Relacja | Silesian Amiga Classic Party Maj 2018


POSZUKIWACZE ZAGINIONEGO ATARI

Altered Carbon – Best of Synthwave Mix – ścieżka dźwiękowa do epilogu.

Najlepsze Nowe Gry SACP: Sam’s Journey (C64) / Time Pilot (Atari) – na zdjęciu / Pains’n Aches (C64) / Zerosphere (Amiga)

Wybiła już 18.00 i pomimo świetnej atmosfery całego zlotu musieliśmy się powoli zbierać. Spędziliśmy tutaj bite 8 godzin czasu i pewnie gdyby nie obowiązki moglibyśmy zostać tu nawet do rana. Chciałbym serdecznie podziękować wszystkim obecnym pasjonatom naszego retro hobby, a w szczególności organizatorom, za wspólne biesiadowanie z zabawkami naszej młodości. Dodam, że cała impreza była zorganizowana bardzo sprawnie, każdy znalazł miejsce do wyłożenia swoich gratów, jeżeli ktoś był głodny zadbano także o kiełbaski z grilla, a dla spragnionych przedstawiciele browarów dostarczali najlepsze piwo. Odbyło się tutaj wiele ciekawych rozmów na tematy ulubionych gier z młodości, posiadanych sprzętów, wymieniano oprogramowanie pomiędzy sobą, a także własne doświadczenia i porady. Nie zanotowałem żadnych drażliwych incydentów, a atmosfera była bardzo przyjacielska, ludzie otwarci i rozmowni. Czas zleciał jak z bicza strzelił, ja w większości spędziłem go z Larkiem, Nekroskopem, Wojtem, Marechckiem, Rentonem i Sebą i chciałbym im szczególnie podziękować.

Profesor Larek popatrzył na zegarek i skinął na mnie głową, że nasz czas w tej epoce dobiega końca. Musimy wracać. Ze wzruszeniem pożegnaliśmy się z obecnymi jeszcze na sali imprezowiczami i powoli pakowaliśmy swoje graty do DeLoreana. Chcąc dostarczyć nam odpowiedniej ilości energii do powrotu w przyszłość – wyłączyłem na chwilę prąd lewej części sali i wszyscy tam obecni popatrzyli na mnie spod byka! Na szczęście żaden z zabytkowych komputerów nie uległ spaleniu, chociaż komuś pewnie postęp w grze wyzerowałem :-), ale przynajmniej nie musiałem nikomu odkupować sprzętu. Zresztą chyba te starsze kompy są zrobione z większą starannością niż obecne konsole do grania. Larek zaśmiał się ze mnie tylko i mówi: “- Zostaw ten zasilacz, zobacz ile tu jest pustych butelek po piwie! Zapomniałeś, że zmieniłem silnik w naszym wehikule?”. No tak, zapomniałem… “- Tylko, czy napełnimy pełen bak utylizując samo szkło? Starczy nam energii na powrót do naszego czasu?”, “- Jasne, że tak! Te butelki zawierają w sobie przecież tyle nostalgii i wspomnień każdego z biesiadników… Zawierają ich pasję, tęsknotę, uwielbienie i miłość do czasów młodości, do swojego hobby. To napędza człowieka do działania, a co dopiero samochód!” Nie mogłem się z nim nie zgodzić.

Kolejny świetny zlot zakończony. Odpalamy DeLorean’a i ruszamy w przyszłość!

Spakowani wsiadamy do naszego wehikułu na kołach, Larek ustawia wskazówki czasomierza na 2018 rok, sprawdza poprawność odczytów wszystkich wskaźników, przekręca kluczyk w stacyjce, uśmiecha się z tryumfem i wdusza pedał gazu. Po osiągnięciu odpowiedniej prędkości znikamy w bąblu energii będącym portalem i po chwili dryfujemy w tunelu czasoprzestrzennym. Bierze się nam na wspominki jak bardzo udała się cała impreza, kiedy nagle słyszymy głośny trzask i dosłownie na kilka sekund czas staje w miejscu. “- Co u licha?” – pytam profesorka, kiedy wszystko wraca do normy. “- Nie wiem! Pierwszy raz spotkałem się z taką anomalią! Ciekawe, ciekawe… Słuchaj, zmieniamy miejsce parkowania, zatrzymamy się przy moim uniwersytecie. Miałem zdać koledze z pracy relację z tej podróży, a teraz tym bardziej chciałbym się go zapytać, co może oznaczać ta dysfunkcja, której przed chwilą doświadczyliśmy.” Nie protestuję, sam jestem ciekawy. Pojawiamy się na parkingu w samym centrum Katowic, tuż przed wielkim gmachem uniwersytetu, w którym Larek wykłada informatykę. Piękna pogoda, słoneczko przygrzewa tak bardzo, że wszystkie panie chodzą skąpo odziane. Podziwiam widoki odpalając papierosa i patrzę jak mój towarzysz sprintem biegnie do drzwi budynku, by tuż przed nimi zatrzymać się jak wryty!

