Gorączka EURO 2016 w pełni, a nasze Orły po raz pierwszy od niepamiętnych czasów, w pięknym stylu zdobyły 7 punktów w grupie nie tracąc bramki, a później trochę szczęśliwie, lecz w pełni zasłużenie pokonały Szwajcarów! Dla mnie, czyli kibica śledzącego z wypiekami na twarzy ostatnie cztery turnieje w wykonaniu biało-czerwonych jest to niewątpliwy powód do radości. No może nie mam takiej piłkarskiej zajawki jak w czasach dziecięcych, bądź młodzieżowych, kiedy znałem na pamięć składy wszystkich większych klubów z wszystkich znaczących lig czy trafiałem 13-tkę w Totalizatorze Sportowym obstawiając Ligę Angielską w końcówce lat 90-tych ;-). No maniak był ze mnie niesamowity! Wsparty wiedzą nabytą głównie z Sensible Soccer’a czy Championship Manager’a śledziłem poczynania moich ulubionych klubów, bądź ówczesnych piłkarskich gwiazd (Roberto Baggio, Romario, George Weah, Gaizka Mendieta, czy mój ulubieniec – wirtuoz łamania kości i przywódca wimbledońskiego gangu – nieśmiertelny Vinnie Jones!) Ależ to była zajawka! Niestety z wiekiem wszystko przechodzi… No, moja miłość do retrogrania pewnie nigdy nie przeminie, ale apetyt na dzisiejszą piłkę klubową w zupełności mi odszedł. Co innego Mistrzostwa Świata czy Europy! To jest dla mnie prawdziwa piłkarska uczta i będąc pod wpływem wyczekiwanego z utęsknieniem przez lata sukcesu Polaków na EURO 2016 (dla człowieka, który widział cztery ostatnie turniejowe wpierdole, ćwierćfinał to sukces niewątpliwy) – stwierdziłem, że nadszedł najlepszy czas na Retro-Topkę Piłek Nożnych i basta! Jako, że wychowałem się głównie na “mikrokomputerach” (atari, commodore i amiga) do pomocy zaprosiłem największego kibica wśród retrokonsolowców, który na niejednej wirtualnej gale połamał sobie nogi (czytaj pada) – czytelnika naszego portalu – Janę 84.
BORSUCZA RETRO PIĄTKA PIŁEK NOŻNYCH
1. SENSIBLE WORLD OF SOCCER (SERIA) – AMIGA / PC
RENEGADE / SENSIBLE SOFTWARE (1994 – 1996, aktualizacje do dziś)
Najlepsza cyfrowa piłka nożna wszechświata i wszechczasów. Tysiące wygranych i przegranych spotkań rozegranych na wielu niesamowicie trudno obsadzonych turniejach, setki sezonów kariery grającego menadżera w Sheffield Wendesday, Zagłębiu Sosnowiec czy Udinese… Zresztą co ja będę się powtarzał – całą recenzję znajdziecie TUTAJ, ja tylko przypomnę dlaczego Piłkarski Król jest tylko jeden…
10 PRZYKAZAŃ DLACZEGO SENSIBEL JEST NAJLEPSZĄ Z GAŁ:
- Debeściak i tyle – najszybszy i najbardziej GRYWALNY!
- W Sensiblu mam pełną KONTROLĘ nad piłką!
- Boisko jest jednocześnie widokiem TAKTYCZNYM!
- Zawiera WSZYSTKIE ligi świata i zawodników opisanych cechami!
- Oprócz grania mogę być MENADŻEREM nawet w X lidze na Madagaskarze!
- Grali w niego WSZYSCY ówcześni miłośnicy piłki nożnej posiadający Amigę lub PC!
- Ma możliwość rozgrywania DEFINIOWALNYCH turniejów domowych z podziałem na grupy, play offy lub własnej ligi! (W dzisiejszych grach potrzebna do tego kartka i długopis…)
- Wprowadził KIBICÓW na murawy. Zamiast komentarza mamy ICH PRZYŚPIEWKI!
