Kolejny magiel moi drodzy patafianie, było o SONY, pora coś o konkurencji, ale z zupełnie innej beczki. Temat może i nieco kontrowersyjny, ale myślę że na przestrzeni lat wciąż prawdziwy mimo lekkiej przemiany za sprawą Pstryka. Dlaczego w Polsce Nintendo #nikogo?
Utarło się że na zachodzie ludzie wariują jak ten dzieciak z Nintendoooosixtyfourrrr! Kolejne Mario, Zeldy, Kongi i Metroidy są nagradzane i nazywane genialnymi, a u nas? Na RnG jak tekst o kilerze Big N zgarnie 10 komentarzy to otwieramy szampana, jak na alledrogo wystawie coś na Niny to tylko świerszcze słychać. PlayStation i nawet Xbox zgarniają laury, każdy odlicza dni do wielkich premier, nawet jak nie jest graczem to jakaś z tych konsol “do Fify” jest pod TV. Jakieś bystre sugestie dlaczego tak jest? Dawać na ring!
“klasyka gatunku” dzieciak dostaje pod choinkę N64 ;)
LukegaX: Pierwszym argumentem to utarte przekonanie, że gry Nintendo są “dla dzieci”, a nie dla “hardkorowych/profesjonalnych” graczy, że za kolorowe, że nie brutalne itp. Po drugie, Nintendo nawet nie próbuje wydać swoich gier w języku polskim – chociaż wiem że to nie jest jakiś poważny argument (zresztą gry od wielkiego N raczej nie mają aż tak skomplikowanego słownictwa), bo prawie wszyscy umieją angielski – jednak niesmak u niektórych pozostaje. No i ogólnie w polskich pismach growych bardzo rzadko reklamowane są produkty Nintendo. Po trzecie – 99,99% gier by Nintendo zostały wydane tylko na konsole Nintendo, więc taki typowy Kowalski nie ma jak przetestować czy te gry to może dobre są grając w nie na przykład na innej konsoli / pececie.
RetroBorsuk: Pomimo, że są trudne do wymasterowania i hardkorowe w tym względzie. Sprawa oprawy, Ninny rzyga tęczą (dla dzieciaków, nie LGBT). Brakuje gier w poważnych klimatach prosto od Ninny. Same Marianki, Zeldy, Kirbysie i inne słodziaki. Metroid zasypano w grobie i czeka. To jednak nie jest głównym powodem, że Ninny nikogo. Prędzej brak historii Nintendo w Polsce. Pegaza zna każdy, ale tylko retro gracze wiedzą, że to klon konsoli Nintendo. Kowalski o tym nie wie. A reszta konsol Ninny w Polsce nie zaistniała. Incydentalnie się ino pojawiła
pierwszy kontakt polaków z “Nintendo”
Wychowani na Pegazie nie mieli szans kontynuowania hobby na konsoli Ninny. Przesiedli się do Sony na Plejstejszon i tak zostało. Tylko wybrańcy kupili w Polsce Snesa, lub dostali go z zachodu.
Repip: Moim zdaniem duże znaczenie ma u nas ekonomia i dostępność sprzętu na przestrzeni lat. Gdy NES był na salonach my siedzieliśmy w mikrokompach, jak nastał SNES my mieliśmy Amigi i Pegasusy, co w sumie jest dla wielu często jedynym kontaktem z Nintendo. Jak wszedł PSX w mega grafiką, możliwością przeróbki i stosunkowo dobrą ceną za używki to takie N64 gdzie ceny cartów były kosmosem i nie dało się ich piracić były zaporowe. PS2 siłą rozpędu na całym świecie przejęło znów pozycje lidera, GameCube wyszedł później, miał mniejsze wsparcie, znów początkowo nie był piracony przez GD dyski (potem to obeszli, ale kupno dedykowanej obudowy raczej nie zachęcało), znów ekonomia i dostępność nie pykły w kraju nad Wisłą. Jak ktoś chciał czego innego niż PS2 to miał Xboxa – kombajn multimedialny z twardym dyskiem wypchanym softem, ewentualnie DC, którego nawet nie trzeba było przerabiać i łykał Verbatimki aż furczało.
