Recenzja | Jak and Daxter: The Precursor Legacy (PlayStation 2)

Jak and daxter recenzja PS2Coś się kończy, a coś zaczyna. Naughty Dog z popiołów spalonego na stosie w wyniku korporacyjnych roszad rudzielca, tylko sobie znanym rytuałem stworzyło kolejnego wielkiego platformera. Psiaki wchodzą z impetem do komnat czarnuli i bez owijania w bawełnę dostarczają fanom kolejną wyśmienitą serię, przy której spędzą masę czasu z wywieszonym jęzorem. Dziś pierwsza część serii, czyli Jak & Daxter: The Precursor Legacy. Jedna z tych gier, która śniła się po nocach pierwszym posiadaczom PlayStation 2.

“I’m Daxter. He’s Jak. He’s with me”

Podobnie jak w zaprzyjaźnionej stajni Insomniac, NG postawiło na duet bohaterów z czego jeden z nich jest głównym hero, a drugi wsparciem. Wcielamy się w małomównego (a raczej nic nie mówiącego) Jaka i jako suport jego fumfla Daxtera. Jest on kompletnym przeciwieństwem Jaka, non stop gada, sypie tekstami z rękawa i bardzo emocjonalnie reaguje na sytuację. Oboje podczas wędrówki po zakazanej Misty Island odkrywają wzmożoną aktywność Lurkerów. Dalej idzie szybko, zostają namierzeni, uciekają i… Daxter wpada do zbiornika z dark eco, który go mutuje w krzyżówkę wydry z łasicą. Teraz Dax jest jeszcze żywszy, bardziej wygadany i owłosiony ;). W rodzinnej wiosce stary dziadyga Samos jako lokalny mędrzec niczym lekarz pierwszego kontaktu rozkłada ręce, wystawia kwitek do specjalisty i nie przejmuje się, że kolejne zapisy za 10 lat. Tak to mniej więcej wygląda, Dax musi szukać pomocy u mędrca specjalizującego się w dark eco, a ten nie mieszka w pobliżu (byłoby za łatwo), tak więc my jako Jak ruszamy w podróż na północ.jakdax3

Fabuła jak fabuła, bywały głupsze, ale też i narzekać nie ma na co. Mamy po prostu kolejny powód do ruszenia w głębsze rejony tej krainy, a wszystko umila niebanalny humor. Na serio jest się z czego pośmiać, głównie z tekstów Daxtera, ale i dziadyga Samos potrafi z błyskotliwej kontry wypalić. Za tym idą świetnie podłożone głosy pasujące do postaci idealnie. Już na PSX’ie NG przy Crashu świetnie je dopasowało i tu również trzyma wszystko poziom, a może i jest nawet lepiej. Podobnie jak u rudzielca, tutaj również główny bohater nic nie gada, szkoda (w kolejnych częściach Jak już przemawia).

“Oh Boy! Here we go again!”

Gra jest w pełnym 3D, dostajemy otwarty świat, którego centrum zawsze wyznacza chatka lokalnego mędrca z której wychodzą odnóża do kolejnych etapów. Mamy wolność wyboru co do tego w którą odnogę chcemy iść i co robić. Dobra, koniec dyrdymał mięskiem jak w każdym platformerze jest przecież gameplay. A tu się dzieje, oj dzieje! W każdej odnodze o której wspomniałem znajduje się spora przestrzeń wypełniona atrakcjami. W ramach takiego poziomu mamy zawsze kilka rzeczy do zrobienia i za każdego questa otrzymamy power cella (na ogół sami wybieramy co robimy i w tym momencie nie ma narzuconej kolejności), czyli przedmioty potrzebne by pójść dalej z wątkiem. Zadania są różne, od klasycznego „przejdź przez tor przeszkód na koniec levelu” przez minigierki (np. łowienie odpowiednich ryb na czas z przeszkodami) po levele z lataniem na skuterze lawirując na czas pomiędzy przepaściami, lawą i innymi „udogodnieniami”. Trzeba będzie pozwiedzać, pogłówkować, poskakać (dużo skakać), ubić lurkerów i się pościgać. Oczywiście są również bossowie, ci z natury są ogromni i pokonuje się ich w starym stylu. Co to oznacza? A to, że trzeba na nich znaleźć sposób, wyczaić schemat jakim się posługują na konkretnym etapie walki. Mimo wszystko w swoim stylu ponarzekam, że jest ich mało, są różnorodni, ale jest ich mało. Podobnie jak w Spyro 2 dostałem wielki fajny świat i chciałbym przynajmniej minibossów dostać kilku do tego (+frytki). Co ciekawe w filmie w stylu behind the scenes z okazji 10-lecia serii twórcy podkreślali, że mocno wzorowali się na produkcjach Nintendo z N64, które swego czasu robiły na nich wrażenie (szczególnie Mario 64) i stąd też ten otwarty i zróżnicowany świat.

