Broń palna w grach wideo jest z nami od samych początków historii gier. Począwszy od działka z Space Invaders po broń białą, którą niedawno opisał KSH. Dziś przyjrzymy się broniami palnymi, tyle że bardziej nietypowymi, bo ileż można non stop strzelać z kałacha, uzi, pistoletu czy snajperki?
#1 Elektryzująca japońska zabawka made in Poland
Zaczniemy od swojskiej fabryki pomysłów zmilitaryzowano-nietypowych jaką jest Painkiller. Tamtejsza każda pukawka wygląda jak z innego świata, więc wypadałoby opisać każdą z nich. Jednakże felieton ten nazywa się „Wielkie gnaty z gier wideo”, a nie „Wielkie gnaty z Painkillera”, więc pozwolę sobie wybrać najulubieńszą z nich. W większości tego typu przeglądów wybór pada na kołkownicę, ze względu na jej prostą i efektowną konstrukcję oraz destrukcję jaką ona oferuję, jednak będę oryginalny i zaprezentuję Wam Electrodriver. Nie jest to może najpotężniejsza broń w grze, ani najefektowniejsza w starciu, jednak na krótkim i średnim dystansie sprawdza się w swojej roli. Wyobraźcie sobie karabin maszynowy, tyle że zamiast kul strzela shurikenami niczym wściekły ninja, a w trybie alternatywnym wylatuje z niego piorun (niestety z mniejszym zasięgiem niż ten z Quake 1), który chętnie połaskocze okoliczne nieumarlaki. Mało tego, jest jeszcze trzeci tryb ognia – elektryczny dysk, który wbija się w podłoże lub w przeciwnika i razi wszystkich dookoła, piekielnie efektowne, jednak zżerające masę amunicji.
#2 Mordercze i niezwykle ostre Frisbee
Chyba nie ma lepszego źródła nierzeczywistych broni niż pierwszy Unreal, ba sam tytuł już nam mówi że oferuje nierealne wrażenia. Podobnie jak w Painkillerze każda tamtejsza broń nadawała by się na osobne wyróżnienie, jednak po dłuższym zastanowieniu wybrałem dwie warte omówienia. Razorjack – wyrzutnia ostrych, wirujących ringów, które wbijają się w ofiarę, a przy odrobinie szczęścia (i umiejętności) potrafią oderwać głowę.
#3 Dziel i zwyciężaj
Jaka jest największa wada broni palnej? Ano że wcześniej, czy później skończy się amunicja (no chyba że gracie w pierwszego Serious Sama). Twórcy Crimsonlanda poniekąd rozwiązali ten problem. Splinter Gun z pozoru działaniem przypomina zwyczajny karabin maszynowy z małym magazynkiem, jednak gdy pocisk trafi wprost w ufoka dzieli się na dwa kawałki lecące pod kątem 45 stopni. Niczym hydra każdy kolejny pocisk tworzy kolejne dwa, aż do momentu, gdy nie napotkają przeszkody na swojej drodze. Broń idealna? Gdyby nie bardzo długi czas ładowania to i owszem, a tak pozostaje on fajną ciekawostką wartą uwagi.
#4 Flaczki w sosie własnym
Czwartą pozycją na liście jest kolejną broń z innego świata, wręcz nierealna – Flak Gun. Na pierwszy rzut oka wygląda jak futurystyczna wersja strzelby, jednak to tylko pozory. Owszem w podstawowym trybie strzału strzela niczym śrutówka, tyle że rozgrzanymi metalowymi odłamkami, zadając spore obrażenia na krótkim dystansie, co innego gdy skorzystamy z drugiej funkcji jaką oferuje ta zabawka. A jest nią granatnik, który jest równie śmiertelny co rakietnica. Ze względu na możliwość oberwania od eksplozji zalecane jest eliminowanie wrogów na średnim dystansie, czyniąc z Flak Guna uniwersalną maszynką na średnie i krótkie dystanse, nie ważne czy w singlu, czy multi.
#5 Bardzo Fajny Gnat
Kandydat numer pięć to pradziadek wszelakich supergnatów, prawdziwa klasyka gatunku czyli BFG9000 z pierwszego Dooma znany z okrzyków „o rzesz, ale walnęło!” w momencie odkrycia tego cacuszka. Zasada jego działania jest równie prosta co rury z Mario. Podczas wystrzału pojawia się wielka zielona kula energii, która po kontakcie generuje gigantyczną eksplozję zmiatającą mniejszych przeciwników oraz zadającą poważne rany tym większym. Tylko bossowie nie padają „na strzała”, zresztą co to by była zabawa, gdyby gracz mógł pokonać dowolnego przeciwnika bez jakiegokolwiek wysiłku? ID Software tak bardzo pokochało swój twór, że pojawił się on w doomie we wszystkich osłonach serii, a także dwa razy zawitał do Quake 2 oraz 3 w swej ulepszonej formie jako BFG10K.
