Achuj wszystkim! Się nam ostatnio coś przedłużyło i długo nas w internetach nie było, ale ale! Lecim!
Repip: Podobnie jak my zalegaliśmy z tekstami (o dziwo Keczup rekordowy jeden tekst popełnił!) tak i nasze gry zalegały na półkach. Jeśli dla kogoś jest to nowe hasło to w skrócie wyjaśniam o co chodz, kupka wstydu to zalegające gry na półce których nie ograliście, a mimo to kupujecie kolejne i kupka rośnie. Trapi to szczególnie kolekcjonerów, choć w dobie steam i innych dystrybucji cyfrowych, gdzie okazyjnie za dolara idzie całe pakiety kupić nie trzeba być kolekcjonerem by mieć więcej niż świnia da redę zeżreć. Jak to u Was wygląda? Chorobliwie gromadzicie gry, łudząc się że je kiedyś przejdziecie, czy udaje się przechodzić na bieżąco? Planujecie jakoś ich ogrywanie? Wstawać i gadać!
Keczup: Jest rekord? Jest! Co wygrałem (rodzinę cyganów – przyjadą jak dojadą – Nacz.Os. Rep.)? Czy posiadam kupkę wstydu, to jak zapytać Kwaśniewskiego, czy ma ochotę na maluszka. Odpowiedź będzie taka sama. Tak, mam. Ale, takowa pojawiła się u mnie stosunkowo od niedawna, bowiem niegdyś nigdy nie zabierałem się oraz nie łykałem nowych szpilów, dopóki nie skończyłem oraz w miarę nie wymasterowałem obecnie ogrywanego. Taki fetysz miałem, którego kurczowo się trzymałem. Teraz mam to w rzyci przez co problem narasta, bo albo tu znajdzie się jakaś okazja w miłej cenie, z której grzech nie skorzystać bądź po prostu jakiś diabeł siądzie mi na ramieniu i zaryczy: “bier, bo potem tego nie będzie“. Cóż obecnie mam już pokaźną kupę wstydu, ale dalej do niej dokładam. A ogrywanie kolejnych gierek idzie jak krew z nosa. Co więcej, bywa, iż zapominam o jakimś posiadanym szpilu, ale to tylko w przypadku cyfrówek.
Mroku: Posiadam i ciągle rośnie. Wpadłem w pułapkę kupowania i nieogrywania. W chwili obecnej pewnie jest tego z dobre 20 tytułów, ale przypuszczam, że kupka będzie rosła i rosła. Trochę to irytuje, ale jakoś trzeba przeboleć. Planuję je wszystkie pokończyć… kiedyś. Czy jest jakaś dobra strategia obronna na taką sytuację? Kupować z rozwagą i kończyć gry na bieżąco. Problem w tym, że w momencie, gdy czas mamy ograniczony i premier jest cała masa – strategia ta, najczęściej bierze w łeb:)
Repip: Ja dawno temu miałem jak Keczup – przechodziłem to co miałem i nie kupiłem nic dopóki nie było wszystko dobrze ograne, czasem nawet zdążyło się mieć „przestój” bo jedną grę skończyłem szybciej niż zakupiłem następną, ahhh stare czasy… Dziś moja kolekcja jest jakimś stadium chorobowym, półki uginają się od kolejnych pozycji i spokojnie ze 50 gier tam po prostu leży i nie tknę ich przez najbliższe kilka lat.
Dlaczego ja to w ogóle kupiłem? Ano pomyślałem sobie tak – ceny retro gier skaczą w górę niemiłosiernie co roku (zdarzało się że o ponad 50% w ciągu roku, tak było w „czarnym” roku 2015 z kilkoma grami na PSX’a i GC oraz z paroma grami na DC w 2016), a ja i tak i tak chciałbym w grę X zagrać nie ważne czy dziś czy za 2 lata. „Dlaczego mam za 2 lata płacić 200 zeta jak teraz mogę 80? Przecież te gry nic nie żrą, mogą leżeć”. No i idąc za tym tropem po prostu skupowałem te gry co miesiąc, które były w „promocji” tzn. znalazłem dla nich fajną okazję i kupiłem za mniej niż „aktualnie” kosztuje. W sumie jak zobaczę ile teraz premierówki Crasha i Spyro kosztują i pomyślę, że kupowałem je za 70 złoty… nie był to chyba taki zły pomysł. Gry na Xboxa i PS2 po 10/15 złoty sztuka, czyli kupowanie na kilo u jednego sprzedawcy to już w ogóle inna bajka ;). Jakby na to nie patrzeć skupiłem mnóstwo gier i teraz sobie je powolutku w ciągu kilku lat będę ogrywał, dobrze to czy źle? Nie wiem, wróżki zapytam, wiem natomiast jedno – znając swoje sknerstwo w kilka gier bym nigdy nie zagrał bo za kilka lat będą po prostu za dużo kosztować. Tyle dobrego, że wybiłem sobie ze łba zbieranie gier 8 i 16 bit.
Wlazłem na alledrogo i najtańszy Xenoblade Chronicles na Wii to używka za 260 + przesyłka… ludzie w życiu bym nie kupił, mój leżak to 170 zeta nówka w folii z wliczoną przesyłką, ale kupiony 3 lata temu . Reasumując – kupę wstydu mam taką, że nawet sąsiad czuje jak śmierdzi, ale dobrze mi z tym.
