Przegląd | Teleturniej Koło Fortuny na Atari XL/XE

Kolo Fortuny AtariMagda pocałuj Pana! Szorty fortuny, czyli nietypowo, konkursowo…Dzisiejsze króciaczki będą poświęcone kilku wcieleniom koła fortuny na nasze ulubione Atari. Jest to subiektywny przegląd, zaś opisy będą dotyczyły głównie perspektywy grania jednym graczem. Sam konkurs powstał w 1975 roku w USA i jest tam nieprzerwanie emitowany. W Polsce mogliśmy go oglądać od 1992 roku za sprawą Wojciecha Pijanowskiego, który był też głównym prowadzącym. W programie można było (jak na ówczesne czasy) wygrać naprawdę porządne i wartościowe nagrody. Sama zabawa polegała na odgadywaniu hasła po wylosowaniu kwoty do wygrania (kręcenie kołem), przy czym na kole znajdowały się dodatkowe pola utrudniające grę (strata kolejki – nazwa mówi sama za siebie – oraz bankrut, gdzie tracimy całą wygraną i zaczynamy od zera). Po wylosowaniu kwoty gracz podaje spółgłoskę i następnie może odgadnąć hasło, bądź kupić samogłoskę (która ma pomóc w odgadywaniu). Zła odpowiedź lub brak litery to przejście kolejki na kolejnego gracza, przy czym graczy jest trzech. Poniżej możecie obejrzeć finał pierwszego odcinka. Sam program był emitowany naprawdę wiele lat, a do kanonu mowy wszedł zwrot „Magda, pocałuj Pana” – jakim Pijanowski zazwyczaj kończył program, gdy ktoś wygrał finał. Praktycznie od samego początku powstawały różne implementacje komputerowe tego teleturnieju, dziś przyjrzymy się kilku lepszym i gorszym na mój ulubiony komputer, czyli Małe Atari. Zaczynamy!

Finał pierwszego odcinka Koła Fortuny z 1992 roku.

Jak pan się nazywa?
– Ka jak Krzysztof
– Litery będzie pan odsłaniał później, na razie proszę się przedstawić.
– Ka jak Krzysztof.
– Proszę pana…
– No dobra, Krzysztof Kajak.


ZABAWA KOŁO FORTUNY

Roman Kapturczak (rok nieznany)

Program napisany w Basicu, zgodnie z nazwą – jako program edukacyjny w Basicu do szkoły we Wronkach. Przedstawiam go tylko jako ciekawostkę, grywalność jest tu bliska zeru, tym niemniej ma spore walory edukacyjne, a ponadto można wpisać do programu własny zestaw haseł. Gra wyłącznie dla trzech graczy. Należy potraktować ten program bardziej jako wprawkę programistyczną, niż prawdziwy teleturniej. Według mnie największą wadą jest koszmarna obsługa (cały czas wachlujemy klawiszami konsoli – START, SELECT, OPTION) oraz nietypowe umiejscowienie polskich znaczków. No cóż – jak dla mnie czerwone światło w retrometrze, wczytujcie jedynie w celach edukacyjnych (te niewątpliwie spełnia), dlatego nie daję oceny „zara będę”.

Retrometr


KOŁO FORTUNY

autor i rok nieznane

Niewątpliwie jest to ciekawsza pozycja, choć także niedoskonała. Obsługa jest bardziej intuicyjna, oprawy muzycznej brak. Wszystko jest pokazane bardziej na zasadzie skojarzeń niż grafiki (wszystko na znakach), ale mimo prostoty jest chociaż ładnie i czytelnie. Program na początku pyta o ilość graczy, ale jest to raczej kurtuazja niż funkcjonalność – gracze nie są symulowani przez komputer, gra ich dokładnie tylu, ile się poda (jeden, dwu lub trzech). No cóż, na posiedzenie przy piwku ze znajomymi się nadaje, założenia konkursu spełnia, ale nabiału nie urywa, że tak powiem… Żółte światło to max.

Retrometr


KOŁO FORTUNY

Arsoft – Arkadiusz Lubaszka (1993)

Profesorowi też się może nieco dostać, może mnie nie zlinczuje. Sam pewnie będzie w stanie więcej dodać w komentarzach. Na początku wita nas ekran tytułowy (patrzcie zdjęcie) i muzyka z Janosika. Nie jest źle!  Potem joystickiem dokonujemy wyboru ilości graczy lub trybu demo, brakujący gracze są symulowani przez komputer (duży plus!). W tle przygrywa muzyka, ale można ją wyłączyć klawiszem HELP. Całość obsługiwana jest joystickiem i to jest… wada w tej grze, gdyż wpisywanie haseł powinno być możliwe z klawiatury (teraz jest katorgą), dżojem troszkę niewygodnie. Zasadniczo kawał dobrej roboty z dwoma minusami: mało czytelny font i obsługa tylko joystickiem, która akurat w tego typu grze jest po prostu ułomna… Mimo kawałka solidnego kodu – żółte!