Dzieciaki na przerwach grają w Pac-Mana wielkości słonia!

“- Informatyczna Szkoła Podstawowa Nr 41 imienia Jacka Tramiel’a. Ooo nie wiedziałem, że taka jest w Polsce! Fajnie, drogi Larku, tylko myślałem, że wykładasz na uniwersytecie, a nie w podstawówce?” – ze śmiechem czytam tabliczkę informacyjną i klepię go po plecach. “- Dokładniej to na Uniwersytecie Informatyki i Nauki!” – dodaje zdziwiony profesor – “Kurcze, jestem od trzech tygodni na urlopie, a oni przenieśli uniwerek w inne miejsce, nawet mnie nie informując? Hmm…” – zastanawia się na głos. Wchodzimy z impetem do środka i trafiamy akurat na przerwę lekcyjną. To co widzę powoduje wielki uśmiech na mojej twarzy. Masa dzieciaków z najmłodszych roczników kłębi się przy ogromnym automacie z Pac-Manem. Kilkudziesięciocalowy ekran plus dżojstick wielkości ucznia i przycisk fire w podłodze większy od stopy! “- Świetna szkoła panie psorze! Podoba mi się tutaj! Gdybym miał swoje dzieciaki, to właśnie do takiej budy bym je wysłał!” – mówię i z zachwytem spoglądam na te ruchowo-rozrywkowe zajęcia pozalekcyjne. “- Dobrze, że grają w Pac-Mana, bo gdyby im włączyć strzelankę, to by się bidulki prędzej odwodniły niż jeden poziom ukończyły!” – stwierdzam przyglądając się cudownej maszynerii. Widzę, że Larkowi automat wuefista także się podoba! Uśmiecha się lekko zdziwiony i mówi “- Żonie bym taki zrobił, lubi dbać o figurę. Przyoszczędziłbym na klubach z fitnessem! Dobra, ale nie czas na zachwyty. Szukamy profesora Kowalskiego. Tędy schodami, na drugie piętro!” I już narwaniec biegnie do góry, ledwo za nim nadążam…

Acorn Electron – pierwszy raz widziałem to cudo na oczy.

Po chwili jesteśmy już w gabinecie profesora Kowalskiego. “- Włodek?! Co tutaj się dzieje?!” – wypala do niego Larek “- Nie było mnie trzy tygodnie, wracam by omówić z tobą moje ostatnie podróże w czasie, a wy przerobiliście uniwerek na przedszkole? Gdzie go przenieśliście? Co tu się wyprawia?”, “- Dyrektorze Larku, jaki uniwersytet? O czym pan mówi?” – odpowiada Kowalski, a ja zauważam, że mój kompan to tutaj ważna figura! Fajnie. “- Wiem, że jesteś pan przemęczony ostatnio i specjalnie wziąłeś pan urlop by dokończyć kolejną cześć swojej genialnej gry, ale informuję, że jest pan, drogi kolego, tutaj dyrektorem już od 1995 roku.” Oczy Larka po tych słowach Kowalskiego wychodzą z orbit. “- Przed urlopem kazałeś mi pan powiększyć nasze zbiory o najrzadsze mikrokomputery i to uczyniłem. Zobacz pan jaki najmłodsi uczniowie mają teraz komfort pracy. To był bardzo dobry pomysł!” – kontynuuje i zaciąga nas do sali lekcyjnej. Kiedy patrze na jakich sprzętach dzieciaki uczą się informatyki cmokam z niedowierzaniem. Ta szkoła naprawdę mi się podoba!

Podobnie jak BBC Master Compact – świetnie prezentujący się komputerek. (Dzięki ZbyniuR za info.)

