Siemanko! Jak wszyscy “bede grał w gre” na sylwestra to wiadomo, klasyk, ale my tu dziś coś więcej od siebie dorzucimy!
Kończymy rok 2022, a to oznacza podsumowania, wnioski, ale i plany. Postanowiłem w tym roku, że zbiorę opinię naszych zgredów z Centrali, czytelników RnG, widzów BorsukTV, graczy Ligi RnG i kanału na disco i zadam kilka podstawowych pytań z tej okazji.
Jak minął growy rok 2022? W co grałeś? Jakieś growe plany na 2023 rok? Jakiś szczególny tytuł jest w planach?
Wszystko to zostało przeprowadzone na wybranej grupie pacjentów… znaczy członków naszej społeczności. Wypowiedzi w skondensowanej formie zamieszczam poniżej (nie wszyscy się dostosowali, część zgredów instynktownie się rozpisała, ale kto bogatemu zabroni!), jak widać było różnorodnie, platformy i gatunki wszelakie, mamy pod tym względem bardzo bujną społeczność co mnie zawsze cieszy. Dodajmy do tego moc życzeń i już milej wchodzi się w rok 2023!
repip
Jak co roku napisałem już wielkie podsumowanie (publikacja później), ale dla porządku szybka piguła!
W 2022 mam mniej niż poprzednio ukończonych gier, ale wciąż jest to hobby mocno mnie angażujące, czy to poprzez granie na singlu, udział w eventach, czy wizyty na live Borsuka. Top 3 w tym roku to wciągający jak bagno Puzzle Quest na PSP, przez którego życia nie miałem, do tego owoce ligi RnG F-Zero X na N64 i Tekken 3 na PSX – młócę wyniki w time trial i survival. Do tego goszczę okazyjnie na lajfach u Borsuka, a tam wybiły się pozytywnie głównie dwie pozycje: Wipeout Omega oraz It Takes Two, genialne szpile!
lajfy w 2023 u Borsuka coś czuję spędzę grając w Pacer – zapowiada się genialnie!
W 2023 trudno powiedzieć co mnie czeka bo raczej nie planuję takich rzeczy. Chciałbym bardzo wrócić do planszówek, ale do tego trzeba kilku ludzi, najlepiej mając spokój w domu, a nie dwójkę hiperaktywnych dzieciaków ;). Chciałbym też byśmy zorganizowali kolejny zlot w Kraków Arcade Museum, to zawsze fajny punkt programu w roku. Do tego pewnie dojdzie kolejna edycja Ligi RnG, gdzie coś wybierzemy i pewnie zaangażuję się ponownie w wyścigi i bijatykę. Jakieś konkretne szpile planuję przejść? Chyba nie, może i bym chciał, ale nie wydaje mi się by było to możliwe na zasadzie “dziś deklaruję, jutro na bank zagram”, tak to nie działa, po skończeniu jednej gry zastanawiam się dopiero nad kolejną. Mimo to w planach jest uruchomienie Xboxa S (czy jak się tam zwie), którego otrzymałem w prezencie, tam będzie masa gierek do odkrycia.
RetroBorsuk
Witam serdecznie. Naczelny prosił mnie o podsumowanie mojego growego roku 2022, więc jedziemy z koksem! Jak dużo czasu poświęciłem na swoje hobby? Widzowie kanału Retro Borsuk i Montek wiedzą, że stanowczo zbyt dużo! Praktycznie codziennie odbywała się jakaś transmisja live z retro gier, czy produkcji z nowszych systemów i na koniec roku moje wewnętrzne baterie już padły i potrzebuję teraz porządnych wakacji, czy ferii – by się zregenerować! Przeznaczę na to styczeń 2023 i kto wie, może w lutym wrócimy z przytupem do Borsuk Retro Gry TV, a może znajdziemy sobie inne hobby lub zmienimy profil kanału… Oczywiście przez moje zaangażowanie w prowadzenie “youtubowej telewizji” ucierpiała ilość moich tekstów na Retro na Gazie, ale niestety doba nie jest z gumy, zresztą ja już przecież przez lata dostarczyłem tyle fajnych artykułów, że teraz czas aby wykazał się świeży narybek :-).
Na tej kanapie spędziliśmy z Montkiem najwięcej czasu w roku 2022….
NOWSZE SYSTEMY
Największe rozczarowanie growe 2022? THE CALLISTO PROTOCOL (ogrywane na Xbox Series X) – chociaż to ciągle dobra gierka, wiecie, rozumiecie – taka na 7+/10, jednakże od duchowego następcy Dead Space (i od gry reżysera pierwszego Martwego Kosmosu, czyli Glena Schofielda) wymagałbym jednak znacznie więcej. Najgorsze jest to, iż produkcja ta ma ogromny potencjał, jej pierwsze godziny, czyli rozbicie się statkiem kosmicznym na Callisto, plus początki w więzieniu opanowanym przez zmutowane stwory rodem z filmu Zejście – to po prostu pieprzona gra na DYCHĘ, medal jak w mordę strzelił! Później okazuje się jednak, że bronie palne zostały mocno upośledzone, soczysta walka wręcz jest jednak bardzo trudna, a główne mechaniki zagadek w naszej przygodzie to: znajdź bezpiecznik, włóż go w skrzynkę i przełóż przekładnie, a później powtórz sto razy i przeciskaj się przez wąskie tunele i szpary. Każdy lubi szpary, ale bez jaj! Graficznie i pod względem klimatu The Callisto Protocol to sztosiwo największej próby, jednakże gra jest mocno powtarzalna i bossów tu jak na lekarstwo, a zagadki są proste jak drut. Tytuł ten zbyt dużo kopiuje też ze swojego tatuśka, czyli Dead Space: kombinezeon i hud obecny na na nim, a nie na ekranie tv – to jest ciągle super idea, gdyż rzadko kopiowana i stosowana, ale dlaczego znowu nasz bohater posiada zdolność telekinezy… Ech, ech, ech, ta gra jest na poziomie niezłego Dead Space 3, czyli właśnie takie 7+/10, zaś do kultowej jedynki i wspaniałej dwójki dużo jej brakuje… Takie niezłe Dead Space 4 z tego ino wyszło…
Początek The Callisto Protocol jest wyborny! A później…
Drugim dużym rozczarowaniem, ale porządną grą jest HALO INFINITE, które po przezajebistym i widowiskowym początku przemienia się w trochę nużącego sandboxa (po chuj się pytam – robić z HALO otwarty świat?) i po prostu jest zbyt długie i zbyt jednorodne. Zamiast różnorodnych epickich poziomów otrzymujemy wielką wyspę do zwiedzania i po pewnym czasie mamy jej już dosyć… Radość ze strzelania jest niesamowita, gra zasuwa w 60 klatkach i jest bardzo ładna, jednakże powtarzalność i w sumie mniejsza ilość większych starć (jebitnych bitew tu nie uświadczysz) powoduje, że to maksymalnie tytuł na 7+/10. Lepsze od najgorszego Halo, czyli HALO 5, ale po kapitalnym początku spodziewałem się znacznie więcej, szkoda… No i jak jesteśmy przy rozczarowaniach to należy jeszcze wspomnieć o EVIL DEAD REGENERATION! Jasna morda, który dureń wpadł na pomysł robić z Martwego Zła grę online? Kurde bele, przeca ta marka to samograj single playerowy, wystarczyłoby go zrobić jak Evil West! (o którym poniżej). Heh, fajowo by było, jakby Polacy z Flying Wild Hogs dostali w swoje łapska licencje Evil Dead właśnie i stworzyliby swoją grę akcji według tego kultowego filmu. Ależ by to była giereczka!