- Do tej pory wychodzą do niego AKTUALIZACJE!
- Nawet w DZISIEJSZYCH CZASACH są rozgrywane turnieje w Sensibla!
A jeżeli coś Ci się nie podoba, to spójrz na rok produkcji i recytuj od nowa!
2. PRO EVOLUTION SOCCER / ISS PRO (SERIA) – PS1 / PS2
TAKŻE NA: GAMECUBE / XBOX (i wiele innych)
KONAMI (1996 – do dnia dzisiejszego)
Kiedy ukochana Amiga odeszła do lamusa jej miejsce w wielu domach zajęło szare z wyglądu, ale kolorowe duszą Playstation 1 wprowadzając na salony szeroko oczekiwany przez graczy trójwymiar. Jak wypełnić lukę po sensiblu?, zastanawiali się świeżo upieczeni konsolowcy będący jednocześnie miłośnikami skurokopów. Jak to jak? Najlepiej przez kolejną, kapitalną i równie nieśmiertelną serię piłkarską! Umarł Król, Niech Żyje Król! ISS PRO wywodzący się z dobrego i wciągającego Goal Storm (1996) – i przemianowany w dalszych częściach na Pro Evolution Soccer (Winning Eleven w Japonii) – zdobył serca graczy między innymi: świetna grafiką w pełnym trójwymiarze, kapitalnym odzwierciedleniem piłkarzy zarówno graficznym (wszystkie tuzy były rozpoznawalne od razu – Roberto Carlos z atomowym uderzeniem do ataku? Czemu nie!) jak i w postaci współczynników, bardzo dobrym sterowaniem i co najważniejsze – szalenie rajcującą grywalnością! Szczególnie w przypadku pojedynków między żywymi graczami czy rozgrywaniu całych turniejów (niestety kartka i długopis były potrzebne do sporządzania tabeli…). SWOS dostał godnego, choć może nie tak rozbudowanego jak on sam następcę i do tej pory z łezką w oku wspominam wakacyjne turnieje na wiosce czy pamiętne pojedynki z maniakami PES’a w różnych zakątkach Polski. Druga gała po sensiblu w którą grał praktycznie każdy. Moje ulubione części? Te właśnie z Roberto Carlosem czy prawdziwym Ronaldo z fryzurą na kapsel – wszystkie wychodzące na przełomie PS1/PS2. Gra była także obecna na wielu innych sprzętach, ale jej wcieleń jest za dużo, aby tutaj wszystkie przytaczać. Kapitalny następca wielkiego poprzednika, panujący zdecydowanie dłuuuużej – gry z tej serii wychodzą do dnia dzisiejszego i są głównym rywalem serii FIFA w wyścigu do kieszeni klienta.
3. MICROPROSE SOCCER – COMMODORE 64/128
TAKŻE NA: AMIGA / ATARI ST / SPECTRUM / AMSTRAD / PC
MICROPROSE SOFTWARE / SENSIBLE SOFTWARE (1988)
Pierwsza próba podboju piłkarskiego rynku gier przez Sensible Software okazała się… niesamowitym sukcesem i najlepszą 8-bitową piłką na mikrokumputery w historii! Jedna z tych pamiętnych gier, dla której kupiłem własną Komodę mając już na stanie ukochane Atari. Świetna (nawet jak na pikselowe standardy) oprawa graficzna, możliwość rozgrywania całych Mistrzostw Świata (z własnym wyborem drużyn), znacznie większa kontrola nad piłką niż u konkurencji (strzały podkręcane, przewrotki), debiutujące w piłkach nożnych warunki pogodowe znacznie wpływające na rozgrywkę (wślizgi na deszczu były nawet kilkunastometrowe), powtórki z efektem cofania taśmy filmowej… Mało?! Najsmaczniejszym daniem były jednak wspomniane przeze mnie własne mistrzostwa, które mogliśmy rozgrywać w kilka osób, najlepiej z najfajniejszymi kumplami tuż po szkole… No i ta, jakby to powiedział Mikołaj Engel – szaleńcza grywalność! Piękne czasy.
