Relacja | Retrospekcje – 29.10.2022 Kraków

Pora na powrót do Krakowa, ale tym razem nie do arcade muzeum, tylko na Retrospekcje! Znów będzie huczno i gwarno, a masa ciekawych ludzi przytarga z sobą jeszcze ciekawsze sprzęty. O tym jak się klepie w Tekkena, gada z twórcami gier 8 i 16 bit i wcina przy tym pierogi poczytacie w naszej relacji!

 


RetroBorsuk

Jasna morda, jeszcze w głowie huczy mi muzyka Pina z Retrospekcji, a już Naczelny Kark każe pisać relację! Szybka piłka będzie ode mnie, bo czasu nie ma na nic, gry się same nie przejdą, transmisje live same nie polecą ;-). Zacznijmy od końca – sama impreza bardzo fajna, spotkałem tam dużo znajomych ludzi i dużo też nieznanych mi retro maniaków, jednakże zdecydowanie zbyt krótka. Największą wadą Retrospekcji był fakt rozpoczęcia ich o godzinie 15.00, więc zanim się rozpakujesz, pogadasz z ludziskami, pograsz trochę, zjesz pierogi to już musisz się zbierać do Sosno City… Dobra, do rzeczy najważniejszych lepiej przejdę.

Wspaniała kolekcja gier i filmów! / Zajebista konsoleta PINA i jego stanowisko. Miazga dla uszu i oczu! / Kuba Słonka i jego wspaniałe NEO GEO! / I kolejna wspaniała kolekcja!

Przybyliśmy tam z Larkiem i Repipem gdzięś w okolicach 16:00, na miejscu zastaliśmy WojTa żrącego pierogi i o dziwo – pomagającego dzieciakom w różnych grach (patrzajta na Air Buster na tym zgrabnym automaciku arcade w filmiku gdzieś poniżej), dodatkowo WojT ograł nas na koniec w świetną platformówkę Straight Up, w wersji na czterech graczy na Commodore 64, w którą walczyliśmy wraz z Martinem Yoshitaką i Pomidorem (sympatycznym człowiekiem o pięciuset ksywach, z której żadnej nie pamiętam, ale gościa polubiłem fest!). Największym zaskoczeniem na Retrospekcjach było dla mnie to, iż wielu twórców gier na retro sprzęty podbijało do naszego stolika, żeby pogadać o swoich nowych, wspaniałych gierkach!

Poznałem SALMAXA (znałem go wcześniej tylko z disco i czatu), który tworzy na Atari XL/XE grę logiczno – zręcznościową Kij Samobij, a raczej jej nową wersję, która będzie rozbita na trzy różne części o odmiennych mechanikach! Gruby szajs mówię wam, pierwsza to wspomniana reinkarnacja oryginalnego Kija Samobija, druga ma być platformówką, zaś trzecia run and gunem! Masakra jakaś, plany wielce dalekosiężne autor ma, ale może temu podołać, gdyż widziałem już intro do tej produkcji (trwa ponad 2 minuty, plus muzykę napisał mu sam mistrzunio stRing), a także w grze występuje Montek i wielu innych gwiazdorów retro sceny z czatu na moim kanale! Jak już jesteśmy przy Małej Atarynie to poznałem także autora pięknej, choć trochę powtarzalnej platformówki Albert na Atari XL/XE o nicku KSKI i dowiedziałem się od niego, że pracuje w tej chwili nad znaczącym rozwinięciem Aberta w dużą, pełnoprawną grę, której nie powstydziliby się twórcy gier indie, czy gier na sprzęty 16-bitowe. Brawo Ty!

Dzieciaki i retro gry to udane combo! / Fajowy automacik arcade – chciałbym! / Amiga i Arkanoid – lubię to! / Pong i pisma komputerowe / growe z mojej młodości! Mniam.