Xbox z łatwiejszym dostępem do softu i usługami sieciowymi stanowił ciekawszą alternatywę dla PlejStacji niż GameCube
Potem nastało Wii, rewolucja i po prostu sprzedażowy majstersztyk na świecie… a u nas? Gupie pilotki do machania, słaba grafa, zero wsparcia sieciowego, to z tego co pamiętam najczęstsze argumenty. Nastało WiiU i było jeszcze gorzej, pamiętam że wtedy był czas, że najpierw Nintendo w Polsce reprezentowała jakaś Czeska firma której średnio zależało, a potem był okres, że nie było przedstawiciela w Polsce w ogóle. W tym czasie i MS i Sony miały już w pełni Polskie oddziały, lokalizacje z wielkim budżetem, kampanie reklamowe, eventy… a Big N w dupie. Trochę zmienia się sytuacja ze Switch, w TV na kanałach dziecięcych które z racji pociech oglądam są często. Zarówno Switch, jak i LEGO-Nintendo i Monopoly-Nintendo. Ale znów wracamy do innego argumentu jaki Lukega poruszył – celuje się w dzieciaki, nie HCpowerrowergejmerów.
RetroBorsuk: Aha, teraz mi się wspomniało. Monti opierdolił mi wczoraj GameCube, potoczna nazwa Kostka zobowiązuje! Zabawkowy i trochę festyniarski design większości nowych sprzętów od Ninny – jednak kojarzy się zdecydowanie bardziej z zabawkami, niźli z konsolami do gier. Wiem, wiem – oni są wierni początkom branży pod tym względem. Jednakże taki Kowal, czy Nowak, któremu trochę wstyd przed kumplami spod budki z piwem nie postawi pod telewizorem kostki, Wii, czy jakiegoś Pstryka. Bo co powie żona, albo koledzy? Plejstejszyn przynajmniej wygląda jak sprzęt, Xbox też, a konsole Ninny – są przeważnie świetnie wykonane, ale po prostu designersko uciekły z odpustu.
ale że o so chosi? Żem mało poważny?
A dzieci to by i pograły, tylko jak wspominał LukegaX. Polskiego języka tam nie uświadczysz. A dla dziecka to chyba ważne, żeby łapało od razu o co kaman. Chociaż moje pokolenie łapało angielski z gier na 8-bitowych kompach, tylko myśmy nie mieli alternatywy. A teraz na srajfonie masz pincet gier po polsku, kolorowych i ładniutkich, a że płytkich? Koło pały. Podsumowując moją myśl – stare konie się Ninny wstydzą, nie ma tam dla nich kontentu, dla dziecka wystarcza telefon, więc kto pozostaje? Hardkorowi gracze, retro gracze i miłośnicy Ninny. Czyli trzech chopów na krzyż w jednym mieście.
Czarny Ivo: My to na Pegasusach ogarnialiśmy wręcz “chinskie krzaczki” jak trzeb było, a dzisiejszym dzieciakom trzeba wszystko podsuwać na tacy a i tak będą wybrzydzać
RetroBorsuk: Poza tym zgadzam się z Repipem, że piractwo, tfu, łatwość dostępu do gier na sprzęty PSX i PS2 spowodowało, że Ninny #nikogo. Kto wie, czy Pegazus byłby hitem, gdyby nie stragany z kartridżami na każdym targu? Czy Amiga byłaby w Polsce przebojem gdyby nie dyskietki z grami na każdej giełdzie. Ceny i trudność dostępu gier też zdecydowały o preferencjach Polaków. Dodatkowym czynnikiem wpływającym na niepopularność konsol Nintendo u hardkorowych graczy jest fakt, że oni to niestety muszą teraz zbierać TROFEA! Nie grają w gry jak nie ma trofików i basta!I co z tego, że masterowanie Super Mario World 3D to czysty hardcore, skoro wirtualny kutas z trofikami nie rośnie po tym. nie ma trofeów – hardkorowcy olewają temat. Pozostają ci najprawdziwsi hardkorowcy, no ale tych to już jest naprawdę paru chłopa we wsi i ciągle pijani…
Czarny Ivo: zdaje mi się że na mnie patrzysz ;)
Repip: Ja z Ślepym też się łapię ahah
Czarny Ivo: Kurde repip mi niemalże temat wyczerpał bo Nintendo miało w Polsce niechcący świetny start za sprawą Pegasusa właśnie i każdy pamięta z dzieciństwa Mario, Contre, Tanki. Nawet wiele moich koleżanek, które z graniem nie mają nic wspólnego. To już w świadomości zostaje. Tyle, że to były odwiedziny w Polsce nieoficjalne i nieświadome. Po Pegasusie pokolenie małych grajków przejęło Sony. Oficjalnie na Polskim rynku, pełne wsparcie. Masa magazynów napędzających na Plejstację. A N64 gdzieś w dupie ze swoimi absurdalnymi cenami podchodzącymi do 300zł, Sony potrzebowało do tego 9 generacji ;).
