Recenzja | Super Engine GT Turbo SPEC (PC, PS4/5, Switch, Xbox One, Xbox X|S) + longplay

Recenzja | Super Engine GT Turbo SPEC (PC, PS4/5, Switch, Xbox One, Xbox X|S) + longplay

Siemanko, w maju podczas cotygodniowych 10 newsów w 10 minut przedstawiłem Wam jako propozycję premierę gierki o przydługim tytule zwiastującym szaleństwo – Super Engine GT Turbo SPEC. Już trailer pokazywał że jakiś szaleństw tu niestety nie będzie, ale oldschoolowy gracz może tutaj wyłapać drobinki nostalgii do Micro Mashines i Rally Speedway z 8 bitów, czy np. amigowego Skidmarks, Wesołe wyścigi w arcadeowym stylu z widokiem z góry, cena gry ma premierę to paczka fajek, a ja dawno w nic nie grałem i chciałem czegoś lekkiego do popykania. No cóż, wlazłem na Steam, podpiąłem pada z Xboxa i zameldowałem się na linii startu.

video recenzja gry, full pakiet!

Pierwsze co rzuca się w oczy to prostota, z początku mi się to podobało, nie ma żadnych wielkich ustawień, nie ma żadnych skomplikowanych technik w gameplayu, wybierasz dowolne autko i odpalasz wyścig i to wszystko. Niestety szybko ta wszechogarniająca prostota zmieniła się w pustotę. Przy pierwszych wyścigach się starałem poprawiać wyniki i mieć wszędzie pierwsze miejsce. Mamy cztery ligi, a w każdej kilka wyścigów i teoretycznie poziom trudności wzrasta, ale jest to dyskusyjne. Gdy ogoliłem pierwszą ligę wszędzie na złoto nie otrzymałem nic, zero jakiś dodatkowych aut, w sumie nie było nawet ekranu na którym by mi pogratulowano czy coś, dziwne. Skoro nic nie dostaję, to po co się żyłować, za drugie miejsce też mam odblokowany kolejny wyścig, więc przeszedłem wszystkie wyścigi w grze na 2 i 1 miejscu bo po prawdzie gra nie jest jakaś trudna, więc jedynym wyzwaniem jest w niektórych wyścigach zdobyć pierwsze miejsce, które niestety nie jest nagradzane. Gdy ukończyłem ostatnią ligę znów mnie niemile zaskoczono, skończone wszystkie ligi i nawet napisów końcowych nikt mi nie puścił. Wróciłem ligę niżej by poprawić wyniki i wszystko ozłocić, może tylko tą najłatwiejszą twórcy olali, no nie, znów nic, nawet głupiego ekranu. Zdemotywowany nie poprawiałem już wyniku w kilku pozostałych wyścigach.

Szkoda że sobie sprawę pokpiono, bo jak mawia klasyk – jest potencjał. Nie było trzeba zrobić wiele by było lepiej, fajne ekrany po zakończonej lidze, skórka na samochodzik po ozłoconej lidze, kilka muzyczek z pazurem więcej i już by był inny odbiór. Nie zauważyłem bym dostał jakieś nowe autka, może dlatego że nie są potrzebne i też nikt mi nie powiedział że takowe dostałem, a na Steam mam odznaczone że wszystkie osiągnięcia mam zrobione i chyba nic za to nie było w grze. Muzyczki ze trzy naliczyłem, brzmią jak wygenerowane przez AI, nic nadzwyczajnego. Grafika za to jest fajna jak na produkt za paczkę fajek, owszem mogło być lepiej, ale tragedii nie ma. Mamy płynnie do wyboru dwa widoki, jeden nazwijmy go “izometryczny” na którym głównie grałem, a drugi nazwijmy go “z góry”, którego nie jestem fanem.

Tras jest pozornie dużo, ale niewiele się różnią, w jednej jeździmy po wiadukcie co nieco ożywia grę, ale niestety tak jest tylko w jednej, reszta jest płaska. Model jazdy nie powala, do tego jest ta denerwująca maniera że jak idziesz łeb w łeb to przeciwnik się do ciebie przyczepia i trudno go odtrącić, toteż jak w wielu innych podobnych grach kluczem do sukcesu jest na starcie trzymanie się z dala od reszty i mijanie ich bokiem przez pierwsze sekundy wyścigu.

longplay, choć można by napisać, shortplay ;)

Grę ukończyłem w niecałe 2 godziny bawiąc się nią nieco i poprawiając tu i ówdzie wyniki, jak ktoś na pałę będzie leciał meldując się tylko na pudle to jeszcze skróci ten czas. Teoretycznie gra zasługuje jedynie na czerwony retrometr i taka jest też moja ocena, hardcore’owi gracze nie mają czego tutaj szukać. Nie oznacza to jednak że gra jest zła, mi się w nią fajnie grało, a zapłaciłem za nią 22 złote chwile po premierze, więc jest to na swój sposób uczciwe podejście. Jeżeli tak jak ja nie macie ani czasu ani ochoty na długie i rozbudowane gry, a chcecie sobie chwilę popykać, to wtedy Super Engine GT Turbo SPEC nie jest taki zły. Boli w nim najbardziej to, że niewielkim kosztem szło zrobić to lepiej, a ktoś to olał. Możliwe że planują jakieś DLC które doda kilka rzeczy, ale no sorry, kto będzie wyczekiwał dodatku do tej gry? Ja nie, fajnie się grało, ale jest to gra na raz, krótki raz.

Retrometr


Platforma i rok ostatniego ogrania tytułu: PC/2025

3 słowa do gracza: schludna i grywalna mała gra… zbyt schludna i zbyt mała

Naczelna Osoba na stronie, czyli Nacz.Os. (zajmuje się wszystkim i niczym). Hedonistyczny megaloman o sercu z pikseli. Ulubione gatunki: platformery, sporty extreme w sosie arcade, carcade, logiczne, klasyki z C64 i wszystko co wyzwala adrenalinę! Posiadane platformy: C64, PSX, PS2, GC, Wii, PSP, PC, DC, Xbox