Z przyjemnością informuję, że druga recenzja konkursowa wylądowała na naszym portalu! Dziwnym zbiegiem okoliczności znowu dotyczy wielkiego hitu od Microprose Software, ale jej tematyka jest diametralnie inna. Silent Service – jeden z najlepszych symulatorów okrętu podwodnego w dziejach – wytycza na naszej stronie internetowej nowe podmorskie szlaki. Po pierwsze – jeżeli dobrze pamiętam – nigdy nie recenzowaliśmy wcześniej żadnej symulacji. Po prostu żaden z naszych zgredów – nie jest miłośnikiem tego skomplikowanego, jednakże bardzo wciągającego gatunku gier. Po drugie – materiał, którego autorem jest nowy80Retro – to pierwsza filmowa recenzja w historii Retro na Gazie! Biorąc pod uwagę jednak fakt, że w naszych skromnych progach dominuje jednak słowo pisane, recenzent – weteran Małego Atari, gier strategicznych i symulacyjnych – przygotował także kilka linijek wstępu, zachęty do zapoznania się z jego profesjonalną videorecenzją. Od siebie dodam tylko, że pomimo faktu, że nigdy nie grałem w omawianą produkcję to w zupełności zgadzam się z oceną jaką otrzymała w tym wpisie! Czytając za młodu wszystkie ukazujące się w Polsce czasopisma branżowe wielokrotnie napotykałem opisy Silent Service. Wszyscy recenzenci z lat 80-tych byli zgodni w jednym temacie – programiści wykonali kawał świetnej roboty i stworzyli wielki hit. Chociaż recenzja i opis dotyczą atarowskiej wersji tego przeboju, to przymykając oko na minimalne różnice – pasują do wszystkich wydanych konwersji na inne popularne swego czasu 8-bitowe mikrokomputery. Zapraszam do lektury, na seans i do podzielenia się swoją opinią! (Borsuk)
SILENT SERVICE
MICROPROSE SOFTWARE (1985)
SYMULATOR
RECENZJA DOTYCZY: ATARI XL/XE
(Także na: Commodore 64 / Amstrad / Spectrum / Amiga / Atari ST / PC-DOS / NES i inne)
Urzekający błękitem morskiej toni piękny box z grą! (Atari Xl/XE)
Najlepszy symulator okrętu podwodnego na komputery 8-bitowe, to bez dwóch zdań Silent Service od Microprose. Tytuł wpadł mi w ręce na warszawskiej giełdzie komputerowej mieszczącej się przy ulicy Grzybowskiej w okolicy 1990 roku. Zagrywałem się w niego bez opamiętania przez około pół roku, w tym czasie nie istniała dla mnie żadna inna gra. Wymaganie sprzętowe symulatora to komputer Atari wyposażony w 48KB pamięci RAM.
Zawartość pudełka z grą. Instrukcja, dyskietka i inne broszury. Fajne!
Zastanawiam się jeszcze teraz, jak można było upchnąć tak otwartą i skomplikowaną rozgrywkę na tych kilkudziesięciu kilobajtach. Mamy przecież możliwość wyboru pełnoprawnych patroli, walcząc z Japończykami podczas II Wojny Światowej. Atakować konwoje, badać taktykę przeciwnika, unikać niszczycieli, obsługiwać skomplikowaną aparaturę okrętową. Do tego dochodzą zróżnicowane warunki atmosferyczne, ograniczone zasoby okrętu jak i potrzeba kontroli kursu nie tylko swojego okrętu, ale i przeciwników.
Przekrój naszego okrętu w instrukcji z gry. Ależ te stare wydania gier miały klimat!
Jeszcze teraz pamiętam ciszę w pokoju, kiedy w zanurzeniu przepływał nad nami niszczyciel zrzucający bomby głębinowe. Koledzy z klasy skupieni wokół Atari i telewizora Rubin 714 mówili szeptem, żeby niszczyciel nie słyszał… Serdecznie zapraszam do video recenzji i solucji Silent Service.
VIDEO RECENZJA
SILENT SERVICE
(ATARI XL/XE / COMMODORE 64 / AMSTRAD / SPECTRUM I INNE)
Zdecydowanie najlepszy „sandbox” na 48kb w jaki miałem okazję zagrać.
Tytuł wciąga na długie godziny, ciężko się od niego oderwać.
Jeśli lubisz symulatory okrętów podwodnych, to pozycja obowiązkowa
i pierwowzór takich tytułów jak Aces od the Deep czy Silent Hunter.
Autor: nowy80Retro