#6 Gotuj z Johnem Mullinsem
Soldier of Fortune znany jest nie tylko ze swej brutalności oraz wartkiej akcji. Ma też dość unikalny arsenał, bo powiedźcie ile razy zdarzyło się Wam mieć w jednym FPSie bronie realistyczne i futurystyczne jednocześnie ? Najbardziej nietypową zabawką, jaką nam zaoferowali jest Microwave emitter, który za pomocą wiązki laserowej rozgrzewa atmosferę do czerwoności, przeciwników zresztą też.
#7 Wprost do celu!
Co może być lepszego od snajperki? A no bardzo potężna wiązka laserowa przebijająca się przez przeciwnika. Fani drugiego, trzeciego i czwartego Quake zapewne już wiedzą o co chodzi, a chodzi o Rail Gun aka ulubieniec kamperów tych co mają celne oko. Wystarczy jeden lub dwa strzały by pozbyć się takiego gagatka. Minusem jest fakt że za szybkostrzelne to to nie jest oraz to że jednak trzeba idealnie wycelować w wroga by odnieść sukces, co nie zawsze jest możliwe gdy nad głowami przelatują pociski.
#8 Lepszy pistolet w garści niż rakietnica na dachu.
Pierwszy i jedyny pistolet na liście, no bo co takiego interesującego może być w pistoletach w grach video? Zazwyczaj służą one jako „broń na start” albo jako ratunek ostatniej szansy, gdy zabraknie nam amunicji w większych zabawkach, no bo jak wiadomo że ani toto zada za wiele obrażeń, ani nie wyeliminuje zgraję obcych nim wypowiemy „Hasta la vista, baby” z uśmiechem na ustach. Czasem, ale to naprawdę czasem w bardzo nielicznych wyjątkach trafi się jakiś odrobina mocniejsza wariacja na temat tej broni jednoręcznej, zazwyczaj w postaci pistolet plazmowego.
Tutaj jednak mamy do czynienia z czymś wyjątkowym. W Total Overdose poza nie typowym, złotym kolorem pistolet ten charakteryzuje się samonaprowadzającymi pociskami. Nie ważne czy strzelisz do przeciwnika w nogę, ramię, czy w mały palec u jego stopy, zawsze, ale to zawsze będzie to headshot. Dla zachowaniu balansu gry Golden Gun może mieć maksymalnie jeden magazynek liczący 4 naboje, a także można go aktywować jedynie jako bonus po osiągnięciu combo.
#9 Grawit-akcja
Czy z grawitacji można zrobić broń? No jasne że tak, a to dzięki Topsy Turvy Bomb z Armed and Dangerous – gigantycznemu wiertłu, który zmienia nieco zasady fizyki. Wyobrażacie sobie że leci na was grupka przeciwników, normalnie użylibyście na nich granatów, miniguna, czy coś w tym stylu. Ale można też wbić TTB w ziemię, nacisnąć na aktywator i patrzeć jak niebo, które przed chwilą było na górze jest teraz na dole. Zgodnie z działaniem ziemskiej grawitacji jak coś jest na dole to trzeba do tego dążyć, więc przeciwnicy zbliżają się do chmurek. Nie minie kilka sekund a działanie broni się zakończy i teraz to twardy grunt jest na swoim miejscu (czyli tam gdzie było niebo parę chwil temu). Jako że na chmurkach można stać raczej tylko w platformówkach, więc wrogowie nie mając wyboru z impetem rozbijają się o ziemie. Pokomplikowałem za bardzo? No może troszkę, dobra, jedziemy dalej.
#10 Strzelaj z gnata póki gorący
Teraz pora na wyjątkowo gorąca broń. Co może być lepszego od miniguna strzelający salwami ołowiu? No na przykład zamiast standardowych naboi, dajmy takie na przykład taką magmę prosto z wulkanu i zróbmy z tego amunicję. Brzmi szalenie prawda? Nie wiem jakim cudem Magma Minigun strzela pociskami o temperaturze powyżej 1000 stopni Celsjusza i się nie roztapia, zresztą kto by się czepiał, liczy się fakt że jeden taki pocisk ma siłę kilku rakiet oraz jak to miniguny mają w swej naturze, że takich pocisków w ciągu chwil wyleci cała masa.
