Kolekcjonowanie to straszny bakcyl, niczym bohater pokemonów krzyczysz „złap je wszystkie”. Niby masz co chciałeś, niby kupka wstydu rośnie, ale do cholery jeszcze kilka tytułów z gatunku must have lub ukryta perełka jest do wyrwania. Potem Twoja kolekcja to często kupka wstydu w jednym, a dodatkowo nabrałeś sporo badziewia i tak właściwie to się zastanawiasz dlaczego. Ja gdzieś swoje ramy zbieractwa postanowiłem ograniczyć. Nie jestem zainteresowany kupowaniem dla samego kupowania, a i czasu na granie nie posiadam jakoś zatrważająco dużo, by stawić czoła kolejnym kawałkom softu na nośniku.
Granice zwyrodnienia
Nie wiem jak Wy, ale ja stworzyłem sobie misternie przemyślaną listę zakupów. Przewidziałem miejsce na moje Top 10 (czyli to musi być obecne), miejsce na ulubiony gatunek/serię i trochę miejsca na gry w które nigdy nie grałem, a z jakiegoś powodu czuję, że chciałbym pograć. Top 10 zostało zaprezentowane w osobnym wpisie, podobniej jak wcześniej moje top 10 PSX. W tym roku ma miejsce okrągła rocznica powstania Czarnulki i postanowiłem to dodatkowo uczcić sfinalizowaniem swojej kolekcji gier na ten sprzęt. Wybrałem sobie 30 wyselekcjonowanych gier, które na mojej półce muszą być i od razu się pochwalę… mam je wszystkie!
Final Fantasy X – Victory Fanfare
Mogę już śmiało powiedzieć, że mam co chciałem i w dupie mam aukcje gier na PS2, zaraz tak lżej na sercu, a i portfel bardziej zadowolony (choć biedak jeszcze nie wie co go czeka, bo nie mam wielu gier na GameCube’a). Choć, gdy przy funduszach już jesteśmy to chyba gry z PS2 są najbardziej user friendly pod tym względem. Jak ktoś zbiera gry to na PS2 ma dużo, dobrze i tanio! Na serio, przy PS2 chyba tylko kompletny ignorant powie, że nie ma w co grać. Przedział gatunkowy, różnorodność serii i masa hiciorów pozwalają grać ile wlezie przez lata, grając jednocześnie cały czas w co innego. A tanio? Owszem. Jeszcze kilka lat temu, gdy skupowałem większość listy to największe hity nie raz szły za 15 zeta. Pamiętam jak kupiłem za dychę Devil May Cry i SSX3 i to AAA, premierówka w bdb stanie, a nie jakiś badziew! W sklepie w folii wyrwałem Onimushę 3 za niecałe 2 dychy, a na pewnym zlocie za 2 piwa stałem się posiadaczem Maximo. Gry z czarnuli nadal okupują półki kramów z grami na pasażach oraz lombardach. Na aukcjach poszło wszystko nieco do góry, jednak wciąż dostanie masakratora poniżej 3 dych to norma. Jak sobie to porównam do cen gier na konsole Segi, czy Nintendo… Tak więc jeżeli masz zamiar zacząć dopiero zabawę w kolekcjonowanie to następczyni szaraka wydaje się rozsądnym wyborem.
Zawartość kufra
Jak już wspomniałem w zbiorze są 3 rodzaje gier: TOP 10, ulubione serie/gatunek, intrygujące perełki. W moim przypadku najlepsze dziesięć gier to w rzeczywistości dwanaście, ale co tam. Z ulubionych serii nie mogło się obyć bez 3 gier z Jakiem i Daxterem w roli głównej, dwie części Ratcheta i Clanka również się znalazły co by było do pary. 3 maszyny z stajni Criterion również wpadły pod strzechy Point of Impact, Takedown i Revenge pompują nadal adrenalinkę mocniej niż zjazd na golasa wózkiem z hipermarketu po ulicy (nie pytajcie skąd wiem…). Ostateczna fantazja również znalazła sobie miejsce dla 3 niesłychanie czasochłonnych części, które rarytasami może i nie są, ale być na liście muszą. Moje gatunkowe preferencje już przy okazji CV gracza wyszły, ale warto się powtórzyć. Uwielbiam platformery więc prócz J&D i R&C wpadł do koszyka Sly 2, Rayman Rev. i 3. Jest też wielka trójca gier sportów extreme. Tak, wielka i moim zdaniem obowiązkowa dla fanów tego gatunku. THPS3, SSX3 i Aggressive Inline są dla mnie czymś bez czego ta lista najlepszych 30 gier nie byłaby nic warta. Miód leje się hektolitrami i sam Jakub P. szukany listem gończym w stumilowym lesie, za handel tym nektarem bez akcyzy na melinie u królika nie jest w stanie tego całego wyżreć!