4. DINO DINI’S GOAL! – AMIGA
TAKŻE NA: ATARI ST / SMD
VIRGIN GAMES / DINO DINI (1993)
Znany nam dobrze MGR rozgrywa 1/8 Euro 2016. Ciekawe czy awansował?
W SWOS’a można było grać latami, ale jako ówczesny maniak piłkarski poszukiwałem rożnych alternatyw, które zbliżyłyby się poziomem do mojego ulubieńca. Chorwackie Football Glory, będące ładną i jajcarską podróbą mojego faworyta okazało się zbyt proste dla takiego wyjadacza. Dodatkowo nikt się w to nie pojedynkował… Sierra Soccer wyróżniał się na plus wektorową oprawą graficzną i odmiennością wizualną, dodatkowo wykorzystując technikę strzałów podobną do sensibla. Jednakże mimo swojego uroku tytuł także nie gwarantował wyzwania dla samotnika, co więcej żaden z moich znajomków nie posiadał tej gry w swoich zbiorach… Trzeba było szukać dalej. Wtedy jeden z największych speców od wirtualnych piłek nożnych, niejaki Dino Dini (obok twórcy Sensible Soccer – Jon’a Hare) powrócił z trzecią częścią swojego sztandarowego i wielbionego przez graczy tytułu. Kick Off 3 tfu, tfu znaczy się GOAL! (Dino nie dogadał się z ANCO Software – pewnie w sprawie wydania gry) wylądował na Amidze pod banderą Virgin Games i od razu zjednał sobie fanów zarówno wcześniejszych części serii jak i mojej ulubionej gały.
Boisko tradycyjnie widzieliśmy z lotu ptaka, z trochę bliższej kamery niż w poprzednich częściach serii, sterowanie także zapożyczono z poprzedników ulepszając je jednak nieznacznie – wprowadzając możliwość podkręcania strzałów, główek podobnie jak w Sensible Soccer. Jednak mechanizm uderzeń na bramkę i podań był tutaj odwrotny (przytrzymując fire wykonywało się dokładne podania, zaś strzały tylko przez szybkie wciśnięcie przycisku połączone z wychylaniem dżoja w różne kierunki). W grze zawarte były wszelkie ważniejsze rozgrywki piłkarskie jak i najmocniejsze ligi z możliwością edycji zarówno zespołów jak i klubów. Zresztą co ja będę dłużej bredził – najlepsza amigowa piła po Królu. Co do wersji na Atari ST i Segę Megadrive (Dino Dini’s Soccer) – nie wypowiem się, gdyż nie miałem przyjemności z nimi obcować. W czerwcu 2016 roku wyszła nowa edycja przeboju brytyjskiego programisty – Dino Dini’s Kick Off Revival (PS4 / VITA), którą polecam sprawdzić, gdyż zbiera cholernie dobre oceny i klimat pierwowzoru ma!
