Gala RnG | Podsumowanie 2018 roku w retrograch + wyróżnienie

Gala RnG 2018 retro gryTego jeszcze nie grali, ekipa RnG zaprasza do uroczystej gali! Podsumujmy wspólnie retro rok 2018.

Wszędzie się sumuje najróżniejsze rzeczy, taką widać jako ludzie mamy naturę, szczególnie okres “podsumowań” nasila się wraz z przełomem roku, gdy stare odchodzi, a nowe nadchodzi. My jako retronagazie szczególnie cieszymy się tym, że nasze ukochane sprzęty, choć leciwe, wciąż żyją. Żyją na tyle aktywnie, że non stop całe zespoły ludzi pracują nad tworzeniem gier, opracowywaniem sprzętu, naprawianiem starych gratów, komponowaniem muzyki, czy organizacją eventów. Głównym wynikiem końcowym tego wszystkiego są gry, gry które wyciskają ostatnie soki z tych maszynek nierzadko prezentując poziom nieosiągalny dla ich “pierwotnych” programistów. By to wszystko ukoronować i podsumować postanowiliśmy w tym roku pierwszy raz zorganizować zryw powszechny i spróbować wybrać te najciekawsze, najlepsze, po prostu najfajniejsze gry, które nas w ten czy inny sposób zachwyciły. Ok, bo coś się mocno rozkręciłem, chciałbym zaprosić was do indywidualnego podsumowania trzech największych gaduł RnG, a później do rozdania wyróżnień całej centrali RnG.


RepipRepip

Top 5 premier na retrosprzęty w 2018 roku

5. Aviator Arcade II [Commodore 64] – pierwotnie planowałem tutaj umieścić Portal na C64, ale kilka akapitów niżej dowiecie się dlaczego go nie ma. W tą lukę awansem postanowiłem dać Aviator Arcade II z kilku powodów. Po pierwsze shmupy to wdzięczny gatunek w którego każdy wszędzie i na wszystkim może pograć i się dobrze bawić, po drugie przypomina mi mojego ulubionego shmupa z C64 – legendarnego SWIV. Niestety choć wydany cyfrowo na gwiazdkę 2018, będzie fizycznie na carcie do kupienia dzięki RGCD w 2019 roku. Na pokładzie znajdziemy 10 poziomów, bossów, power upy, save opcji i hi score, auto fire, zmiany poziomu trudności i więcej!

4.  Battle Crust [Dreamcast] – wertykalny shmupik na wciąż żywego makarona Segi, wydany przez pasjonatów z JoshProd, a stworzony przez studio Picorinne Soft. Co prawda od razu widać, że to nie poziom fenomenalnego Sturmwinda, ale i widać, że źle nie jest. Jest za to na mojej liście “do kupienia” bo w chwili obecnej jeszcze go nie posiadam (po Sturmwindzie wciąż się nie pozbierałem). Fajni bossowie, przejrzysta walka, nieco taktycznego sznytu no i wspieranie sceny DC’ka.

3. Old Tower [ZX Spectrum] – na ZX wyszło kilka fajnych gier w tym roku, w oko wpadły mi porty z konsol Mighty Final Fight i Ninja Gaiden Shadow Warriors, ale postanowiłem wyróżnić coś oryginalnego. Jest to kompatybilny z spectrusiami 48K wzwyż logiczno-zręcznościowy szpil prosto z Syberii od RetroSouls, czyli Old Tower. Bardzo przyjemna strona a/v, wykonanie niesamowicie intuicyjne bo w mig pojmujemy zasady. Musimy uzbierać wszystkie monety na planszy i trafić w portal, ale tylko brzmi to prosto. Szczególnie podobało mi się kombinowanie przy użyciu dwóch białych ludków, którymi sterujemy na przemian. Gra nie jest długa, mieści się w przedziale 30-45 minut, ale tutaj mamy spore replayability, chcemy po prostu przejść tą grę jeszcze raz i wiem że nie jestem w tym odczuciu osamotniony.

2. Worthy [Amiga] – najpierw śledziłem zapowiedzi, potem czytałem psalmy pochwalne w recenzji Wojta, a ostatnio widziałem pięknie wydany big box w Borsuczej Norze. Mam smaka na tego szpila z Amigi bo przypomina mi mojego ukochanego Dimo’s Quest z Przyjaciółki, tylko jest bardziej nastawiony na akcję. W tym roku nie ma bata będę u Borsuka to siłą zmuszę go do odpalenia Worthy i pogram w opór! Logiczno-zręcznościowych gierek nigdy dosyć, szczególnie tak dobrych.