Końcówka Resident Evil 2 Remake i początek Resident Evil 3 Remake. Pierwsza to gra na medal, druga to dobry i widowiskowy akcyjniak.
Z nowszych gier ogranych w 2022 podobały mi się także (takie oceny 8/10): izometryk action adventure DEATH”S DOOR (ależ walki z bossami i klimat!), polski slasher EVIL WEST (taki Devil May Cry na Dzikim Zachodzie pełnym demonów, wampirów i wilkołaków), PRODEUS (krwisty retro FPS nawiązujący do Dooma i Quake’a), czy HADES (super rogal, tylko wymaga poświęcenia mu masy czasu). Najlepszymi nowymi grami, jakie skończyłem w roku 2022 są bez wątpienia: RESIDENT EVIL 2 REMAKE (wspaniała reinkarnacja starego hitu, którego nie lubiłem, a remake pokochałem!), IT TAKES TWO (tu nasza recenzja na dwa głosy z Repipem), DOOM ETERNAL (kapitalna rzeźnia demonów na miarę XXI wieku!), oraz CURSE OF THE DEAD GODS (prześwietny indyk rogal, jakby Diablo w klimatach Cthulhu, który dla mnie był lepszy nawet od sławnego Hadesa). Aha, nie należy zapominać także o HORIZON CHASE TURBO, które przejechaliśmy wspólnie z Repipem. Kapitalny neo-retro racer w klimatach 16bitowego Lotusa! Miooooodzio.
Sukcesem roku 2022 była też Druga Edycja Mistrzostw Polski Retro Youtuberów w SWOSa, która odbyła się u mnie na chacie! Relacja Szpunty.
RETRO SYSTEMY
Masę retro gierek widziałem w tym roku na wielu systemach, podsumujmy więc na szybko te najlepsze, w które grałem w 2022 roku! ATARI: ONESCAPE: świetna przygodówka point’n click z widokiem z oczu, COMMANDO: Shanti świetnie przeniósł tę kultową strzelankę z C64!, MOON QUEST – o dziwo bardzo dobra gra przygodowo tekstowa od stRinga i pomimo, że nie jestem fanem gatunku to ją skończyłem. Najlepszą jednak grą na Atari, w którą grałem w 2022 roku był GACEK VBXE, czyli BOMB JACK! Ja wiem, że to na VBXE i na stockowym Atari nie poleci, ale to najlepsza konwersja legendarnego Bombowego Jacka w historii! Normalnie piksel perfect i jakość grafiki jest tu jak na automacie arcade! Miazga i czary po prostu. Wielkim przebojem live’ów stał się THE HANGMAD od Bocianu i możecie się śmiać, że najzwyczajniejszy w świecie Wisielec to najlepsza gra na świecie do wspólnego ciupania z widzami i czatownikami, ale tak jest i basta! Jest MOC i kilkanaście tysięcy haseł, fiu, fiu, fiu… Kurka felek, The Hangmad uczy nowych słów i bawi jednocześnie, polecam!
Tu z Profesorem Larkiem gramy w Bomb Jacka / Gacka VBXE, a wcześniej w OnEscape i The Last Ninja 2 na Atari XL/XE.
COMMODORE 64. Zdecydowanie najlepszą skończoną przeze mnie grą w 2022 roku był wielki hit zalegający na mojej kupce wstydu, czyli SAM”S JOURNEY i powiem tylko tyle: to jedna z najlepszych platformówek w historii komputerów 8bit, co więcej – jest lepsza niż wiele takowych platformerów na komputery 16bit, czy nawet na NESA! Niesamowity niszczator. Bardzo dobrymi grami były także SOULLESS 2: run and gun plus komnatówka, o wiele lepszy od nudnej jedynki oraz SHADOW OVER HAWKSMILL: action adventure ze strzelaniem i klimatem z książek Lovecrafta. Aha w 2022 roku skończyłem jeszcze kapitalnego STEEL RANGERA i to druga najlepsza gra na Commodore 64 w historii, tuż po Podróżach Sama. Metroidvaniowy run and gun z kilkoma zakończeniami i wielką mapą. Po prostu hit! Aha, polecam też RANDOOM – prościutka gra ze skakaniem kwadratem i zbieraniem innych kwadratów (wiem, że durnie brzmi), oraz TENEBRA (logiczna minimalistyczna wyprawa do podziemi z pochodnią w ręku) , a także pięknego platformera jednoekranowego zwanego ROBOT JET ACTION od Carriona, taki hardcorowy Bomb Jack + Jetpack, dla mnie trudna gra.
Longplay z SOULLESS 2 na Commodore 64. Polecam, bardzo dobry run and gun + komnatówka.