N64 dla Kowalskiego było “trochę” zbyt drogie
Jakby Polska była na czasie to tak samo jak reszta europejskich dzieci byśmy naturalnie ewoluowali z NESa na SNESa i dalej, a tu nagle po 8bitach przychodzi Sony ze swoją 5 generacją i taki Crash zastępuje w świadomości Mario u tych którzy dalej siedzą w pociągu zwanym gejmingiem.
RetroBorsuk: Wiele osób nawet nie próbuje gier od Nintendo. Pamiętacie jak pisałem, że uważałem, iż Mario Kart to popierdółka dla dzieci. Jeżeli ktoś się otworzy na produkcje Ninny i spróbuje dozna tego smaku dzieciństwa znanego właśnie z salonów gier, z Pegazusa, miooodu tony i świetnej mechaniki wszystkich gier. Grywalność, miód, urozmaicenia, różnorodność, miód, pchanie gatunków do przodu, miód! Tylko trzeba posmakować. Miód jest pyszny i zdrowy a też nie każdy lubi… Bronią się łapami i ręcami przed grami od Ninny i negują je na wejściu przed zakupem, negują sprzęt bo popierdółka, a taki Metroid Prime zjada 99% gier na śniadanie. Wiem po sobie, że sam się musiałem przełamywać z tym stereotypem w przypadku Mario Kart. Z drugiej strony Ninny ciągle wałkuje te same serie, to trochę jest skostniałe. Ciągle Mariany, są zajebiste, ale mogą się przejeść. Zeldy są kapitalne. Brakuje im nowych poważnych IP, by przeciągnąć tych nie lubiących “tęczy i kolorków”. Zapomniałem o Metroidzie, no ale Ninny o nim też zapomniało. Do czego zmierzam? Gry Ninny jak nie posmakujesz nie docenisz, a docenią bardziej stare konie wychowani na salonach i Pegazach. A trudno się casualom przełamać do grania wąsatym hydraulikiem, grzybkiem, czy rzodkiewką (bo tak mi Kirby wygląda).
W takie gry jak Metroid trzeba zagrać, by docenić ich geniusz
Czarny Ivo: Potem było moim zdaniem tak jak mówi Borsuk PS2 to “poważna” konsola dla “poważnych” ludzi nie ma miejsca na zabaweczki.
RetroBorsuk: No i trzeba by zapytać Ninny? Czemu nie umicie w FPSy? Czemu nie umicie w wyścigi oprócz Mario Kart? Dlaczego nie potraficie w bijatyki? (Smash Bros aha….), Kto wam broni robić gry sportowe? To też jest wielki problem. Dzisiejsze konsole Ninny to sprzęt dla fanów platformerów i metroidvanii. No i chyba jRPG, ale to nie moja brocha. Chociaż na Pstryka to już więcej konwersji wychodzi. Mała dywersyfikacja gatunków gier na sprzętach Ninny (chyba do czasów Pstryka).
Czarny Ivo: Bo Nintendo wierzy w dobrą rodzinną zabawę i się dobrze sprzedaje na calym świecie na tyle dobrze, że nie musi próbować być poważne choć zdarzają im się gry poważne i ponure. Nawet jak robią survival horror to jest wesoło z duszkami i Lukaszkiem :)
RetroBorsuk: A granie w Polsce to granie dla samotników, rodzinny to jest grill.
Repip: Myślę że zapominamy też o jednym – graniu przenośnym. GameBoy za sprawą Pokemonów przez pewien czas sporo namieszał. owszem, był drogi, sam jako dzieciak w Zabrzu na ulicy Wolności śliniłem się do witryny sklepowej w zabawkowym, gdzie był GB do kupna, ale nie dla psa kiełbasa. Mimo to nawet u nas GameBoy klasyczny i kolorowy były rozpoznawalne, potem przez jakiś czas naturalnie GBA, ale znów ten sam efekt. NDS na świecie bije rekordy, a u nas PSP – konsolka przenośna z multimediami, pirackim softem, i IP znanymi z plejstejszyna. Oczywiście nie umniejszam PSP, ale wiecie o co mi chodzi, znów te same mechanizmy.
GrajChłopcy i Pokemony – odrębny świat
RetroBorsuk: Tak w graniu przenośnym Ninny rządzi, tylko że – granie przenośne w Polsce nie istnieje! Znaczy się istnieje, ale dotyczy srajtfonów. Posiadacze prawdziwych konsol przenośnych to rarytasy równe posiadaczom konsol Nintendo. Znaczy się gracze mają takowe sprzęty, ale w szufladach i grają na nich w domu.