1. Yoomp!64 [Commodore 64] – tak właściwie to powinien się tutaj znaleźć Sam’s Journey, który jest fenomenalny i bezkonkurencyjny, ale w formie cyfrowej wyszedł na gwiazdkę w 2017 roku i to na ten rok jest datowany. Wersje fizyczne w które ja celuję wyszły jednak w styczniu 2018 i dlatego tak późno w niego zagrałem. Dosyć jednak żalów, bo w formie fizycznej na gwiazdkę, ale 2018 roku dotarł do mnie inny hit z C64 wydany na carcie przez RGCD i zrobiony przez Polaków, mowa o Yoomp!64. Zdaję sobie sprawę, że w 2007 roku wyszedł pierwowzór na Atari, ale mi to w niczym nie przeszkadza, wręcz przeciwnie, grałem lata temu w Borsuczej Norze i wiedziałem, że na C64 będzie równie rewelacyjnie.

Moje gry roku 2017 i 2018

Moja Komoda z ochotą po carcie z Sam’s Journey przyjęła w swe trzewia kolejnego carta tym razem z grą “kulkową” jak my je nazywamy. Psychodeliczny klimat, rewelacyjna muzyka Michała Brzeskiego, mnóstwo specjalnych kafli, ciekawy leveldesign i 23 obszerne poziomy, które wciągnęły mnie na ok 7 godzin. Raz wpadłem w taki trans że przez bite 3 godziny non stop turlałem się przez tuby po tych misternych mozaikach. Owszem wersja Atari i C64 się różnią, czasem na plus, a czasem na minus. Jest to jednak dla mnie nieistotne, ja się bawiłem setnie i polecam to dzieło Zbyszka Rossa. Pojawiła się recenzja mojego autorstwa, więc można tam wiecej poczytać o Yoompie.

Największe rozczarowanie retro w 2018

Niestety, ale srodze zawiodłem się na grze Portal na C64 wydanej w grudniu 2018. Piszę niestety bo podobały mi się pierwowzory od Valve, piszę niestety bo technicznie ta gra na C64 ma wszystko czego można od niej wymagać. Świetny i ciężki OST, dobrze odwzorowana stylistyka tego świata, działający system portali dający OGROM możliwości w sprawnych rękach… no i klops.

Brakło sprawnych rąk, technicznie wszystko tu jest, ale nie ma konstruktora z prawdziwego zdarzenia który by nam dostarczył poziomów do główkowania i bawienia się portalami. Jest łącznie 20 leveli do przejścia, które spokojnie łykniesz za pierwszym razem w 15 minut (ja mocno turystycznie przechodziłem w 20 minut) za drugim razem miałem już 8 minut na liczniku. Czas jest skandaliczny, ale moje żale dotyczą głównie tego, że konstrukcja poziomów absolutnie niczego nie wymaga od gracza. Gra logiczna w której nie główkujemy, słabo. Recenzję pisałem dłużej niż grałem…

Najciekawsze wydarzenie/trend retro w 2018

Czymś co chciałbym wyróżnić w naszym retro światku jest aktywność wydawcy JoshProd na polu wypuszczanych gier na Dreamcasta. Została tutaj wykonana wręcz tytaniczna robota, a wszystko zaczyna się wciąż dopiero rozkręcać. JoshProd na wielu polach sprawił, że DC wciąż żyje i jest mu dobrze. Po pierwsze otrzymaliśmy porty starszych gier na tą konsolkę, wydany został np. Another World. Wznowiono też „stare” wydawnictwa, które już by przepadły bez tego. Tak oto do obiegu trafił ponownie Sturmwind czy Ghost Blade. Do tego portowane na DC są gry które wyszły stosunkowo niedawno, a śmiało mogłyby hulać na makaronie Segi, więc czemu nie zachęcić twórców do portu na DC? Tak oto dostaliśmy Battle Crust o którym wspomniałem w topce, a który był wcześniej dostępny na Steam. Wracają też kultowe pudełka na gry w wersji PAL, a wspomniany przed chwilą Battle Crust dostał nawet piękną edycję limitowaną.

