Jak na stronie o grach napisać że się nie gra w gry? Jak zrobić podsumowanie growego roku w takiej sytuacji? Ja tego jeszcze nie wiem, ale zabieram się za tekst, więc zapraszam!
Jeżeli naczelny najlepszego portalu o szeroko pojętym retro w kraju w nic przez cały rok nie grał to wiedz, że coś się dzieje! Nie wiem jak to wytłumaczyć choć za chwilę oczywiście będę się tłumaczyć. Nie grałem niemal w nic, kilka czynników się na to złożyło, o banałach typu rodzina i robota prawić nie będę, ale myślę że dwie rzeczy tu mocniej namieszały. I od razu wspomnę, Abe z wlepki do artykułu jest bo pasuje do mojej postawy, a nie dlatego że w jego przygody grałem :P.
W PSP mi oko skoko ludzie! A na poważnie to mam dwa PSP i w obu coś się w połowie roku pokasztaniło. Kieszonsolka Sony w ostatnich latach wkręciła się u mnie w top, z racji braku czasu i okazji by zagarnąć TV dla siebie, to tutaj nieźle nabijałem licznik ukończonych gier. Niestety mój główny PSP gdzie mam savy i na którym wszystko ogrywałem ma defekt czytnika UMD i okrutnie rzęzi. Nic to, odpalam egzemplarz numer dwa gdzie soft pozwala na harce z memorki i okazuje się, że tam też coś się akurat teraz pochrzaniło i są mega wyraźne dropy podczas gry i nie da się grać. Co zrobić? Najlepiej byłoby przerobić te główne PSP i ominąć czytnik UMD. Noł problem, tylko cholera nie mam czasu się tym zajmować, choć ponoć to akurat jest mega proste do zrobienia, więc pewnie w końcu poświęcę chwilę i ogarnę. Tutaj pytanie do wtajemniczonych, czy jak mam save z UMD na oryginale, to po przeróbce gdy będę grać z pliku to savy będą zachowane? Da się to jakoś pochachmęcić?
jak coś się ma spieprzyć, to spieprzy się wszystko
Drugim powodem niewątpliwie ogromnie wpływającym na ten stan rzeczy jest start mojego prywatnego kanału na youtube pod nazwą Calm Lands. Coś mi do łba strzeliło, że sobie zrobię niszowy kanał, bo niszową stronę już mam ;). Kanał to przede wszystkim zapis moich wędrówek bliższych i dalszych podczas których odwiedzam miejsca spokojne, próbuję się wyciszyć i uciec od zgiełku miasta i internetu. Tematyka dla mnie zupełnie nowa, bo o ile zajmowałem się wcześniej fotografią i grafiką, tak o filmach nie wiedziałem nic. Co za tym wszystkim idzie czekały mnie nie tylko wydatki, ale i masa nauki. Co brać pod uwagę by zrealizować nagranie w terenie, nauka post produkcji, uczenie się czym jest film 360, field recording, shorty, jak to wsadzać na youtube by było ok, itp. itd., Dopasowywanie tego wszystkiego do możliwości i budżetu, ja pierdziele ale mnie to kosztowało czasu! Efekt wciąż nie jest zadowalający, ale znam już podstawy i każde kolejne wyjście w teren kosztuje mnie mniej nerwów i czasu przez co pozostaje go więcej np. na granie. No chyba że nazbieram na drona to wtedy na nowo muszę się uczyć ;). Tak przy okazji widzę że jeszcze nie subujesz mojego kanału, co jest oczywiście mega niefrasobliwe z twojej strony, zmień to czym prędzej klikając tutaj!
wyprawa po pałę Herkulesa!
W sumie tego że niemal w nic nie grałem nie żałuję aż tak jak tego że nie znalazłem czasu by częściej wpadać do Borsa na lajwy. To była zawsze fajna odskocznia, a przy okazji oczywiście w coś graliśmy. Byłem w Borsuczej Norze tylko raz, podczas grania w Heroes III: Horn of the Abyss w składzie ja, Adam, mój brat Roland i Qurt. Prezentacja dodatku, nowego zamku i naparzanka wszyscy na wszystkich, a pod koniec wszyscy na Rolanda, który ma poziom expert w hirołsach (i tak nam dokopał, nie mieliśmy cienia szansy, mimo iż nam pomagał bo bez tego w ogóle byłoby przekichane). Fajnie się grało, w przyszłym roku ma wyjść kolejny dodatek, to może się odegramy… tym razem grając od początku 3vs1 ;).
bratobójcza walka wieczoru fame MMA!