Na innych retro systemach zachwyciły mnie jeszcze PINBALL DREAMS na Amstradzie (niemożliwe jak to wygląda i działa!), DREAD na Amigę (wreszcie prawdziwy DOOM, a raczej jego klon na poczciwą A500 i też jestem w szoku jak ten FPS zasuwa!). Na ZX Spectrum wychodzi masa dobrych gier i napiszę tylko o tych, które chciałbym skończyć w przyszłości: ALIENS NEOPLASMA, MARS MARE, SWORD OF IANNA, NORTHERN LIGHTS i pewnie wiele innych, o których teraz zapomniałem… Ten kultowy i niepozorny komputerek dostaje najlepsze gry w historii dopiero teraz!
A jakie mam plany na rok 2023? Po pierwsze rzucić papierosy i długo odpocząć, to najważniejsze! A jak już znajdę znowu radość z grania to chciałbym przejść: wiele gier od Nintendo na WIIU (Donkey Kong Tropical Freeze, Super Mario Bros WiiU, Super Mario World 3D), skończyć te tytuły ze Speccy, o których pisałem powyżej, a z nowszych gier mam chrapkę na : TUNIC, SUNDERED, TITANFALL 2, XENO CRISIS, ULTRA CORE, AXIOM VERGE. Aha, tytuł najbardziej uzależniającej gry roku 2022 wędruje do VAMPIRE SURVIVORS (nowsze systemy), ale nie grajcie w tego szpila, szkoda waszego czasu i zdrowia najbliższych! Ta gra wciąga jak narkotyk i tylko nie mówcie, że was nie ostrzegałem… Miłe wam życie, czas, praca, kobieta i pies z kotem – to nigdy nie instalujcie tych popierdółkowatych wampirów! Uwaga ten nałóg wyszedł też na telefony… Tyle ode mnie i w nadchodzącym 2023 roku życzę wszystkim retro maniakom i graczom oraz psom i kotom wszystkiego najlepszego! Aha kotom też życzę by nie zjadł ich Montek!
ZAPRASZAMY NA SYLWESTRA Z GRAMY NA GAZIE!
SOBOTA 31.12.2022 OD GODZINY 18:00 NA KANALE LARKADIUSZ!
Szyszka
Siemanko Retro Wariaty! Repip wyszedł z inicjatywą zrobienia mini podsumowania przez nas roku 2022 pod kątem naszych growych dokonań, tak więc jedziemy, bo ma być krótko buhehe (część ludzi ma dziwne pojęcie o “krótko” jak widać po wpisie- Nacz.Os.Rep).
W 2022 skończyłem mniej niż 10 pozycji, niestety praca i inne zamiłowania również potrzebują czasu plus teraz doszła retro liga, gdzie tam się miotam w połowie tabeli heh. Najlepiej bawiłem się przy trzech pozycjach: GhostWire Tokyo, gdzie wędrujemy po nawiedzonej stolicy Japonii, Stray, czyli symulator Kota w klimacie post apokaliptycznym cyberpunku poruszający tematy człowieczeństwa. Trzecia z nich to Dragon Ball Kakarot, pierwszy od lat jRPG umiejscowiony w tym uniwersum, a zacząłem go dwa lata temu to dopiero nie dawno hajpiku dostałem na niego i wbiłem ponad 40 godzin.
Największy zawód hmm chyba takowych nie miałem, dużo próbowałem produkcji z ulepszonego PS+ i było parę szrotów to tyle.
Plany na nowy rok? Czekam na nowe dzieła od Team Ninja, czyli Ronina i Wo Long, jak potanieją to sobie je sprawię. Celem jest też dobić do 500 pudełek w kolekcji bo nadal kręcę się w okół tej liczby oraz zostać oficjalnym padawanem RNG buehehe. Życzę wam szczęśliwego nowego roku i pozdrawiam. Sysunia.
KSH
Rok 2022 zaczął się dla mnie wielcy growy, ponieważ już w styczniu chorowałem przez 3 tygodnie na L4, a co za tym idzie – miałem czas na giercowanie! Do tego wystartowała ostatnia edycja Retro Bingo, więc miałem pełne ręce roboty. Później grałem dość systematycznie, połykając przy tym kolejne kafle. Na koniec zabawy honorowo wymasterowałem Retro Bingo. Na szczęście mamy nową formułę – Retro Ligę, która również daje szerokie pole do popisu, w tym nadzieję na sprawdzony system zabawy dla Retrozgredów. W międzyczasie na RNG utworzyłem coś w rodzaju zbrojowni gracza, będący zbiorem luźnych publikacjami na temat wszelakiej broni. Popełniłem przez to tylko dwie recenzje w tym roku, gdyż publikacje o broniach zajęły mi szmat czasu.
Co do samych gier na PS4 przeszedłem: DLC do Resident Evil 7: Not a Hero, Skyrim, Ghost of Tsushima. Dalej na Nintendo Switch: Dark Souls Remastered, Zelda Breath of the Wild, DLC do Monster Hunter Rise: Sunbreak. Kolejno na PS2: Silent Hill 2, Akai Ito, Ar tonelico: Melody of Elemia. Do tego na GameCube’a i Wii: Fire Emblem: Path of Radiance, Muramasa: The Demon Blade. Następnie na PSP: Corpse Party, Corpse Party: Book of Shadows. Inny handheld GBA: Final Fight One, Pokémon FireRed, Fire Emblem, Tekken Advance, Super Smash Land (GB Classic). Na koniec gry arcade, które zapamiętałem: Tekken, Tekken 3, Night Warriors: Darkstalkers’ Revenge, Magic Sword, Hat Trick.
Dark Souls i zbrojownia gracza – KSH szykuje się do boju!
Co przyniesie nowy rok? Obecnie gram w kontynuację Ar tonelico na PS2, na GBA powoli kończę Golden Sun, przechodzę na luzie Pokémon Ultra Sigma Gold (hack), Pokémon Unbound (hack). Z tymi Poksami, to ciekawa historia, gdyż razem z kolegą w pracy odkryliśmy sposób na Trade/walki Colosseum via bluetooth poprzez emulator MyBoy! Fajna sprawa, gorąco polecam fanom, hehe. Na Switchu muszę w końcu przejść Wieśka 3, bo zacząłem. PS4 na gwiazdkę dostałem Cyberpunka, którego już wypróbowałem na Ps4, także będzie się działo! Bardzo też chciałbym przejść jakiegoś oryginalnego soulslike’a jak Dark Souls 2, 3, Sekiro, czy Bloodborne’a z naszej kolekcji. A graczom życzę wszystkiego dobrego na nowy rok, udanej zabawy i nie zapomnijcie zagrać w grę na sylwestra!
