWANIE

Maksymalnie hardkorowy platformer polegający głównie na skakaniu i rozpieprzaniu okolicy, na skoordynowanym skakaniu z precyzją co do sekundy, wybuchowym skakaniu z dokładnością co do piksela, skakaniu w combosach połączonym z omijaniem przeszkód… Uff… Wiecie, aby łatwo nie było… Dodatkowo nasz Człowiek-Pierd potrafi oczywiście biegać, schylać się, swobodnie spadać, teleportować, ale głównie ginąć – do czego ma największy talent…

IFrameNo, skacze sobie nasz pierdzioch trochę w trailerze!

SPLOSION MAN

Retrometr

Prawie bardzo dobra. Więcej urozmaiceń i byłoby super!

RETRO PRZODKOWIE: JUMPMAN JUNIOR / SONIC THE HEDGEHOG / SUPER MARIO BROS


PS.1 – Rocketbirds otrzymało sequel pod tytułem Rocketbirds 2 Evolution w 2016 roku. Jakościowo ponoć zbliżony, ale nie grałem. Mam trochę zaległości na nowych systemach…

PS.2 – Podobnie Człowiek Eksplozja otrzymał kontynuację pod tytułem Ms. Splosion Man w 2011 roku , gdzie wcielamy się w jego kobitkę. Ponoć killer!

 

O RetroBorsuk 229 artykułów
Zastępca Naczelnego, czyli prawie Nacz.Os. (właściciel Nory). Ulubione gatunki: wszystkie dobre gry! Z naciskiem na: akcja-przygoda, platformery, rpg, shmupy, run’n gun, salonówki. Posiadane platformy: Atari 800xl, C64, Amiga CD32, SNES, SMD, Jaguar, PSX, PS2, PS3, PS4, PSP, XboX, X360, WiiU, GC, DC, GBA, Game Gear.