Oryginalny Monopoly powstał podczas Wielkiego Kryzysu w USofA i przez lata urósł do olbrzymich rozmiarów, stając się jedną wielką maszynką do zarabiania pieniędzy. Edycji tej gry jest mnóstwo, od różnych wariantów tematycznych po wersje elektroniczne na PC i konsole. U nas w latach panowania jedynego słusznego ustroju postanowiono stworzyć rodzimą formę tego znanego szpila i ukroić swój kawałek tortu. Tak oto w naszym swojskim Ojrobiznesie mamy możliwość wykupienia nieruchomości w RFN z miastem Bonn jako stolicą, czy krajach Beneluxu. Idąc za wikipedią można się już doliczyć dziesięciu Polskich gier planszowych bazujących na Monopoly. My dziś zajmiemy się jedną konkretną, tą chyba najbardziej popularną.
ZASADY GRY
Zapewne 90% odwiedzających ten wpis ominie ten akapit bo zasady większości są znane, ale dla tych 10% jedziemy z koksem. Zaczynamy od wybrania osoby będącej bankierem podczas gry (z doświadczenia wiem, że lepiej się 2x zastanowić komu tą funkcję powierzymy:). Następnie wydzielamy z góry określone banknoty każdemu z graczy, określamy kolejność wykonywania tur, ustawiamy się na polu startowym i ruszamy.
Poruszamy się pionami po polach umieszczonych na krawędzi planszy, które symbolizują miasta i inwestycje jak i pola “działania”. Wchodząc pionem na miasto lub inwestycję mamy możliwość ich wykupienia, jeśli już to pole należy do innego gracza to musimy mu za “pobyt” zapłacić należność opisaną na karcie tego pola. Jeśli gracz wykupi wszystkie miasta należące do danego państwa może zacząć budować na nim nieruchomości, zaczynamy na domku, a kończymy na hotelu. Wraz z budowaniem kolejnych nieruchomości rośnie opłata konieczna do zapłacenia przez przeciwnika, gdy stanie na naszym polu. Z czasem plansza wygląda jak prawdziwe pole minowe.
Względną ostoją na tym niebezpiecznym obszarze są pola neutralne na których płacimy drobną opłatę, nic nie robimy lub ciągniemy z stosu “szansę”. Te karty szansy mogą nam pomóc dodając nieco kasy, (wgrałeś w konkursie piękności zawsze wywołuje banan na ryju) lub wręcz zaszkodzić, gdy się nagle okaże, że musimy płacić podatek dochodowy od każdej nieruchomości, a mamy kilka hoteli. Za każde okrążenie planszy i przejście przez pole startowe otrzymujemy mały zastrzyk gotówki i tak się ten biznes kręci. Chodzi o to by przez trafne inwestycje i dille pomiędzy graczami (np. wymiana kartami miast) być tym najbogatszym cwaniakiem po zakończeniu określonego czasu. Wcześniej się umawiamy ile tur/czasu trwa gra i po tym okresie podliczamy swój majątek. Oczywiście istnieje też możliwość grania do upadłego, aż jeden gracz wykończy całą resztę i zajmie całą planszę (strasznie satysfakcjonujące osobę wygrywającą zakończenie;).
WYKONANIE
Co znajdziemy w bardzo przydługim pudle? Zestaw banknotów, kart hipotetycznych, domków, hoteli, pionów, kart „szansy” i samą planszę oczywiście. Wszystko jest wykonane dość skromnie na bardzo cienkich tekturkach i tuszem, który nie jest zbyt trwały. Same piony zaś są jakby to ująć hmm „symboliczne”. To plastykowy drążek z podstawką i tyle, nie ma tutaj przepychu jak w oryginale, ale i cena się znacznie różni. Z czasem banknoty wręcz prześwitują, a sama plansza jest strasznie wymiętolona, jednak potrafi to mieć swój klimat :). Instrukcja jest po prostu kartką rozmiarów A5, bez zbędnych grafik i kolorków, sam tekst. Zapewne by nie rozpraszać naszej uwagi podczas przyswajania zasad ;).