Cachaito
Rok 2022 upłynął mi na zgłębianiu nowej pasji jaką stała się japońska sztuka obrazu – czyli manga i anime. Gry poszły nieco w odstawkę ale bardzo często wieczorami z córką rozgrywaliśmy mini turnieje w różne części Bomberman na SNES i urządzaliśmy sesje zbierania monet w Mario na Wii. Ukończyłem trzy gry – wszystkie na konsole przenośne: świetną metroidvanię Scurge: Hive na GBA, klimatyczną platformówkę The Nightmare Before Christmas: The Pumpkin King (również GBA) oraz przyjemne Hey! Pikmin na 3DS. Wszystkie pozycje tak jak mam w zwyczaju wymaksowałem więc nie było łatwo. Co mam w planach na przyszły rok? Obecny 2022 pokazał, że życie jest bardzo nieprzewidywalne i często mija się z tym co sobie wymarzyliśmy. Na pewno chciałbym wrócić do solidnej przygody w jrpg oraz cieszyć się tym co mam na półce. W kolejce czeka dużo dobrych tytułów. Zdrowia w nowym roku dla czytelników!
Sikor
Zostałem poproszony wraz z resztą zgredków z Centrali o krótką wypowiedź w sprawie gier w kończącym się roku, jak i w nadchodzącym nowym, 2023 roku. No cóż, 2022 nie był dla mnie łaskawy w kwestii grania – nieco brakło czasu, nieco przeszkadzały sprawy różne, potem się wdały jeszcze drobne kłopoty zdrowotne. Kilka rzeczy się udało, kilka zostało odłożonych na bliżej nieokreśloną przyszłość…
Rok 2023 zapowiada się – póki co – nieco lepiej. Pewne sprawy pokończyłem, pewne są na finiszu, kilka rzeczy się klaruje. Mam cichą nadzieję, że uda się wreszcie dopiąć kilka spraw i zacząć więcej czasu poświęcać na przyjemności. W sumie dawno nic nie publikowałem, jeszcze mnie naczelny repip z centrali wyrzuci i co ja biedny zrobię?
No cóż, miało być sześć zdań… Więc kończę życzeniami, aby w nadchodzącym roku wszyscy znaleźli czas na przyjemności, a i artykułów na stronie przybyło ze 100-200 ;)
Valoo
Kończący się rok 2022 przeleciał mi praktycznie przez palce, miesiąc po miesiącu w tempie ekspresowym. Pomimo znacznych obowiązków życia codziennego udało mi się wygospodarować kilka godzin miesięcznie na hobby.
Ten i tak mocno ograniczony czas przeznaczony de facto na same gry video dzieliłem także z pisaniem własnego bloga oraz newsów do Retro Rozmaitości. Na tego pierwszego w okresie wiosennym poświęciłem więcej czasu, poprawiając, zmieniając i przenosząc pod nowy adres. Z nastaniem jesieni więcej czasu przeznaczałem na pisanie Retro Rozmaitości. I muszę przyznać, że jestem z tego bardzo zadowolony. Nie sądziłem, że uda mi się w miarę regularnie dostarczać teksty w odstępach 4 tygodniowych. I mimo, że co miesiąc mam chwile kryzysu i już prawie podejmuję decyzję, że to ostatni raz (skąd my to znamy… – Nacz.Os. Rep), to liczę że w przyszłym roku pojawią się kolejne retro newsy.
A jak nie przeglądam stron i mediów społecznościowych i nie piszę newsów lub bloga to wreszcie zajmuje się graniem… ten rok pod każdym względem okazał się wyjątkowy. Porzuciłem wreszcie granie na PC poprzez emu na rzecz oryginalnego sprzętu Nintendo 64 podłączonego przejściówką upscaler do 55 calowego LCD. Jak to wygląda? Dla mnie rewelacja, bo oczekiwałem gorszego efektu! Będą tacy co mnie skrytykują, ale każdy ma swój gust. Obraz co prawda jest rozmyty i miękki, ale zbliżony do tego co widziałem na emu, przy czym pozbawiony błędów wynikających z samej emulacji. To co zawdzięczam przejściówce to całkowity brak input laga i bardziej wyraźny obraz niż przy zwykłym podłączeniu do wejścia SCART które posiada moje TV.
Zanim jednak dojrzałem do tej decyzji spędziłem sporo czasu na przemierzaniu rozległych terenów w grze Turok 2. Ogrywany oczywiście na PC poprzez emu. Uwielbiam ten klimat, bo Turok to mega rozległe i zawile etapy, ryki dinozaurów i odgłosy broni, ach i ta ścieżka dźwiękowa to pełną gębą klimat samotnego wojownika w jungli pełnej krwiożerczych potworów. Ugryzłem też spory kawałek soczystej i pełnej gry akcji w stylu korytarzowej strzelanki, czyli DOOM 64. Tytuł ten bardzo pozytywnie mnie zaskoczył, krótkie poziomy, bardzo dobrze zaprojektowane, do tego super gra świateł i muzyka, to tworzy niezwykły klimat – nie moglem się oderwać. Ponadto zapoznałem się z kilkoma mniej lub bardziej udanymi fanowskimi tłumaczeniami gier z Nintendo 64 na język polski. Aktualnie jestem w trakcie ogrywania Ocarina of Time, a w następnej kolejności jest Majora’s Mask w wersjach PL. Do tego doszło kilka modów do gry Banjo-Kazooie, z których polecam ostatnio wydany Banjo Kazooie Snow Glow Village Remake, który jest remakiem pierwszego modu SnowGlow z 2012 roku do gry Banjo-Kazooie.
