Zapraszamy na kolejną transmisję LIVE programu Gramy na Gazie! Dzisiaj w sobotę 20 czerwca o godzinie 12:00 kontynuujemy nasz przegląd ulubionych tytułów z Salonów Gier! Pamiętacie barakowozy pełne automatów arcade, gdzieniegdzie zwane Wozami Drzymały, albo na szybko postawione blaszaki wypełnione po brzegi gawiedzią nastolatków wpatrzonych w kolorowe monitory z najbardziej przebojowymi grami z lat 80-tych, czy 90-tych zeszłego stulecia? No jak nie, jak tak! Gry z automatów arcade wytyczały nowe szlaki, definiowały nowe gatunki gier video, wprowadzały nowe tryby wyświetlania grafiki, czy niespotykane wcześniej sposoby sterowania. Piękne, wspaniałe i pionierskie to były czasy pełne najbardziej miodnych gier w historii naszego hobby! Strzelaniny, run and guny, logiczne, chodzone bijatyki, bijatyki jeden na jednego, wyścigi, arkanoidy, platformery, zbieracze kropek… W tamtych czasach można było spotkać także większe salony gier pobudowane na Dworcach PKP, gdzie można było zobaczyć oryginalne kolorowe budy (czytaj automaty), które już swoim niesamowitym wyglądem (ach te ozdobne grafiki, albo siedziska prawdziwych motorów czy samochodów!) rozpalały wyobraźnie dzieciaków w szarych czasach PRL-u. I nie tylko w nostalgicznym PRL-u, gdyż w naszych przeglądach dotarliśmy już do 1990 roku, więc pora teraz na produkcje z iście 16-bitową (a nawet lepszą) oprawą audio-video! Z jednej strony smuci mnie fakt, że przegląd gier automatowych od końcówki lat 70-tych do początku 90-tych zajął nam aż 33 GODZINY, ale z drugiej strony oglądacie chyba największy i najdłuższy taki spektakl salonówek w historii Youtube’a! Najwidoczniej lubimy bić rekordy, nie tylko w grach…
W POPRZEDNIM ODCINKU.
W poprzednim jedenastogodzinnym odcinku naszego przeglądu dotarliśmy wraz z Profesorem Larkiem do początku roku 1990 roku, a dokładniej do kolejnej części kultowej strzelanki od Capcomu, czyli 1941: Counter Attack. Z poprzedniej transmisji live najbardziej zapadły mi w pamięci takie świetne szpile jak: dwa wyborne shmupy ze smokami w rolach głównych, czyli Dragon Breed oraz Saint Dragon (poproszę o relpay tego drugiego na początku dzisiejszego odcinka, gdyż akurat piszę wpis o smokach w grach video, a ostatnio jakoś mało zapamiętałem, bo o VHS-ach gadałem…), obrazoburczy i pełny flaków Splatter House, znany i lubiany Shadow Dancer z ninją oraz jego psem w rolach głównych, platformowa strzelanina o małpoludzie Toki, świetny kooperacyjny shmup z dwupłatowcami osadzony w steampunkowym klimacie zwany Scramble Spirits. Coś jeszcze? Ofcourse! Kultowa strzelanka horyzontalna od Irem, czyli R-Type II, który jest chyba jeszcze lepszy niźli pierwowzór, ciekawa gra logiczno – zręcznościowa z widokiem z góry zwana Rompers, arcytrudna platformowa zręcznościówka Ninja Spirit, legendarna, chociaż troszkę dzisiaj ślamazarna bijatyka fantasy Golden Axe, wybitny poziomy shmup z dwupłatowcami w świecie dinozaurów zwany Prehistoric Isle, czy kolejne wcielenie wyścigów czerwonych krążowników szos w Turbo Outrun. O czymś zapomniałem? Rambo, a raczej rambopodobny wojak wkroczył do akcji w Midnight Resistance, zabawiliśmy się w pogromcę gangsterów w Crime City, no i postrzelaliśmy do bąbli z kosmosu w prześwietnym Pangu, aha jeszcze pobiegaliśmy robogliną Murphym w RoboCopie. Ufff. Gruuuubooo byyyyłooo! Co za gry, gierki, giereczki!
Złota Siekierka trochę się źle zestarzała, ale i tak daję frajdę wychowanym na niej starym koniom.
W DZISIEJSZYM ODCINKU.
W dzisiejszym odcinku Gramy na Gazie mamy zamiar przedrzeć się przez lata 1990 – 1991, a może i dalej… Co pewnikiem zobaczymy dziś w akcji? Takie killery jak: Aliens, Captain Commando, King of Dragons, Out Zone, Raiden, Three Wonders, Sunset Raiders, Vendetta i na pewno jeszcze masę innych hitów! Naprawdę zacne to towarzystwo i kogo jak kogo, ale was na pewno nie może tam zabraknąć! Celem narobienia wam apetytu na dzisiejszy odcinek może przedstawię bliżej paru z powyższych debeściaków? Zresztą pewnikiem znacie ich bardzo dobrze, gdyż opisywałem już kiedyś swoje ulubione gry na automaty w tym wpisie. Przypomnijmy jednak dla tych co nie czytali:
ALIENS (Konami – 1990). Ripley i Hicks kontra hordy ksenomorfów w naładowanym akcją run and gunie z kamerą prezentującą akcję niczym w chodzonej bijatyce. Hicior od Konami czerpiący garściami z kultowego filmu Aliens plus tony kosmicznego ścierwa do anihilacji. Developerów mocno poniosła wyobraźnia w stosunku do filmu i bardzo dobrze: są flaki, są wybuchy, są potwory, jest midoność! No i przede wszystkim kooperacja podnosząca doznania!