Daaku: Kupka wstydu? U mnie to wręcz GÓRA wstydu, a nawet cały łańcuch górski, po jednym wierzchołku na każdą posiadaną platformę… Taki już chyba los ludzi posiadających multum platform do grania – latka lecą, czas wolny z gumy nie jest, a godnych uwagi i czekających na swoją kolej tytułów tylko i wyłącznie przybywa. Czasami wręcz zazdroszczę fanbojom jednej firmy/platformy – oni nie mają takich problemów i ogrywają wszystko na bieżąco, jak tylko wyjdzie…
Fakt posiadania kupek wstydu cały czas kołacze mi się gdzieś w tyle czaszki i co jakiś czas daje o sobie znać bolesną salwą poczucia winy, ale z czasem nauczyłem się z tym żyć. Moim małym sukcesem jest zredukowanie kupki wstydu z gier na PS3 przed przesiadką na PS4 (zostały w zasadzie tylko “japończyki”), podobne plany mam także względem Wii czy Xboxa 360 i kiedyś – “kiedyś” – nadejdzie również i ich kolej.
Choć zgodnie z przysłowiem “mądry Polak po szkodzie” wyciągnąłem z tego jakieś nauki i aktualnie pilnuję, aby nie obławiać się na zapas. Użytkowanie sprzętów ograniczam do jednej stacjonarki i jednego przenośniaka naraz i dopóki nie najdzie mnie ochota na przesiadkę, nie kupuję gier na pozostałe sprzęty – nieważne, jak okazyjna byłaby okazja ani jak promocyjna byłaby promocja. Powstrzymywanie się od przeglądania newsów z ofertami i promocjami to już jednak inny problem – czasami po prostu muszę “jeść oczami” i nawet, jeśli dobrze wiem że nie powinienem niczego kupować, to jednak obniżki na GOGu czy PS Store śledzę skrupulatnie.
Czarny Ivo: W moim przypadku rozłożył bym zjawisko kupki wstydu na dwie płaszczyzny, które są od siebie skrajnie odmienne.
Retro – tu podobnie mam jak repip. Gry kupuję raczej masowo lub na zapas, bo np można kupić dużo taniej, bo jest okazja, bo później podrożeje, bo potem nie będzie i będę żałował. PS3 to jeszcze nie retro, ale miniona generacja, więc kupowałem gierki tanio za jakieś 10-30 zł, niektóre rzadsze egzemplarze jak np. Splatterhouse za 60 zł, ale generalnie tanio i zwykle na zapas. “Żeby sobie już było i czekało“. Na szczęście jednak na około 80 gier które mam w kolejce czeka jakieś 10-12. W przypadku moich 8 i 16 bitów to mam ograne może z 20-40% Tutaj zwykle motywacją zakupuje jest argument “bo jest”, więc kończy się na tym, że kupuję, sprawdzam czy działa i ląduje w pudle/na półce. Staram się ogrywać, zwłaszcza w soboty przy piwku z kolegą, no ale większość wciąż czeka.
Ostatnio zacząłem w końcu zbierać gry na PS2, więc na kupowania się ograniczam i w sumie nic jeszcze nie przeszedłem (oprócz pożyczonego Silent Hill 2), ale część gier można powiedzieć, że mam odhaczone, bo ograłem w wersji HD na PS3, choć to i tak wyjdzie z 10%. No niestety w retro kupka wstydu jest… nie mała.
Z kolei inaczej ma się rzecz ze świeżą PS4, dobrze trzymającym się 3DSem i inaczej było z PS3 kiedy nie było jeszcze następcy. Tutaj zjawisko kupki wstydu niemalże nie występuje. Jeśli chodzi o promocje w sieci to dosłownie KILKA razy zdarzyło się, ze kupiłem coś na zapas i leży na dysku niczym moje niedokończone recenzje na serwerze RNG (potwierdzam, leżą – Nacz.Os. Rep.), a kurz je mocno docisnął do ziemi. Teraz nie ma o tym już mowy. Nawet jak coś mam na LIŚĆIE to jeśli nie mam ochoty tego w danym momencie ogrywać, nie kupuje. Trudno – jeszcze 100x będzie w promocji. Kupuję grę, góra dwie, jeśli jedna wiem, że szybko pójdzie, ogrywam i dopiero rozglądam się za czymś nowym. Nie ma co kupować na zapas bo gry są drogie, a z czasem tracą na wartości, więc byłaby to zwykła głupota. Jest to towar nowy więc nie ma obaw, że gierek zabraknie. Na PS4 nie mam żadnej gry na kupce wstydu, na 3DS mam jedną – Ocarina of Time, bo akurat wiem, że jej zaczyna brakować na rynku, więc kupiłem na zapas i na PS3, z czasów jak nie było jeszcze PS4 nie mam żadnej pudełkowej zaległej i tylko 4 na dysku. Chyba tyle ode mnie :P
Repip: My tak tu sobie gadu gadu, a że gier dużo, a że czasu mniej, a że w sumie mamy gier za dużo i że wypada coś z tym zrobić… 5 minut temu w necie “przypadkiem” odkryłem świetnego platformera na Wii o którym wcześniej nic nie wiedziałem. Zobaczyłem 5 screenów, trailer, stwierdziłem że zajebista i powiadomiłem mojego dilera o tym by mi ten tytuł załatwił… to tyle z dobrych rad proszę Państwa, dobranoc.