5. KICK OFF – ATARI XL/XE
TAKŻE NA: COMMODORE 64/128 / AMIGA / ATARI ST / NES / SNES / PC / SPECTRUM / AMSTRAD
ANCO SOFTWARE / DINO DINI (1989)
Nawet nie wiecie jak długo czekałem na dobrą symulację piłki nożnej na małą atarynę. Przejrzałem praktycznie każdy piłkarski tytuł i ciągle jakieś kaszanki, paździerze i inne bzdety… I się cholercia, po latach doczekałem, mimo porażającej moje zmysły grafiki! Wiedziałem, że Dino Dini wypuścił na Przyjaciółkę grę, która zaorała wszystkie wcześniejsze komputerowe piłki nożne niczym Niemcy – Brazylię na ostatnim mundialu. Jakież było moje zdziwienie kiedy okazało się, że nawet zapomniana już na zachodzie ataryna dostała swoją edycję kultowej gały. I to całkiem udaną dla takiego wyposzczonego kibica. W odróżnieniu od innych gier piłkarskich z widokiem z góry w pierwszej części Kick Off’a pojedynkujemy się podobnie jak w dzisiejszych grach piłkarskich – atakując z lewa na prawo i odwrotnie. Początkowo sprawia to trochę dziwne wrażenie i trzeba się do tego widoku przyzwyczaić, ale po opanowaniu tajników sterowania otrzymujemy najlepszą i najbardziej rozbudowaną symulację piłkarską jaką kiedykolwiek stworzono na mój pierwszy domowy komputer. Komodziarze mają do wyboru jeszcze bardziej zręcznościowego Microprose Soccer’a oraz drugą część omawianego tytułu, który jest zdecydowanie bardziej rozbudowaną i po prostu lepszą grą. Jednak mówimy tutaj o mojej topce gier piłkarskich – a ja zdecydowanie więcej czasu spędziłem przy pierwowzorze. Rozgrywki pucharowe, mistrzostwa i podstawówkowe turnieje z udziałem mojego największego piłkarskiego rywala wszechczasów – Piotrka zwanego Trollem rozpoczęły się właśnie w omawianej tutaj grze, zaś swoje apogeum osiągnęły w końcowych częściach SWOS-a. Ależ to były wielkie emocje!
Na tym kończę swoją topkę debeściaków, ale zanim oddam głos mojemu dzisiejszemu gościowi – zwrócę jeszcze uwagę Wam na następujące ciekawe retrogały:
KICK OFF 2 – COMMODORE 64/128 / AMIGA
TAKŻE NA: ATARI ST / SNES / PC / SPECTRUM / AMSTRAD
ANCO SOFTWARE / DINO DINI (1990)
Kick Off 2 – wiadomo, dla wieeeelu najlepsza piłka nożna ever. Fakt – świetna, ale w moim przypadku miała niestety pecha, że chwilkę później na świat wyskoczyła pierwsza edycja sami wiecie już jakiej piłki…
MANCHESTER UNITED – THE DOUBLE – AMIGA / PC
KRISALIS (1995)
Najlepsza gra piłkarska z Manchester’em w nazwie. Połączenie menadżera piłkarskiego z symulacją zmagań skórokopów w widoku izometrycznym – wciągająca pozycja. Podkrętki, bardzo szybkie akcje i wchodzące z 40 metrów woleje powodowały uśmiech na twarzy każdego kibica szukającego nowych wyzwań wśród wirtualnych muraw. Masa zawartości z naciskiem na Ligę Angielską. Jako przerywnik – idealny, niestety dla mnie za łatwy…
SOCCER – ATARI XL/XE
THORN EMI (1982)
Ha! Jakże mógłbym zapomnieć o pierwszej cyfrowej piłce nożnej w jaką grałem w swoim życiu! Jakże mógłbym zapomnieć o pierwszej i jedynej do tej pory grze w jaką grałem ze swoim ojcem! Co z tego, że była bardzo chujowa… Co z tego, że ojciec po przegranym meczu połamał ze złości dżojstick i nigdy więcej już w nic ze mną nie zagrał… Grało się i tak! Patrzcie i podziwiajcie…
ZŁOTA PIĄTKA KONSOLOWYCH GAŁ WEDŁUG JANY 84
1. PRO EVOLUTION SOCCER / ISS PRO (SERIA) – PS1 / PS2
TAKŻE NA: GAMECUBE / XBOX (i wiele innych)
KONAMI (1996 – do dnia dzisiejszego)