CAPTAIN COMMANDO (Capcom – 1991). Chyba najmniej znana i popularna z wielkich chodzonych bijatyk Capcomu. Najdziwniejszy zestaw herosów (wojownik mumia, dzieciak w wielkim robocie, futurystyczny kapitan Commando oraz śmiertelny zabójca czyli ninja) kontra równie dziwne kreatury, potwory, gangusy, złoczyńcy, roboty. Dojeżdżanie wielkich mechów oraz używanie dupnych wyrzutni rakiet było naprawdę w dechę!
KING OF DRAGONS, THE (Capcom – 1991). Protoplasta późniejszych chodzonych bijatyk fantasy ze świata Dungeons and Dragons. Elf, wojownik, paladyn (a raczej kleryk), czarodziej i krasnolud tną na plasterki klasyczny bestiartiusz fantasy połączony z mitologicznym. Świetne miejscówki, kapitalna muzyka i uczciwy poziom trudności, w odróżnieniu od bardziej rozbudowanych następców.
OutZone: run and gun + shmup w jednym. Jedna z najlepszych strzelanek od mistrzów z Toaplan.
OUT ZONE (Toaplan – 1990). Arcygenialna strzelanina od mistrzów gatunku łącząca w sobie rozgrywkę shmupową połączona z run and gunem. Kosmicznym marines zasuwamy na piechotę po futurystycznym batalionie pełnym złowrogich robotów i innych pojazdów, akcja filmowana jest z lotu ptaka, zaś mu sterujemy niczym w klasycznym Commando strzelając w kierunku naszego marszu. Jednakże kiedy zbierzemy odpowiedniego dopalacza – wsiadamy w mały pojazd (działo?) i sterujemy niczym w rasowym shmupie. Dobre! Ta gra to pierdolony majstersztyk gatunku w oprawie audiowizualnej godnej Oscara i z mrocznym klimatem.
THREE WONDERS (Capcom – 1991). Trzy gry na jednym automacie, z których najlepszą było Midnight Wanderers, czyli klon Metal Sluga, w którym sterujemy elfem podróżującym po świecie fantasy. Piękne krajobrazy, wielkie bestyje i świetna muzyka, czyli capcomowy standard. Druga gra o tytule Chariot była całkiem przyjemnym shmupem, w którym nasi elficcy bohaterowie latali na gwiezdnych rydwanach i strącali eskadry nieprzyjaciół. Ostatnią grą było zupełnie odmienne klimatem oraz nie mające nic wspólnego z poprzednimi tytułami – Don’t Pull, czyli wariacja Pengo. Zręcznościowo-logiczna gra kooperacyjna o przesuwaniu bloków i zgniataniu nimi wrogich zwierzaczków.
RAIDEN (Seibu Kaihatsu/Tecmo – 1990). A oto mój król wszelakich strzelanin samolotowych. Kapitalnie przemyślany pod względem rozgrywki i mechaniki shmup, osadzony w trakcie inwazji najeźdźców z kosmosu na Ziemię. Spokojna jednak emocjonująca akcja, świetne walki z bossami i subbossami, przemyślany system power upów, w którym każda broń jest przydatna i efektowna. Wybitny soundtrack! Dla mnie to jakby ulepszony Flying Shark przeniesiony w realia space opery. Przejuch!
Raiden to mój NUMBER ONE pośród shmupów. Klasyk!
VENDETTA (Konami – 1991). Zdecydowanie moja ulubiona chodzona bitka, a dlaczego? Po pierwsze – najlepszy system walki spośród wszystkich znanych mi mordoklepek, tradycyjna walka na pięści i kopniaki, wyskoki, używanie znaleźnych broni, dobijanie leżących, chwyty łączone, ucieczki z chwytów, mocarne ciosy specjalne. Po drugie – kapitalne i przemyślane sterowanie, po trzecie – świetni bohaterowie do wyboru, każdy z zupełnie innym stylem walki (wzorowani na herosach kina akcji). Po czwarte – zdegenerowany świat niedalekiej przyszłości, po piąte – naprawdę porządna oprawa graficzna… Jeszcze jakieś punkty tej wyliczanki? Tak! Po szóste – pierwszy raz widziałem ją w salonie gier we Wrocławiu na czteroosobowym automacie z 40 calowym ekranem. Ja i kuzyn Gałas narobiliśmy wtedy w portki z wrażenia…
Jeżeli chcecie wrócić pamięcią do tych wspaniałych gier (i wielu równie świetnych, o których tu nie napomknęliśmy) to zapraszamy na najnowszy odcinek Gramy na Gazie LIVE, który wystartuje dzisiaj o godzinie 12:00. Będzie w nim morze hitów, gdyż zarówno profesor Larek, jak i sierściuch Borsuk mają wiele ulubionych gier, które spotkali po raz pierwszy na automatach arcade. W trakcie programu będziemy używać komputera PC z zainstalowanym najlepszym emulatorem automatów arcade zwanym M.A.M.E. Nie będziemy pokazywać żadnych konwersji tylko najlepsze, oryginalne wersje największych debeściaków! Do zobaczyska i poczytania na czacie. Szykujcie ocean czasu, smakowite przekąski i zabijające pragnienie przepitki – startujemy w samo południe!