Publicystyka | Ulubieni retro-złoczyńcy

Lubię kiedy w grach na samym końcu przychodzi mi zmierzyć się z dobrze nakreślonym czarnym charakterem. Dzięki temu mam pewność, że podjęta droga była warta przebycia i pokrzyżowanie planów takiemu delikwentowi nie było stratą czasu. Niniejszy tekst ma przedstawić tych złoczyńców, których uznałem za najciekawszych i wartych opisania. Z góry uprzedzam, że tekst zawiera sporą ilość spojlerów (a ja to mam czytać do korekty? Leci bez! ;) – Nacz.Os.Rep), więc czytacie na własną odpowiedzialność. Zapraszam.


Shodan (System Shock 1 i 2)

Shodan to sztuczna inteligencja, przy której Skynet wydaje się być dzieciaczkiem w przedszkolu. Ona jest zła – zła do szpiku, swoich wirtualnych kości. Okrutna, inteligentna, idealna manipulatorka przekonana o własnej boskości. Patrząca na ludzi, jak na nic nie znaczące robaki, które można (ewentualnie) wykorzystać do realizacji swoich celów. Shodan budzi respekt, wywołuje strach i grozę. Jednocześnie fascynuje. Chce się poznawać jej motywacje, cele do których dąży oraz środki jakie wybierze do ich realizacji. Oby prace nad sztuczną inteligencją, które ostatnimi czasy przybierają na prędkości, nigdy nie przyczyniły się do powstania potwora na miarę Shodan, bo wtedy wszyscy będziemy mieli przekichane.


Dracula (seria Castlevania)

Najsłynniejszy krwiopijca w historii stał się nierozerwalną częścią serii wyprodukowanej przez Konami. Jego sławetne: What is a man? A miserable little pile of secrets weszło już do kanonu tekstów kultowych. Początkowo sam był łowcą wampirów i potworów wszelakich, jednak wskutek machinacji zła stał się tym, z czym walczył. Jego odwieczny konflikt z rodem Belmontów jest motorem napędowym serii. W swoim zamku zebrał zastępy potworów, które tylko czekają na to, aby wyrwać się na wolność i skąpać świat w morzu krwi. Awatar Śmierci, Sukkub, Potwór Frankensteina, Mumia – wszystkie klasyczne monstra znane z kinowych horrorów zebrane w jednym miejscu, czekające na bohatera, który będzie na tyle głupi aby rzucić im wyzwanie. Bezgranicznie wierne swojemu panu, oczywiście.


Korporacja Umbrella (seria Resident Evil)

W przypadku Residenta ciężko byłoby mi wskazać tylko jednego (głównego) złoczyńcę. Spowodowane jest to faktem, iż Umbrella była gniazdem plugawych żmij, ale również zainspirowała wielu do czynienia zła. Wesker, Birkin, Marcus – to te najmocniejsze przykłady. Dlatego wybór pada na korporację jako całość (bo korpo to zło). Eksperymenty na ludziach, kontrolowane i niekontrolowane wybuchy epidemii zombie, miasta zrównane z ziemią, kataklizmy na skalę światową. Umbrella ma wiele za uszami i niczym mitycznej hydrze – w miejscu odcięcia jednej głowy wyrastają dodatkowe trzy. Na szczęście zawsze na jej drodze pojawia się zespół bohaterów, którzy krzyżują jej szyki.


Istota Wiekuista (Planescape Torment)

Torment jest chwalebnym przykładem na to w jaki sposób należy pisać scenariusz gry RPG. Jest przykładem jak należy nakreślić postacie pierwszo i drugoplanowe. Wreszcie pokazuje jak należy stworzyć potężny repertuar czarnych charakterów o najróżniejszych motywacjach. Główny zły pozostaje praktycznie niezidentyfikowany do samego końca wyręczając się pionkami, manipulując potężnymi istotami – naginając je do swojej woli, stale zwodząc głównego bohatera. Nawet podczas ostatecznego starcia ukazuje Bizimiennemu, że jego walka o odzyskanie śmiertelności nie ma najmniejszego sensu. Jednak Torment to nie jest wyłącznie Wiekuisty. Wiedźma Ravela, której motywy pokazują, że nawet w najczarniejszym sercu potrafi się tlić potrzeba ludzkich uczuć. Upadły Anioł Trias, Król Zbieraczy Farod, Fhjull Rozdwojony Język. W świecie Planescape nikt nie jest jednoznacznie czarny lub biały w kwestii charakteru. Tutaj wszystko rozbija się o odcienie szarości.


