Książka | Saga Cormyru

cormyr saga książkiCormyr jest jedną z wielu krain wchodzących w skład świata Forgotten Realms. W samym FR zadomowiło się mnóstwo znanych gier rpg, by wymienić te najbardziej znane z poletka gier video – Baldurs Gate, Icewind Dale, czy Neverwinter Nights. Ich akcja dzieje się jednak w innych rejonach Krain, a sam Cormyr… no był mniej rozchwytywany, znalazłem info o karciance i modzie do NWN – szału ni ma. Możliwe, że w “klasycznych” sesjach rpg ta kraina miała jakieś większe wzięcie, ale ja się na D&D od strony sesjii z Game Masterem nie znam kompletnie. Ale że lubię zapuszczać się w nieznane, a znane marki jak Wrota Baldura w edycji książkowej okazały się okrutnym gniotem postanowiłem dać szansę tej niewąskiej trylogii. Oto słów kilka o dziejach Leśnego Kraju.

Saga Cormyru

Cormyr | Poza Wysoką Drogą | Śmierć Smoka

Cormyr od kiedy człowiek zamieszkuje te ziemie jest królestwem niepodzielnie rządzonym przez ród Obarskyrów ze stolicą w Suzail. Przez całe wieki sprawują oni swe rządy wspierani przez Wysokiego Czarodzieja, który służy wszelką dostępną mu mocą i radą. Historia nie zawsze była łaskawa dla rodu jak i nadwornych magów, ale koniec końców to właśnie oni wciąż stoją na czele Krainy Purpurowego Smoka. Kolejny raz jednak los postanowił wystawić ich na próbę, los który przybiera wiele kształtów i imion.

Pierwszy tom zatytułowany po prostu Cromyr to istne kompendium wiedzy na temat tego królestwa, krainy i narodu. Książka jest podzielona na rozdziały w których tematyka przeplata się serwując nam teraźniejszość mieszaną z historią. Zawsze jeden rozdział traktujący o wydarzeniach jakie nawiedziły Suzail obecnie następuje po tym co działo się przez wieki. Podróż po historii zaczyna się od czasów smoków i pierwszego władcy – Thauglora, najstarszego i najpotężniejszego z czarnych smoków. Później przechodzimy do czasów elfów, by przejść do prapoczątków władania na tych ziemiach ludzi. Będziemy śledzić historię Obarskyrów i bitewnych magów aż do czasów panowania obecnego króla Azouna IV. Te wycinki z historii nie są tylko luźnymi historyjkami, ale łączą się często z tym co możemy obserwować obecnie lub w późniejszych książkach. Pomagają nam się wgłębić w wydarzenia, poznać ich drugie dno, relacje i łańcuch przyczynowo-skutkowy. Wiedza ta przyda się do analizowania sytuacji królestwa, które kolejny raz stanęło na granicy po przekroczeniu której może popaść w ruinę. Król Azoun IV podczas polowania został poważnie zatruty przez truciznę nieznaną żadnej z gildii czarodziei i kapłanów. Umierający władca, który zostawia po sobie córki nieprzygotowane do objęcia po nim tronu, niespełnione nadzieje najstarszych rodów szlacheckich i główny mag chcący ogłosić się regentem to preludium do knowań magów, targów o wpływy szlachty, powstań zdrajców, niepokoju kupców i śmierci wielu ludzi… z pozoru przypadkowych.

ISA, Cormyr książki Forgotten Realms

Cormyr to spore tomiszcze, 536 stron jak na takie opowiadania to nie w kij dmuchał. Specjalnie na fotce umieściłem je obok innych książek wydanych przez ISA, by to zobrazować dosadniej. Za całość odpowiada również dwóch autorów i przypuszczam, że jeden zajął się historią, a jeden teraźniejszą akcją. Nie ma jednak uczucia znużenia i wypalenia tematu lub chaosu, przeplatanie epok korzystnie wpływa na całokształt. Co mi się spodobało to również to, że ten tom nie jest hack’n slashem, a opisem intryg, historii i postaci. Sporo tu miejsca na zakulisowe działania, mnóstwo półprawd i domysłów, autorzy nie odkrywają przed nami zbyt wiele kart na raz i żonglują perspektywami. Trudno wskazać głównego bohatera, można by dla uogólnienia napisać, że jest nim nadworny mag Vangerdahast, ale nie byłaby to do końca prawda. Wątków jest wiele, ale wydaje mi się, że nie wszystkie zostały należycie potraktowane, część z nich została załatwiona po łebkach pozostawiając niedosyt, no ale od czego są kolejne tomy. Dodatkowo brakuje “tego złego”, choroba króla sama w sobie jest tutaj kołem zamachowym, czarny charakter wyskakuje jak Filip z konopi na ostatnich stronicach i równie szybko znika nie pozostawiając po sobie żadnego wrażenia.