W tak zwanym między czasie bliżej niesprecyzowanym ograłem na Switch’u w wersji Lite dwa tytuły. Pierwszy z nich to nietypowa przygoda zatytułowana Sea of Solitude. To opowieść o zmaganiach z koszmarami z dużym podłożem psychologicznym. Od strony wizualnej gra przykuwa uwagę świetną fizyką wody, a także efektami typowo jak ze snu. Specyficzny tytuł, ale warto zagrać. Drugi tytuł to mój must have czyli Super Mario Odyssey. Jak było? Super! Miód i płynność rozgrywki z nieustannie nowymi ciekawymi elementami sprawiają, że przez grę przechodzi się dla czystej przyjemności. Później można bawić się zwiedzając poziomy i szukając poukrywanych sekretów.
Kolejne miesiące to przymierzanie się do rozstawienia na stałe pod TV mojej oryginalnej konsoli Nintendo 64. Wreszcie w grudniu dopiąłem wszystkiego. Bezprzewodowy pad Retro-Bit Tribute64 2.4G to istne błogosławieństwo. Wcześniej grałem tym padem w wersji na kabel podłączonym do PC. Ogólnie to jedno z lepszych rozwiązań do gry w tytuły na Nintendo 64. Teraz zaś nabyłem model w wersji pozwalającej na grę zarówno z oryginalną konsolą jak i na podłączenie do PC poprzez port USB. Brak kabla to mega komfort z którego nie zdawałem sobie do tej pory sprawy. Drugi ważny element, który zastosowałem to konsole podłączyłem poprzez upscaler ze średniej półki cenowej. Efekt jak wyżej już napisałem jest zadowalający. Nie jest to ideał, ale w zupełności pozwala cieszyć się grami. Zabawę zacząłem od klasyka do którego już dawno chciałem powrócić, czyli Super Mario 64. Jest świetnie. Bawię się przy nim jak za dawnych lat i już mam w planach ogranie całej serii wszystkich odsłon Super Mario w 3D. Z tych których praktycznie nic nigdy nie dotknąłem pozostał mi tylko Galaxy. Oczywiście mając składankę Super Mario 3D All Stars na Switch’a nie omieszkam sprawdzić różnic pomiędzy tą wersją, a oryginalnymi wydaniami. Co też poczyniłem w przypadku Turok 2 w wersji remaster na Switch, z którego jestem zachwycony. Powolutku przechodzę go jeszcze raz po tym jak jakoś na wiosnę ogrywałem go na emu i w okolicy 4 lub 5 etapu urwałem rozgrywkę. Niestety na oryginalnym sprzęcie Nintendo 64 tytuł jest absolutną męczarnią i jak tylko mogę tak polecam każdemu wersje remaster czy to na Steam, GOG czy na Switch. Dla mnie to odkrycie roku!
N64 zawsze na topie!
Kolejny rok bez większych rewolucji planuje poświecić na dalsze dostarczanie retro nowinek dla Retro Rozmaitości, opublikowanie kilku dłuższych tekstów na swoim blogu (i może też na RnG…). I oczywiście na wspomnianą wyżej serię gier Super Mario w 3D, a przy okazji sięgnę po coś z klasyków na Nintendo 64. Także gdzieś w międzyczasie przymierzam się do A Hat in Time, które mam na Switch’a.
Podsumowując mój rok 2022 to grałem i nadal gram w:
– Turok 2 [emu PC oraz wersja remaster na Switch]
– DOOM 64 [emu PC]
– Banjo Kazooie Snow Glow Village Remake [emu PC]
– Sea of Solitude [Switch]
– Super Mario Odyssey [Switch]
– The Legend of Zelda: Ocarina of Time w wersji PL [emu PC]
– Super Mario 64 [Nintendo 64]
Poza tym dostarczyłem kilka ciekawych wpisów na swojego bloga (kolejne piszą się…) oraz kilka newsów dla Retro na Gazie. Z technikaliów mam podłączoną na stałe konsole Nintendo 64 do TV z kilkoma udogodnieniami. Zaś kolekcja plastiku i papieru jak co roku przyrasta, ale o tym już nie będę tutaj wspominał, bo nie na to jest miejsce. Podsumowując rok uważam za względnie udany biorąc pod uwagę liczne przeciwności, w które nie będę wnikał, a pochłaniały mnóstwo czasu. Kolejny będzie tylko lepszy czego Wam również życzę!
Keczup
Rok 2022 stał u mnie w przeważającej mierze pod znakiem konsol przenośnych i tu zerkam wprost na rubinowego 3DSa, który częstował mnie retroszpilami, indykami oraz dedykowanymi mu tytułami plus do tego giereczki z Dual Screena. Co my tu mieliśmy z takich lepsiejszych słodkości? Dorwałem się w końcu do Luigi’s Mansion, sympatycznej pozycji z bratem Mariana w roli głównej, przy której wyłapywałem sobie śmieszkowe duszki. Jeszcze nigdy nie spędziłem tyle czasu obsługując urządzenie zwane odkurzaczem! Gdzieś tam przewinęła mi się Shantae z kolorowego GameBoya, równie miła, acz momentami dająca w kość ze względu na poziom trudności, platformówka z elementami Metroidvanii. Innym razem wcieliłem się w chirurga i przy pomocy dwóch stylusów wykonywałem operacje na otwartym mięśniu sercowym, tamowałem krwotoki czy zajmowałem się zakrzepami. Takie tam trudy dnia codziennego. Trauma Center: Under the Knife wciąż czeka na ukończenie, ale gameplayowo jest to bardzo oryginalny szpil i nie powiem skradł me serducho. Co by sobie trochę wyluzować, przyszła również i pora na kolejne koncerty – po Rock Band Unplugged, w kolejce czekało Lego Rock Band. Cóż, bawi równie dobrze, ale parę mankamentów każe stanąć tej wersji w drugim szeregu.