To jednak nie koniec, niemal wszystkie gry na retro sprzęty są w 2D, to środowisko łatwiej ogarnąć, JoshProd wydał jednak grę w 3D na Drima. 4×4 Jam jest portem gry wyścigowej w której jeździmy po bezdrożach ścigając się w terenie. Nie jest jakimś majstersztykiem, ale jest w środowisku 3D co sprawia że odżywają nadzieje na coś ciekawego w tym temacie w przyszłości. Na 2019 rok już teraz zapowiedziano stworzenie kompletnie nowej bijatyki na Saturna i Dreamcasta, chwilowo mamy tylko kilka grafik koncepcyjnych, ale to się może udać! Wiadomo że JoshProd nie tworzy tych gier, ale przez kampanię reklamową, wydawanie na fizycznych nośnikach i skupianie wokół siebie całego środowiska jest zapalnikiem od którego wszystko się zacznie dziać lawinowo. Tego sobie i Wam życzę, DreamON!

Najciekawsza zapowiedź na 2019 rok Twoim zdaniem

Na co ja czekam? Może trochę na port Barbariana na Segę Master System pt. Cimmerian, który wygląda rewelacyjnie. Pasuje mi bardziej niż technicznie mocniej zaawansowany port jaki w tym roku pojawił się na Amigę, niestety nie mam SMS, więc obejdę się smakiem.

Trochę czekam na to co znów wydadzą złote chłopaki T Storey, G Rottensteiner, A Volkers and S Collier bo oni na C64 co roku wydają kilka gier. Na tą chwilę wiemy o Age of heroes – fajny fantasy slasher, Soulless 2, czy Holcan Warrior of the Sun, a to nie wszystko. Wydają oni jednak swoje gry przez Psytronik, czyli kasety i dyski, a ja wolę carty od RGCD i Protovision.

Ale tak najbardziej to czekam na Micro Mages na NES. Zgodnie z tym co piszą twórcy gra jest już gotowa, zbiórki społecznościowe były sukcesem, chłopaki chcą wydać to jak należy i będzie edycja fizyczna w 2019 roku. Są ambitni i nie bawią się w półśrodki, dodatkowo postanowili, że ta gra będzie miała ledwie 40 kb. no szacun. Dlaczego akurat na MM najbardziej czekam? Borsuk twierdzi że kupi oryginał, a to oznacza że będziemy z Larkiem i Wojtem we 4 grać w co-opie, nawet nie wiecie jak bardzo nie mogę się doczekać!


avatar wojtWojt

Top 5 premier na retrosprzęty w 2018 roku

5. Old Tower [ZX Spectrum] – Jedna z 3 logicznych gier w moim zestawieniu. Nie wiedziałem o jej istnieniu do czasu wspominek kolegi repipa gdzieś na forum. Z ciekawości włączyłem wersję przeglądarkową i wsiąkłem na dobrą godzinę. Skończyłem dopiero przy trzecim podejściu, ale potem skończyłem jeszcze kilka razy. Bardzo grywalny tytuł i szkoda tylko, że taki krótki. Pewnie ograniczenia sprzętu nie pozwalały wpakować więcej. Ładna, kolorowa, przemyślana, z fajną mechaniką. Tak się robi gry :)

4. Tower of Rubble 64 [Commodore 64] – gra ciekawa dla mnie z trzech powodów. Jeden to taki, że to port gry z PC na poczciwego kommodorka. Drugi, bo autorem jest mój kolega – Tomxx – który ma bardzo wiele zainteresowań i hobby i bardzo ciekawe zajęcia w życiu (dość wspomnieć, że pracuje (choć już niedługo) w Riot Games – to Ci od LOL’a). Trzeci powód to natomiast taki, że grą tą pokazuje Tomxx, że jeśli tylko się czegoś chce, to można to osiągnąć. Chłop się zawziął i w rok nauczył się assemblera C64, wymyślił algorytmy do gry, zaplanował jak się zabrać za jej napisanie i … po prostu ją napisał. Do tego napisał artykuł do jedenastego numeru czasopisma KAPlus (którego notabene jest redaktorem). Sam artykuł bardzo fajnie opisuje historię powstania tej produkcji. A sama produkcja również ciekawa, choć niestety cholernie trudna. Polecam zagrać i powkurzać się na ten tytuł – a może pochwalicie się wynikiem w komentarzach?