#11 Morderczy obiad atakuje!
Skoro jesteśmy przy szybkostrzelnej broni palnej, to nie w sposób nic nie wspomnieć o wariacji z Wallace & Gromit in Project Zoo. Jak pewnie pamiętacie tą kultową serię animowaną dzielny psiak oraz jego pan mają niezłą głowę do wynalazków. Nic więc dziwnego że w komputerowej adaptacji mamy do dyspozycji szereg ciekawych gadżetów. Najciekawszym z nich jest owsiankowy minigun. Tak dobrze przeczytaliście. A mówiono w dzieciństwie „nie baw się jedzeniem”.
#12 Hej ho, hej ho, z miniguna by się strzelało
Kolejny, trzeci już minigun na liście? Spokojnie, ten będzie ostatni, równie wyjątkowy jak poprzednicy. Dlaczego Stringer z Unreal jest wart wspomnienia? A no dlatego że zamiast standardowej amunicji ciska ostrymi błękitnymi kryształami, a w trybie alternatywnym zachowuje się jak shotgun oraz posiada fajny, unikalny dźwięk wystrzału. Gdyby krasnale z Królewny Śnieżki miały wybrać broń, to prawdopodobnie wybrałyby właśnie tą. Nic dodać, nic ująć.
#13 Ale S-uper
Na pechowej pozycji broń, która pecha nie przynosi, no chyba że przeciwnikom, gdy ujrzą że dzielny wojak Bill Blaze trzyma tą S-uperową maszynkę. Fani serii Contra z pewnością wiedzą, co jest królem dwuwymiarowych strzelanek – broń S jak spread gun lub shotgun. Po naciśnięciu klawisza strzału wylatują równocześnie 4 pociski pod różnymi kątami, im dalej one polecą, tym większy zasięg rażenia będą obejmować. Pojedyncze pociski może i same w sobie nie zadają wiele obrażeń, prawdziwy potencjał tkwi nie w sile, lecz w ilości.
#14 Witaminowa niespodzianka
Seria Worms od początków jej istnienia znana była z niecodziennego podejścia do wyposażenia równie niecodziennych żołnierzy. W chyba żadnej innej grze mieliśmy okazje pokonać wroga z użyciem owiec, kretów, betonowych osłów, starych babć czy krów. Jeżeli miałbym wybrać jedną, najbardziej zwariowaną i efektywną broń wybrałbym banana. Ten z pozoru nieszkodliwy żółty owoc posiada moc o której dżdżownicologom się śniło. Po ustawieniu zapalnika i wyrzuceniu w górę niczym granat z banana wyskakują mniejsze banany siejące ogromne zniszczenie wrogiego terenu oraz robali się na nim znajdujących… o ile żółty owoc zagłady nie odbije się od podłoża niczym kauczukowa piłeczka i powędruje do właściciela. Dlatego też pamiętajcie, nie ufajcie w pełni bananom, bo nikt nie zna dnia, ani godziny, kiedy się one od was odwrócą!
#15 Alleluja i do przodu!
Kolejna pozycja na liście pochodzi także z (za)robaczonej serii. Działanie Świętego Granatu Ręcznego opisano w Księdze Uzbrojenia, rozdział drugi najlepiej jak to można, więc pozwólcie że Wam ów fragment zacytuję : „Wpierw wyjąć musisz świętą świętą Zawleczkę, potem masz zliczyć do trzech, nie mniej, nie więcej. Trzy ma być liczbą, do której liczyć masz i liczbą tą ma być trzy. Do czterech nie wolno ci liczyć, ani do dwóch. Masz tylko policzyć do trzech. Pięć jest wykluczone. Gdy liczba trzy jako trzecia w kolejności osiągnięta zostanie, wówczas rzucić masz Święty Granat Ręczny z Antiochii w kierunku wroga, co naigrawał się z ciebie w polu widzenia twego, a wówczas on kitę odwali”.
Jeżeli wiecie z jakiego klasyka powyższy cytat pochodzi to wiecie jak potężna jest ta historyczna broń, która pomogła Królowi Arturowi pokonać przeszkodę nie do pokonania. Podobnie jest w Wormach Święty Granat Ręczny, zawsze, ale to zawsze wybucha po trzech sekundach (czyli ani dwóch, pięciu też nie), ale tylko w momencie gdy granat przestanie się poruszać i odbijać od terenu. Co nie raz doprowadza do sytuacji że zamiast przytulić się grzecznie do robala wpada do wody i nici z arcy sprytnego planu zapewniającego pełen lub częściowy sukces w danym starciu.