Długo rozmowę przeprowadziłem z Kefirem, autorem przezajebistej gry JUMP! – jest to konwersja, a tak naprawdę to ogromne rozwiniecie gry Yoomp! z Atari XL/XE i Commodore 64, tym razem tworzone na wypasione Amigi. Najważniejsze jest to, iż gra jest już na ukończeniu (premiera w tym roku lub na początku przyszłego), a także że jest niesamowitym masakratorem gałek ocznych i małżowin usznych (soundtrack znanego amigowego scenowca i muzyka XTD)! Po prostu jest hitem, grą na medal, evergreenem, który na trwale zapisze się w historii amigowych przebojów! Kefir poopowiadał trochę o tworzeniu gry i zastosowanych w niej trikach, dzięki czemu wygląda jakby była odpalona co najmniej na jakimś PlayStation 3, ponarzekał także trochę nad problemami z gadżetami do wersji kolekcjonerskiej, zaś ja później mogłem organoleptycznie sprawdzić jak prototypowe dżojstiki Unithor świecą się i mrugają w rytm odbijania kuli w tunelu w tej pięknej grze. Fajowo – Jump! współpracuje z Unithorem pokazując jego dodatkowe, bajeranckie funkcje.

Pograłem trochę na tych dżojach (chyba mam zamówione dwie sztuki) i są to dobre, a nawet bardzo dobre dżojstiki na wzór starszych kontrolerów od QuickJoya, czy Quickshota, gramy jedną ręką, jeden fire to spust, a drugi umiejscowiono na górze gałki, chociaż są także wersje z przyciskami na dole. W swojej klasie Unithory zdecydowanie nie mają konkurencji i pewnie będą hitem, jednakże dwie rzeczy bardzo mi się nie w nich nie podobają. Po pierwsze – obudowa gałki potrafi trochę kręci się dookoła własnej osi, przez co powoduje uczucie, że dżoj jest bardzo delikatny i raczej nie będę nim grał w Sensble World of Soccer, gdyż może to wpłynąć na precyzję sterowania. Druga sprawa to górny przycisk fire na gałce, którego trzeba wciskać pionowym kciukiem, mało to jest wygodne, jednakże w sumie mało istotne, gdyż rzadko macam tego buttona w grach… Problem może wystąpić jeżeli ten przycisk będzie używany w grach dwu i trzy przyciskowych… Hmmm…

Relacja z ręki Borsuka z Retrospekcji 2022, było ciemno i głośno, więc wyszło jak wyszło, ale obejrzeć się da i słychać nawet! 

Co jeszcze ciekawego się wydarzyło? Aha, spotkałem też ponownie twórcę fajowej gry z Sega Master System zwanej Tower of Sorrow i muszę zaprezentować kiedyś ten tytuł na swoim kanale YT! Dowiedziałem się, że aktualnie autor tworzy konwersje swojej platformówki na konsolę NES i trzeba będzie też sprawdzić demo tej gry, gdyż przypomina mi ona połączenie Castlevanii z Flashbackiem. Tu macie link do strony TOWER OF SORROW i możecie tam za 3 dolce nabyć pełną wersję gry (zachęcam!) i sprawdzić też jej demo. Człowiek ten (zapomniałem ksywy, przepraszam) okazał się bardzo przyjaznym ziomem, pokazywał mi zdjęcia świetnych figurek, które tworzy w domowym zaciszu, a także  różnych robotów (facehugger miażdży jaja!) i przez chwile zapragnąłem mieć takowe stwory w domu. Jednakże później stwierdziłem, że Montek z zazdrości by je chyba zjadł!

Spotkałem starych ziomów: wspomniany WojT, Nekroskop, Retro Gulasz, Kuba Słonka, Juen, Sajdor, Barteczek, Kroll, a nawet Kaza z Atari Online, z którym pozowaliśmy wspólnie na wybiegu live przed kamerami transmisji live, niczym jacyś celebryci ;-). O właśnie przypomniało mi się, KROLL pokazał mi trochę fajnych gierek na różne systemy Atari! Po pierwsze najlepsza wersja Antoher Wolrd (cieniowane skały, ładniejsza grafika krajobrazów) jaką widziały moje gały – tym razem z konsoli Atari Jaguar, a po drugie fajowa konwersja małobitowego H.E.R.O., wydana tym razem na Atari 7800 i nazwana tu dla niepoznaki A.R.T.I. Grałem jeszcze w jakiegoś niezłego, chociaż graficznie jakby tylko 16-bitowego – run and guna będącego połączeniem Metroida i Turricana. Niezłe to było, w sumie ja grałbym w tego szpila, jednakże zwiedzający śmiali się, że taka słaba grafika na Jaguarze… Dla mnie wszystko turricanopodobne jest super, a i klimat hard sf lubie plus potwory, więc… Fajna gra, nazwy nie pomnę.

