Mimo tego co dzieje się na świecie dla mnie osobiście to był wyjątkowo dobry rok. Co prawda, jeśli chodzi o ilość ukończonych gier, był najsłabszy od 6 lat, ażeby poznać tego przyczynę musimy się cofnąć do Sylwestra 2020.
– Ty sprawdź. – Oj po co mam sprawdzać, na pewno możesz pić dziś szampana. – Oj sprawdź dla pewności. – Przecież nie jesteś w ciąży. No, już masz, dwie kreski. Tak jak mówiłem. – Dwie to pozytywny… – Pozytywny? POZYTYWNY?!
Za oknem rozbrzmiały pierwsze fajerwerki.
Przejęcie pa…deczka
Miesiące później urodził się mały Ivo. Aby ukrócić spekulacje i podejrzenia od razu mówię, że był on planowany. Zaskoczenie wzięło się z prędkości sukcesu. Tak więc tata Czarny Ivo w bieżącym roku musiał zrewaloryzować priorytety życiowe, pogodzić się z permanentnym niewyspaniem, zmęczeniem i nieco obciąć czas poświęcany na gry, których w tym roku ukończyłem ledwie 38 i to przeważnie takich na godzinkę (średnia z poprzednich lat 46). Przy okazji wróciłem do czytania książek i tu zaliczyłem 34 pozycje. Niby mniej ale jako, że wolno czytam poświęciłem na nie dużo więcej czasu. W nowych warunkach łatwiej było się oddać lekturze, bo od książki łatwiej się oderwać, włożyć zakładkę i wrócić później, cały czas pamiętając sterowanie ;-). No ale nie będę nudził o czytadłach (nie to miejsce), a tym bardziej o moim prywatnym życiu. Przejdźmy do mięska i to tak z grubej rury czyli do listy:
1. Ibb & Obb (NS)
2. Super Magbot (NS)
3. Captain Toad: Treasure Tracker (NS)
4. Super Mario World: Yoshi’s Island (SNES)
5. Inside (NS)
6. Iconoclasts (NS)
7. The Ninja Saviors: Return of the Warriors (NS)
8. Steel Assault (NS)
9. The Gardens Between (NS)
10.Kaze and the Wild Masks (NS)
11.Huntdown (NS)
12.New Super Lucky’s Tale (NS)
13.Crash Bandicoot 3: Warped (PSX)
14.Crash Bandicoot 2: Cortex Strikes Back (PSX)
15.Spec Ops: The Line (PS3)
16.Teenage Mutant Ninja Turtles: Shredder’s Revenge (PS4/NS)
17.Pocky & Rocky Reshrined (NS)
18.Cadillacs & Dinosaurs (arcade)
19.Asterix (arcade)
20.The House of the Dead 2 (arcade)
21.Metal Slug (arcade)
22.Hotline Miami (NS)
23.Teenage Mutant Ninja Turtles (arcade)
24.Teenage Mutant Ninja Turtles: Turtles in Time (arcade)
25.Teenage Mutant Ninja Turtles: Fall of the Foot Clan (GB)
26.Teenage Mutant Ninja Turtles: Tournament Fighters (SNES)
27.Teenage Mutant Ninja Turtles: Tournament Fighters (SMD)
28.Teenage Mutant Ninja Turtles IV: Turtles in Time (SNES)
29.Teenage Mutant Ninja Turtles: Hyperstone Heist (SMD)
30.Teenage Mutant Ninja Turtles II: The Arcade Game (NES)
31.Teenage Mutant Ninja Turtles: Tournament Fighters (NES)
32.Teenage Mutant Ninja Turtles III: The Manhattan Project (NES)
33.Pocky & Rocky (SNES)
34.Jackal (NES)
35.Contra (NES)
36.The House of the Dead: Remake (NS)
37.It Takes Two (PS4)
38.Resident Evil: Revelations 2 (PS4)
W oczy od razu się rzuca, że w tym roku praktycznie grałem tylko w retro i indyki, a przede wszystkim w żółwie. Bo ten rok, wbrew temu co mówią Chińczycy, nie był rokiem Bawoła a Żółwia! Na tę okazję złożył się fakt wyjścia zupełnie nowej, ale w starym stylu, nawalanki spod znaku renesansowych ninja oraz składanki ze wszystkimi częściami skorupiastych gadów z okresu 3 i 4 generacji. “Cowabunga” sama cisnęła się na zapchane pizzą usta! Do tego wszystko wypadło rewelacyjnie. Shredder’s Revenge w pełni oddało ducha “tamtych lat i gier”. Przeszedłem na dwóch konsolach! Taki ze mnie niecierpliwy wariat. Na premierę kupiłem cyfrówkę na PS4, a jakiś czas potem pudło na Switcha. Składanka natomiast zaskoczyła zawartością, bo jest tam mnóstwo materiałów dodatkowych w postaci kadrów ze wszystkich sezonów seriali, okładek różnych serii komiksowych czy skanów instrukcji i pudełek wszystkich gier. Dla fana żółwi to prawdziwy skarb. Po przejściu większości gier (kilka odłożyłem sobie na później) utwierdziłem się w przekonaniu, że Manhattan Project (NES) i Tournament Fighters (NES) to najlepsze gry z całego dorobku. Nawet części z konsol 16 bitowych nie mogły się z nimi równać. Najgorzej wypada “turniej” z SMD bo jest makabrycznie trudny, nieuczciwy i odbiera przyjemność z gry, choć trzeba przyznać że ma bardzo przyjemny, nastrojowo mroczny klimat.