jakdax1

Od prapoczątków, głównym motywem gatunku prócz masy skakania jest zbieractwo i znajdźki. Tutaj motywem przewodnim jest zbieranie Orbów pozostawionych przez Prekursorów, oraz Power Cells o których już wcześniej słówko było. Zebranie ich wszystkich nie powinno być jakoś mega trudne, ale jest konieczne do uzyskania 100% i bardzo satysfakcjonujące (by przejść grę nie trzeba wszystkich zebrać). Do zebrania są również porozrzucane tu i ówdzie czasowe power upy w postaci kolorowych Eco. Niebieski nas przyśpieszy, żółty sprawi że będziemy ciskać pociskami, czerwony wzmocni, a zielonym będziemy się inhalować… tzn. regenerować. Prócz zielonego wszystkie trwają tylko kilka sekund, więc nie ma mowy by Jak używał ich w innym miejscu niż wyznaczyli twórcy.

„The sage yaps on about the Precursors who built this place all the time.  ‘Where did they go? Why did they build this crap?’

Chciałbym szczególną uwagę zwrócić na to jak to wszystko wygląda! Chodzi mi nie tylko o grafikę, ale i ciekawy pomysł na świat. Kraina choć prymitywna, żyje w cieniu pradawnej cywilizacji która była o wiele lepiej rozwinięta, a na szczątkach której obecni mieszkańcy opierają swoją wiedzę. Pozostawione po prekursorach budynki wystają spod ziemi i wody tworząc ciekawe krajobrazy. Wyspa jest całością, idziemy z jednego regionu w drugi i mimo zmieniającej się aury czujemy, że mamy ciągłość i nie rzuca się nas bez sensu po planszach. Ktoś się pochylił nad tym światem nie idąc na łatwiznę i to się chwali. Szczególnie podobała mi się miejscówka Precursor Basin w której widać również jakim szokiem w momencie premiery była jakość oprawy. W w/w miejscówce widać system dnia i nocy, gdy zapada ciemność w lekko zalanej części ruin zapala się oświetlenie pod wodą dając niesamowity efekt, gdzieś w tle szaleje burza, a to wszystko bez wczytywań terenów i z świetną animacją ruchów bohaterów (popatrzcie na wygibasy Daxtera). W parze z grafiką zawsze idzie udźwiękowienie. O podkładanych głosach już było, więc by nie zanudzać krótko o ścieżce dźwiękowej. Generalnie czuć, że pod tą warstwą czai się gdzieś Crash Bandicoot, mamy mnóstwo skocznych rytmów opartych na bębnach i piszczałkach tworzących wesołe pląsy. Doszły jednak jeszcze motywy bardziej ponure ocierające się o dark ambient, które również „robią”.

jakdax2

Grałem kiedyś, grałem dziś i jak? Grywalność, grywalność, grywalność, humor, grywalność – tak bym to opisał. Dawniej wycisnąłem z tej gry ostatnie soki ciesząc miche przy graniu i teraz miałem tak samo. Sterowanie nie stwarza problemów i jest takie jakie ma być, a oprawa a/v nadal potrafi zachwycić. Poziom trudności jest niezbyt wymagający, ale mnogość zadań i znajdziek to rekompensuje. Humor i postać Daxtera to pierwsza liga i nie raz cedziłem, gdy słyszałem jak przekomarza się ze starym ramolem Samosem. Czy do czegoś mógłbym się przyczepić? Na siłę – mało bossów i dość krótka przygoda, ale to na siłę.

Jest to platformer w starym stylu znanym z piątej generacji konsol, ale w nowych szatach co takiemu fanowi gatunku jak ja się po prostu musi podobać. Jest inny niż wszystkie kolejne części, które już bardzo mocno eksperymentowały z mixem gatunkowym (co złe nie było, po prostu inne). Z czystym sumieniem daje maksymalną notę popartą decyzją naszej kapituły.

Retrometr


Platforma i rok ostatniego ogrania tytułu: Playstation 2 /2015

3 słowa do gracza: Mocarny tytuł z prapoczątków PS2, dla fanów gatunku pozycja obowiązkowa i nie ma dyskusji!


Ciekawostki:

» J&D był już robiony przez małą grupę ludzi podczas powstawania Crash Team Racing w 1999 roku jako Project Y.

» Początkowo był brany pod uwagę trzeci bohater, który miałby ewoluować w trakcie gry i być czymś w stylu Tamagotchi. Ostatecznie pomysł porzucono.

» W 2012 roku na PS3 i Vitę wydano Jak and Daxter HD Collection, która zawierała w sobie pierwsze trzy części z PS2.


Do posłuchania w trakcie lektury:

Jak & Daxter – Sandover Village

Jak & Daxter – Lost Precursor City

Naczelna Osoba na stronie, czyli Nacz.Os. (zajmuje się wszystkim i niczym). Hedonistyczny megaloman o sercu z pikseli. Ulubione gatunki: platformery, sporty extreme w sosie arcade, carcade, logiczne, klasyki z C64 i wszystko co wyzwala adrenalinę! Posiadane platformy: C64, PSX, PS2, GC, Wii, PSP, PC, DC, Xbox