kolekcja straszydeł Keczupa
Oczywiście kiedy była okazja udało mi się odpalić stare, dobre PS2. I tutaj w końcu przemogłem się – zabrałem się za odwlekane od nie wiem jakiego czasu, Ciche Wzgórze 4: The Izba. Znakomity tytuł, świetny, acz inny Silent Hill, który w tym roku wśród dużych, retro szpili dumnie nosi koronę najlepszej gry. Gdzieś w połowie roku przebudziłem się i złapałem znowuż bakcyla z trofeuszkami, a co za tym idzie dokończyłem kilka gier, które kiedyś, być może ze znużenia, być może wypalenia, rzuciłem w kąt. Ratchet and Clank 1 i 2 oraz remake jedynki splatynowane. Do tego wpadł też najcenniejszy kruszec w Miami Hotline oraz ukończyłem ciepniętego w otchłań zapomnienia Devil May Cry 3. Po przełamaniu wysokiego progu wejścia w końcu pociągnąłem historię do końca i tyn diobeł Dante w końcu zapłakał z okazji mojego triumfu. Ale jeszcze do niego wrócę, bo wiadomo platynka. Obecnie przeplatam sobie retro z tymi bardziej świeższymi tytułami – The Thing skończone, a na tapecie siódmy Residencik. Wymiana na wersję gold, skłoniła mnie do powrotu do tej jakże udanej odsłony i popykuję sobie w dodatki. Idealny aperitif przed nieogranym przeze mnie Village i nadchodzącym remakiem czwórki.
No właśnie, plany na nowy rok! Są i to ambitne. Niedokończone sprawy wciąż czekają, więc kwestią czasu jest zaliczenie też porzuconego The Evil Within. Wciąż zafoliowany Fatal Frame: Maiden of Black Water macha do mnie łapką, a w drodze jest już Mask of the Lunar Eclipse. Smykałka Janusza się we mnie obudziła i wertuję ogłoszenia w celu wyhaczenia drugiego Project Zero za normalne pieniądze, co by rodzinka była kompletna. W kolejce stoi też Death Stranding od pana Kojimbo, przez myśl przeszedł mi również Cyberprank. Do tego strefa retro, gdzie zaległości się piętrzą. Zapał na granko jest, na jakieś bazgroły też – tak, co by Repip nie chciał mnie znowu wieszać na drzewie czy wysyłać mi na chatę cyganów:). Byle by zdrowie dopisało i czas. A i jakiś meeting w Arcade Museum nie jest wcale gupim pomysłem. No to chlup, za nowy rok!
Jino
W marcu 2022 roku dołączyłem do grupy czytelników RnG i stałych widzów Borsuka dzięki czemu wróciły najlepsze nostalgiczne wspomnienia z retro gier. Dzięki lidze RnG mogę fajnie rywalizować w świetne tytuły których w części nawet nie znałem. Uwielbiam Naughty Ones do którego często wracam a F-Zero dało mi drobne doświadczenie speedrun’owani gry co zawsze mnie bardzo kręciło i powodowało że spędzałem setki godzin na oglądaniu innych graczy walczących z czasem. Ukończyłem też sporo tytułów singlowych zarówno na sprzętach retro jak i nowych, choćby świeżo ukończony MGS 1 i 2, serie Borderlands, FF12 czy Spidermana Miles Morales na PS 5.
Jino w naszej lidze nie bierze jeńców!
W 2023 na pewno będę kończył serię MGS i kontynuował farmienie w WOWa. Niecierpliwie czekam na nowe rekordy konkurentów w lidze żeby utrzymać smak rywalizacji na fajnym poziomie. W planach także dalsze kończenie biblioteki gier na PS4/5 jak choćby The last of Us 2 czy Death Stranding, no i ten Elden Ring. W minionym roku najlepszą grą w jaką grałem był remake Demon’s Souls na PS5
Retro Filon
Jak co roku miałem za mało czasu na gry przez pracę. Jednak są zauważalne postępy – w poprzednich latach udawało się co najwyżej odpalić jakiegoś klasyka na Atari raz na kwartał, natomiast w 2022 roku pojawiły się trzy okazje mobilizujące do grania i wykręcania rekordów.
Dzięki High Score Alley postanowiłem ustanowić rekordy w ulubionych grach arcade – w Pang! co się udało i w Popeye, gdzie ostatnio lepszy wynik zrobił Ceru, więc jest motywacja do dalszych prób. A kolejne tytuły czekają w kolejce.
Drugą mobilizującą rzeczą jest Liga Retro na Gazie, dzięki której ograłem parę zapomnianych lub nieznanych gier – Klax, Life Force, Naughty Ones, ale też Road Race, Hand of Fate czy Kung-Fu Master.
Arkejd Miszcze z Krakowa ;)
Trzecia mobilizacja nastąpiła z okazji spotkania w Krakow Arcade Museum, gdzie udało się pograć w Tempesta, Ghosts’N’Goblins no i oczywiście w Ice Cold Beer. Z kolei sporo flipperów ograłem w warszawskim Pinball Station – największe wrażenie robi oczywiście Hercules od Atari – fliper XXL z kamienną kulą, ale najprzyjemniej gra się na klasyku, czyli Terminator 2 – The Judgement Day.
Jak widać nie ma tego wiele, ale ważne że jest postęp w porównaniu z poprzednimi latami, na co liczę też w 2023 roku.
Brucevsky z Gralingradu
W tym roku powiększyła się mi rodzina, więc gry musiały oddać sporo czasu tacierzyństwu i wielu dodatkowym obowiązkom. Stąd też najmniej ogranych pozycji od lat, ale i tak udało się nadrobić kilka zaległości, odkryć parę smacznych indyków i przede wszystkim wybrać w nostalgiczną powrót do czasów dzieciństwa przy okazji remastera Chrono Crossa.
Plan 2023
Plan na 2023 rok to nadrobić przynajmniej 2-3 duże pozycje z hałdy wstydu, a przy tym zadbać, żeby żaden retrosprzęt w domu nie czuł się pominięty. PS2, Wii czy PSP muszą dostać swoje szanse, bo wciąż sporo dobra mam na nich do odkrycia.
Moja gra roku
Grim Fandango zabrało mnie w niesamowitą podróż po świecie umarłych w towarzystwie Manny’ego Calavery. To kapitalnie napisana i zagrana historia, z charakterystycznym humorem i klimatem, dzięki którym tak dobrze i mocno zapisuje się w pamięci. To były najprzyjemniejsze wieczory, z PS Vitą w dłoniach, jazzowymi motywami w słuchawkach i magiczną nocną Rubacavą na ekraniku konsolki.