Może kilka słów o wyprasce. Tu jest miłe zaskoczenie przede wszystkim dlatego, że ona w ogóle jest! Dzisiejsze molochy za 200 złoty nie raz ich nie posiadają. Tutaj mamy wszystko elegancko posegregowane łącznie z oddzielnymi komorami na każdy nominał. Wypraska automatycznie staje się naszym przenośnym bankiem, który bardzo ułatwia i przyśpiesza grę. Naprawdę nasz niepozorny Eurobusiness może być powodem do wstydu na tym polu wielu „wielkich” produkcji.
WERSJE
Oryginalny Monopoly doczekał się wielu różnych wariantów. Prócz edycji z Zeldą, czy Assasin’s Creed byli jeszcze Simpsonowie, czy samo Nintendo. Do tego dochodzą jeszcze regionalne planszówki w tym nasz Monopoly Polska z Katowicami, Wrocławiem i Warszawą do wzięcia.
Zajmijmy się jednak polskimi grami „inspirowanymi” amerykańskim odpowiednikiem. Mamy Biznes po polsku z polskimi banknotami, gdzie na planszy jest lombard, kiełbasa z grilla, szkoła, czy kiosk ruchu! W ramach kurnika możemy zagrać on-line w Netopol. Mamy też podróbę podróby, czyli Euromonopol podobny do Eurobusinessu w którym płacimy w euro. Podczas PRLu była również Fortuna, którą na aukcji widziałem za 230 złotych – prawdziwy zabytek dla kolekcjonerów bardzo ładnie i stylowo wykonany. Z resztą sami zobaczcie.
PODSUMOWANIE
Eurobusiness to gra w którą się zagrywałem jako dzieciak. Była moją pierwszą bardziej rozbudowaną planszówką w którą grało się z rodziną i znajomymi. Pokazany na fotkach egzemplarz nie jedno przeżył i czasem się dziwię, że jeszcze w ogóle się trzyma. Jak jest z nią jednak dziś? Szczerze to wyciągam ją tylko raz do roku w przypływie sentymentu. Ta gra ma to do siebie, że jest interesująca tylko przez pierwszych kilka tur, bo potem już mniej więcej wiadomo kto wygra, a kto jest w czarnej dupie. W innych grach zawsze może się do ciebie uśmiechnąć szczęście lub przy pomocy kombinowania jakoś z tego wyjdziesz, tutaj brniesz już tylko głębiej z każdą turą. Ta gra potrafi niszczyć przyjaźnie, tutaj nie ma zlituj, kto pierwszy zajmie lepsze pozycje i ubije dobry interes ten będzie go już tylko powiększał. Pieniądz rodzi pieniądz i ta gra Tobie to dobitnie udowodni. Z drugiej strony bardzo możliwe, że mi się ta gra po prostu przejadła i dlatego do niej tak rzadko wracam (aż strach pomyśleć co powiem o Osadnikach z Catanu za 10 lat).
By nie było jednak tak pesymistycznie chciałbym zakończyć optymistyczną puentą. Osobiście polecam kupno eurobiznesu za śmiesznie niskie pieniądze w lokalnym sklepie z gratami dla dzieci niż wybulenie niezłej sumki na edycje specjalne Monopoly typu Zelda, czy Assassin’s Creed. Jeżeli nie jesteście jakimiś niepoprawnymi politycznie kolekcjonerami to właśnie nasz rodzimy produkt powinien być dla Was ciekawszym wyborem z którego będziecie czerpać tyle samo przyjemności. Nie dajcie się oskubać, sprawdźcie najpierw Eurobusiness zanim zainwestujecie ponad 2 stówy za zwykły Monopoly w innym kolorze, w którego 3 razy zagracie.
Garść informacji:
Rok wydania w PL: 1983
Wydawca PL: Labo Market Sp. z o.o.
Średnia długość gry: od 30 minut do kilku godzin w zależności od sposobu grania
Średnia cena: 20 zeta
Ilość graczy: 2-5
3 zdania od prowadzącego:
Klasyka gier planszowych w rodzimym wydaniu. Gra która dobitnie potrafi zaprezentować siłę pieniądza i zniszczyć przyjaźnie. Mimo wszystko na dłuższą metę trąci już myszą.