Larek zaczyna coś podejrzewać i zapytuje podchwytliwe “- Czy oprócz tych egzotyków, które tu widzę, i tych kilkudziesięciu prawie nowiuśkich Commodorów oraz kilkunastu Amig, co leżą tu jeszcze w kartonach – kupiłeś jakieś Atari? Jakiekolwiek? Nie żeby te sprzęty nie były fajne, bo są i to bardzo, ale czy wzbogaciłeś naszą kolekcję o jakieś egzemplarze Atari?” Kowalski zaskoczony pytaniem, mruga zdziwiony i mówi “- Drogi kolego! Proszę nie wymawiać tej nazwy! Czy pan nie wiesz, że używanie jej jest prawnie zakazane?!” Mój druh otwiera japę na oścież i pyta z niedowierzaniem “- Że co?”. “- Drogi Dyrektorze” – kontunuuje Kowalski, “- Musisz pan chyba przedłużyć urlop, bo z tego programowania tych swoich gierek – to pan nic z historii informatyki już nie pamiętasz! Odkąd firma Commodore, w drugiej połowie lat 90-tych wróciła i zdominowała rynek swoimi najnowocześniejszymi komputerami osobistymi – Personal Commodore, wyposażonymi w mikroprocesory wyprzedzające o kilkadziesiąt lat konkurencję – zakazano używania Atari, zniszczono wszystkie egzemplarze na świecie i zakazano wymawiania publicznie tej nazwy!”, “- To nie może być prawda!” – jęknął mój przyjaciel, ze łzami w oczach, zaś jego rozmówca, coraz bardziej stanowczym tonem przypiera go do muru “- Nie istnieje na świecie żadna firma elektroniczna z wyjątkiem koncernu Commodore! Dzieci od małego grają w domu na konsolach Amigastation, a wszyscy ludzie używają telefonów IComm. Ostały się ino egzotyki i jeden hegemon Commodore! Kto jak, kto, ale pan żeś powinien to wiedzieć, bo oni od lat sponsorują naszą szkołę panie Dyrektorze!” Kiedy to słyszę sam rozdziawiam gębę jakbym właśnie jadł banana i nawet nie zauważam, kiedy Larek wypycha mnie na korytarz i przerażony mówi “- Borsuku, mamy przesrane, to jest świat bez Atari!”

Amstradówkę wywołał u mnie tym razem zajefajny Amstrad CPC 464.

“- Gruuuuby szajs!” – mówię do Larka kiedy stoimy na szkolnym korytarzu, a on nerwowo przestępuje z nogi na nogę. “- Nie wierzę, nie wierzę, nie wierzę! Muszę jeszcze coś sprawdzić!” – oznajmia i wyciąga telefon, oczywiście marki IComm “- Zadzwonię do żony!”, “- Daj na głośno mówiący!” proszę go stanowczo. “- Chciałbym to słyszeć, może być ciekawie…”, “-Tak, kochanie” – wita mojego przyjaciela słodki głos w słuchawce. “- Cześć kotku, mogłabyś pójść do mojego pokoju i sprawdzić czy wszystko w porządku z moją kolekcją Atari?” – prosi Larek. “- Jakiego zaś Atari? Przecież ty masz kolekcję Commodore?! Największą na świecie kochanie! Jestem z ciebie taka dumna…” Parskam ze śmiechu, a profesor purpurowieje na twarzy. “- Jestem Atarowcem, nie mam żadnej kolekcji Commodore! Jestem Atarowcem, słyszysz?!” “- Kochanie, czy ty coś piłeś? Nawet nie wiem co to jest to Atari, o którym tak bredzisz. Mówiłam, żebyś na zlocie ograniczał się z alkoholem!”, “- Taka jesteś mądra? Nie pamiętasz jak dopingowałaś mnie przy pisaniu mojej najlepszej gry na Atari – LAURY?! Zapomniałaś o tym?!”, “- O niczym nie zapomniałam kochanie! Oczywiście, że pamiętam jak godzinami ślęczałeś i dłubałeś przy swojej grze i dziękuje ci za to. Dzięki jej sukcesowi masz jutro wywiad w telewizji więc wytrzeźwiej! Tylko u ciebie z pamięcią słyszę, że krucho… Kochanie, twoja ostatnia gra nazywa się Giana! I oczywiście, tak jak wszystkie inne – napisałeś ją na Commodore. Powtórzę jeszcze raz, może sobie przypomnisz: G-I-A-N-A!” Kiedy Larek wyłączył telefon, zaległa grobowa cisza… Bez słowa, patrzyliśmy przez okno jak służby porządkowe ze znakiem Commodore na plecach rozbierają DeLoreana na części. Uwięzieni w świecie bez Atari? Na zawsze? “- Borsuk masz jeszcze jakieś fajki? Daj zapalić…”

Prawdziwie zabytkowe komputery. Nawet nie wiem jakie, ale chciałbym!