Retro Corner
Sporo gier przeszedłem wspólnie z żoną czy to w kooperacji czy pod jej patronatem (a właściwie matronatem:P). Ona po prostu lubi czasem patrzeć jak gram, a przy grach logicznych rozwiązuje ze mną zagadki. Prawdziwym hitem był natomiast It Takes Two, w którym wspólnie wbiliśmy platynę. Co to była za przygoda! Z resztą zapraszam do recenzji repipa po szczegóły. Z mojej strony dołożę tylko, że mi nie podobała się fabuła i bohaterowie. Cała trójka działała mi na nerwy prawie do końca, ale gameplay wynagradzał doznania z nawiązką.
W tym roku oficjalnie chyba zakończyła się tradycja PPP czyli Piwka Pizzy i Pegasusa. Koledze, który wpadał do mnie regularnie na 8bitowe ratowanie świata “pod wpływem” również przydarzyła się rodzina i kolejne spotkania są co najmniej odroczone na parę lat. Coroczne ukończenie Contry odbyło się solo… Ale w naturze nic nie ginie i być może zaczyna się coś nowego. Mianowicie BHP czyli Browar Horror Piątek z innym kolegą:D. Na przełomie listopada/grudnia przez cztery kolejne tygodnie udało nam się przejść Resident Evil Revelation 2. Produkcja sama w sobie całkiem spoko, ale zyskiwała na uroku dzięki towarzystwu. Na ten rok w planach jest na początek Alan Wake Remastered. Zobaczymy.
Największą dumą w 2022 było dla mnie ukończenie Crasha Bandicoota 2 na 100%. Jak grałem w to lata temu uznałem przygody jamraja za przyjemne, ale skoki wydawały mi się nieprecyzyjne i za nic bym się nie podjął maksowania. Najwyraźniej retro potrafi być jak wino i grając w to teraz byłem oczarowany jeszcze bardziej i nie dałem za wygraną. Zdobywałem gemy, zdobywałem kryształy, rozbijałem skrzynki … i się udało! Oprócz tego dużo satysfakcji przyniosły mi zmagania w Pocky & Rocky Reshrined. W recenzji dałem medal i naprawdę ostro się wkręciłem w podbijanie wyników. Ostatecznie na Switchu udało mi się zająć 20. miejsce na świecie w rankingu ogólnym i 8. daną postacią z wynikiem trochę ponad 4mln. Może nie pierwsza dziesiątka, ale i tak jest bardzo przyjemnie. Dodatkowo cieszy mnie, że znalazłem na to czas.
WOW !!!
W tym roku też pierwszy raz udało mi się wywlec moją ociężałą dupę z domu i zawitałem na Zlocie RNG w Krakowie. Tam udało mi się przejść z kolegą 4 gry arkejdowe ale średnio nawiązać kontakt z ekipą nad czym już ubolewałem w relacji z wydarzenia. Mam nadzieje, że przyszłoroczny spęd dojdzie do skutku i znów zawitam bo, mimo że krótko, było ekstra. Tym razem mam nadzieję nie obejdą mnie zawody w siłowaniu na rękę. Na szczęście mam czas na siłownię i nie będzie taryfy ulgowej dla silnorękiego Nacz.osa!!
Sporo gier też udało mi się odpuścić i ostatecznie nie skończyć. Taki los niestety spotkał Dragon Quest VIII na 3DSa. Dawno nie grałem w żadnego RPG i z otwartymi rękami przyjąłem zbieranie i ulepszanie przedmiotów, grindo-levelowanie, dialogi bohaterów, skupienie na fabule. W którymś momencie jednak musiałem odłożyć kieszonsolkę na dłuższy czas i ciężko było wrócić. Mógłbym tu jeszcze wymienić przynajmniej kilka tytułów, ale szczerze liczę, że uda mi się do nich wrócić w 2023 r. i opiszę je w kolejnym podsumowaniu.
