Dawno, dawno temu za siedmioma blokowiskami i siedmioma garażami gracze na tapczanie razem siedzieli dupami i zajmowali się wspólnie grami.
Co-op był jedną z najbardziej pożądanych opcji w dawnych latach. Nie ma to jak razem z kumplami zabijać helikoptery, bić płaskich kosmitów i strzelać z laserowych maszynówek. Tak, tylko twardcy wojownicy tapczana mogli to robić. Pady i joye na same wspomnienie o tych czasach się łamią i powraca im ból w stykach. Regulujemy głowice, dmuchamy w carta, sprawdzamy czy jest miejsce na memorce i ruszamy w przeszłość. Przedstawiamy Wam parszywą trzynastkę i polecamy ich, gdyby jakiś stary wojownik pada zawitał w Wasze progi w poszukiwaniu okruchów dawnej chwały.
Na dziś tyle jeśli chodzi o wyciąganie brudów z naszych przepastnych akt. Dla rozwścieczonej tłuszczy, (której zapewne przewodzi Jana) chcącej sprawiedliwości i zadośćuczynienia mam szybki komunikat – kapral Czarny Ivo szykuje odrębny wpis poświęcony tylko i wyłącznie TMNT!
W ramach uzupełnienia mamy dla Was kilka sprawdzonych chwytów:
- zemsta dubletowego smoka II
- cichy zabójca LEGO z Śródziemia
- ulubiony chwyt żab, slikrobaka i controwych mięśniaków
- kolejny ulubiony wywód o żabach i controwych mięśniakach, a nawet dziki szakal
Zamykamy wrota i zapraszamy na kolejną wizytę w parzysty czwartek o pełni księżyca.