#16 Kochanie, zmniejszyliśmy kosmitę!
Co zrobić gdy musimy rozprawić się z wielkim problemem? Zmniejszyć go miotaczem Shrinker na mniejsze części, tak jak to robił Duke Nukem w swej prawie trójwymiarowej odsłonie. A co potem? No wiadomo, z buta go…
#17 Kochanie, nasz kosmita jest teraz dzieckiem
… ewentualnie możemy go odmłodzić do czasów, gdy był małą słodką świnką. Praktycznie każdy przeciwnik (nie licząc bossa) potraktowany pięknym, zielonym promieniem G.L.O.P.P z Duke Nukem Manhattan Project staje się bezsilny wobec księciunia – niech wie, że nie wolno porywać ziemskich babeczek! Cytując klasyka „Dobry kosmita to martwy kosmita”.
#18/19 To Muuuuu-siało boleć!
Nie wiem co Brytyjczycy i Amerykanie mają do swych krów że wykorzystują je jako broń masowej zagłady. Wiadomo tylko że jak taka mućka trafi wprost do celu to spowoduje wiele szkód bo nie wiedzieć czemu wrogo nastawione krowy mają w zwyczaju wybuchać. Ci pierwsi wykorzystali je w serii Worms, gdzie (z pozoru) grzecznie chodzą stadkiem liczącym do pięciu sztuk, zaś ci z USA użyczyli łaciate zwierzaki z pierwszego odcinka South Park w grze pod tym samym tytułem, tu w roli rakietnicy – Cow Launcher.
#20 O ja cię kręcę!
W oczekiwaniu na Half Life 3, który prawdopodobnie powstanie gdzieś w okolicach roku XXXI wieku* warto wspomnieć o wyposażeniu pewnego gadatliwego naukowca. W praktycznie w każdej odsłonie Half life twórcy dali nam do zabawy jakąś fajną zabawkę do siania destrukcji: działko strzelające owadami, kultowe Gravity gun (znaczy „Zero Point Energy Field Manipulator”) czy chociażby owadzia wersja karabinu maszynowego strzelającego elektrycznością zwana Shock Roach. Jednak dziś przyjrzymy się pewnemu miotaczowi laserowemu – tak kolejny miotacz laserowy na liście, ale nie byle jaki. Gluon Gun działaniem przypomina nieco mikrofalówkę z Soldier of Fortune, jednak zamiast przypiekać wrogów, masakruje ich od środka! No i jeszcze ten hipnotyzujący wir podczas wystrzału.
A teraz pora na moją ulubioną piątkę:
#21 Poważna armata powodem do dumy u każdego pana
Oczywiście nie mogło zabraknąć Poważnego Sama i jego zabawek w tym wystrzałowym gronie. A wybór padł – jakby nie inaczej – na Działo SBC. Ta potężna, gigantyczna, wręcz niemożliwa do noszenia armata wystrzeliwuje równie ogromną armatnią kulę rozjeżdżającą niczego nie spodziewających się ufoków, no chyba że trafi na coś powyżej 5 metrów, wtedy robi wielkie boom!
#22 Raz, dwa, trzy i zginiecie wszyscy
A teraz coś z najwyższej półki. Zastanawialiście się jaka jest najpotężniejsza broń w historii gier?
Rakietnica? BFG? A może kule energii wylatujące z dłoni? Otóż nie. Wszystkie wcześniej wymienione pukawki jednorazowo mogą się pozbyć od jednego do około 30 delikwentów. Jednakże jest jedna, jedyna w swoim rodzaju broń mogąca wyeliminować nawet i tysiąc przeciwników przy użyciu jednego pocisku. Fani Serious Sama pewnie już wiedzą o co chodzi. Dostępna jedynie w paru ilościach Poważna bomba z pozoru wygląda jak bomba, (zresztą jak sama nazwa wskazuje) no nie za bardzo poważnie, ot czarna kulka z lontem rodem z kreskówek. Jednak pozory mylą gdy zapalimy lont i ujrzymy spustoszenie jakie po sobie ta broń zostawia. Każdy, a to każdy kto nie jest bossem w promieniu paruset metrów ginie, nie ważne czy to będą dziesiątki, setki, czy tysiące sługusów Mentala. Wystarczy jeden pocisk by zapomnieć że kilka sekund temu pędziło na nas masa wściekłych obcych.