Retrometr


KOŁO FORTUNY

DOMAIN Software / Walczyk (1993)

Szczerze mówiąc ta wersja jest bardzo nieczytelna, próbowałem ją nawet uruchomić z artefaktami, bo jak ich nie ma to nawet nie widać gdzie powinny być litery hasła. Wtedy jest lepiej, ale przecież gra jest na rynek polski, a artefakty w niej działają w trybie NTSC. Ewidentnie coś poszło nie tak. Szczerze mówiąc nie polecam tej wersji nikomu, ode mnie „zara będę” – w normalnych warunkach nie da się grać.

Retrometr


KOŁO FORTUNY 2

Robespix Software (1993)

Robert Drąg, autor tej wersji jest znany z dziwnych produkcji (na przykład „Honky”), ale tym razem trzeba przyznać, że zrobił kawał dobrej roboty! Graficznie nie można nic grze zarzucić, jest po prostu wykonana ładnie. Podobnie jak w wersji larka obsługuje się ją joystickiem, ale według mnie – tu jest obsługa nieco lepsza, a przede wszystkim fonty są bardziej czytelne. Ciekawostką jest digitalizowany dźwięk, który pojawia się po naszej wygranej. Za największą wadę tej gry należy uznać to, że grać należy w trzy osoby, nie ma komputerowych przeciwników… A mogło być tak pięknie! Wahając się nad oceną dałbym dwie… Lekkie żółte – gdy nie ma nas trzech do zabawy oraz lekkie zielone gdy są trzy osoby. Borsuk wyciągnął średnią poniżej w retrometrze.

Retrometr


KOŁO FORTUNY 4

Atarax i Mariusz Zając (1993)

Jest to jakiś koszmarek na jednego gracza. Gra najprawdopodobniej napisana w Basicu lub Turbo Basicu (to obstawiam – Mariusz pisał wraz z grupą SwordSoft programy wydawane później u mnie, choć akurat tego Koła Fortuny nie znałem). Produkcja ta jest praktycznie niegrywalna. Sam wygląd na szczęście nie odstrasza, ale według mnie gra nie spełnia założeń tego sławnego teleturnieju, więc traktujemy ją tylko i wyłącznie jako ciekawostkę. „Zara będę” jak w mordę strzelił!

Retrometr


MAGIA FORTUNY

A.S.F. (1993)

Na początku wita nas całkiem niezłe intro (wprowadzenie do gry). Potem mamy wybór zestawu haseł (standardowo trzy zestawy), wybór ilości graczy (od jednego do trzech) i wczytuje się gra. Każdy gracz oprócz imienia wybiera sobie jeszcze twarz, grę obsługujemy joystickiem lub/i klawiaturą. Graficznie jest naprawdę fajnie, nawet mamy prowadzącego Pijanowskiego, ale… Znowu bez kolegów/koleżanek nie pograsz. Na duży plus zaliczyć należy lecące w tle komentarze oraz możliwość dokonania zakupów w sklepie. Podsumowując: na jednego gracza żółte, na trzech lekka zieleń, ale taka bardzo blada… Borsuk poniżej uśrednia.

Retrometr


SUPER FORTUNA

MIRAGE / JAKUB HUSAK (1993)

Moim zdaniem najlepsza i najciekawsza implementacja turnieju na Małe Atari. Zawiera digitalizowane dźwięki, fajną muzykę tytułową i sporą dawkę humoru. Kolejne etapy są przedzielone reklamami (napis reklama zbliżony z wyglądu do tego w teleturnieju z epoki), czyli rozgrywka wygląda praktycznie tak samo jak w oryginale. Dodatkowo może tu grać od jednego do trzech graczy, przy czym gracze mogą być symulowani przez komputer. Ciekawostką jest fakt ustawienia IQ grającego komputera. Gra się naprawdę przyjemnie, klimat telewizyjnego Koła Fortuny wylewa się z ekranu naszego monitora, dosłownie jakbyśmy byli z Wojtkiem i Magdą w studio! Dla kilku osób przydatną rzeczą może być ustawienie ilości kolejek (5, 10, 15 lub cały turniej). Gra na medal w klasie Kół Fortuny, jednakże to tylko adaptacja teleturnieju stąd zielone światło! Aha, twarze graczy to postacie z plakatów z innej produkcji autora, czyli „Problemu Jasia” – ale to nie dziwi.

Retrometr


Ponieważ to są szorty, to na dzisiaj starczy. Nie wiem, czy wyczerpałem temat wszystkich wariacji „Koła Fortuny” na Atari XL/XE (kojarzy mi się przynajmniej jeszcze jedna wersja, ale nie mogę jej namierzyć), więc pewnie nie. Jak komuś coś się przypomni – proszę o komentarze. Proszę też o komentarze czy taka forma króciaczków wam się podoba (wiem, powtarzam się).

Autor: Paweł „Sikor” Sikorski

PS1. Screeny dostarczył autor, jeden pochodzi ze strony Larka ArSoft CORPORATION, inne pochodzą z Atarimanii.

Sikor to atarowiec z krwi i kości. Miłośnik wszelakiego sprzętu Atari, filmów z Japońskim Godzillą oraz starego SF. Zasadniczo w opisach opiera się wyłącznie o sprzęt Atari, choć czasem nie pogardzi czym innym. Działa głównie na 8-bit, ale konsole nie są mu obce... lubi czasem popykać na maszynach Arcade, ale gry na PC go nie pociągają...