Mam tam też kilka osobistych odkryć, których dokonałem kompletnie przypadkiem. Primal od twórców MediEvila to arcydzieło na które nie byłem gotowy. Bardzo dobra fabuła i napisane postacie współgrają z świetnym designem tego mrocznego i lekko zwichrowanego świata. To samo miałem przy Beyond Good & Evil, również nie spodziewałem się takiego kopa, no i Psychonauts. Te 3 gry łączy niestety jedna cecha, mają zakończenia sugerujące kontynuację fabuły, a ani jedna do dziś się jej nie doczekała. Niby BG&E gdzieś majaczy od czasu do czasu, ale Ubi Ancela zaprzęgło do lumów w 2D tak samo jak Borsuk Chomika i mam nadzieję, że Michael dostanie jeszcze szansę na zrobienie czegoś innego.
W oparach cebuli
Każda kolekcja ma z reguły jakieś trofea. Przedmioty rzadkie i drogie mające status „kolekcjonerskich”. Moja takich nie ma (no chyba, że weźmiemy limitkę Shadow of the Collossus, którą od Borsuka po promocyjnej cenie kupiłem) bo limitek nie kupuje (po co), zwichrowanych gadżetów nie potrzebuję (po co2), a na specjalne edycje konsol typu 3 na całym świecie z czego jedna w gabinecie prezesa, druga w Japonii, a trzecia na garażowej wyprzedaży w USA nie mam ochoty (po co3). Jak już mówiłem finansowo gry na PS2 to atrakcyjny kąsek i najdroższą grą u mnie jest wcześniej wspomniana limitka SotC za którą dałem aż 7 dych. Więc jeżeli ktoś chce się do mnie włamać w celu przejęcia całości niech się 2x zastanowi, czy warto eheh.
Nie bez znaczenia jest też fakt, że na Czarnulę większość gier wyszła u nas w PALu. To nie PSX, gdzie szpile takiego kalibru jak Chrono Cross, czy Parasite Eve nigdy oficjalnie nie zobaczyły Starego Kontynentu (choć troszkę Suikodena III żal, ale tylko troszkę), czy rzut na Europę był żenująco mały przez co ceny takich Tombi idą w górę, wykraczając poza zdrowy rozsądek. Owszem, ktoś zaraz może znajdzie coś co wyszło tylko w Japonii w 100 egzemplarzach i jest cholernie drogie, ale na serio – kogo taka gra obchodzi i kto w nią będzie grał? Od razu odpowiem, że nie ja.
Tak cebulą zawiało, że pora się stąd zmywać, by nie przedłużać puentujemy. PS2 obrodziło w multum gier z najwyższej półki i w spiżarni zwanej „ukryte perełki” jest też sporo staffu. Jest to wdzięczna konsola dla zbieraczy gier i łowców okazji. Ja sam mocno się ograniczyłem bo do 30 wyselekcjonowanych gier (choć przeszedłem przez całą „karierę” ich ponad 60 na tym systemie) i zachęcam zainteresowanych do rozpoczęcia łowów bo ceny powoli idą w górę. Mnie już na aukcjach nie spotkacie, więc macie jednego rywala mniej. Mój niezdrowy pęd ku zbieractwu na tej platformie dobiegł końca i się cholernie z tego cieszę. Obym za rok mógł odtrąbić podobne zdania o Wii lub PSX, gdzie już też mi niewiele brakuje.