Wyzwanie Retro Bingo na RnG #2 – wielkie podsumowanie

Czarny Ivo

Witam w ostatnim już RetroBingo2 – “Wielkie” podsumowanie.

Po kwietniowej kwarantannie kiedy to udało mi się przejść aż 10 gier chyba troszkę się wypaliłem bo przeszedłem mało co, a na kategorie Bingo nic się już nie załapało. Pozostało mi już tylko zrobić chociaż fotę ogranych gier (oprócz tych cyfrowych) dla odhaczenia pola “Selfie“, które w sumie nie dają mi żadnej linii, a jeno satysfakcję ;-)

bingo 2 Ivo

Do calaka zabrakło mi czterech pól, ale udało się zrobić pięć linii. Pole “partyboy” było w tym roku bardzo niefortunne, bo pandemia przekreśliła możliwość jego zaliczenia, w ostatnich miesiącach. Trochę mi się kojarzy taka sytuacja z niemożliwością zrobienia platyny w grze w której wyłączyli serwery i nie można zrobić trofeum online :P Chciałem wbić “necrosa”, ale zamiast iść na łatwiznę i kończyć nowego Medievil, postawiłem na indyka Helmut The Badass from Hell, ale gra ciężka i ostatecznie nie wyrobiłem się przed końcem miesiąca. Spoko gierka, ale w sumie nie polecam. Dużo lepiej jest zainwestować w Enter the Gungeon jeśli lubicie rogalowe twinstick shootery.

Żałuję, że w ogóle nie gram ostatnio w gry z V i VI generacji i nawet jednej nie udało mi się ukończyć, choć miałem Resident Evil Remake na celowniku. No trudno może następnym razem. No i jeszcze nie ukończyłem nic na mikrokomputer, bo po prostu na nich nie gram. Ogółem bingo oceniam bardzo dobrze. Poszło mi lepiej niż ostatnio i następnym razem może uda się wbić calaka. Fajna inicjatywa bo pozwala jeszcze bardziej bawić się z grami grami. Wyczekuję trzeciej edycji, pozdrawiam!!

bingo 2 Ivo


Prezesowa

Obecna edycja bingo jest moją pierwszą. Co prawda z ambitnych planów calakowych niewiele zostało, gdyż mimo pandemii miałam mnóstwo innych zajęć, które oddalały mnie od powziętego postanowienia. Mimo to, mając faktycznie skromne możliwości udało mi się zdobyć całkiem satysfakcjonujący dla mnie wynik. Co ciekawe, długo zdobywałam te pola, które nie dawały mi żadnego bingo. Początkowo raczej grałam dla przyjemności i coś tam wpadało, dopiero w dwóch ostatnich miesiącach koncentrowałam się na tym, by móc skreślić jak najwięcej kafelków i pod tym kątem dobierałam gry. Przyznaję, że w wielu sytuacjach szłam na pewną łatwiznę. Sięgałam po tytuły z NES-a, które może i proste do przejścia nie są, ale na pewno krótsze niż tytuły z innych znanych mi konsol (przynajmniej spora część z nich). Zresztą, wiele osiągnięć będzie nieco naciąganych, o czym mogliście przeczytać w moich poprzednich wpisach, jak również i w tym, jeśli się na to zdecydujecie ;).

Na sam koniec udało mi się jeszcze ogarnąć kilka gier i spraw, na które nie miałam dotychczas czasu. Partiami oglądałam nagrania słynnego duetu Larek & Borsuk, więc udało się zdobyć E2 Partyboy. Ponownie sięgnęłam po bogatą bibliotekę NES-a i Famicoma, by móc cieszyć się pierwszym bingo. D5 Miłośnik wiśni zapewniła mi przygoda z Dragon Questem. Trzeba się było nieco napocić i ostro pogrindować, ale za to jaka była satysfakcja, gdy beznogie slime’y uciekały przede mną z takim śmiesznym szuraniem kończyn!. B4 Uncle Sam zdobyłam po przejściu niedługiej gry indie Gone Home. Nie była tak ciekawa jak się spodziewałam, nie podejmowała także historii, która mogłaby mnie poruszyć, niemniej dało się odhaczyć następne pole.

Prezesowa sama w domu odhacza kafle w bingo! Gone Home na PC.

Kiedy nieco opadły emocje związane z covidem zaprosiłam znajomych na multi. Nie, nie niszczyliśmy wirusa w Dr Mario, ale zasiedliśmy wspólnie do Contry. W achievemencie Wojownik dywanu (D1) mowa jest o znajomych, zaś jednocześnie dało się grać tylko we dwoje, zrobiliśmy sobie trzy tury, w których każdy grał w parze z każdym – dla jasności z użyciem Konami code, inaczej byśmy pewnie nie dobrnęli do finiszu, ewentualnie byłoby więcej ofiar niż znani z ekranu obcy. Drugie bingo udało się zdobyć po osiągnięciu Adrenaliny. Pole D4 skreśliłam po przejściu na PC gry Grid 2 na najniższym poziomie trudności (na szczęście poziom nie był określony w osiągnięciu :p). C2, czyli Młodego retrosa uzyskałam po przygodzie z króliczkiem z Vib Ribbon. Niektórzy uważają, że nie jest to pełnoprawna gra, ale raczej pierdółkowate narzędzie na Szaraka, które pomaga nam za pomocą sterowanej postaci wczuć się w rytm muzyki, jednak również potraktowałam to jako „legalny” tytuł.

Jeden z lochów w Dragon Quest na NES.

Przedostatnie bingo dało mi osiągnięcie D2. Stałam się Koneserką dzięki niezliczonej liczbie NES-owych platformówek, w które ostatnimi czasy grałam. Na PCCeleste, a poza tym Ninja Gaiden III i Adventure Island II (przeszłam II i III, ale tę drugą już zgłaszałam), po drodze jeszcze kilka, których już nie pamiętam. Miałam to tak zostawić, jednak zmusiłam się resztką sił na jeszcze jeden kafel, który pozwoliłby mi zdobyć ostatnie jedno bingo, pierwsze pionowe J. Lubię Teenage Mutant Ninja Turtles na NES-a, tak jak i całe uniwersum, jednak gra była dla mnie bardzo trudna. Męczyłam się okrutnie, może też dlatego, że im bliżej końca zwykle jest ciężej :p. W każdym razie, by zdobyć D3 Szermierza wybrałam Leonardo i to właśnie jego traktowałam jako główną postać podczas przechodzenia gry (korzystałam z zapisu stanu gry na emulatorze).

– Who are You? – My name is Prezesowa! Ninja Gaiden III na NES.

Zabawa z bingo bardzo przypadła mi do gustu. Jak już padło, tak w 100% uczciwie nie udało się wiele osiągnąć, ale pierwsze koty za płoty. Nie pozostaje mi nic innego jak czekać na kolejną edycję i liczyć, że tym razem uda się osiągnąć więcej bez kombinacji, a kto wie, może nawet calaka?


  1. wstęp
  2. repip
  3. Wojt
  4. Ślepy
  5. Borsuk
  6. Czarny Ivo / Prezesowa
  7. KSH / Sikor
  8. Gomlin / Bukovsky
Naczelna Osoba na stronie, czyli Nacz.Os. (zajmuje się wszystkim i niczym). Hedonistyczny megaloman o sercu z pikseli. Ulubione gatunki: platformery, sporty extreme w sosie arcade, carcade, logiczne, klasyki z C64 i wszystko co wyzwala adrenalinę! Posiadane platformy: C64, PSX, PS2, GC, Wii, PSP, PC, DC, Xbox