Another World na Jaguarze / Box gry + Atari Jaguar / A.R.T.I., czyli H.E.R.O. na Atari 7800 / Pinball The Goonies na emulatorze – super!

I co dalej? Ano nic, czas się skończył, wybiła 22:00, trzeba było wracać do Sosnowca, odwieźć Repipa i Larka do domu, odebrać Montka, iść z nim na spacer, wrzucić relację z Retrospekcji na Jotubca i iść spać o godzinie 2:00 w nocy. W sumie dzień jak co dzień, filmik amatorski kręcony pralką gdzieś wam tu wrzucę do obejrzenia, więć zerknijcie. A na koniec mam jedną prośbę – niech te Retrospekcje zaczynają się od godziny 11:00… Najlepszego i dzięki za fajową, ale krótką imprezę.


repip

Na tym słynnym evencie w Krakowie mnie jeszcze nie było, a że od Rybnickiej Kopalni Bajtów nie miałem okazji dobrze pograć to tym bardziej chciałem się wyrwać i zatopić w elektronicznej rozGrywce. Borsuk jechał, a z nim larek w jednym samochodzie więc ekipa była doborowa, we trójkę wbiliśmy na party place i… tyle bo ja jak znów przynerdziłem to w odróżnieniu od Borsuka czy Wojta niewiele widziałem haha.

A tak na serio po podłączeniu sprzętu (wielkie dzięki za prezent lecą do Martin Yoshitaka – koń zwalony!) i odpaleniu F-Zero X przybił do mnie Retrek, który świadomie lub nie stał się moim głównym kompanem do wspólnego szarpania na tej imprezie, a kibicował nam ladzior, obu serdecznie pozdrawiam! Graliśmy głównie w Tekkena 3 i F-Zero X, próbując coś ugryźć w temacie Ligi RnG, ale bezskutecznie (skilla zabójczego niestety nie mamy, a harmider i luźna atmosfera eventowa nie sprzyja;), do tego wpadło też kilka innych gier. Odkryłem na nowo miłość do Tekkena 3, kurde prawie 20 lat minęło od kiedy grałem, serię porzuciłem na rzecz Soul Calibura, ale znów coś drgnęło w temacie Tekkena ;). Retrek dzielił z adidasków Eddym po ryjach, ja Gun Jackiem stalowe piąchy wbijałem im w czaszki i tak sobie zleciało kilka godzin na graniu i gadaniu. W pewnym momencie podbił Wojt i pokazał nam dlaczego w Life Force nie mamy nawet co startować, a i Borsuk Paulem w Tekkenie pobił kilku ludzi, co więcej larek zagrał w F-Zero! Cuda Panie! Retrek przed zlotem zapowiedział że przyniesie “handhelda”, no to myślałem że wpadnie z jakimś gameboyem, czy nowym “wszystkomającym” wynalazkiem z alliexpress jakich się teraz namnożyło, ale nie! Przyniósł jakąś wojskową lornetkę z lat 80’siątych w którą się patrzy i naciskając z boku klawisze topi statki, pomysł brzmi fajnie, konsolka wygląda mocarnie, ale w samą grę nikt za bardzo grać nie potrafił ;).

Sama impreza (bo tym razem nieco przeszedłem się po miejscu i pogadałem z kimś ;) była bardzo gwarna, postarano się tematycznie nieco urozmaicić całość by tylko gier nie było (prasa+VHS), z tego co widziałem zjechali się niemal wszyscy retro youtuberzy z południowej Polski. JoyCart larka był co chwila macany, inni macali UniThora, a mi wpadł w oko “stołowy” automat arcade, który wygląda dosłownie jak automat ucięty w połowie tak by szło go stawiać na stole (widziałem na insta ze Szpuncior też takie cudo ma). Fajna ta buda i z tego co widziałem można szarpać i w te “nowsze” bijatyki więc pewnie bebechy też są ok, gdyby człowiek miał czas i miejsce na te rzeczy… Fajnie było ale się skończyło, jadąc nocą przez autostradę A4 zasnąłem i wizualizowałem sobie trasę z F-Zero X by na następnym zlocie wykręcić lepszy czas ;).