#23 Łubu dubu, łubudubu, dubstep dla każdego ludu
Czy można pokonać przeciwnika siłą muzyki? No pewnie że tak! A jakim gatunkiem? Ano najlepiej dubstepem. Takie rzeczy tylko w Saints Row IV. Jakby komuś znudził się domyślny utwór podczas strzelania jest możliwość wyboru jednego z pięciu alternatywnych wersji (jako DLC), z który każda z nich oferuje inny „tryb strzału”. Jakie dodatkowe atrakcje, poza warstwą muzyczną oferuje te działko? Przede wszystkim te połączenie karabinu maszynowego i rakietnicy posiada nielimitowaną amunicję (co nie znaczy że możemy strzelać non stop, po kilku sekundach strzelania trzeba odczekać chwilkę aż broń się ochłodzi), siłę ognia zbliżoną do rakiet, oraz że podczas siania destrukcji towarzyszą nam podskakujące samochody. Jednym słowem (a właściwie dwoma) – broń idealna – Dubstep Gun.
#24 Szczęki, żuchwy, zęby i inne takie
A teraz coś z zupełnie innej beczki. Powyższe przykłady ukazywały bronie, które owszem nie istnieją, ale by mogły istnieć, powiedzmy za kilka tysięcy lat. Z Land Shark Gun sprawa jest inna, bo nikt na zdrowych zmysłach czegoś takiego by nie stworzył – o ile jest to możliwe do wykonania. Przedstawiam Wam… wyrzutnię rekinów ziemnych. Jakkolwiek by to głupio nie brzmiało to w momencie gdy wyśrubujecie ją w Armed and Dangerous od razu banan zawita na waszej twarzy. Jak sama nazwa wskazuje broń strzela pewnymi drapieżnymi rybami znanymi z pewnej znanej serii filmu z częścią ciała w nazwie służącą do jedzenia, które to – jak raczej nie mają tego w zwyczaju – zakopują się w glebę niczym krety i polują spod ziemi na swoją ofiarę. Gdy tylko ją wyczują, wtedy wyskakują, chwytają w ostre zębiska, szarpią ją, a następnie połykają ją w całości. Co się dzieje potem? Tego nie wiadomo, gdyż z jakiegoś logicznego, brytyjskiego powodu jeden rekin może pożreć tylko jedną ofiarę, a następnie znika. Całkiem logiczne, nieprawdaż? A i w Saints Row 3 także jest, tyle że pod nazwą Shark-O-Matic.
#25 Mój Mały Marsjański Kucyk
Myśleliście że bardziej szalonej broni nie da się wymyślić? A no da się, dlatego zostawiłem ją na koniec. W poprzednim przykładzie mieliśmy coś co wygląda jak broń. Poznajcie Pana Toots, zwyczajnego, tęczowego kucyka, który normalnie wiódłby spokojne, szczęśliwe życie na łące, gdyby nie fakt że z jakiegoś powodu trafił na zniszczonego przez kosmitów Marsa w grze Red Faction: Armageddon. Spytacie się „co takiego szczególnego jest w kuco-działku?”. Ano wyobraźcie sobie że Mr. Toots potrafić srać potężnie wybuchową tęczą w swych wrogów! Niestety kucyk raczej nie jest szczęśliwy z faktu że służy jako broń (wcale się temu nie dziwie) i prawdopodobnie z tego właśnie powodu został on nieźle ukryty w czeluściach czerwonej planety.
Na zakończenie warto jeszcze wspomnieć o kocim tłumiku z Postala 2, miotaczu portali z Portala, trąbko-rakietnicę z moda Doom: The Golden Souls 2, snajperce laserowej z Devastation, Wybuchowa Papuga z Serious Sama 2, Medusa Gun z Will Rock czy chociażby klawiaturowe karabiny z Typing of the Dead. Sami widzicie że temat nietypowego wyposażenia nie został całkowicie omówiony.
A jakie Wy znacie warte uwagi nietypowe narzędzia do siania destrukcji? Piszcie w komentarzach.
*no bo wiecie, jedynka wyszła w roku 1998, dwójka w 2004, więc analogicznie kolejną odsłonę ujrzymy w roku zaczynającym się od numeru trzy, czy moja teoria się sprawdzi? Cóż, raczej się tego nie dowiemy.