Może jeszcze trochę opowieści o tym jak widzę siebie w gejmingowym świecie. Zdaje się, że retro kolekcjonowanie dobiegło zasadniczo końca. Nie mam już chęci, miejsca i finansów na jakieś nowe konsolki, a na te co mam, kupiłem większość tego co chciałem. Pewnie na każdą znalazłyby się jeszcze jakieś produkcje godne postawienia na półkę, ale to już nie jest tak, że strasznie mi zależy, że czegoś bardzo szukam i nie będę szczędził funduszy. Od dawna już nie przeglądam allegro/ebaya poszukując okazji, a nuż dziś się może uda kupić GRAALA. To już mi jakoś minęło i tylko na PSX i PS2 jeszcze coś tam rzeczywiście chciałbym uzupełnić. Teraz głównie zbieram gry na Switcha. Tutaj najlepiej się odnajduję i tu najlepiej gra mi się w indyki. Może nie w czarnych ale w szarych barwach widzę moją przyszłość z grami AAA. Niestety rozrosły się już tak bardzo pochłaniając masę funduszy i zasobów ludzkich, że nie mogą pozwolić sobie na upadek. Przez to stają się mało odważne, ryzykowne i zwyczajnie przeobraziły się w ujednolicone, miałkie amalgamaty spod szyldu “doznania filmowe”. Gry niezależne, kosztem górnolotnej grafiki, na której mi nie zależy bo przecież lubię retro, mają większą swobodę. Są robione przez małe grupki ludzi, a czasem nawet przez jednego człowieka. A dzięki temu jest tam jeszcze jakiś kawałek duszy, grywalności, innowacji, pomysłu, którego tak chętnie jestem gotów doświadczać. Gry AAA to teraz głównie, otwarte, wielkie światy, znaczniki, zadania, elementy RPG i bezczynne jechanie koniem przez 10min. Nie skreślam ich całkowicie. Może za bardzo się nad nimi tutaj pastwię, a przecież wiem, że jest jeszcze sporo perełek, które chciałbym ograć. Konstatacja jest taka, że u mnie to “duże gry” są uzupełnieniem do “mniejszych”, bo gdyby proporcje były odwrotne to bym wszystko rzucił w cholerę i grał w retro.
Co się tyczy Nintendo to oni cały czas rozwijają swoje sztandarowe marki, które bardzo cenię, a ich konsola jest prosta, żeby nawet nie powiedzieć prostacka. Tam menu ogranicza się na dobrą sprawę do ikon gier. Architektura sieciowa prawie nie istnieje i … w sumie dobrze. Konsola do gier, która… służy do gier. Archaiczne? Może, ale dla mnie słowa takie jak archaiczne/nowoczesne nic nie znaczą. Liczy się czy coś jest dobre czy złe. “O nie?! Pikselowa grafika? Przecież w kalendarzu XXI wiek!!” No i co z tego? Pikselowa, ale ładna. Działa na wyobraźnię, jest kolorowa, kryje pod powierzchnią dobry gameplay, ciekawą historię. Super! Nowa generacja trwa już parę lat i absolutnie NICZYM nie przyciąga. Nie ma żadnych ciekawych, nowych gier. Większość tego co na PS5 wychodzi też na PS4. A to co jest wyłącznie na PS5 wieje nudą. Czuję, że moja przygoda z konsolami skończy się na czwartej plejstacji i ewentualnie u Nintendo znajdę swoją przystań.
No i to tyle. To był dobry rok, a w nowym, obecnym chciałbym się lepiej zorganizować żeby znaleźć czas na dłuższe produkcje. Chciałbym też więcej pisać tutaj recenzji. W 2021 miałem dobrą passę, bo w końcu wyrobiłem optymalną normę 1 recenzji miesięcznie, no ale “patrz początek tekstu”.
Na co ostrzę zęby? Mam oko na rimejk Resident Evil 4 i nowe wydanie starego Projectu Zero. O dziwo coś mnie też ciągnie do nowej Zeldy planowanej na maj. Odrzuca mnie wielkość świata, ale jakieś nienazwane uczucia i zjawiska każą mi się jej bliżej przyjrzeć. Chciałbym też popykać w premierowe zaległości z zeszłego roku. Przede wszystkim God of War Ragnarok, Calisto Protocol i Evil West. To chyba tyle.
Trzymajcie się i wszystkiego dobrego!