Wojt

Ja do końca nie wiedziałem, czy wybiorę się na tą imprezę. Nie jest to zlot, na którym bywam. A raczej do tej pory nie byłem (jak się później okazało, to jednak już raz na tym zlocie byłem), więc nie wiedziałem czy się wybierać i czy nie spędzić tego czasu z rodzinką i skorzystać z przyjemnej pogody jesiennej. Na tą edycję zapowiedziało się kilka osób, z którymi już jakiś czas się nie widziałem, zatem był to dodatkowy motywator do tego, by się tam pojawić. Ostatecznie stwierdziłem więc, że jadę zobaczyć jak krakusy organizują tego typu imprezy. Dogadałem się z Kubą, że zabiorę się z nim – zawsze to okazja, by jeszcze w trasie o czymś ciekawym porozmawiać. Podjeżdżając na miejsce – na parking – zorientowałem się, że ja byłem w tym miejscu w zeszłym roku – aczkolwiek był to wypad wtedy spontaniczny i tylko na 2-3 godzinki, dlatego go nie zapamiętałem. Po wejściu do lokalu buchnęła ze środka przemiła atmosfera – mimo, że było jeszcze pustawo, bo dopiero się ludzie zjeżdżali i rozkładali, to jednak czuć było znowu swojski klimat. Od razu przybiłem piątkę z chłopakami z Loading – Marcinem Kiendrą i Markiem Pańczykiem – uiszczając bardzo niską opłatę (szacun, że da się za dychę zrobić wjazd na taką imprezę). Zaraz zniknąłem też w otchłani stolików z rozłożonym sprzętem. Nie będę tutaj wymieniał chronologicznie, kto się pojawił i z kim po kolei się spotykałem, bo nie o to chodzi, by bawić się w dziennikarza. Dużo czasu spędziłem na rozmowach tym razem, kogo by tu nie wymieniać. Juen przywiózł swoją nową zabawkę – ImpBoxa, który sprzętowo “wspiera” jego amigowy program – Imp3. Jest to karta sieciowa, która umożliwia podłączenie do Amigi i dzięki temu umożliwia korzystanie z dobroci Imp-a. A oprócz tego jest to również mały wyświetlacz, który prezentuje podstawowe informacje o aplikacji oraz … equailizer. Ciekawy sprzęt – wiele osób ostrzy już sobie na niego zęby, a kilka osób (m.in Cios, JakubH, Sordan) już może się poszczycić posiadaniem urządzenia na beta testy.

Loading w prawie pełnym składzie. Michał Labocha jak zawsze uśmiechnięty. Można by było z nim gadać godzinami i nie wyczerpiesz tematów – tym razem nie rozmawialiśmy o grach. 

Rozmawiałem chwil kilka z Larkiem w temacie jego JoyCarta oraz z Salmaxem, który przekazał Borsukowi “tajny program”, który będziemy niedługo na Live u Borsuka oglądać. Trzymam kciuki za dalszy rozwój tych produktów (i Joycarta i produkcji Salmaxa). Miło było znowu spotkać Retreka, który zadekował się później na stanowisku Repipa i razem grali do upadłego w Tekkena i F-Zero, by podpicować swoje wyniki w Retro Lidze. Kilka chwil porozmawiałem z właścicielem Commodore 128D, który miał do niego podłączony kartę sieciową umożliwiającą… wyświetlanie Google Maps na tym zacnym sprzęcie. Potwierdziłem sobie moje przypuszczenia co do działania tego urządzenia, Commodore jest “tylko” terminalem do “komputera”, który siedzi w karcie sieciowej i który tłumaczy odpowiednio protokół http i zwracane dane na takie zjadliwe dla komodorka. Ciekawe rozwiązanie, które oprócz map Google umożliwia przeglądanie przepastnych zbiorów CSDB i uruchamianie ich bezpośrednio z internetu, czy granie w gry online specjalnie pod ten sprzęt przygotowane.