Dobra a co ukończyłem? Początek roku nie zwiastował tragedii, Pandemonium 2 na PSX wpadło gładko. Już na tylnej stronie pudełka zobaczycie duży napis “ALL NEW PSYCHEDELIC INSANITY!!”. W P2 psychodelii, abstrakcji, dziwactw i czasem czystego i nieskrępowanego efektu “CO JA PACZE!?” jest cała masa! O ile pierwszy świat jeszcze nawiązuje do poprzednika, tak już w drugim lądujemy na komecie, a ta ma dziwny klimat. Czułem się jakbym oglądał kino SCI-FI klasy F, ale jednocześnie się zachwycałem jakbym Another Worlda na LSD ogrywał. Ta kraina grzybów, te fluorescencyjne barwy, dziwny subboss na szczudłach goniący mnie z klapką na muchy… dziwne, a to dopiero drugi świat. Będziesz skakał po oczach i zbakanych kosmicznych jaszczurkach, połknie ciebie nasz kumpel, a tak w ogóle zameldujesz się w jego łbie, która jest kosmiczną odmianą kolejki górskiej… a idź pan w ciul co się tutaj wyrabia! Kosmiczny trip w negliżu!
Druga gra to Asterix i Obelix XXL, grałem w nią zaraz po Pandemonium, przy okazji testując swojego nowego bezprzewodowego pada od Retro Fighters (może kiedyś go opiszę, skubany dobry jest, pasuje do PSX i PS2). Potem wpadłem w czarna dziurę i dopiero w grudniu z niej wyleciałem, kończąc tego szpila. Jakie są ogólne wrażenia z gry? Bardzo nierówne. Lubię przygody galów w każdej formie, mega cenię sobie drugą część serii Asterix & Obelix XXL 2: Mission Las Vegum (koniecznie sprawdźcie, dwójka to majstersztyk!), ale jedynka to najwyżej średniak. Są fajne akcenty, animacja prania po mordach rzymian, znośny gameplay, ale dużo tu prostoty i braku polotu. Mało tu elementów poza beat’em up, mało skakania, zagadki wręcz obrażające gracza. Gra dla fanów.
No i… tyle. W tym roku najgorszy gejmingowy rok ever, nawet nie wiem za bardzo co tu wam napisać. W chwili gdy to publikuję gram wciąż w Dr Muto na PS2, może do końca roku wpadnie, choć patrząc na moje tempo nie jestem przekonany ;). Będzie problem, ale biorę się za statystyki, które podbija jedynie liczba kupionych gier, którą mam dzięki Borsukowi, bo sprowadził kilka kartonów (dosłownie!) gier z Japonii, a ja dołożyłem kilka cartów na N64, bo kurde potem bym sobie w brodę pluł, a wersje skośnookich są o wiele tańsze od naszych (w Mario 64 i mu podobnych nie jest ważny język).
Statystyki
1. PSX – Pandemonium 2 – Styczeń – ok. 6h – platformer
2. PS2 – Asterix i Obelix XXL – Grudzień – ok. 10h – beat’em up/platformer
taaa to wszystko
Aneks i wincyj obciążających danych!
- najdłużej grałem: Asterix i Obelix XXL
- najwięcej gier przelazłem na: PSX/PS2
- najmniej grałem na: GameCube, Wii, Dreamcast, C64, Xbox, PSP… – tragedia!
- największe rozczarowanie: to ile gier przeszedłem…
- największe pozytywne zaskoczenie: … i że jakiejś w ogóle przeszedłem! ;)
- gry na medal: Heroes III: Horn of the Abyss ;)
- Platformery vs reszta świata: 2023: 2/0 (2016: 7/7; 2017: 8/4; 2018: 6/11; 2019:8/21; 2020: 5/25; 2021: 3/20; 2022: 2/13) – widać platfusy wracają do łask!
- skończone gry w 2023 które ograłem już dawniej vs „nowe”, które ograłem pierwszy raz: 0/2 (2016: 3/11; 2017: 2/10; 2018: 2/11; 2019: 4/25; 2020: 3/27; 2021: 3/23; 2022: 1/10);
- stosunek gier kupionych do tych z listy zakupów, które przeszedłem: 2023: 8/0 (2020: 24/19; 2021: 40/13; 2022: 7/2) – gry na N64 dołączą dumnie do kupki wstydu
No, jak na wpis na stronie o grach o nie graniu w gry chyba całkiem sprawnie wyszło. Mam nadzieję że u Was było lepiej, pochwalcie się w co tam graliście, bo ja jak widzicie, średnio z tym w tym roku stoję :P.