ISS PRO/PES – tutaj nie wiedziałem jaka część wrzucić do topki, dlatego wszystkie gry z serii poszły do jednego wora, a pierwszą grą, która jest godna odnotowania to ISS PRO 97. Gra, która pozamiatała i zostawiła inne piłki nożne daleko w tyle – to był przełom i zupełnie nowy poziom piłek kopanych w formie elektronicznej i do czasu edycji 98 nie było nic lepszego. Niektórzy wielbili Fife World Cup 98 to ja jednak z ojcem wiedzieliśmy że królem jest piłeczka od Konami, a reszta to marne podróby. Pamiętam że to był istny szał, to był Tekken wśród piłek, gdzie nawet przed szkołą potrafiłem szybko rozegrać jeden mecz, a jak wracałem na chatę głodny grania, często miałem zonka bo ojciec, akurat po raz setny przechodził mistrzostwa i trzeba było cierpliwie czekać. Kulminacją całego szaleństwa na poczciwym szaraku było Winning Eleven 4, czyli japońska wersja, która była szybsza niż palowska, a komentator dawał nieźle czadu! Oczywiście wszystko było w krzaczkach, ale miałem kolegę, zapalonego kibica, który sam edytował wszystkie nazwiska i zapisywał to na karcie pamięci. To od tej części zaczęły się u mnie na chacie liczne turnieje, gdzie w małym pokoju siedziało czasem po dziesięć osób, a tabelki z datami i wynikami trzymam do dziś. Później nastała era PS2 i intensywność grania nieco opadła, ale każdy z nas trzymał przyzwoity poziom i kiedy wybraliśmy się dzielnicą na pewien turniej do Empiku to zajęliśmy pierwsze sześć miejsc! Taki stan utrzymywał się do PES’a 2008, później moim zdaniem było coraz gorzej i dałem sobie z tą serią spokój i ogólnie z piłkami. Czasem w robocie zdarza mi się popykać w PES’a 2014 na PSP, ale to już nie to samo. Trochę japońskiego komentarza, który przeszedł do historii mojej dzielnicy: karaśuto- strzał, akrobatik śuto- strzał z przewrotki, skorpion śuto- strzał ze szczupaka, tutu karai – akcja/kontra. Dobre, no nie?!
2. WORLD CUP ITALIA ’90 – SMD
TAKŻE NA: SMS / PC
SEGA (1990) /nie mylić z innymi marnymi Italiami 90…/
Na Mega Drive było trochę dobrych piłek w tym Sensible Soccer, o którym nie miałem niestety pojęcia, dlatego moim numerem jeden na konsole Segi była piłka nożna World Cup Italia 90. W porównaniu do poprzednich gier z tego gatunku, które ogrywałem tu mieliśmy poważny futbol bez żadnej fikcji tylko czysta gra i przyznam że jak na swoje czasy rozgrywka była konkretnie zrealizowana i kiedyś robiło to spore wrażenie. Italia 90 jest też pierwszą grą traktującą o piłce nożnej, w którą z ojcem graliśmy na poważnie, gdyż poprzednie gry były traktowane z przymrużeniem oka i nikt tego nie brał na serio… Tutaj złapaliśmy już totalnego bakcyla i ogrywaliśmy ten tytuł praktycznie do końca posiadania SMD i to właśnie w tym świetnym tytule były organizowane pierwsze domowe turnieje, gdzie z ojcem jechaliśmy moich kumpli, piękne czasy.
3. NINTENDO WORLD CUP / GOAL – NES
TAKŻE NA: SMD / GBA / GBC / PC ENGINE
TECHNOS JAPAN (1990)
Gra dodawana do konsoli wraz z pierwszym Marianem i Tetrisem i mój pierwszy kontakt z piłka nożną w świecie gier. Sama gra oprócz tego że strzelało się do bramki z piłką nożną za wiele wspólnego nie miała bo zasady praktycznie nie istniały, a faule były na porządku dziennym, a po kilku takich zagraniach zawodnicy leżeli sobie na trawce i nie wstawali do końca meczu… Pamiętam że często bardziej skupiałem się na eliminacji zawodników niż na wygranej, taki był ze mnie sadysta! Fajnym patentem były też hiper strzały po których bramkarz mógł odmówić tylko zdrowaśkę bo szanse na obronę były praktycznie zerowe. Najlepsze w tym wszystkim było posiadanie przez każdą drużynę własnej animacji takiego super strzału, co mobilizowało do sprawdzenia wszystkich zespołów. Gra na NES’a w przeciwieństwie do Pegazus’a korzystała z multitapa i często z ojcem grając w jednym teamie ogrywaliśmy moich kumpli. Kilka lat później grywałem u kolegów w Goal 3, który wiele rzeczy usprawnił jednak ja już wtedy miałem SMD, więc gra mnie jakoś nie porwała.