Z pomocą przychodzi część druga, czyli Poza Wysoką Drogą. Trochę się pozmieniało i w książce i wśród twórców, starzy autorzy odeszli, przyszedł nowy Troy Denning. Na wstępie mnie lekko zaalarmował dziękując Philip’owi Athans’owi (to ten od Wrót Baldura i Abdula), ale na szczęście niczego się nie nauczył od swego “promotora” (swoją drogą Denninga wspominam miło ze “Stron Bólu“). Denning podejmuje historię kilkanaście lat po wydarzeniach z Cormyru. Głównym bohaterem uczynił księżniczkę Tanalastę co jest nieco niefortunne bo po poprzedniej lekturze raczej mało kto ją będzie lubił (ja przynajmniej zostałem zniechęcony). Nie ma tutaj również podziału na rozdział historyczny – rozdział współczesny, wszystko jest jednym opowiadaniem dziejącym się tu i teraz (czyli klasycznie). Początek tej historii mocno pikował w dół, ale na szczęście potem robi się coraz ciekawiej i autor się rehabilituje, a moje obawy zostały nieco rozwiane. Co jest zdecydowanym plusem tej opowieści to demony (Ghazneth), które będą pełnić rolę naszego wroga. W odróżnieniu od Cormyru, tutaj się w końcu doczekaliśmy antagonisty. Rozdziały z opisem ich nieustającego polowania na naszych bohaterów są zdecydowanie najlepszym momentem podczas lektury. Udało się autorowi stworzyć klimat zaszczucia i bezsilności oraz ciągłej walki o przetrwanie, sam pomysł na to czym są Ghazneth również zasługuje na słowo uznania. Wszystko jednak pozostawia niesmak w końcówce, która kończy się chamskimi cliffhangerami. Jeśli ktoś miał zamiar na tej części kończyć to prawdopodobnie zmarnował swój czas, bo z tej książki nic nie wynika. Trzeba iść dalej i sięgnąć po kontynuację…ISA, Cormyr książki Forgotten Realms

Ja na szczęście mam to do siebie, że nie biorę się za cykle, które nie są już spisane i skończone i jak już zaczynam coś czytać to mam całą serię na półce. Tym oto sposobem sięgamy do ostatniej, części pod tytułem Śmierć Smoka. Jest to zwieńczenie trylogii w którym wśród autorów znów mamy małą roszadę, pozostaje Troy Denning, ale powraca również Ed Greenwood, więc znowu mamy współpracę dwóch autorów, ale nie wracamy już do szablonu historia/teraźniejszość/historia/teraźniejszość. Jak na zwieńczenie dzieła przystało w końcu zaczniemy zamykać te liczne urwane wątki z przeszłości, w końcu wszystko się zazębia. Teraźniejszość oczywiście wypływa z przeszłości i jak się okazuje każda decyzja popełniona przez ród Obarskyrów ma znaczenie dla Cormyru prędzej czy później. Jest tutaj sporo juchy i totalnej sieczki, czasem monotonnej, no ale to w końcu decydujące starcie, a nie potyczki na pustkowiach. Motyw Ghazneth, tego czym są i jak się ich pozbyć bardzo mi się spodobał, postacie jak nigdy dotąd stają się w końcu wyraziste i zaczyna nam na nich zależeć. Vangerdahast wskakuje do grona najbardziej lubianych przeze mnie magów, świetna postać.

Jak te książki wypadają jako całość? Przez żonglerkę autorami nie zawsze ich forma jest spójna, historia rozwleka się czasem na setki lat, ale koniec końców okazuje się mieć to sens i powód. Bardzo fajne czytadło, Cormyr jako kraina Forgotten Realms był wcześniej mi totalnie nie znany, ale bardzo polubiłem ten fikcyjny zakątek, a niektóre postacie okazały się czymś więcej niż typowi statyści fantasy przypisani do roli i wepchani butem w kliszę. Będzie mi nieco brakować Vangerdahasta, ale pora szukać w innych książkach kolejnych ciekawych postaci.

Retrometr


Suche fakty:

Tytuł oryginału: Cormyr /Beyond the High Road /Death of the Dragon

Autor: Ed Greenwood, Jeff Grubb / Troy Denning / Ed Greenwood, Troy Denning

Ilość stron: 536/376/441

Rok wydania i wydania PL: 1996/2001, 1999/2001, 2000/2002

Naczelna Osoba na stronie, czyli Nacz.Os. (zajmuje się wszystkim i niczym). Hedonistyczny megaloman o sercu z pikseli. Ulubione gatunki: platformery, sporty extreme w sosie arcade, carcade, logiczne, klasyki z C64 i wszystko co wyzwala adrenalinę! Posiadane platformy: C64, PSX, PS2, GC, Wii, PSP, PC, DC, Xbox