Czarny Ivo: Może polskie społeczeństwo jest niedojrzałe i nie wie co to radość i czysta zabawa wyciągana z gejmingu. Bo u nas giereczki to wciąż zabaweczki dla dzieciaczków i jesteś niepoważny kutas jak grasz w wąsatego hydraulika. U nas dojrzałość zatrzymała się na poziomie nastolatków z LO. Wystarczająco dojrzały żeby grać w wojenne strzelanki, ale grać w coś słitaśnego z kolorkami to wstyd ;D. Jeśli zabawa to na poważnie w kolorach szarości, albo najlepiej to się najebać i wpaść w kałużę.
lata lecą, a Nintendo trwa przy swoich fundamentach wspólnego grania
RetroBorsuk: U nas dojrzałe jest nie posiadanie hobby, tylko żłopanie piwa pod sklepem i opowiadanie o meczach kadry. Zanim się ktoś doczepi to tylko napomknę, że w te “hobby” też byłem bardzo dobry swego czasu… i to jest dopiero hardkor! Trofea też można nabić! Pizda pod okiem, kałuża w bucie, złamana ręka, szacun na dzielni większy… A IDĘ Z PSEM! Bo mi się zesra, niech kto inny gada!
Flaberobaderous: Ja z Nintendo jestem w sumie od niedawna bo od 2015 kiedy zastanawiając się czy wybrać PS4 czy XO, wybór padł na WiiU :). Po zbadaniu sytuacji na rynku wiedziałem czego się mogę spodziewać – biblioteki WiiU jak i wcześniejszej Wii z wstecznej kompatybilności. Na start przy konsoli miałem Mario Bros U, Bayonetta 1+2, ZombiU oraz Donkey Kong Tropical Frezze i jakie to wszystko było dobre. Z powrotem wróciłem do ogrywania platformówek (doszły szybko Mario 3D Worlds, Yoshi’s Woolly World a dzięki bibliotece Wii Super Mario Galaxy 1,2, Kirby Epic Yarn, Kirby Return to Dream Land, Paper Mario, Donkey Kong Country Returns, Super Mario Bros). Oczywiście były też inne gatunki gier ale platformówki rządziły. Inne ciekawe tytuły ogrywana na WiiU to chociażby Rygar (Wii), Coursed Mountain (Wii) i Fatal Frame Maiden of Black Water (WiiU)
Tyle udało mi się zabrać na WiiU
Nintendo Switch kupiłem w 2018 roku i jak na razie udało mi się ograć kilka gier. Nowy Yoshi i Mario to solidne platformery (mam nadzieję na nowego Donkey Kong’a), słabiej wyszła Switch’owa wersja Kirbiego.
Repip: Ktoś coś o 2 tematy zahaczył to rozwinę z mojej perspektywy – powtarzające się IP, mało nowych serii i ukatrupienie wielu starych. Ekipę Zeld, Kirbasów, Smashów i Mariów nazywam Nintendo Safety Zone. Co gra to bestseller, więc chyba nie muszą aż nadto szukać alternatyw, ale moim zdaniem to słabo z ich strony, nawet jeśli załoga NSZ to same sztosy. Od czasów GameCube stoją na cmentarzysku takie serie jak Eternal Darkness, Baten Kaitos, 1080, Wave Race, F-Zero i pewnie kilka innych, dla mnie to duży minus bo właśnie te serie mnie mega interesują, dużo bardziej niż Smash, Animal Crossing czy Zelda.
Inna sprawa to rodzinna zabawa z Nintendo. U mnie może jeszcze nie “rodzinnie” bo dzieci mam wciąż za małe, ale z kumplami przy flaszce odpalamy hiciory imprezowe Big N. Mario Party i Wario Ware to stałe punkty programu, polecam wszystkim! Choć z początku trzeba “nowego” nieco zmiękczyć alkoholem i gadać by wyciągnął kija z dupy bo niektórzy się krzywią gdy widzą WarioWare pierwszy raz. na szczęście szybko mija, pamiętam jak nawet Borsuk u mnie wywijał wiilotem ciało śmiało i to na trzeźwo! Także jak mówiliśmy, te gry są genialne, ale wielu nie chce ich nawet spróbować, więc się nie przekona.
Reasumując bo już późno i mi się spać chce a jutro puszczam publikacje (o w mordę, już jest “jutro”;). Dajcie szansę Nintendo nawet jak was #nikogo, spróbujcie ich gier na multi, w 2D, 3D, dziwnych gier “wynalazkowych” wykorzystujących kontrolery i patenty ruchowe jakich tylko u nich doświadczycie. A jak zobaczycie na RnG recenzję Ninny to skrobnijcie komentarz, bo na serio nie chce się ich pisać jak się ma świadomość zerowego odzewu, pamiętajcie, klikajcie w tag Nintendo. Nara!