3. Time Pilot [Atari XE/XL] – mimo, że z Atari miałem mało do czynienia w latach dziecinnych, to jednak bardzo dużo w tym roku grałem w atarowskie produkcje. Między innymi za sprawą Larka, który Atari taszczy na każdy zlot i zawsze można u niego zobaczyć coś fajnego. Tak było i na jednym ze SACPów, na którym pokazał mi to właśnie cacko – jedna z pierwszych gier, które męczyłem na automatach w wersji na Atari. Po prostu miodzik – wiele godzin spędziłem potem na emulatorze z tym tytułem, zresztą co tu dużo znowu pisać – zobaczcie sobie recenzję Borsuka.

2. Worthy [Amiga] – dawno żadna gra mnie tak nie zmęczyła i sfrustrowała. Dawno tak długo nie grałem w jeden tytuł i tak często nie powracałem do emulatora. Dawno nie zawziąłem się, aby ukończyć grę – co zaowocowało recenzją. Tytuł należący do jednej z trzech moich ulubionych kategorii – gier logicznych. Nie ma co się rozpisywać, zapraszam do recenzji :)

1. Giana Sisters 30th Anniversary Extended Preview [Commodore 64] – mimo, że nie jest to pełny tytuł, to nie mogę posadzić go indziej niż na pierwszym miejscu. Mój ulubiony tytuł wszech czasów w nowej odsłonie. Czekam z niecierpliwością na pełną wersję, bo liczę na wciągającą rozgrywkę. 13 etapów wersji preview skończyłem w godzinę i bardzo mi się podobają nowe rozwiązania i umiejętności, których nabyła Giana – np. pływanie, czy ruchome bloczki, które mocno urozmaicają grę. Świetne, czekam i kupię final wersję jeśli tylko będzie wydana w wersji fizycznej.

Największe rozczarowanie retro w 2018

Długo myślałem co by tu umieścić. Jednak ostatecznie padło na… Portal. Repip już tutaj napisał co jego zabolało, a mnie… to samo. Ogólnie niestety niewykorzystany potencjał – projektant leveli się nie popisał. Choć nie grałem w oryginalną wersję (dużą) tej gry, to koncepcja przedstawiona w produkcji na C64 mi się nawet spodobała. Na tyle, że postanowiłem zagrać (choć wcześniej zarzekałem się, że nie będę grał bo to nie mój klimat)… i cóż, jak postanowiłem tak zrobiłem. I po ok 10-15 minutach było po grze. Chyba tylko dwa razy zginąłem i wszystkie poziomy udało mi się przejść z marszu. I było ich 20. Wiecie, gry logiczne to trzecia z moich ulubionych kategorii gier. Ale ta gra nawet nie jest grą logiczną, bo przy niej kompletnie nie trzeba myśleć, wszystko wiadomo od razu, wystarczy ustawić dwa portale i po prostu iść. Lekka obraza dla szarych komórek – i stąd to rozczarowanie. Mimo, że nie czekałem na tą grę, to właśnie przez to, że jednak mnie przyciągnęła i w nią zagrałem, ale mnie w ogóle nie zmęczyła – to mnie rozczarowało. Nie grajcie, włączcie i posłuchajcie muzyki – jeśli lubicie tego typu brzmienia, ale grać nie ma po co.

Najciekawsze wydarzenie/trend retro w 2018

Cóż, działo się wiele w każdym aspekcie. Sprzętu, gier, wznowień gier na nextgenowe sprzęty, wydarzeń wszelkiej maści (zlotów, eventów, demoparty) itp. Ciężko z tego wszystkiego wybrać jedno. Zatem głosuję na Play Expo London – ogromne wydarzenie, które ma swoje miejsce również w Blackpool i Manchesterze. Słucham podcastu TheRetroHour, w którym prowadzący zawsze wspominają o tym wydarzeniu (Play Expo) i wyrażają się o nim w bardzo dobrych słowach i … klimacie przypominającym nasze lokalne imprezy na których bywam. W 2018 roku odbyła się edycja w Londynie, która zebrała bardzo dobre oceny i opinie. I teraz jestem nagrzany na ten event bardzo, stąd liczę, że w roku 2019 zorganizują go również, bo zamierzam się tam wybrać :). Jeśli chodzi o nasz lokalny zasięg to nie mogę nie wymienić dwóch imprez z serii Retronizacja – kto nie był niech żałuje i niech szykuje się na edycję w 2019 roku.