Na jednym ze stoisk – zaopatrzonym przez krakowskie Muzeum Elektroniki – zatrzymałem się chwilę z Phibrizzo i porozmawialiśmy z właścicielem eksponatów. Tym razem motywem przewodnim była obróbka video, gdzie mieliśmy prezentację zarówno Scali na Amidze jak i urządzenia Casablanca, które było w latach świetności wykorzystywane do montowania filmów z wesel czy komunii lub przez właścicieli osiedlowych telewizji kablowych. Na przeciw tego stoiska rozłożył się właściciel zbiorów (i portalu) Zapach Papieru. Na kilku stołach rozłożone było mnóstwo czasopism o grach – zarówno starych jak i nowych, a co najważniejsze – nie tylko polskich. Rozmawiałem z właścicielem kolekcji dłuższą chwilę i widać było w jego oczach pasję i bardzo entuzjastycznie mówił o swojej kolekcji. Pokazał kilka ciekawych pism i opowiedział o tym, że jeśli jest w jakimś kraju, to od razu kupuje tamtejsze pisma o grach. Moją uwagę przykuły Retro Gamery, które były z okolic 2014 roku i były w kilku językach – nie tylko angielskim, do którego jestem przyzwyczajony. Dowiedziałem się, że ten sam numer w innym języku, różni się nie tylko właśnie językiem, ale czasem również zawartością. To stoisko bardzo mi się podobało – uwielbiam papier (książki i czasopisma) i mógłbym z tymi gazetami tam spędzić spokojnie kilkadziesiąt godzin, by je przejrzeć wszystkie.

Pomyśleć, że średnia czytelność Polaków to 1 (i to chyba niecała) książka na rok. Jakby ktoś przeczytał przynajmniej wycinek kolekcji leżącej na tych stołach, to już by spokojnie zawyżył średnią :) Piękny widok, mnóstwo ciekawego kontentu.

Wiadomo, że na takiej imprezie czas ucieka szybko, więc nie sposób jest wszystkich zaczepić i wszystkiego dotknąć. Pograłem chwilę na automacie arcade zbudowanym z PC i pogadałem z właścicielem tej budy. Bardzo miły człowiek i super zrobił sobie ten automat – świetnie był skonfigurowany i przyciągał swoją zawartością wszystkich uczestników imprezy. Nie udało mi się tym razem skorzystać z VR, które było znowu dostępne w przejściu. Na koniec jeszcze zagrałem z Borsukiem, właścicielem C128D i innymi osobami w Straight Up – super imprezową gierkę na komodorka, którą można grać w 4 osoby – rewelacyjna zabawa. Na miejscu był barek z napojami i szybkim jedzeniem – więc nie trzeba było się nigdzie ruszać, by coś zjeść (dobre pierogi były) i się napić (piwo i inne napoje) i pogadać ze znajomymi (i nieznajomymi) w sali, w której nie panował taki harmider. Całą imprezę dźwiękowo i wizualnie uświetniał niestrudzony Pinokio, który tym razem zabrał również Commodore, aby nie katować nas non stop dźwiękami z Atari.

Mimo, że byłem tam kilka godzin – bo zbieraliśmy się z Kubą już ok 23 – to czas przeleciał jakby to była godzina i chciałoby się więcej. Dobrze, że ostatecznie zdecydowałem się pojechać, bo fajnie było choć na chwilę oderwać się od rzeczywistości, cofnąć w czasie i poczuć nutkę nostalgii. Dzięki wszystkim za miłe chwile i do zobaczenia następnym razem!

Naczelna Osoba na stronie, czyli Nacz.Os. (zajmuje się wszystkim i niczym). Hedonistyczny megaloman o sercu z pikseli. Ulubione gatunki: platformery, sporty extreme w sosie arcade, carcade, logiczne, klasyki z C64 i wszystko co wyzwala adrenalinę! Posiadane platformy: C64, PSX, PS2, GC, Wii, PSP, PC, DC, Xbox