4. CAPTAIN TSUBASA / TECMO CUP SOCCER GAME – NES
TECMO (1988)
Każdy kto dorastał w latach 90-tych i miał kanał Polonia 1 na pewno oglądał Yattamanów, Tygrysią Maskę i Kapitana Jastrzębia, anime traktujące o piłce nożnej gdzie zawodnicy biegli przez boisko przez pół odcinka, a podczas strzałów z przewrotek mieli czas żeby pomyśleć o swojej rodzinie i swoich bliskich. Pamiętam jak dziś, kiedy z kumplem, który posiadał Pegaza wybraliśmy się na ruski rynek wymienić parę gier, mieliśmy ochotę na jakaś piłeczkę więc wybraliśmy Tecmo Cup Soccer. Wracamy na chatę, odpalamy a tu Kapitan Tsubasa, mordy nam się cieszą, odpalamy mecz, a tu zonk, zamiast klasycznej piłki mamy jakąś grę rpg, w dodatku wszystko po japońsku. Po jakimś czasie, metodą prób i błędów ogarnęliśmy o co w tej grze chodzi i jasna cholera – nie mogliśmy oderwać się od konsoli! Nawet dziś lubię wracać do tej gry, a tłumaczenie i legendę do wszystkich zagrywek posiadam w swoim starym zeszycie do gier.
5. LIBEROGRANDE – AUTOMATY ARCADE / PS1
NAMCO (1997/8)
Na poczciwego szaraka było dużo dobrych piłek, że wymienię tutaj takie tytuły jak Adidas Power Soccer, Puma Street Soccer, Actua Soccer czy wspomniana wcześniej Fifa World Cup 98. Jednak żadna nie miała szans na przebicie piłki od Konami, myślę że doskonale wiedziało o tym Namco, dlatego zdecydowali się ukazać futbol z całkiem innej perspektywy. Tak, tak – LiberoGrande podchodzi do tematu całkiem inaczej niż konkurencja i gra daje nam możliwość pokierowania tylko jednym zawodnikiem co moim zdaniem było bardzo dobrym pomysłem. Mój pierwszy kontakt z grą to demówka z magazynu o Plejstejszyn, pomyślałem więc – co mi szkodzi zagrać? Zresztą wtedy człowiek potrafił grać dłużej w dema niż dzisiaj w calaki i po kilku rozegranych meczach oraz zrozumieniu całego systemu, od razu pobiegłem po pełną grę do sklepu (czytaj pirata) i męczyłem ją tak długo, aż wszystko przeszedłem. Dziś LiberoGrande jak i jej nieco gorsza kontynuacja mogą działać odpychająco bo jednak trochę latek upłynęło, ale kiedyś to była bardzo grywalna piłeczka w dodatku całkiem inna niż wszystkie! Dzięki czemu zdobyła uznanie moje jak i wielu graczy na świecie.