Stoimy w podziemiach szkoły, kopcimy papierochy i myślimy na głos, a raczej profesor myśli, a ja tylko palę. “- Co mogło zaburzyć continuum czasoprzestrzenne. Co mogło spowodować, że wróciliśmy do alternatywnej przyszłości. Do tego świata bez Atari! Myśl Borsuk! czy nie zostawiliśmy na zlocie jakiegoś przedmiotu z przyszłości?”, “Wydaje mi się, że wszystko zabraliśmy” – oznajmiam po chwili zastanowienia. Nagle znowu dzwoni jego telefon. Odbiera, ale zapomniał wyłączyć głośnika, więc wszystko słyszę. “- Cześć Larek, jest tam z tobą Borsuk, bo jeszcze nie wrócił ze zlotu i strasznie się martwię o niego!” Zdziwiony spoglądam na towarzysza, on na mnie także i pyta “- A kto mówi?”, “- Zabawny jesteś, jak zawsze, jak to kto, jego żona!”. “- Przecież ja nie mam żony!” – mówię do Larka półgłosem. “- Najwidoczniej w tym świecie już masz!” – odpowiada po cichu i oddaje mi słuchawkę. “- Gdzie się włóczysz kochanie?” – słyszę znajomy głos najpiękniejszej kobiety świata. “- Zrobiłam romantyczną kolację i ubrałam się w tą seksowna bieliznę, a ty się znowu szlajasz z Larkiem i retrokumplami. W Time Pilota pogracie sobie jutro. Nie mam nic przeciwko, teraz jednak wracaj do domu, jestem taka rozgrzana. Uwielbiam jak wracasz ze zlotów i mi o nich opowiadasz, to mnie tak podnieca! Poza tym znowu nie odbierasz telefonu, gdzie go posiałeś?!” Coraz bardziej zaczyna mi się tutaj podobać!

Dzieciaki na przerwach ogrywały klasyczne automaty arcade.

Larek patrzy na mnie jakby żarówka oświeciła jego umysł. “- Telefon Borsuku! Gdzie masz telefon?!”, “- W kieszeni, w skórze, a gdzie mam mieć?”,– No, a skóra gdzie, bo widzę, że paradujesz w krótkim rękawku, a jeszcze rano ją miałeś?” Olśnienie. Pyk. Strzelam sobie blaszkę w czoło. Wszystko jest już jasne. “- Została na zlocie!” Profesor uśmiecha się wreszcie bo znalazł już rozwiązanie. “- Przecież taki telefon z naszych czasów ma lepsze podzespoły i procesor niż wszystkie mikrokomputery ze zlotu razem wzięte! Jakiś wielki miłośnik Commodore znalazł twojego smartfona w 1995 roku i co? I Commodore opanowało wszystkie rynki elektronicznej rozrywki! Podzespoły telefonu z przyszłości to niesamowita przewaga technologiczna nad konkurencją! Wracamy Borsuk! Wiemy już czego szukać” – mówi z radością w głosie. “- Tu w podziemiach uniwersytetu, tfu szkoły, ukryłem prototyp teleportera czasoprzestrzennego, sam go zbudowałem po kryjomu, nikt o nim nie wie. Dzięki niemu możemy się teleportować w przeszłość w dokładne miejsce i czas, a on później sam ściągnie nas z powrotem. Mam nadzieję, że jeszcze tu jest… Ooo widzisz jaki wielki? Wskakuj! Skonfigurowanie go zajmie mi kilkadziesiąt minut!”

Larek: “- Wskakuj Borsuk do teleportera czasoprzestrzennego. Musimy ratować Atari!”

“- Nigdzie nie wracam!” – krzyczę i uciekam co sił w nogach. “- To nie jest nasz świat chłopie!” – krzyczy za mną Larek. “- Nie wiadomo jakie anomalie jeszcze w nim występują, To nie jest Twoje życie! To tylko alternatywna rzeczywistość. Wracam do przeszłości bez ciebie głupolu.” – słyszę jego głos w oddali. Możliwe, że to nie jest mój świat. Niech będzie, że tylko alternatywny, ale chociaż przez chwilę muszę to poczuć! Musze doświadczyć jak to jest, kiedy najpiękniejsza kobieta świata jest moją żoną i czeka na mnie w domu. Chociaż przez ułamek sekundy! Muszę zdążyć zanim profesor znajdzie moją skórę i komórę. Zanim skonfiguruje teleporter i wróci. Wiem, że on ma rację, ale oddałbym nawet wszystkie Atari świata aby ten kawałek alternatywnej rzeczywistości zachował się w prawdziwej. Wybiegam na ulice i  zatrzymuję siłą samochód marki Commodorewagen. Kierowca marudzi coś, że wezwie policję. Rzucam do niego “- Daję tysiaka jeżeli zawieziesz mnie szybko pod wskazany adres!” Zaprasza mnie do środka z uśmiechem na ustach. Wsiadam i pomimo, że pędzimy przez autostradę jak szaleni, to czas płynie dla mnie i tak zdecydowanie za szybko. Żebym tylko zdążył! Z piskiem opon parkujemy pod moim blokiem. Kierowca z bombowca! Płace i trzaskam drzwiami, wbiegam szybko po schodach na moje piętro. Ledwo potrafię otworzyć zamek od drzwi trzęsącymi się dłońmi… Wpadam do przedpokoju i wyczuwam unoszący się w powietrzu jej słodki zapach! Czuję w całym mieszkaniu! A wcześniej waliło tutaj fajkami… Wychodzi z sypialni i rzuca mi się na szyję. Przepiękna, w seksownej bieliźnie, którą jej ostatnio kupiłem! Namiętnie całuje jej słodkie usta i pieszczę jędrne piersi. W powietrzu czuję jeszcze zapach kaczuszki, którą upiekła mi na kolacje. Jest dokładnie tak, jak być powinno. Pieprzę inne rzeczywistości! Zostaję w tej!