Najciekawsza zapowiedź na 2019 rok Twoim zdaniem

Ja jednak czekam na Bridge Strike – amigową konwersję/adaptację River Raida. Adaptacja tworzy się już od kilkunastu miesięcy a autorem jest znowu juen i Koyot (Ci co zrobili Tanks Fury). Z prezentowanych materiałów gra zapowiada się dobrze a z ostatnich informacji statusowych wynika, że jest już na totalnym ukończeniu. Może nie będzie to mega gra z niesamowitym enginem i wypasioną grafiką – takich zapowiada się na 2019 rok też kilka – ale będzie to tytuł polski, który warto będzie wesprzeć kupując fizyczną wersję. Poza tym znam juena i to dobry chłop (i do tego ma świetną kolekcję retro sprzętu i gier na niego) i warto, aby dokończył ostatecznie ten tytuł i zabrał się za kolejny. Go, Go, Go, Bridge Strike – pojaw się na półkach :)

Dodatkowo czekam na Nebs and Debs – gierkę na NES’a. Odbyła się kampania Kickstarterowa na ukończenie gry i wydanie jej na fizycznym nośniku. Na dniach backerzy dostaną swoje nośniki oraz możliwość pobrania ROMów. Zakładam, że niedługo pojawi się też w dystrybucji dostępne dla pozostałych. Nie mam fizycznego NES’a (już) więc zadowolę się wersją elektroniczną i zagram na jednym z emulatorów. A czekam bo gra platformowa, w której znowu zbiera się diamenciki – czy my to skądś znamy :P? Jako fan Giany Sisters, który zbierania diamentów nigdy nie ma dość i pozbierałem już je również w Trap Runner, chętnie pozbieram i te, które różowa dziewczynka będzie napotykać na swojej drodze.

Jak Nebs and Debs to wiadomo, że czekam na finalną wersję gry Giana Sisters 30th Anniversary. Po preview i jego ograniu mam ogromną chęć na wersję Final (może jakiś speedrunik się pojawi :P). Czekam też na finalizację jednej z kampanii Kickstarterowych, w których brałem udział i która trwa już bardzo długo. Nowe klawisze do Amigi już płyną z Chin i wkrótce trafią do UK a stamtąd… do mnie :) Tak jakoś się zdarzyło, że wmontowałem się w organizację zbiórki grupowej na klawiszki wśród czytelników portalu PPA. Sordan zaczął, ja dokończyłem, zebrałem pieniądze i wpłaciłem do Kickstartera. Minęły już dwa lata od tej akcji więc czas najwyższy by kampania dobiegła końca, jak widać są już na to bardzo duże szanse na dniach/tygodniach. Czeka mnie jeszcze przepakowanie ponad setki kompletów klawiszy i rozesłanie ich po Polsce (a nawet do Irlandii do Sordana) i będzie można odetchnąć z ulgą :). Moja A1200 też dostanie na chwilę pomarańczowe klawisze, na chwilę, bo potem prawdopodobnie się z nią pożegnam :)

A na koniec czekam na ogłoszenie daty wspomnianego wcześniej Play Expo London, bo mam ogromną ochotę pojechać tam i pobawić się razem z angolami naszymi ulubionymi retro zabawkami. Zapowiada się dwudniowe święto spot znaku retro, arcade, pinballi i angielskiego piwa. Zatem bardzo się na to nastawiam, dodatkowo dlatego, że Sordan wyraził również chęć przybycia – co zapowiada ciekawą imprezkę i kilka ciekawych chwil w UK.


RetroBorsukRetroBorsuk

Na wstępie dodam, że był to bardzo dobry rok jeśli brać pod uwagę premiery gier na retro sprzęty. Szczególnie na moje ulubione czyli mikrokomputery. Commodore 64 to pod względem nowych gier – prawdziwy król na dzielni. Ależ szeroki wybór grywalnych i znamienitych tytułów! Oprócz wymienionej poniżej piątki debeściaków – w mojej liście Top 10 z 2018 roku znalazły się takie hiciory jak: bardzo emocjonujący i wypełniony bossami run’n gun czyli Steel Ranger, udane i ładne zarazem action-adventure Legend of Atlantis nawiązujące do przygód Indiany Jonesa, czy wyborna minigierka logiczna, ze świetnym pomysłem Tower of Rubble 64. Polecam zerknąć atarowcom na ten ostatni diamencik – myślę, że konwersja nie byłaby trudna. A jeszcze takie porządne gry jak Organism, Sidney Hunter czy Aviator Arcade II… Amstrad także przeżywa drugą młodość i wychodzą na niego lepsze tytuły niźli w czasach małobitowych. Z przyjemnością zagrałbym w Jarlaca lub Operation Alexandra. ZX Spectrum? Jeżeli wychodzą na niego gry należace do seriii Ninja Gaiden czy Final Fight to znaczy, że ma się wybornie.