Dzięki Jana za świetne przypomnienie konsolowych hitów, teraz żeby nie zanudzać, przedstawię tylko dwie ważne dla mnie gry o “menadżerskim” zacięciu:
PARA PIŁKARSKICH RETRO MANAGERÓW – KILLERÓW
CHAMPIONSHIP MANAGER / FOOTBALL MANAGER (seria) – AMIGA / PC
DOMARK / SPORTS INTERACTIVE (1992 – do dziś jako FM)
Najlepszy z najlepszych piłkarskich menadżerów (tak ten od Sports Interactive – zwany teraz Football Managerem) zadebiutował już na poczciwej Przyjaciółce i to w 1992 roku! Szukając najbardziej rozbudowanego i zarazem najmiodniejszego menago jaki kiedykolwiek powstał trafiłem na tego gagatka. Fanem Ligi Angielskiej byłem wtedy niesamowitym, znałem wszystkie składy klubów Premiership, więc jak sami widzicie – CM trafił w moje gusta idealnie. Trzeba powiedzieć, że wersja amigowa pomimo swoich ograniczeń w stosunku do dzisiejszych edycji była zdecydowanie najlepszym menadżerem piłkarskim, zaś jej kolejna edycja z 1993 roku jest uznawana za jedną z najlepszych w całej historii serii.
Godziny, setki godzin, dni, miesiące, lata – tyle mojego życia zabrały mi rozgrywki w CM’a 92 i jego następców. Co dla niektórych najlepsza gra w historii gier komputerowych i jedyna potrzebna do szczęścia. Dla drugich zwykły arkusz kalkulacyjny i strata czasu. Zaciekawienie. Poznanie. Zrozumienie. Miłość. Namiętność. Uzależnienie. Nałóg. Niechęć. Odraza. Strata czasu i życia – tak wyglądała moja wieloletnia przygoda z tą wspaniałą i przerażającą jednocześnie serią. Kiedy w 2013 roku rozegrałem 37 sezonów w FM 2013 Mobile – stwierdziłem dosyć! Rzucam to w pizdu i od tego czasu nie tknąłem się żadnej odsłony. Największy z największych złodziej czasu i życia, a jednocześnie najlepsza gra na bezludną wyspę…
FOOTBALLER OF THE YEAR – ATARI XL/XE
TAKŻE NA: COMMODORE 64/128 / SPECTRUM
GREMLIN GRAPHICS (1986)
Menadżer i symulator piłkarza oraz jego barwnego życia w wydaniu na 8-bitowe sprzęty to było naprawdę coś wspaniałego! Swoją karierę zaczynaliśmy od najniższej ligi i poprzez dobrą grę, zdobywanie bramek, asystowanie i udział w akcjach ofensywnych podnosimy swoje umiejętności, pozycję klubu w tabeli oraz swoją renomę i prestiż. Potęgi piłkarskie mogły spróbować wykupić dobrego grajka z zapchajdziury w Anglii, ale równie dobrze mogliśmy odrzucić propozycję i starać się awansować ze swoim maluczkim klubikiem. Oprócz udziału w meczach prowadzimy też jakże emocjonujące (na 8-bitowe standardy) życie piłkarza. Kupujemy meble do chałupy, samochody, prezenty dla ukochanej, wychodzimy na randki, udzielamy wywiadów, hardkorowo imprezujemy, bierzemy udział w pościgach samochodowych i strzelaninach…. Ups zagalopowałem się trochę , ale pewien obraz gry przed oczyma już macie, w filmiku zaś zobaczycie szczegóły. W akcjach meczowych sterujemy naszym piłkarzem patrząc na akcję z oczu i od naszych udanych strzałów, zagrań zależy wynik meczu jak i dalszy przebieg kariery. 8-bitowe LiberoGrande!
WASZE TOPKI?
Mam nadzieję, że nasze ulubione stare gały i gry o tematyce piłkarskiej chociaż trochę się Wam spodobały. Możliwe, że z wieloma tytułami z tej listy także macie jak najmilsze wspomnienia. My chętnie ich wysłuchamy. Chętnie poczytamy o Waszych ulubionych piłkach nożnych na stare ale coraz bardziej jare sprzęty. Czekając na Wasze TOPKI, Pozdrawiają:
Jana 84 & RetroBorsuk
A DZISIAJ CO? JAK TO CO? DWA – ZERO!
(Błaszczykowski, Lewandowski)