Ten piękny amigowy akt z anielicą znalazłem oczywiście na SACP’ie.

Po chwili słyszę głośny trzask rwącej się czasoprzestrzeni i wszystko na chwilę zamiera w bezruchu. Najpiękniejsza kobieta świata i wszystko co z nią związane powoli dezintegruje się w moich rękach. Próbuje zatrzymać ją jak najdłużej, ale nadaremno. Znika nawet jej zapach oraz woń przepysznej kolacji. Znów czuję tylko smród papierosów, których wypaliłem tu setki… Najwidoczniej, udało mu się… Wrócił. Naprawił naszą rzeczywistość… Ale czy aby na pewno moją? Siadam na kiblu i zdruzgotany odpalam kolejnego papierosa. Słyszę dzwonek do drzwi i wiem, że to profesor. “- Skubany, z nim tą są niezłe przeboje…” – myślę na głos i wstaję mu otworzyć. Uśmiechnięty i zadowolony z siebie oddaje mi w progu telefon i skórę. “- Zrobiłeś to, cholerniku…” – mówię trochę z wyrzutem i pomimo, że sytuacja jest napięta przybijam mu piątkę. “- Mogę sprawdzić czy twoje Atari istnieje?” – zapytuje mnie nieśmiało. “- Jasne, właź.” Zagląda do borsuczej nory i uśmiechnięty od ucha do ucha oznajmia “- Wiesz musiałem się upewnić, czy wszystko wróciło do normy!” ,“- Niestety, wróciło…” – zaciągam sięProfesor trochę zmieszany wskazuje na mój telefon i mówi “- Kiedy przywróciłem nasz świat – przyszedł sms do ciebie. Ośmieliłem się sprawdzić, czy to znowu nie jakaś anomalia, ale wszystko wydaje się w porządku. Zerknij!”. Otwieram skrzynkę odbiorczą wiadomości i czytam: “Dziękuje za ten piękny amigowy akt, co wysłałeś mi rano ze zlotu! Twoja najpiękniejsza kobieta świata!” Śmiejemy się na głos, a Larek nawija “- Mówiłem ci głupolu! Ten świat jest lepszy. Tu możesz kochać ją, no i Atari!”, “- Dobra niech ci już będzie, za karę zmłócę ci dupsko w Time Pilot’a! Odpalaj!”

Mission Complete!


PS1. – Dedykuję Najpiękniejszej Kobiecie na Świecie. 

PS2. – Zdjęcia z Poszukiwaczy Zaginionego Atari pochodzą tak naprawdę z Nocy w Muzeum Historii Komputerów i Informatyki, w którym wylądowaliśmy z Larkiem po SACP’ie. Bardzo przyjemna impreza i tony retro sprzętu.

PS3. – w trakcie pisania tej relacji, odkryłem , że co najmniej dwie gry w niej zawarte dostały lub dostaną remaki:

TOKI REMAKE – zmierza na Nintendo Switch (wcześniej był planowany na PS3 / x360)

CAMELOT WARRIORS REMAKE – wyszedł na PC / Dreamcasta w 2007/2010 roku

PS4. Dziękuje wszystkim uczestnikom SACP!

O RetroBorsuk 229 artykułów
Zastępca Naczelnego, czyli prawie Nacz.Os. (właściciel Nory). Ulubione gatunki: wszystkie dobre gry! Z naciskiem na: akcja-przygoda, platformery, rpg, shmupy, run’n gun, salonówki. Posiadane platformy: Atari 800xl, C64, Amiga CD32, SNES, SMD, Jaguar, PSX, PS2, PS3, PS4, PSP, XboX, X360, WiiU, GC, DC, GBA, Game Gear.