Diablo (seria Diablo)

Rogaty stał się już ikoną serii, która wprowadziła powiew świeżości do skostniałego gatunku. Diablo od samego początku wykazywał się niezwykłą cierpliwością w swoim dążeniu do opanowania ludzkiego wymiaru. Zagnieżdżenie się w starej kaplicy w okolicy miasta Tristram, którą w późniejszym okresie na swoją twierdzę wybrał król Leoryk. Potrafił nagiąć do swojej woli oddanego Kościołowi Zakarum – Arcybiskupa Lazarusa, nie posiadając tak naprawdę fizycznej formy. Pomimo, iż poległ w walce z Aidanem, to jednak był w stanie ostatecznie przenieść ducha do ciała swojego pogromcy. Wykazał się większym sprytem niż jego starsi bracia i stale powracał do życia pomimo zniszczenia kamienia duszy. Ostatecznie jako najwyższe zło zaatakował bramy nieba i gdyby nie heroiczna walka Nefalema/ki zostałby władcą każdego z wymiarów.


Ultros (Final Fantasy VI)

Fioletowa ośmiornica znana z szóstej części FF z pewnością wzorowana była na złoczyńcach znanych ze starych kreskówek. Ultros zawsze pojawia się w najmniej oczekiwanym momencie, wygłasza zabawne (w jego mniemaniu złowieszcze) kwestie i posługuje się klasycznymi metodami w arsenale zła i występku m.in. próbą zrzucenia jednotonowego sejfu na głowy bohaterów. Podobnie jak złoczyńcy z kreskówek, Ultros jest postacią niezwykle sympatyczną, której nie da się nie polubić. Głównie przez swoją nieudolność i niezdarność w realizowaniu złowieszczych planów. Przywodzi na myśl Dicka Dastardly’ego z “Wacky Races” i “Dastardly and Muttley in Their Flying Machines”.


Kefka (Final Fantasy VI)

Jeden z największych szaleńców jacy zostali przedstawieni w jednej z najdłuższych serii gier JRPG. Zbrodniarz wojenny, morderca, potwór, manipulator. Kodeks honorowy, to coś co uważa za przeżytek. Pełen pogardy dla ludzi słabych (w jego oczach to w zasadzie wszyscy). Zawsze w wybornym humorze, kwitujący każdą sytuację maniakalnym śmiechem. Doprowadził do zagłady świata i posiadł niemalże boską moc. Ostatecznie udało się go powstrzymać grupce bohaterów. Jednakże koszt był ogromny.


Bowser (seria Mario)

King Koopa to przykład złoczyńcy – nieudacznika. Każdy jego “genialny” plan pokonania Mariana i porwania księżniczki Peach obraca się w pył. Mimo to nadal próbuje. Z takim samym skutkiem. To zadziwiające, że pomimo posiadania tak licznych zastępów sługusów – nie jest w stanie poradzić sobie z jednym hydraulikiem. Oprócz tego sam jest dużej postury, ziejącym ogniem, porośniętym kolcami stworzeniem smokopodobnym. Wydawałoby się, że są to atuty wystarczające, żeby pokonać odzianego w czerwień Włocha. Rzeczywistość depcze jednak Bowsera po głowie (najczęściej dosłownie). Przez to swoje nieudacznictwo i niekontrolowane napady furii wzbudza raczej śmiech i sympatię niż strach.


Jon Irenicus (Baldur’s Gate 2: Cienie Amn)

Wyrzutek społeczności elfów, którego pociąg do mocy i chęć stania na równi z bogami doprowadziły do jego wygnania i pozbawienia daru nieśmiertelności. Poprzysiągł wtedy krwawą zemstę na swojej byłej ukochanej i całym ludzie elfów. Arogancki, sadystyczny, ogarnięty rządzą władzy potwór. Torturował głównego bohatera oraz jego przybraną siostrę w celu “wydobycia ich prawdziwego potencjału”. Uśmiercił wiele osób. Pomimo, iż wydaje się być pozbawioną ludzkich emocji, psychopatyczną skorupą, to jednak dawne uczucie do Królowej Elfów Ellesime (zahaczająca o obsesję) nadaje Jonowi bardziej ludzki wyraz.


Lance Vance (GTA Vice City)

Lubiłem tego gościa. Naprawdę go lubiłem. Razem z Tommym wydawali się druhami, aż po grób. W momencie, gdy wbił mi nóż w plecy poczułem spore rozczarowanie. Nawet zabicie go nie sprawiło specjalnej satysfakcji, bo kuźwa nie tak miało być. Wesoły murzyn, zawsze skory do wskoczenia w wir akcji i martwienie się konsekwencjami dopiero, gdy kule zaczynały świstać nad głowami. Why Lance? You f-in a-hole… Ta zdrada wkurzyła mnie bardziej niż misja z helikopterkami.

To tyle ode mnie. Jestem ciekaw jacy złoczyńcy Wam najbardziej zapadli w pamięć. Do następnego!

Redaktor i główny czaromiotacz. Ulubione gatunki: Wbrew pozorom nie ograniczam się tylko do RPG. Posiadane platformy: PS4, N3DS, WiiU, PC