Montezuma Again! – hardkorowo trudne, nowe przygody Panama Joe nie załapały się do Top 10.

A moja kochana Mała Ataryna? Cieszę się, że w poprzednim roku na 8-bitowe Atari zaczęły pojawiać się wreszcie strzelanki, czyli shmupy wybornie skonwertowane z salonów gier (patrzcie poniżej), a także inne warte uwagi tytuły. Arcytrudny hack Montezuma Revenge zwany Montezuma Again dostarczył mi sporo radości, najlepsza 8-bitowa konwersja Stunt Car Racer czyli trójwymiarowych, trochę kaskaderskich wyścigów także pozamiatała. Czemu ten racer nie zagościł w moim Top 5? Ano dlatego, że ja w młodości spędziłem przy nim setki godzin, zarówno na C64 oraz Amidze i w przypadku tej wybitnej atarowskiej edycji nie chciało mi się już masterować tego przeboju. A jak się ma kondycja najbardziej popularnych w Polsce komputerów 16-bitowych czyli Amigi i Atari ST? No, trochę gorzej biorąc pod uwagę ilość i jakość nowych gier. Wiadomo, te sprzęty wymagają już większego sztabu ludzi do zrobienia tytułów odpowiadających jakościowo najlepszym hitom z okresu świetności tych maszynek. Jednakże pomysłowy Worthy załapał się nawet do mojej złotej piątki roku, zaś bardzo szybki shmup R0x Zero (Atari ST), którego polecam ograć wszystkim miłośnikom strzelanin – do najlepszej dychy. No to przedstawmy w końcu te 5 ulubionych borsuczych retro gier z tamtego roku!

Top 5 premier na retrosprzęty w 2018 roku

5. Worthy [Amiga] – bardzo dobra i trudna zarazem gra zręcznościowo – logiczna, która jakością wykonania nawiązuje do czasów kiedy Przyjaciółka była najlepszą platformą do gier w Polsce. Prosta, ale naprawdę szczegółowa i oddana ze smakiem grafika, przyjemne muzyczki ociekające klimatem, świetny i dosyć zabójczy dla gracza projekt plansz. Bardzo podoba mi się fakt, że rozgrywka łączy w sobie wysilanie szarych komórek czyli zagadki (przestawianie wajch, planowanie kolejności przechodzenia danego etapu) oraz elementy zręcznościowe (walka z potworkami za pomocą miecza, unikanie pułapek). Wszystko w widoku labiryntowym, zaprezentowanym z góry, jakby żywcem wyciągnięte z automatu arcade. Brawo.

Worthy i Yoomp!64 u Borsuka na półce.

4. Yoomp!64 [Commodore 64] – jedna z najlepszych gier na Małe Atari bardzo sprawnie przekonwertowana na Komodę przez Polaka – Zbigniewa Rossa, którego zaciekawiła kiedyś moja pełna pochwał recenzja oryginału na początku istnienia naszej witryny. Można powiedzieć, że w ten sposób byłem malutkim katalizatorem powstania tego przeboju, pewnie większym był fakt posiadania przez konkurencyjne Atari tego nieśmiertelnego arcydzieła. Teraz mogą się nim cieszyć także Komodziarze. A jak jakość samej konwersji? Bardzo dobra i powiem szczerze, że długo zastanawiałem się o umieszczeniu Yoompa!64 wyżej w moim rankingu. Rozgrywka jest wierna pierwowzorowi, trójwymiarowa grafika robi świetne wrażenie, zaś w tle przygrywa wkręcająca się w czaszkę muzyka prosto z SIDa. Pomimo, że osobiście uważam atarowski oryginał za minimalnie lepszy (między innymi większy tunel, bardziej hipnotyzująca i dopasowana do rozgrywki muzyka) – to musicie wiedzieć, że Yoomp!64 jest dla mnie i tak grą na medal!

3. Scramble [Atari XL/XE] – o tym hicie napisałem już wiele w mojej recenzji, a także z moim Przyjacielem Larkiem zdążyliśmy zbombardować ten gwiezdny system wszerz i wzdłuż. Co tu dużo mówić – takich tytułów na Atari XL/XE brakuje najbardziej. Szybkich, dynamicznych, kolorowych i wypełnionych akcją. Dodatkowo ten horyzontalny shmup to świetna konwersja automatowego klasyka, który chyba nigdy się nie zestarzeje. Bardzo dobra grywalność i duże replayability to największe atuty tej produkcji. Druga gra pod względem zabranego czasu z mojego żywota. I chyba rekord świata jaki w niej wykręciłem ciągle należy do mnie? Hę? Wyborny tytuł, no może troszeczkę zbyt łatwy…

2. Pains’n Aches [Commodore 64] – na drugim miejscu w moim prywatnym rankingu gra z rodzaju takich, o których marzę, żeby powstały na Małe Atari. Rozbudowana, różnorodna obszarowo, piękna pod względem grafiki, urzekająca muzycznie komnatówka. No, ale nie byle jaka komnatówka, tylko wspaniała przygoda, gdzie oprócz skakania i zbierania przedmiotów walczymy z przerażającymi potworami i bestiami, próbujemy przetrwać w starciach z bossami, spotykamy npc, którzy zlecają nam mini zadania, eksplorujemy, uzupełniamy księgę czarów o nowe zaklęcia. Ta metroidvania to kontynuacja jednej z najlepszych gier 8-bitowych w historii czyli Knight’n Grail, gdzie zamiast rycerza sterujemy czarodziejką…

1. Time Pilot [Atari XL/XE]Pilot Czasu może nie jest najbardziej efektowny ze wszystkich przedstawionych tutaj tytułów, może nie zachwyca od pierwszego wejrzenia, ale na uwagę zasługuje fakt, że to świetna wersja jednej z najlepszych strzelanin multikierunkowych prosto z salonów gier. Ta polska konwersja jest po prostu doskonała i zacytuję siebie z recenzji: natychmiastowa pod względem rozgrywki i prostoty zasad, z dokładnym sterowaniem i detekcją kolizji, bardzo grywalna i świetna do współzawodnictwa ze znajomymi. Brzmi identycznie jak oryginał i wygląda na tyle dobrze, że jeśli dawno nie widzieliście pierwowzoru to przysięglibyście, że tak właśnie wyglądał. Musze przyznać, że dzięki tej grze oraz Scramble – moja Ataryna zamieniła się w prawdziwy automat arcade. Lubię to! Dodatkowo Time Pilot posiada największe replayability ze wszystkich wymienionych i nominowanych przez nas retro gier z roku 2018. Przynajmniej dla mnie, gdyż ja mogę grać w niego w nieskończoność, najlepiej w rywalizacji z innym śmiałkiem chcącym pobijać mój skromny rekord świata (jeszcze aktualny?). Zwycięstwo jak najbardziej zasłużone, ponieważ po pierwsze – spędziłem z tym tytułem najwięcej czasu ze wszystkich retro gier w, które grałem w poprzednim roku, nie tylko spośród zeszłorocznych produkcji. Po drugie – chyba zgodzicie się ze mną, że gra o przygodach Pilota Czasu musi być po prostu najlepsza…

RetroBorsuk’s first place – Time Pilot! Ktoś pobił już ten mój rekord? ;-)

Największe rozczarowanie retro w 2018

Playstation Classic. Nie chce mi się pisać o tym szajsie… Brak czytnika cd, brak możliwości wrzucania własnych gier, albo chociażby ściągania ich z Playstation Network? Zwykły emulator w obudowie PSX? Dajcie spokój… Kupcie sobie jakąś malinkę, wsadźcie do obudowy po szaraku i będziecie mieli pincet razy większą radochę. Omijać!

Najciekawsze wydarzenie/trend retro w 2018

Wiecie, że lubię swojskie klimaty i bardziej od wielkich imprez z wielkimi gwiazdami czy striptizami, cenię sobie pasję, jaką odnajduje w podobnych sobie retromaniakach, którzy giercują w stare gry, cofają się do przeszłości, prezentują swoje zbierane latami kolekcje i z błyskiem w oku opowiadają o swoim niecodziennym i trochę zakręconym hobby. Tak to najbardziej mnie kręci i raduje – ciekawi, przyjaźni ludzie z rozpikselizowaną duszą i wielkim sercem napędzanym kilobajtami. Proszę się więc nie zdziwić, że najciekawszym wydarzeniem poprzedniego roku jest dla mnie bez wątpienia RETROnizacja Druga Edycja, organizowana przez Rentona i jego paczkę, ze wspaniałym klimatem, gdzie jednoczą się wszyscy wielbiciele retrokomputerów i starszych konsol. Miłośnicy nostalgicznych gier. Uwielbiam zapach i klimat Retronizacji o poranku, kiedy rozpakowuję na niej swoje graty i widzę te uśmiechnięte twarze podobnych do mnie wariatów! Brawo chłopaki, mordy wy moje! Z perspektywy trochę bardziej prywatnej, ale powiązanej z grami – cieszę się, że udało nam się wraz z Larkiem wystartować z videocyklem edukacyjno-rozrywkowym Gramy Na Gazie i nawet da się to filmidło oglądać! Łącząc oba fakty zapraszam na mini relację z ostatniej RETROnizacji.

RETROnizacja II okiem Larka.

Najciekawsza zapowiedź na 2019 rok Twoim zdaniem

Musze przyznać, że ten rok zapowiada się na jeszcze bardziej owocny od poprzedniego, jeżeli chodzi o nowe i świetne retro szpile. Wymienię tytuły, na które najbardziej czekam według systemów i mam nadzieję, że ukażą się one w przeciągu tego roku. Atari XL/XE dostanie minimum trzy tytuły, które rozpalają moją wyobraźnię: Konwersja Laser Squad – czyli turowa gra taktyczna w klimatach science fiction z widokiem z góry, protoplasta UFO Enemy Unknown. Flimbo’s Quest – wielki przebój z Commodore 64, czyli kolorowy platformer, z elementami strzelanymi i świetną grafiką oraz Druidarium – płynnie multi scrollowany platformer, w której bojowym druidem strzelamy magicznymi pociskami niczym z karabinu maszynowego i likwidujemy zastępy duchów i szkieletów. Szybkość przesuwu ekranu oraz jego płynność w tej ostatniej produkcji po prostu wgniatają w fotel i mam nadzieję, że rozgrywka będzie czymś więcej niż tylko pokazem jego mocarnych możliwości.

Flimbo przeszedłem na C64. Teraz chcę to zrobić na Atari XL/XE.

Trzeba zauważyć, że te trzy produkcje są tworzone przez naszych rodaków i za to należy im się chwała i uznanie. Przejdźmy do Commodore 64 – tutaj najbardziej kręcą mnie nowe przygody ratownika górniczego czyli H.E.RO. II oraz kontynuacja Giana Sisters, na które czekam już ponad 30 lat! Dodatkowo bardzo podoba mi się Raging Orlando, czyli przygody walecznego rycerzyka w klimatach dark fantasy. Walka w tej grze przypomina mi przeniesienie Dark Souls w 2D w oprawie z pikseli. Osłaniamy się wielką tarczą i tniemy mieczem. Kapitalne.

Raging Orlando – rozpikselizowany Dark Souls w 2D na C64?

W przypadku Amigi najbardziej łechce moje podniebienie Proxima 3, kapitalnie prezentujący się shmup z piękną grafiką oraz EON – świetna metroidvania będąca duchowym spadkobiercą Shadow of The Beast. Wrzucę fam filmik niżej, żebyście posłuchali tej pięknej nuty i zachwycili się grafiką. Dodatkowo będąc wielkim miłośnikiem atarowskiego River Raid, podobnie do WojTa czekam na przyjaciółkowego Bridge Strike. Jednak chyba grą, która najbardziej rajcuje mnie ze wszystkich na jakikolwiek system – jest czterosobowe Micro Mages na NESa. Kapitalnie byłoby w to pograć z przyjaciółmi z Retro Na Gazie!

EON – czyżby Bestia miała otrzymać w końcu duchowego następcę?


Tyle naszego indywidualnego podsumowania, na drugiej stronie przedstawimy Wam zbiorcze głosowania i wyróżnienia RnG na najlepszą retro grę 2018!

Naczelna Osoba na stronie, czyli Nacz.Os. (zajmuje się wszystkim i niczym). Hedonistyczny megaloman o sercu z pikseli. Ulubione gatunki: platformery, sporty extreme w sosie arcade, carcade, logiczne, klasyki z C64 i wszystko co wyzwala adrenalinę! Posiadane platformy: C64, PSX, PS2, GC, Wii, PSP, PC, DC, Xbox