Hapayek
Mininony rok 2022 upłynął mi szybciej niż poprzedni, ale to chyba norma, że im człowiek starszy tym czas szybciej leci. Nie ograłem wszystkiego co planowałem, poszerzanie kolekcji retro sprzętów (wpadły m.in Spectrum +3, NES oraz Amiga CD32) oraz Retro Borsuk TV pochłaniają sporo czasu.
2022 to poszerzanie kolekcji retro sprzętów
Mimo to z tego co ograłem, najbardziej zapadły mi dwa tytuły. Deaths Doors oraz Vampire Survivors, polecam oba z małym ostrzeżeniem co do tego drugiego tytułu. Nie odpalajcie Vampire Survivors jeśli nie macie dużo czasu na granie. Ja to zrobiłem i gra tak zassała, że już prawie krwi w moich żyłach nie ma, płynną same wampirze bity. Co do Nowego Roku 2023, nie mam pojęcia jaki będzie, ale chciałbym aby było jeszcze więcej czasu na granie i kolekcjonowanie, czego sobie i wszystkim czytelnikom RnG z całego serca życzę.
Retrek
Niedawno mieliśmy zlot w lipcu, a tu już Sylwester za pasem. Dla mnie rok zleciał wyjątkowo szybko i wyjątkowo fajnie, a to za sprawą codziennej dawki retro-rozrywki. Czytanie Retro na Gazie, oglądanie lajwów, i granie oczywiście.
Był nostalgiczny powrót do starszych tytułów, które poznałem w czasach posiadania komputerów 8/16 bitowych. Z nowszych szczególnie miło wspominam Nixy The Glade Sprite (C64). Piękna muzyka, grafika i wspaniały klimat. Dla mnie gra na medal i najwyższe oceny! Kto nie widział, polecam zagrać, lub chociaż obejrzeć longplay.
Na PC przeszedłem pierwszego Painkillera. Dużo dobrego czytałem o tej części, i rzeczywiście fajny szpil. Ogrywałem też inne FPS-y, jak Unreal, Quake, Doom, Return to Castle Wolfenstein, które mam zawsze zainstalowane na kompie, i często do nich wracam.
najpierw kupujecie gry, potem kiedyś konsole… jak ja to znam…
Plany na nadchodzący rok? Zakupiłem kilka tytułów na platformy, których nigdy nie miałem. Może uda się kupić sprzęt, to gry będą jak znalazł. Szczególnie PSP, bo nadaje się świetnie do emulacji 8/16bit – byłby sztos! 2023 zapowiada się więc interesująco i pewnie równie szybko zleci, bo przy ulubionym hobby i w dobrym towarzystwie, czas szybko upływa.
Korzystając z okazji składam Czytelnikom Retro na Gazie wszystkiego dobrego w Nowym Roku! Grajcie w retro, wracajcie do swoich ulubionych gier, bo często są to perełki, które warto odkryć na nowo.
LukegaX
Ten rok był wyjątkowy, gdyż właśnie nie tak dawno stuknęło mi 50 tekstów na RnG, a także napisałem swój pierwszy felieton z tej właśnie okazji.
Dla mnie definitywnym odkryciem roku jest Juiced! – gra która miała być klasyczną samochodówką z 2005, a okazała się platformówką z 2020 i to nie byle jaką. Więcej szczegółów dowiecie w kolejnym roku, jak tylko dokończę pisanie recenzji. Kolejną niespodzianką 2022 okazał się polski Rusler, zapowiadał się na śmieszkowaty klon pierwszych dwóch GTA dziejący się w epoce średniowiecza i owszem tak było, lecz niespodziewałem się takiej masy easter eggów i humoru rodem z Monty Pythona.
Skoro o humorze mowa to kolejną niespodzianką okazał się Darkened Skye. Przeglądając płyty z grami natrafiłem na dwupłytowy tytuł z dziewoją na okładce. Po chwili namysłu jakoś nie mogłem sobie przypomnieć czy w ogóle w to grałem. Po paru minutach serfowania po necie wyczytałem i zobaczyłem że szykuje się przygoda w stylu Tomb Raidera w klimatach fantasy i do tego z polskim dubbingiem. Z radością włożyłem płytkę numer jeden a potem numer dwa do napędu, odpaliłem grę i wsiąkłem pierwszego dnia na godzinkę, śmiejąc się z fantastycznych humorystycznych dialogów, nie raz łamiących czwarta ścianę, by zaraz się nieco zirytować z lekka przesadzonym poziomem trudności, jednak udało mi się DSa ukończyć. I tak, także co nieco poczytacie o tej grze w najbliższej przyszłości. O Reventure nie będę się za bardzo rozpisywać, bo mieliście okazję poznać ten tytuł z setką zakończeń w te wakacje.
A i miałem okazję przeczytać polecane przez Repipa „Kryptę Grozy” i „Górę Białego Pióropusza” i co ciekawe że ta druga miała być gorszą, a mnie bardziej wciągnęła niż ta pierwsza.
Jakbym miał podsumować ten rok pod względem ogrywanych gier to przyznam że był udany, z masą pozytywnych niespodzianek zawierających tonę humoru.
Plany na 2023? Znaleźć więcej wolnego czasu niż zwykle i w końcu ograć Gothica, bo tak trochę wstyd że nie jeszcze nie ukończyłem tej legendarnej niemieckiej trylogii (oczywiście Kroniki Myrtany także z miłą chęcią ogram). Kto wie, może znajdę też czas na trylogię Divinity (Divine, Beyond oraz II). O nadrobieniu całej listy gier do ogrania nie mam co planować, bo trochę tego jest, a znając życie pewnie nie raz wpadnie jakiś niespodziewany hicior.
Swoją drogą, w tym podsumowania roku na steamie zadebiutowały i gdyby ktoś był ciekaw jak minął u mnie rok na steamie to podrzucę parę dodatkowych statystyk w wersji wizualnej.
Wojt
Cóż to był za szalony rok! Tyle rzeczy w jednym roku to się u mnie jeszcze w życiu nie działo. Można powiedzieć, że to arcyciekawy rok. W życiu osobistym – zakończenie adaptacji strychu na mieszkanie i przeprowadzka. W życiu zawodowym – wdrożenie produkcyjne największego projektu IT jaki do tej pory miałem przyjemność budować. Na szczęście zwariowana covideria już odpuściła i można było się normalnie po świecie poruszać, dzięki czemu można było nadrobić też socjalizację. A i na trochę grania się dało załapać – głównie dzięki ostatniej edycji Bingo, nowej zabawie w Retro Ligę a także odrobinie wolnych chwil spędzonych przy rozrywce gierkowej.
