Przegląd gier na NESa z serii Black Box [część 4/5] Sports series: Golf, Slalom, Soccer, Tennis, Volleyball

Przegląd gier na NESa z serii Black Box

Było a, było be, było i ce, to pora dokończyć z użyciem de. W czwartym, przedostatnim przeglądzie gier na NESa wydanych w ramach serii wydawniczej Black Box przyjrzymy się temu co pozostało, czyli wybranym grom sportowym, a w kolejnym, piątym odcinku, odkryjemy jakie pozycje kryją się pod kategorią „programowalne”.

Jako że za bardzo się nie znam na grach sportowych opisze tylko te, z którymi miałem styczność, czyli pozwolę sobie pominąć football amerykański (10-Yard Fight), baseball (Baseball) oraz Wrestling (Pro Wrestling).


Golf

Nintendo – NES (1984)

Sportowa

Można pomyśleć, że nie ma żadnej filozofii w odbijaniu białej piłeczki do dziury, jednak jest to mylne założenie… albo Nintendo zawaliło w tej sprawie. Gra w żaden sposób nie tłumaczy jakie przeznaczenie ma dany z kilku kijków do wyboru, ba w ogóle za bardzo nie wiadomo co należy robić. Przed oddaniem strzału klawiszami prawo-lewo wybieramy kierunek i teraz tylko trzeba trzeba liczyć na masę szczęścia podczas wybijania piłki. W prawym dolnym rogu ukazany jest niebieski pasek z minimalną ilością białego obszaru w który trzeba trafić podczas drugiej akcji. Wystarczy pomyłka o pół sekundy i nasz dzielny Mario-podobny człek nie trafi w okrągły obiekt.

Niesprzyjające sterowanie, praktyczne zerowa akcja, dźwięku tyle samo co dynamiki w tytule, no czego chcieć więcej?

Retrometr


Slalom

Rare – NES (1987)

Sportowa

Po spokojnym odbijaniu piłeczki na zielonej trawce zakładamy narty i ostro szusujemy po śniegowych stokach. Wraz ze współpracą z brytyjskim studiem Rare powstała gra wyjątkowa.

Rozgrywka jest podobna do wydanej parę lat wcześniej F1-Race, tyle że zamiast szybko gnającej formuły 1 mamy zawodnika (lub zawodniczkę, ciężko stwierdzić) ubranego z pomarańczowy strój, który może osiągnąć nawet 200 km/h! Ponadto w przeciwieństwie do pojazdu kołowego nasz narciarz potrafi wysoko skakać, co będzie wyjątkowo przydatne, gdyż stoki z którymi będziemy się zmagać raczej nie spełniają norm i nie można ich nazwać bezpiecznymi. No bo powiedzcie kto normalny obok chorągiewek między którymi trzeba przejeżdżać sadzi całą masę choinek na trasie narciarskiej? O ile pagórki, bałwany no i innych narciarzy jeszcze jestem w stanie zrozumieć, tak grupkę saneczkarzy pędząca pod górę już raczej nie.

Rozgrywka jest niezwykle dynamiczna, nawet na pierwszym, najłatwiejszym zestawie poziomów (z trzech do wyboru). Nie raz będziemy nerwowo spoglądać na licznik czasu informujący jak mało czasu do ukończenia poziomu nam pozostało.

Całkiem niezły tytuł startowy, zresztą co nie dziwne skoro twórcy późniejszego Donkey Kong Country czy Banjo Kazooie maczali przy tym tytule palce.

Retrometr


Soccer

Nintendo – NES (1985)

Sporotwa

Najpopularniejszy u nas sport także doczekał się wydania na pegazusa. W Nintendowskiej piłce nożnej robimy to, co w każdej innej adaptacji: kopiemy okrągłą piłkę i strzelamy gole, dużej filozofii tutaj zbytnio nie ma, jednak diabeł tkwi w szczegółach.

Zapomnijcie o idealnym symulowaniu rozgrywek znanych z TV, do wyboru mamy 7 reprezentacji: Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Francja, Niemcy, Brazylia, Japonia i Hiszpania, niestety dla naszych orłów zabrakło miejsca. Jednak nie ma czego żałować, bo wybór drużyny nijak wpływa na przebieg rozgrywki, nie licząc koloru koszulek. W grę możemy zagrać ze znajomym lub przeciwko komputerowi na jednym z pięciu poziomów trudności.

A jak się ma sama rozgrywka? Niestety słabo. Zawodnicy poruszają się powoli, brakuje tu dynamiki i ogólnie czuć, że czegoś tu brak. Do perfekcji Kunio Kun no Nekketsu Soccer League aka GOAL 3 widać że Soccer jest daleko w tyle. Do pogrania parę razy i zapomnienia.

Retrometr


Tennis

Nintendo – NES (1984)

Sportowa

Recenzja | Track & Field, Tennis (NES)

O Tenisie miałem okazję Wam kiedyś nieco poopowiadać w odrębnej recenzji razem z Track & Field od Konami, link znajdziecie tutaj. W tym tekście przypomnę jedynie podsumowanie:

W porównaniu do wcześniej wspomnianej gry sportowej od Konami (Track & Field) tytuł od wielkiego N wypada blado, chociaż tak prawdę mówiąc, ciężko oczekiwać różnorodnej rozgrywki od tenisa, chociaż z drugiej strony wydany ładne paręnaście lat później Virtua Tenis od SEGI pozwolił nam na zagranie w kręglo-tenis… suma, summarum, da się w to grać, pomimo że nie można grać Igą.

Recenzja | Track & Field, Tennis (NES)

Retrometr


Volleyball

Nintendo – NES (1986)

Sportowa

Niespodzianką dla Was nie będzie, że tym razem padło na siatkówkę. W porównaniu do poprzedniej sportowej gry drużynowej z recenzji powyżej widać rewolucyjne zmiany. Tym razem do wyboru mamy możliwość zagrania paniami lub facetami z ośmiu krajów. Pojawiły się także wcześniej niedostępne trybuny uważnie śledzące nasze poczynania.

No a jak się gra? Naprawdę dobrze, jest płynniej i dynamiczniej niż ostatnio. Czasem zdarzą się momenty urozmaicające rozgrywkę jak na przykład potknięcie się zawodnika podczas próby odbicia piłki, sterowanie po latach nadal jest intuicyjne, ogólnie wszystko jest na swoim miejscu.

Retrometr

Swoją drogą zastanawiającym jest fakt, że gier traktujących o piłce nożnej jest mnogo, a o siatkówce jest znacznie mniej. Według Mobygames piłkę kopaną ukazano na co najmniej 1632 sposoby, a tę odbijaną przez siatkę „jedynie” 139 razy, jest różnica, prawda?

Informatyk z zawodu i zamiłowania. Ulubione gatunki: platformówki, gun and run, FPSy, TPSy, wyścigowe, metroidvanie oraz cała reszta co jest szybka i dynamiczna - wiek gry nie ma znaczenia. Posiadane platformy: Commodore C64, Brick Game, Pegazus, PC