Z wydarzeń czysto retro i retrogamingowych wymienić muszę zatem udział w wydarzeniach: Retronizacja 4 (Pawłowice – pozdro Renton), Amiparty (Chełm – pozdro dla wariatów z tego zlotu), Kopalnia Bajtów (Rybnik – pozdro ekipa RetroGulasz), Krakowskie Retrospekcje (pozdro ekipa Loading!), SACP (pozdro ekipa z Siemianowic) – niestety tylko jedna edycja w tym roku, trochę się nakładały imprezy w kalendarzu, no i oczywiście – zlot Retro na Gazie w Krakowskim Muzeum Arcade (pozdro dla całej ekipy RnG, GnG, Borsuk Retro TV). Każda z imprez to wypełniona po brzegi szaleństwem retro związanym z grami i innymi aktywnościami w tym obszarze. Rok 2023 zapowiada się nie gorzej w tym aspekcie – zaplanowane już mam wizyty na Retronizacji 5, AmiParty, Kopalni Bajtów, być może Rewind (jeśli się odbędzie) i na pewno na naszym zlocie. Chcę również udać się na większą imprezę – mocno nastawiam się na PGA, a jeśli dobrze się ułoży czas, to będzie to również Pixel Heaven.
Oczywiście dałem radę pojawić się również u naszego kolegi Borsuka, aby pobawić się w gierki na C64 i zrobić longplay we wspaniały tytuł Robot Jet Action – jak ktoś jeszcze nie widział, to niech obejrzy jakie tam ciekawe tytuły również ogrywaliśmy. Nora Borsuka zawsze przysparza dużo grania i ciekawych emocji. Wziąłem też udział w wyzwaniu Pencharda i grałem w Gianę Sisters na punkty – ależ to dobre wyzwanie było, dzięki któremu mogłem usprawiedliwić sobie znowu granie w tą ponadczasową grę.
Jeśli chodzi o same giercowanie, to trochę się podziało – głównie przez wspomniane już wcześniej zabawy w Bingo i Retro Ligę. Oprócz ogranych w tych aktywnościach gierek, trochę pograłem w stare gry, ale też przetestowałem nieco nowości na C64 i Amigę. Dobrze wspominam: Kye, Pieces II, Knights & Slimes, Jungle Joe (longplay poleciał u Borsuka). Dałem radę również nieco ograć nowe tytuły – dzięki wspólnemu graniu z synem. Tutaj ciekawe tytuły steamowe to: Unravel (jeszcze w trakcie, ale w końcu się zabrałem by to ukończyć), Deponia – wspomnienia point’n’clickowe odżywają, Cuphead (co za okrutna gra!!!!! smok nas pokonał, pady poszły w kąt), Lost in Play – bardzo fajna rodzinna gra – polecam na rozgrywkę z dzieckiem, Sąsiedzi z piekła rodem (odświeżyłem sobie z synem w odświeżonej wersji), Traps N’ Gemstones, obie części Swords and Bones… trochę tego zatem się nazbierało. Dobry rok ;)
W połowie roku zrobiłem też jedną niespodziewaną rzecz – mianowicie wysprzedałem całą moją kolekcję retro sprzętów. Dosłownie – zniknęły z mojego gabinetu sprzęty – Amiga 1200, Commodore 64, Atari (wróciło do Larka, który mi je ofiarował), wszystko co z fizycznymi sprzętami skojarzone – joysticki, gry pudełkowe, itp. Jeśli chodzi o sprzęt to została mi tylko malinka z emulacją i… czekam na Joycarta od Larka oraz UniThora. Ze sprzętem fizycznie będę się spotykał tylko na zlotach. Taki krok w życiu… Katharsis…
Oprócz elektronicznej rozrywki znowu odżyły planszówki – głównie za sprawą tego, że syn coraz bardziej dorasta i możemy sięgać już po coraz bardziej rozbudowane tytuły, a też bardzo się w planszówki wkręcił. Również przyczyniły się do tego różne eventy i wydarzenia – np. wizyty w katowickim Ludiversum, gdzie można sobie pograć w dowolne gry z bardzo rozbudowanej biblioteki na miejscu. Do tego Ludiversum współorganizuje Granie w Arenie – czyli comiesięczny event w okresie wakacyjnym, który dzieje się w Arenie Gliwice – setki osób przychodzą grać w planszówy. Do tego mamy dobrze zaopatrzone biblioteki miejskie w Gliwicach, dzięki czemu można również za darmoszkę sobie coś ciekawego wypożyczyć i ograć. No i rozbudowaliśmy własną bibliotekę o kilka ciekawych tytułów. Zatem jest w co grać analogowo przy rodzinnym stole i herbatce. Jeśli ktoś również lubi planszówki, to można by się kiedyś na analogowe granie umówić na jakimś zlocie albo targach.
Niestety, przez ten napięty jak baranie jaja kalendarz, ale również lenistwo (tak, nazwijmy to po imieniu), opublikowałem tylko dwa teksty na naszym portalu. Dobrze, że pojawili się zastępcy i nasi pozostali wierni redaktorzy dają radę… obiecuję poprawę, opublikuję więcej tekstów w 2023 niż w 2022 (zapisuję w kapowniku! – Nacz.Os. Rep)!
Tymczasem, wszystkim życzę udanego 2023 roku!
Repip: ja już na koniec również dołączę się do noworocznych życzeń, pogratuluję minionego roku i oczekuję was na kolejnym zlocie w Krakowie. Gdybym o kimś zapomniał podczas kompletowania tego wpisu to przepraszam, feedback był spory a czasu niewiele, sami widzicie że z ograniczeniem do kilku zdań nie wypaliło ;). Pamiętajcie by dać znać w komentarzach jak tam wasze przeżycia i plany dotyczące 2022 i 2023, a jak będziecie mieli chwilę to tradycyjnie domówka u Borsuka z profesorem larkiem za konsoletą, wbijajcie tutaj: