Gala RnG | Retro Games Awards 2019 (Najlepsze Retro Gry 2019 roku)

gala rng 2019

Światła, werble, akcja! Witamy wszystkich zgromadzonych na corocznej Gali RnG!

W ciągu roku odgrażaliśmy się że i w tym nadejdzie ta wiekopomna chwila, że zorganizujemy kolejna Galę by docenić wkład miłośników i pasjonatów retro w nasze hobby, które przejawia się w grach na nasze ukochane systemy. Rok temu naszą galę wygrała gra na Commodore 64 wydana przez Psytronik, a dokładnie Pains’n’ Aches. Zerkniemy jeszcze okiem na zeszłoroczny medal, ale nie przywiązujmy się do niego zanadto, bo w tym roku padną aż dwa!

wygrany w głosowaniu na najlepszą grę retro w 2018 roku

Tak, w tym roku padną dwa pierwsze miejsca, jest to związane z podziałem jaki wprowadziliśmy, głosowanie odbyło się w dwóch kategoriach: najlepsza konwersja retro 2019 i najlepsza oryginalna gra retro 2019. Nie jest to koniec nowości, zaprosiliśmy do udziału w głosowaniu kilku znamienitych gości, których pewnie kojarzycie jeśli przeglądacie polskich youtuberów zajmujących się retro sceną lub bywacie na zlotach, na RnG w tej czy innej formie również z ich działalnością mogliście się zapoznać przez miniony rok. Jeden z gości zgodził się mieć szczególny wkład w to głosowanie, dzięki czemu zostało wywindowane na wyższy level, a jego udział będzie widoczny na każdym kroku, no ale co ja tak będę smęcił, przechodzimy do rundki pogłębionych podsumowań, by na końcu rozdać nagrody!


REPIP

Repip

Top 5 gier na retrosprzęty w 2019 roku

5. Bridge Strike – Amigowy hicior Polskiej ekipy często jest bity za to że „to tylko klon River Raid”, moim zdaniem niesłuszne są te przytyki. Tak się składa że w tym roku na Amigę wyszedł też River Raid Reloaded i popatrzcie sobie tylko jak wygląda, dzieło Polaków to lata świetlne przed nim! Z takim pietyzmem tworzone gry jak BS powinno się mocniej doceniać, już sama grafika to jubilerska robota.

4. Misplaced – O RetroSouls jeszcze dziś napiszę, co do Misplaced konkretnie to wyróżniam z prostej przyczyny – pomysł. Nagrywanie ruchu bohatera i jego odtwarzanie, trasę kreślimy na podłodze, ale odtwarzać możemy ją nawet w powietrzu pod warunkiem że początek i koniec jest na ziemi. Otwiera to wiele możliwości do kombinowania, dzięki temu w powietrzu ominiemy ściany, przeskoczymy przez dziury, wskoczymy po przedmiot na jakąś platformę i w tym samym ruchu „uciekniemy” z powrotem na ląd. Kupa zabawy jest przy tym.

pomysłowość – słowo klucz przy grach RetroSouls

3. L’abbaye des morts – klimat średniowiecznej Europy i zawilgłego monastyru, a to wszystko od teraz na Commodore 64. Poskaczemy, pogłówkujemy, poeksplorujemy i spotkamy nawet smoka. Ja tam lubię historię, fantasy i C64, lubię L’abbaye des morts, ale… koniec końców zagłosowałem wyżej na port Pinballa na Amstrada ;)

2. Old Towers – jako fan RetroSouls i Old Tower bardzo wyczekiwałem kolejnej części tym bardziej że zmierzała na 16 bitowca Segi. Przejście z ZX Spectrum na Mega Drive odbyło się z sukcesem, gra zachowała najlepsze cechy poprzednika, jednocześnie polepszyła oprawę a/v, dodała nowe rozwiązania i przede wszystkim nowe, świetne plansze, które teraz są bardziej dynamiczne, a czasem wymagają lekkiego farta. Współpraca dwóch ludków śmigających po wieżach zdecydowanie przypadła mi do gustu.

dopakowany Old Tower na Mega Drive jest tym czym powinien!

1. Micro Mages – rok temu dałem MM do największej zapowiedzi na 2019, mieliśmy w planach nagranie we 4 odcinka z ogrywaniem szpila w co-opie. Borsuk kupił już oryginalny egzemplarz, ma już multitapa do NESa i w sumie finał tej historyji już mam nadzieję niedługo. Panowie zaklinam i nalegam, w 2020 musimy tego szpila już ograć na całego, nie mogę się doczekać i pali mi dłonie, gdy jestem w Norze i nie zagrywamy się w Micro Mages ;)

Największe rozczarowanie retro w 2019

Rozczarowanie? Hmmm może nie będę wymieniał konkretnych gier, jak w zeszłym roku kiedy rozczarował mnie na całej linii Portal na C64. Tym razem rozczarował mnie brak fajnych wydań gier na C64 na carcie. Po tym jak w 2018 kupiłem Sam’s Journey i Yoomp!64 w 2019 właściwie nie było czego kupić. RGCD które do tej pory wydawało tak gry przerzuciło się na Amigę, Protovision ograniczyło się do wydania Hunter’s Moon, który mnie nie jara.

PSX dzieli swoje urodziny z całą rodziną i nie ma zbyt wiele dla siebie…

Drugim zawodem były wydawałoby się dwie wielkie rocznice, 25 lecie Sega Saturn i Sony PlayStation, które właściwie nie były obchodzone. Sytuacja nieco dziwna, zacznijmy od Segi, która w sumie jak na swoje ograniczenia postarała się jakoś ten fakt odnotować podczas Sega FES 2019. Były wystawy Saturniaków i akcesoriów, olbrzymi pad do Saturna na którym można było grać i nawet Segata Sanshiro powrócił z kosmicznych eskapad na chwilę. Mimo to była to impreza można powiedzieć od Japończyków dla Japończyków, na świecie niemal nikt nie zauważył że była taka rocznica, a Sega jakoś specjalnie też rozgłosowi nie pomogła. Jeszcze gorzej moim zdaniem było w obozie Sony. Tutaj było na odwrót, cały świat trąbił o tej rocznicy, a samo Sony jakby miało to w dupie. Owszem jakieś drobne akcenty były ale nic więcej, po takiej korporacji która jest wciąż „w grze” i dla której PSX tak wiele znaczył spodziewałem się więcej.

Najciekawsze wydarzenie/trend retro w 2019

Rok temu chwaliłem wydawcę na Dreamcasta JoshProd, a w tym RetroSouls to dla mnie hasło roku. Denis Grachev prosto z Syberii ogrzewał serca retro graczy przez cały 2019 swymi produkcjami. Już w ostatniej gali nagrodziliśmy jego Old Tower na ZX Spectrum 3 miejscem w naszym plebiscycie, a to dopiero preludium do tego co miał czynić w 2019. Styczeń rozpoczął od premiery Gluf na ZX Spectrum, w marcu już wyszło Old Towers na Mega Drive którego dopiero się uczył. Jak się nauczył to znów na Mega Drive w maju wyszedł Misplaced, niby dużo, ale w grudniu znów premiera! Prócz powrotu na stare śmieci czyli do ZX Spectrum zaczął jeszcze programować na MSX i wydał od razu na obie platformy Yazzie. Bardzo pracowity gość z niebywałym wyczuciem stylu i projektu gier, zawsze są schludne, szybkie, przemyślane i grywalne, to guru gier logiczno-zręcznościowych. Jak się już zacznie jego szpila to nie odchodzi się od ekranu aż do napisów końcowych! Oby jego passa przeszła na 2020.

Gluf to udany początek 2019 roku w wykonaniu RetroSouls

Pozytywnym wydarzeniem 2019 jest dla mnie Retronizacja. Niby to już kolejna edycja, niby chłopaki już rok temu chwalili, ale ja dopiero w 2019 roku tam zawitałem osobiście. Było zajebiście i z pewnością w 2020 postaram się również tam zawitać, bo impreza u Rentona jest jednorazowa! Wspominając o eventach nie sposób też przywołać turnieju Gramy na Gazie, tym razem live z udziałem widzów, w 2020 musimy turnieja lajw na C64 zrobić! Te 3x C64 Maxi stojące u naszych zgredów nie mogą się marnować!

Najciekawsze zapowiedzi na 2020 rok

Mam kilka typów na 2020, zacznę od The Curse of Illmoore Bay zapowiedzianego na Mega Drive. Demo już śmiga, twórcy co jakiś czas dają znać co słychać, więc premiera wydaje się być pewna. Jest to platformer 2D w stylistyce młodzieżowych straszydeł znanych z TV, wiecie dzieciaki i potwór z upiornego domu gdzie padła wredna babka. Zapowiada się smakowicie, umiejętności, bossowie, spora liczba leveli, miodzio!

Drugim wyczekiwanym przeze mnie tytułem jest Arcade Racing Legends na Dreamcasta. Rok temu pisząc o JoshProd (wydawca gier na DC) wróżyłem z fusów, że port raczej słabego 4×4 Jam daje nadzieję na domową produkcję czegoś w środowisku 3D i właśnie staje się to realne! Jeszcze trochę pracy przed twórcami, ale mocno trzymam kciuki za ten tytuł.

Na koniec dopisuję do listy dwie produkcje Zbycha Rossa, jeden to zapowiedziany u nas w wywiadzie Cursed Tomb na C64 (oby Protovision wydał na carcie), a drugi to konwersja Yoompa na Amigę, która wygląda już teraz rewelacyjnie.


RETROBORSUK

RetroBorsuk

Top 5 gier na retrosprzęty w 2019 roku

5. Rikki & Vikki (Atari 7800). Świetnie pomyślana kooperacyjna gra logiczno platformowa, która pokazuje że z Atari 7800 można wycisnąć dużo, jeżeli posiada się odpowiednie umiejętności. Małżeństwo lisów rusza na ratunek swoim dzieciakom porwanym przez smoka, skacze po platformach, zbiera klucze, rozwiązuje zagadki, rzuca skrzynkami, używa ich by wspiąć się w wyższe miejsca. Kapitalna oprawa graficzna, przyjemna muzyka, etapy prostujące zwoje mózgowe, pomysłowi bossowie do zabicia, rysowane obrazki jako intro i outro. Mało? To macie jeszcze 100 etapów, sześć światów, odmienne plansze dla pojedynczego gracza i inne dla kopulujących ze sobą lisów! Kooperujacych miało być. No i oczywiście przepiękne fizyczne wydanie. Co ja wam będę ględził, patrzajta na trailer i jak nie macie Atari 7800 to idźcie na Steama i tam sobie kupcie Rikki i Vikki za przysłowiowe grosze. W tym przeglądzie gier na Atari 7800 znajdziecie recenzję tego miodnego, logicznego platformera.

Trailer Rikki & Vikki – polecam obejrzeć. Gra wyszła także na PC w grudniu 2018 roku, jednakże prace nad dwoma wersjami trwały równolegle. Stąd u nas gości w grach oryginalnych.

4. Super Mario Bros (Commodore 64). Ktoś nie zna tego szpila? Każdy zna! Jeden człowiek dokonał niemożliwego i zmieścił całego Super Mario Bros z NES’a na Commodore 64. Niby jest na Komciu Giana Sisters, ale graliście kiedyś w Mariana dłużej? Wiecie jaka ta gra jest wielgaśna i ile ma sekretów? Autor, czyli Zeropaige umieścił to wszystko w tej konwersji! Pieprzony magik! Plansze normalne, pod wodą, w chmurach, w nocy, ukryte w rurach pokoje i sekrety – to wszystko znajdziemy na poczciwej Komodzie. Dodatkowo mechanika została idealnie przeniesiona plus wszelkie dżingle i muzyczki oraz bardzo dobra oprawa graficzna. Szkoda jedynie, że do płynniutkiego zapylania potrzebuje przyspieszenia procesora do 2 MHz i durne Nintendo (i tak ich lubię, żeby nie było) nie zgodziło się wydać Super Mario Bros 64 w jakimś okazjonalnym, minimalnym nakładzie, tylko kazało wycofać ten kapitalny port z czeluści internetu…

3. Pinball Dreams (Amstrad CPC). Historię “flipperów” w wersji na komputery można podzielić na czasy przed i po Pinball Dreams. Od pojawienia się tego wielkiego amigowego przeboju zmieniło się podejście developerów do pinballi i ich przedstawianie na ekranie telewizorów. Inaczej były też one odbierane przez graczy. Stały się one cholernie grywalne, pięknie wyglądające, cudownie brzmiące. “Flippery” stały się najpopularniejszymi grami turniejowymi, czy imprezowymi. Grali w nie wszyscy! Pamiętacie ten niesamowicie płynny scrolling każdego stołu? Moim skromnym zdaniem wszystkie komputerowe i konsolowe flippery przed Pinball Dreams nadają się dzisiaj jedynie do spuszczenia w kiblu, a nie do grania. Mówię o tych jedno-ekranowych, mało grywalnych szajsach, których było pełno na sprzętach 8-bitowych. Kiedy ujrzałem w akcji konwersję Pinball Dreams na 8-bitowego Amstrada to oniemiałem! Co się tutaj odpierdoliło za przeproszeniem?! Amstrad zamienił się w Przyjaciółkę? Eeee? Kapitalny scrolling, świetna fizyka kulki, soczyste kolorki, stoły idealnie przeniesione, wyborne efekty audio. Przecież Amstradzik ma tylko 128 KB pamięci… Majstersztyk! Niemożliwe stało się możliwe, a ja zbieram szczękę z podłogi.

Obejrzyjcie ten trailer Pinball Dreams CPC. Ja ciągle szukam szczęki na dywanie! To co wyciśnięto z 8-bitowego Amstrada to jakaś masakra!

2. Doc Cosmos (Commodore 64). A to ci zaskoczenie! Gra znikąd, o której nic nie słyszałem, a która na screenach przypominała mi Montezuma’s Revenge, tylko w wersji science fiction. I już wtedy mocno mnie zaciekawiła. Jednakże kiedy ją odpaliłem to dopiero się zdziwiłem, jakie świetne pomysły są w niej zawarte! Zacznijmy jednak od początku. Nasz heros ląduje na jakiejś planecie, komiksowe dymki zwiastują namiastkę fabuły, a sama gra to bardzo ładna, nowoczesna platformówka 8-bitowa, ze zbieraniem kluczy, otwieraniem drwi i eksploracją. Na razie nic nowego, ale jest miodnie. Kiedy jednak zbierzemy pewne kapsułki mocy (na początku rozgrywki) to okazuje się, że mamy tu praktycznie dwie gry w jednej! Jak to? Ano tak to, że za pomocą przycisku FIRE w każdym momencie rozgrywki możemy w locie przenieść się w wersję Doc Cosmosa z 1982 roku! Gra zmienia się wtedy diametralnie, ładna grafika przechodzi w prostą i umowną, muzyka także brzmi mniej skomplikowanie, zmienia się mechanika poruszania bohatera (nie można kontrolować skoków, ale są one dłuższe), a w budowie komnat także występują różnice. W “starszej” rzeczywistości Doca Cosmosa mosty nad rozpadlinami są nieobecne, ale za to pojawiają się drabiny. Powoduje to, że trzeba mocno kombinować i przenosić się pomiędzy dwoma “wersjami” przygód naszego bohatera, aby rozwikłać wszystkie zagadki. Brawa dla autora! Świetny i naprawdę miodny pomysł, bardzo dobre wykonanie, a także duży plus za ukazanie rozwoju gier 8-bitowych. Od symbolicznych obiektów do ładnie narysowanych, zbudowanych z pikseli światów. Największa niespodzianka tego roku. Polecam!

Doc Cosmos zaskakuje wykonaniem, świeżością i pomysłem na rozgrywkę. Czad!

1. Micro Mages (NES). No i na koniec hicior jakich mało! Świetny platformer fantasy, w którym naszym mikrym magiem wspinamy się po wieży, walczymy z potworami za pomocą miotanych czarów, skaczemy po platformach, zbieramy ukryte skarby i power upy oraz unikamy pułapek. Brzmi to wszystko bardzo klasycznie, ale za to jak smacznie i pięknie zostało podane! Elementy platformowe to pierwsza liga dzisiejszych platformówek 2D i widać, że twórcy inspirowali się tutaj ostatnimi przygodami Raymana. Odbijanie się od przeciwległych ścian, ześlizgiwanie po nich, albo wspinaczka po jednej płaszczyźnie i skoki co do piksela są tutaj na porządku dziennym. Postać jest super responsywna, a na dodatek może strzelać w każdym kierunku i gra się naprawdę miodnie! Wszystko zaprezentowane jest w mikro skali (drobniutki czarodziej i wrogowie), ale naprawdę z dbałością o detale i przez to gra wygląda oraz brzmi niczym jedna z najlepszych gier na NESa/Famicoma. Klimat wylewa się z ekranu, co kilka wież (etapów) atakują nas wielcy bossowie, a na dodatek całą przygodę możemy ukończyć w czteroosobowej kooperacji! Piękna i bardzo grywalna gra, tylko martwię się czy Larek podoła takiemu wyzwaniu? Wiecie zaplanowaliśmy sobie przejść ją czwórkę, w naszym filmowym cyklu Gramy na Gazie. Prawdziwymi magikami są twórcy, czyli Morphcat Games, którzy zmieścili to wszystko tylko w 40KB! Jasny gwint! Trzeba docenić też fakt, że Micro Mages zostało także pięknie wydane na kartridżu, który oczywiście wzbogacił moją kolekcję. Super Retro Trio łyknęło go bez popitki! Będzie grane.

Micro Mages u Borsuka na stole. Będzie grane po niedzielnym rosole!

Inne świetne retro gry z 2019 roku

Chciałbym jeszcze napisać o kilku fajowych tytułach, które nie załapały się do piątki moich debeściaków, ale są naprawdę warte uwagi każdego retro gracza. O świetnej konwersji Galagi zwanej Galagon na Atari 2600 jeszcze wam opowiem, napoknę tutaj tylko, że pozamiatała ona grubo nasz zespół redakcyjny. Tuż za pierwszą piątką plasuje się kapitalna komnatówka – platformówka zwana L’abbaye des Morts (C64). Ładnie animowanym mnichem zwiedzamy opuszczone zamczysko, rozwiązujemy zagadki, nasze oczy raczy świetna grafika, uszy muzyka, całość wypełnia wspaniały klimat, a sterowanie jest precyzyjne. Nie przepadam za komnatówkami, ale ta jest naprawdę żwawa, grywalna i kolorowa. Tak właśnie powinny wyglądać nowoczesne 8-bitowe gry komnatowe. Przyznam się, że jeszcze jej nie przeszedłem, ale po tym co zobaczyłem bezsprzecznie zasługuje na medal. Z gier na Commodore 64 bardzo fajnym tytułem jest także Endless Form Most Beautiful – jednoekranówka, z oryginalnymi i prostymi zasadami, będąca jakby nowoczesnym Pacmanem zaserwowanym z profilu, z możliwością teleportowania się pomiędzy poziomami. Grywalność niczym z salonów gier, szybka rozgrywka, pomysłowa mechanika. Muszę wam powiedzieć, że Komoda trzyma się mocno po dziś dzień i moim skromnym zdaniem dostaje najlepsze 8-bitowe gry spośród mikrokomputerów, zresztą popatrzcie na listę nominowanych gier za poprzedni rok, którą umieścimy na końcu wpisu. Co z tych szpili było naprawdę zacne? Age of Heroes fajny klon Rastana, czyli chodzona bijatyka fantasy w ujęciu platformowym albo kolorowy shmup Neutron z rozgrywką przypominającą gry z NES’a, czy dobra konwersja znanego z Atari policjanta ścigającego uciekiniera z więzienia – znane i lubiane Keystone Kapers. Aha, zapomniałem jeszcze o udanej metroidvanii o przygodach wilkołaka (a raczej zgodnie z dzisiejszą nowomową – wilkołaczki) zwanej Wolfling, która także jest bardzo klimatycznym i pomysłowym tytułem.

Valley of Rains na ZX Spectrum. Wow! Zosya Entertainment wyczarowała taką grafikę na ZX Spectrum? Pięknie! Dobry cyc plus potwory to najlepsze combo!

Programiści na ZX Spectrum starają się jak mogą, wyczarowują cuda z tego mocno ograniczonego komputerka i dzięki temu przeżywa on drugą młodość. Zresztą popatrzcie na Valley of Rains powyżej: piękna grafika, świetna animacja i smakowita kobitka walcząca z wielkimi i paskudnymi potworami. Czyżby wreszcie Gumiak doczekał się swojego Shadow of The Beast? Chyba nawet bardziej grywalnego od pierwowzoru! Właśnie, a jak się sprawy miały z grami na Przyjaciółkę w zeszłym roku? Całkiem dobrze, ale głównie dla miłośników strzelanin: fajne i ładne Reshoot R oraz SkillGrid oraz przede wszystkim polski Bridge Strike. Ten ostatni szczególnie zasługuje na uwagę i chyba najbardziej mi się spodobał spośród wszystkich amigowych produkcji. Powolny, ale dostojny shmup, jakby duchowy następca River Raid posiadający przepyszną grafikę, wysoki poziom trudności i łatwe zasady, które są wierne pierwowzorowi od Activision. Z amigowych gier należy także wspomnieć o perfekcyjnej co do piksela konwersji Rygara i nie rozumiem narzekania amigowców na ten tytuł. Gdybym za młodu miał takiego Rygara na Amisi to bym rżnął w niego, aż by brakło prądu w gniazdku! Na koniec wspominania hitów z mikrokomputerów powiem jedno słowo o egzotycznym (w naszym kraju) BBC Micro z pozdrowieniami dla mojego przyjaciela z retro zlotów Nekroskopa. Konwersja Stunt Car Racer na BBC to najlepsza adaptacja tej gry ze wszystkich 8-bitowych! Poważnie i rozważnie wam to mówię. Ma specyficzne kolorki, naprawdę urokliwe, a nasz kaskaderski samochód zasuwa po trasie całkiem szybko, co jest bardzo ważne w przypadku gier przedstawionych w pełnym 3D. Doceniam! Właśnie, a dlaczego jeszcze nic nie napisałem o mojej ukochanej Atarynie? Czyżby w roku 2019 nie wyszły na nią warte uwagi szpile? Wyszły, ale oprócz legendarnego Deszczownika nie było na nią żadnych prawdziwych killerów…

Moon Patrol zawsze na propsie. Tutaj wersja Redux na Atari XL/XE.

Największe rozczarowanie retro w 2019

Z tym Deszczownikiem to żartowałem moi drodzy, gdyż ta mocno lansowana na atarowskich stronach pseudogra to zdecydowanie największe rozczarowanie pośród wszystkich tytułów, jakie włączyłem w zeszłym roku. Wiedziałem, że to produkcja wymyślona na gamejamie Grawitacja 2018 (a później dokończona), więc nie spodziewałem się cudów. Napompowano przy niej jednak balonik artystycznego zjawiska, niestety sama gra ma jakość odwrotnie proporcjonalną do artykułów towarzyszących jej premierze. Szkoda strzępić klawiatury i wstyd pokazywać posiadaczom innych platform… Mała Ataryna ma się wręcz zajebiście jeżeli zerkniemy na zapowiedzi nowych gier (o tym będzie na samym końcu), gdy jednak spojrzymy na pełne wersje to uznaję atarowską grotekę z 2019 roku za największe rozczarowanie. Największe, bo chciałbym, żeby Małe Atari dostawało najlepsze gry, proste! Smutno mi się nieraz robiło jak czytałem zachwyty na temat niektórych szpili na Atari na rodzimych witrynach, a później włączałem te tytuły i… czułem się jak bohater gry Doc Cosmos po użyciu swoich mocy… To połowa lat 80-tych, czy 2019 rok? No, trochę może przesadzam, ale nic nie irytuje tak jak niedopieszczenie mojego kochanego komputerka…

Jednakże Atarowcy mieli w co grać i pojawiły się nawet dobre tytuły na Atari XL/XE, tylko brakowało prawdziwych przebojów. Z nominowanych gier najbardziej podobał mi się Moon Patrol Redux – czyli kolejna, tym razem dosyć wierna konwersja mojego kochanego Księżycowego Patrolu z salonów gier. Wychowałem się na tym automacie i pomimo faktu, że podchodziłem do kolejnej edycji tej gry sceptycznie to stwierdzam, że Redux jest co najmniej dobry! Muzyczka fajnie przygrywa melodyjkę znaną z oryginału, pojazd w końcu jest podobny, a i mijane krajobrazy także wyglądają na przeniesione z automatu. Dobrą grą jest także opisywany przez nas The Rescue Expedition – polska przygodówka platformowa, nawet pomimo pewnego niedopracowania oraz zbyt łatwego poziomu trudności. Trzeba jednak docenić jej fajowy klimat, dobre wydanie na kartridżu i bohatera wzorowanego na Indianie Jonesie, wyposażonego w szeroki zakres ruchów. Ekspedycja Ratunkowa ma wady, ale na szczęście powoduje wrażenie uczestnictwa w dużej przygodzie.

Wasteland zaciekawia klimatem, światem postapo i poważną tematyką.

Na Małym Atari były jeszcze jakieś ciekawostki? Dwa tytuły sci fi, czyli ciekawa kosmiczna handlówka Star Vagrant dla miłośników gier ekonomicznych oraz Wasteland (w światku atarowskim jakby zupełnie zignorowana gra), który wygląda na poważną, post-apokaliptyczną przygodówkę przedstawioną z widoku z lotu ptaka. Może tylko wygląda fajnie, ale widać, że to tytuł rozbudowany, jakieś bunkry, obsługa komputerów, atakujące nas roboty. Hmm, jestem zaciekawiony! Większość pozostałych gier to już produkcje dla najbardziej zagorzałych wielbicieli klasyki. Konwersja stareńkiego hitu z Komody, czyli Monty on the Run; port ciekawej, lecz bardzo powolnej komnatówki logicznej zwanej Imogen z BBC Micro; oraz kolejna edycja arcytrudnej klasyki Jet Set Willy 2019, tym razem bardziej udana od wcześniejszych. Szczerze? Fajnie, że te gry ukazały się na Atari, ale ja spędziłem kiedyś przy nich wiele czasu, zaś mniej znany mi Imogen jest tak wolny, że aż usypia… Zresztą nie ukrywajmy, nie mają one zupełnie startu do nowych, ładnych i szybkich komnatówek tworzonych na pozostałe 8-bitowce. Kurdelebele, nie mają nawet startu do wielu starszych komnatówek z Atari, więc o czym my mówimy… Gwoli sprawiedliwości nalezy jeszcze odnotować pojawienie się pierwszej gry typu tower defense na Atari, czyli konwersji Castle Defendera. Troszkę bardziej doszlifować sequel i w przyszłości może wyjść z tego dobry szpil. Podsumowując rok całościowo – to niestety rozczarowałem się poziomem gier na Małe Atari. Dostaliśmy trzy, w porywach cztery naprawdę dobre gry, kilka konwersji średnio grywalnych staroci i wiele gier do włączenia, wyłączenia i zapomnienia… Wiecie dobrze, że najwięcej swojego wolnego czasu przeznaczam na granie na Małym Atari i tak też było w roku 2019! Tylko że zamiast przechodzić nowości to ogrywałem nieśmiertelną klasykę pokroju Boulder Dash, czy Mr Do!, albo fajnego, kilkuletniego Panga…

Najciekawsze wydarzenie/trend retro w 2019

C64 maxi gramynagazie

Poproszę o Atari 800XL Maxi i Amstrada CPC Maxi! O Amidze nawet nie śmiem marzyć, ale ZX Spectrum także przyjmę!

Dla mnie najciekawszym retro wydarzeniem zeszłego roku była bez wątpienia premiera C64 Maxi. W naszej recenzji oceniłem to nowoczesne wcielenie Komody, tak zwaną replikę dla laików – na ocenę bardzo dobrą i zdania nie zmieniam. Na potwierdzenie tych słów opiszę wam tylko jak ogrywałem wszystkie nominowane na Commodore gry. Sypialnia, wielki 50 calowy telewizor, drążek sterowy w ręku (bez skojarzeń) i C64 Maxi na drewnianej komodzie. Ani razu nie musiałem wstać z łóżka, by zmienić port dżoja, wpisać jakąkolwiek komendę, czy szukać innej działającej wersji pliku. Ta maszynka łyka wszystko bez popitki, nawet obrazy kartridży i rozbudowane scenowe dema! Mam nadzieję, że sukces tego sprzętu zaowocuje udanymi replikami innych mikrokomputerów. Czekam na równie fajowe Atari 800 XL Maxi (no, ewentualnie 130 XE) albo Amstrada CPC Maxi! Byłbym wniebowzięty i naprawdę chciałbym, aby producenci retro zabawek podążyli tą drogą. Starych maszynek się już nie produkuje i ich zapasy kiedyś się skończą, a łatwość obsługi replik powoduje, że taką retro maszynką łatwiej zarażać młodocianych. Spytajcie syna od WojT’a, sam potrafi włączyć ten sprzęcik i uruchomić grę, a tata nie musi w tym momencie przy nim siedzieć i pilnować, żeby nie wcisnął nieodpowiedniego klawisza… Z innych udanych retro wydarzeń 2019 roku to znowu fajowo było uczestniczyć w kolejnej edycji Retronizacji, gdzie tradycyjnie była swojska atmosfera, Katod zagrał fajowy koncert, odbyły się świetne turnieje w gry i spotkało się grono ciekawych ludzi. To lubię! Ponoć Silly Venture 2019 to był prawdziwy wypas dla Atarowców, jednakże mnie tam nie było (daleko w ciul i zmęczony byłem) to się nie wypowiem. Z prywatnych retro wydarzeń to bardzo się cieszę, że nabyłem w końcu Vectrexa (z multicartem), który jest najbardziej czaderskim retro sprzęcichem jakie miałem kiedykolwiek w rękach! Milion procent retro w retro!

Najciekawsze zapowiedzi na 2020 rok

Klimat w The Golden Ticket jest naprawdę pierwsza klasa! Czekam i polecam zapoznać się z trailerem.

Ponarzekałem trochę na moje kochane Atari 8-bit, teraz jednak czas na zapowiedzi nowych gier. Okazuje się, że jeszcze Ataryna nie zginęła i programiści szykują na ten komputerek kilka naprawdę mocnych pozycji! Osobiście najbardziej nie mogę się doczekać przygodówki tekstowej The Golden Ticket od Bocianu i jego kumpli. Poważna fabuła science fiction, multum zakończeń, świetna grafika i kapitalna muzyka. W to mi graj! Kiedy oglądam trailer tej gry to normalnie mam ciary i gęsią skórkę, czyli jest moc. Kolejnym wielkim tytułem, legendarnym wręcz, będzie zapowiedziane Prince of Persia, które już na początkowych filmikach wygląda na niszczatora. Brawo, bravissimo! A co powiecie na Flimbo’s Quest? Wersja demo była naprawdę fajowa, kolorowa, wierna oryginałowi pod względem mechaniki i cudnie przygrywała. Tu jestem pewien o jakość gry, gdyż Polacy z New Generation dostarczają wyborne konwersje, czego dowodem był znakomity Time Pilot z 2018 roku. W kolejce do wydania na Atarynę od paru lat czeka także odpicowany Rick Dangerous (mam nadzieję, że wyjdzie zanim umrę…) oraz Laser Squad, który jest już chyba na ostatniej prostej. Ponoć ta kultowa strategia scifi ma wyjść aż w trzech wersjach graficznych! Hires lekko podkolorowany sprajtami, Hires z obsługą VBXE oraz LoRes z grafiką rysowaną od nowa. Sami widzicie, że gruby sztos się szykuje! Niedawno doszły mnie także słuchy o atarowskich przymiarkach do konwersji Wonder Boy’a i Rygara. 2020 rok może być naprawdę tłusty dla Atari XL/XE! A czy ktoś z szanownych atarowców wie co się dzieje z Druidarium? Fajna to była prezentacja możliwości szybkiego silnika do run and gunów i na tym się na razie skończyło…

Metro Siege z buta wchodzi do pierwszej ligi chodzonych mordobić na Amigę! Jeżeli tylko wyjdzie…

Na Commodore 64 pewnie wyjdzie znowu multum świetnych szpili, pewnikiem wiele takich, o których nie mam teraz bladego pojęcia… Tutaj może powtórzę moje oczekiwania z poprzedniego roku. Najbardziej czekam na kapitalne Raging Orlando, Giana Sisters 30th Anniversary oraz H.E.R.O. II. Może się kiedyś doczekam? Na Amstrada łechce moje podniebienie udana konwersja małpoluda Toki, zaś na Amigę najbardziej podobają mi się trzy tytuły. Chodzona naparzanka Metro Siege, strzelanina Reshoot Proxima III oraz kapitalnie wyglądająca metroidvania EON, duchowy następca Bestii. Czy te gry w końcu wyjdą, może nawet w przyszłym roku? Pożyjemy, zobaczymy! Życzę wam żebyśmy wszyscy tego doczekali. Zdrowia przede wszystkim i niesłabnącej pasji do retro gier!


WOJT

avatar wojt

Top 5 gier na retrosprzęty w 2019 roku

Hejo :) Ależ to ciężki wybór w tym roku. Normalnie słabo się robi, jak trzeba rozdzielić głosy i coś wybrać na top. Najlepiej byłoby wszystkie tytuły tu umieścić. Ale się nie da. Zatem ja pójdę w ten sposób, że opiszę w topce te tytuły, które dotknąłem i z którymi się bardzo dobrze czułem. Choć podobają mi się bardzo mocno produkcje na ZX-a, to jednak nie mam tego sprzętu i trudno mi się ogrywa te tytuły, chyba, że autorzy (tak jak RetroSouls) dają możliwość zagrania online. No cóż, czy to przypadek, że w moim zestawieniu pojawiają się głównie tytuły na C64 i Amigę? Nie sądzę :) Lecimy…

5. Tenebra Macabre [C64] – Pierwsza “platformówka” w zestawieniu. Bardzo ciekawa pod względem graficznym – przypomina ze starych czasów Dizzyego, a z nowych opisywanego przeze mnie Sydneya Huntera. Tytuł Tenebra ma dodatkowo ciekawą mechanikę gry. Całość rozgrywa się po ciemku, do czasu, aż znajdziemy ukrytą gdzieś na ekranie świecę. Trzeba przy tym unikać przeszkadzajek i uważać, by nie wpakować się na jakieś kolce. Gra dała mi dużo frajdy i przyciągnęła na dłużej – ale głównie mianuję ją tu tak wysoko za ciekawe rozwiązanie techniczne – małego widocznego obszaru wokół postaci oraz rozbłysków, które przez chwilę pokazują nam, gdzie powinniśmy się kierować. Nie ukończyłem jej, ale mam zamiar wykorzystać ją do bingo :)

4. Bridge Strike [Amiga] – O tej grze napisałem już długaśny tekst i trudno coś więcej dodać. Pakuję ją do top 5, ponieważ jest to gra polska, długo czekana i ambitnie dokończona przez chłopaków. Do tego jest remakiem River Raid, którego dobrze kojarzę z młodości a teraz mój syn też lubi grać w “samolocik” na C64 – niedługo pokażę mu zatem i Bridge Strike, które jednak jest nieco trudniejszy od oryginału. Gra wygląda ładnie i jest przyjemna, mimo, że wielu mówi o niej “kolejny remake RR”. Na pohybel! Project R3D – czekamy na kolejny tytuł.

3. Rygar AGA [Amiga] – Kolejna amigowa pozycja w zestawieniu. Kolejna kontrowersja. Znowu malkontenci biadują, że po co tworzyć port, który jest idealnym odwzorowaniem wersji arcade, skoro można ten czas poświęcić na coś nowego. A ja jednak się cieszę, że się pojawił ten port. Lubiłem wersję na arcade, a potem bardzo dużo grałem w wersję na C64. Po przesiadce na Amigę ubolewałem, że nie ma tej gry. A teraz już jest. I mam A1200 i nie zawaham się jej użyć do ogrywania tego portu. Na razie tylko trochę spróbowałem, ale daje mi tyle samo frajdy co kiedyś. Więc trzecie miejsce w topce – proszę bardzo.

2. Doc Cosmos [C64] – A to akurat ciekawa perełka. Wpadła do zestawienia rzutem na taśmę. Nie pisaliśmy nawet o tej grze w Rozmaitościach! Miałem ją gdzieś u siebie na dysku zachomikowaną, celem przerzucenia na SD kartę do mojego C64 z UK1541. Ale się gdzieś zawieruszyło. Po zakupie The C64 Maxi, przygotowywałem zestaw dem i gier do wrzucenia na pendrive, celem sprawdzenia ich na nowej zabawce. I wtedy wpadłem na ten tytuł. Odpaliłem sobie na Maxiu i… spodobało mi się bardzo. Przede wszystkim genialne rozwiązanie przełączania pomiędzy dwoma trybami. Nowoczesnym, z wybajerzoną grafiką podobną do Sydneya czy Tenebry, i oldschoolowym z grafiką w stylu wczesnego Atari. W każdym trybie widać inne elementy etapu i nasza postać inaczej się zachowuje. Trzeba trochę pogłówkować i poskakać po platformach. A to bardzo lubię. Kolejny tytuł, który doczeka się krateczki w bingo!

1. Endless Forms Most Beautiful [C64] – Na koniec kolejna perełka. Tą grę opisywałem w moim artykule dotyczącym nowości homebrew z czasopisma Retro Gamer. Grę widziałem już kiedyś w zapowiedziach, ale później o niej zapomniałem. Kiedy czytałem pismo Retro Gamer, przyjrzałem się jej, a potem na potrzeby recenzji pograłem trochę. I dla mnie jest to obecnie numer jeden w tym zestawieniu – bardzo dobra dynamika gry, wspaniała muzyka i niesamowita wręcz grywalność, powodują, że chce się do niej ciągle wracać i grać kolejną rundkę. Tryb multiplayer w cooperacji albo turniejowy dodatkowo rozbudowuje ten tytuł o ciekawe elementy. Powiem jeszcze, że jest to gra, która najczęściej gości na moim The C64 Maxi, kiedy akurat włączam go mojemu synowi – bardzo mu się podoba mechanika gry i pomysł. Dla mnie w tym roku – to jest numer jeden!

Największe rozczarowanie retro w 2019

Przyznam szczerze, że trudno mi tutaj coś napisać. Ten rok tak szybko przeleciał, że nawet nie zwróciłem uwagi czy było coś, co by mnie rozczarowało. Czy było coś na co czekałem i z czego nie byłbym zadowolony, kiedy już się pojawiło, albo czy natknąłem się na coś przypadkiem, co spowodowało, że poczułem odruch wymiotny lub poczucie straconego czasu z obcowania z tym. O ile, tak jak wspominał repip, w zeszłym roku wkurzyłem się na Portal na C64, o tyle w tym roku nie dotknąłem nic takiego paskudnego. Jakoś wszystkie książki, które przeczytałem, były dobre (Wielka księga gier, Wojny Konsolowe, komiksowy Tetris – Ludzie i gry czy Krew, pot i piksele). Nie zawiedli autorzy i wydawcy gier retro, nie zawiódł Retro Gamer, nie zawiedli jutuberzy ze swoimi filmami i organizatorzy imprez, na których byłem (po prostu nie byłem na tych, na których była kiepska organizacja). Czy to normalne dla Polaka? Żeby tak nie móc znaleźć czegoś, na co by można było ponarzekać i pomarudzić? Może i nietypowe, ale tak właśnie mi się przytrafiło. Dlatego chciałbym, by za rok móc napisać to samo – i nie chodzi o to, że nie ma czegoś co mogło rozczarować, bo pewnie jest. Ale mnie nie rozczarowało :)

No dobra, na koniec może jednak pomarudzę (choć nie za bardzo, bo nie mam wielkich powodów, ale niektórzy mają). W zeszłym roku mieliśmy otrzymać nowe i pachnące klawisze do naszych Amig (wynik kampanii Kickstarterowej). Część z klawiszy dotarła jakoś na początku roku chyba, ale nie wszystkie kolory. Niestety ja wybrałem pomarańczowy (do mojej przezroczystej obudowy) i… miałem pecha, bo to jeden z kolorów, który nie został zrobiony w pierwszej rundzie. Mieliśmy je dostać w czerwcu. Później we wrześniu. Później już na pewno w grudniu (wraz z kolejną turą zamówionych – tym razem na Indiegogo – klawiszy). Niestety w grudniu przyszła wiadomość, że klawisze będą w marcu 2020. Zatem pozostaje czekać. Jedynie mam niesmak, ponieważ to ja (i Sordan) jestem organizatorem tej zbiórki z PPA i ja rozsyłam te klawisze potem do zamawiających. No i czasem wydaje mi się, że niektórzy myślą, że to ja odpowiadam za poślizgi w produkcji :P Ale ja na swoje spokojnie poczekam :)

Najciekawsze wydarzenie/trend retro w 2019

Oj wiele się działo w tym roku, wiele. Trudno jednoznacznie określić co było takie naj. Bo naj było bardzo dużo :) Przede wszystkim wspomniana już przez repipa Rentonizacja – to najlepsza impreza na jakiej byłem w zeszłym roku (zaraz za nią plasuje się AmiParty w Chełmie). Po drugie, również już wymieniony przez repipa, turniej live organizowany przez szanownych zgredów Larka i Borsuka – Nora przywitała nas radośnie, a dodatkowo pojawił się Ślepy, który bardzo mocno podkręcił całe wydarzenie. Nie można zapomnieć o wielu osobach, które oglądały i komentowały Live stream. Po trzecie – Gramy na Gazie – wygląda, że chłopaki się coraz bardziej rozkręcają i nie zamierzają zaprzestać dostarczać nam materiału – propsuję i cieszę się, że jest taka treść w internetach. Dawać wincyj! Po czwarte – cieszy mnie (choć czasem jest to paskudny skok na kasę), że pojawia się tak dużo nowinek (sprzętu i gier oraz produkcji scenowych) na retro sprzętu. Fajnie, że to nasze hobby się jakoś przebiło do głównego nurtu i każdy chce coś retro zrobić :)

Ale na koniec zostawiam sobie perełkę, która znowu rzutem na taśmę wdarła się na szczyt w moim zestawieniu. Oczywiście mowa o The C64 Maxi, które zaskoczyło mnie okrutnie (wspominam o nim w moim konkursowym wpisie Tam i z powrotem). Nawet nie myślałem, że będę chciał mieć ten sprzęt, ale po filmie Larka i Borsuka i po dyskusji na Discordzie, decyzja była oczywista. Kupuję. I powiem Wam, że były to najlepiej wydane pieniądze na sprzęt retro w ostatnich kilku latach. Bardzo dobra robota Retro Games!

Najciekawsze zapowiedzi na 2020 rok

Dokąd zmierzasz Google? Zawładniesz gamingowym światem?

Tutaj trudno mi powiedzieć na co czekam w tym roku. Mam po prostu na razie inaczej poustawiane priorytety – skupiam się na pewnych prywatnych przedsięwzięciach, które nie są związane w żaden sposób z hobby czy retro. Natomiast na pewno nie zabraknie mnie na Retronizacji 4 (R4) w Pawłowicach, gdzie w tym roku pojawi się, oprócz turniejów growych, również wątek scenowy. Będą compoty! A więc będzie można zobaczyć i usłyszeć jakieś produkcje na retrosprzęty. Sam planuję coś zrobić ponownie (po Amiparty mam smaka na rywalizację :)). Czekam też co się będzie działo u wielkich graczy – czyli Sony, Nintendo i Microsoft. Nie to, żebym był ciekawy czy już w tym roku wypuszczą nowe generacje swoich konsol – bo tych raczej nie mam zamiaru kupować (choć nie powiem, bo Switch mierzi). Interesuje mnie raczej, czy oprą się Googlowi i jego Stadii. Czy Stadia zmiecie fizyczne konsole z rynku? Czy to już w tym roku? Czy w ogóle nie ma na to szans? I ponownie, nie chodzi mi o to jakie gry będą przez nich oferowane – bo to jest dla mnie kwestia wtórna. Mnie interesuje to pod kątem technicznym – dokąd zmierzamy w tym pędzie i ile damy rady upchnąć w światłowodach i zakląć w miniaturowych krzemach? Czy Elon Musk dostarczy nam darmowy internet satelitarny? Mamy już XXI wiek i rozwój technologii jest po prostu ogromy i ma niesamowite tempo.

Z innej beczki – bardzo nie retro – zainteresowało mnie ostatnio to co pokazują filmy zapowiadające niesamowity tytuł od MicrosoftuFlight Simulator 2020. Nie jestem fanem symulacji. Nie gram również na nowoczesnych sprzętach. Ale to co widzę na filmikach w sieci, po prostu zwala mnie z nóg. Pisałem wyżej o tym, że technologia robi ogromny postęp. Ale to co pokazuje ta gra, przebija wg mnie póki co wszystko. Pomyślcie tylko o tym, że tej gry nie zainstalujecie na żadnym swoim sprzęcie. Nie ma po prostu fizycznej możliwości. Ta gra ma 2 PB (PETA bajty) danych wizualizacji terenów i regionów świata (P.S. będzie możliwość instalacji i gry offline, ale podejrzewam, że dostaniemy wtedy tylko ułamek tego co dostarcza pełna gra i na pewno nie w takiej jakości i z taką dokładnością). W tej grze możecie przelecieć nad swoim domem i go obejrzeć. W tej grze, aby osiągnąć najlepsze efekty, trzeba być na stałe podłączonym do chmury Azure, by ta przeliczała dla Was obszar, nad którym lecicie, i generowała efekty pogodowe. Tego się po prostu nie da opisać. Zerknijcie na ten filmik, który pokazuje dynamiczne zmiany pogody – teraz pomyślcie o tym, że za każdym razem, kiedy będziecie przelatywać nad jakimś obszarem, możecie zobaczyć go w innych warunkach – w deszczu, śniegu, wietrze, pełnym słońcu, itp. Ja zbieram szczękę z podłogi od kilku dni, oglądając kolejne filmy. I to NIE SĄ filmy promujące grę i podrasowane. To są filmy z gry! Potwierdzają to ludzie, którzy są beta testerami i biorą udział w kolejnych zamkniętych pokazach i testach. Dokąd idzie rozwój gier? Czy to pójdzie na moim C64? Zerknijcie na filmik powyżej.

Jump od Kefir_Union – zapowiada się zacnie. Wymagać będzie AGA-ty. Ja czekam!

Jeśli chodzi o bardziej przyziemne sprawy z obszaru retrogrowego – to czekam na polskie produkcje amigowe – dwa Yoompy. Jeden pisany przez Zbycha, już wspominany przez repipa, który ma działać na A500, a drugi przez Kefira, który będzie działać na A1200. Oba są już w zaawansowanych stadiach i techniczne dema pokazują wielką moc tych twórców. Czekam też na Aminera, który pojawi się pewnie na dniach/tygodniach. Softiron mówi, że już są przy końcu prac – a gra wygląda bardzo ciekawie. No i na koniec – już w lutym będziemy mogli polatać samolotem po kanionie w Bridge Strike na iOS i Androidzie. Koyot poszedł za ciosem i stworzyli wersję na smartfony, która jest rozwinięciem amigowej produkcji.

Yoomp! od Zbycha, ma pójść już na zwykłych kościach ECS – zatem grono odbiorców szersze. Wygląda (i gra) miodnie. Też czekam!

To będzie naprawdę ciekawy rok, a jeśli w tym roku pojawią się wyczekiwane przez nas klawisze do Amigi, to będzie super!


SABERMAN

Top 5 gier na retrosprzęty w 2019 roku

5. Super Mario Bros 64 (Commodore 64). Listę najlepszych gier 2019 roku zakończę konwersją na Amstrada, a rozpocznę portem na C64. Jak twierdzi jej autor – ZeroPaige – siedem lat trwało przygotowanie konwersji na poczciwego Chlebaka i jest to wierne odwzorowanie oryginału gry. Nigdy wcześniej nie grałem w Super Mario Bros, wcześniej jedynie zagrywałem się tylko w Gianę Sisters. Konwersja ta wygląda niesamowicie, jest perfekcyjnie przygotowana i wierna oryginałowi (tyle na ile pozwala dostępna paleta kolorów Komodorka). W trakcie gry niestety pojawiają się drobne spowolnienia, gdy na ekranie pojawia się zbyt wielu przeciwników. Nie jest to jednak problem dyskwalifikujący port, a grając warto sobie uzmysłowić, że sercem naszego komputera jest procesor o prędkości tylko 1 MHz.

4. The Rescue Expedition (Atari XL/XE). Ośmiobitowe Atari przeżywa swój prawdziwy renesans za sprawą m.in. polskich koderów i wydawców. Trio Gorgh, Caruso i Kaz stworzyli świetnie wyglądającą zręcznościową platformówkę, pełną pułapek, potworów, kolców i innych przeszkadzajek. The Rescue Expedition charakteryzuje się ładną oprawą graficzną, jak i animacją głównego bohatera oraz świetną muzyką. Fajnie zaprojektowane poziomy (48 komnat) oraz „mgła” ukrywająca dalsze zakątki komnat dają sporo frajdy podczas rozgrywki. Ekspedycja Ratunkowa to gra jakich ostatnio brakowało na małe Atari i pokazuje, że w tym wspaniałym komputerze drzemie jeszcze potencjał do wykorzystania.

3. Reshoot R (Amiga). Amiga, przy której spędziłem początek lat dziewięćdziesiątych, to maszyna pełna wspaniałych, grywalnych, kolorowych gier z kapitalnym udźwiękowieniem i muzyką. Ostatnio wydawanych jest coraz więcej produkcji na ten wspaniały komputer (chociażby Pong4K, Bridge Strike, Black Dawn Rebirth), a jedną z najlepszych gier amigowych 2019 roku jest według mnie Reshoot R. Autor gry Richard Löwenstein wydał niesamowicie wyglądającego shmupa (w całości napisanego w assemblerze), z dynamicznym scrollem, wieloma animowanymi obiektami oraz świetnym soundtrackiem. Reshoot R jest klimatyczny, oryginalny, kolorystyka i tła gry są mocno zróżnicowane, do tego stopnia, że wzbudzają skrajne opinie i daje dużo frajdy z rozgrywki. Warto zagrać, pamiętając, że autor zapowiedział kolejną świetną strzelankę – Reshoot Proximę III.

2. Neutron (Commodore 64). Zawsze lubiłem dynamiczne strzelaniny, których na C64 raczej nigdy nie brakowało, choć ostatnio odczuwałem w tym temacie pewną posuchę… Na szczęście w gronie koderów zajmujących się Commodore jest Sarah Jane Avory – autorka tego świetnego shmupa. Inspiracją dla Neutrona jest Star Force wydany na maszyny arcade w 1984 roku przez firmę Tehkan. Gra ma zróżnicowany poziom trudności, 9 poziomów, minibosów, kilkanaście typów jednostek obcych do pokonania, świetną grafikę i wspaniałą grywalność zaczerpniętą prosto ze swojego pierwowzoru. A wszystko w 16KB. Jest to dla mnie jedna z lepszych nowych strzelanin na ośmiobitowe Commodore, która w tym roku wygrała RGN Gamer’s Choice Commodore 2019.

1. Pinball Dreams (Amstrad CPC). Wydanie Pinball Dreams przez Batman Group i Tristar & Red Sector Inc. na Amstrada CPC pokazuje, że gra na komputer ośmiobitowy może być równie płynna, dynamiczna i dająca radość z gry, jak w wersji na Amidze. W zasadzie do tej pory nie było równie fajnego pinballa na jakąkolwiek maszynę ośmiobitową, który w przypadku tej konwersji, obok płynnego przewijania ekranu i niezłej muzyki, świetnie wykorzystuje paletę kolorów CPC. Produkcja ta zmieniła moje postrzeganie gier wydanych do tej pory na Amstrada, które uważałem zawsze za mało dynamiczne i mające problem z płynnym scrollingiem ekranu. Szczerze zachęcam do zagrania w tę konwersję i do przekonania się, że 8-bitów jeszcze nie raz nas pozytywnie zaskoczy.

Największe rozczarowanie retro w 2019

Nie podam konkretnego retro-rozczarowania… może poza jednym zjawiskiem. Mam na myśli wszystkie gry wydawane przy pomocy różnych kreatorów tj. Backbone, S.E.U.C.K., RedPill, które w większości przypadków wyglądają słabo… Oczywiście, są pewne chlubne wyjątki (niezły Max Knight na Amigę), ale generalnie produkcje te widocznie odstają od gier napisanych w jakimkolwiek języku programowania i boleśnie się odczuwa ich ograniczenia. Przede wszystkim w prędkości działania, grywalności, czy wyglądzie.

Najciekawsze wydarzenie/trend retro w 2019

SACP Luty 2019Świetnie, że ciągle organizowane są Retro Zloty! Tutaj Silesian Amiga Classic Party, które zawsze przyciąga rzesze sympatycznych Amigowców.

Myślę, że najciekawszym wydarzeniem jest w sumie to co się dzieje teraz w środowisku retro maniaków. Kalendarz retro imprez jest zapełniony po brzegi, wielbiciele Amig, C64, Atari i innych sprzętów mają wiele okazji by się spotkać i poczuć klimat retro party. Imprezy takie jak Silly Venture, Amiga34, SACP, Amigowisko, AmiParty, Revision, Syntax Error, Speccy, KWAS czy RETROnizacja już na stałe wpisały się w krajobraz retro sceny. Kolejnym ważnym aspektem jest pojawianie się publikacji, periodyków i książek: “Oni migają tymi kolorami w sposób profesjonalny” autorstwa duetu Piotr Marecki i Tomasz “TDC” Cieślewicz; reedycji z serii klasyka informatyki firmy Retronics, np. „Atari Basic”; czy amigowych wydawnictw Adama Zalepy – RetroKomp, Amigazyn. To pokazuje, iż w czasach serwisów społecznościowych i słabnących więzi międzyludzkich, jest wiele osób, które nadal chcą się spotkać i w realu porozmawiać na łączące ich tematy, a także w ciszy czytać analogowe periodyki :).

Najciekawsze zapowiedzi na 2020 rok

Eye of the Beholder na Commodore? Niemożliwe!

Rok 2020 zapowiada się ciekawie i można się spodziewać świetnych gier. Na co czekam? Przede wszystkim na dwie gry na ośmiobitowe komputery: Eye of the Beholder na Commodore 64 oraz Prince of Persia na Małe Atari. Obydwu gier nie trzeba żadnemu retrograczowi przedstawiać, jednak widząc zapowiedzi tych produkcji można się zacząć zastanawiać, co jeszcze w przyszłości zostanie wydane na stare komputery?  Beholder na C64 wygląda niesamowicie, a jeżeli zostanie wydany, będzie to najładniejszy dungeoncrawler na ośmiobitowca. W latach osiemdziesiątych Małe Atari było traktowane po macoszemu przez wydawców, teraz powoli się to zmienia, dzięki pojawiającym się portom pisanym przez koderów – pasjonatów (Time Pilot, Bosconian). Tak jest też w przypadku zapowiadanej pierwszej części przygód Księcia Persji, która najprawdopodobniej ukaże się w tym roku. Patrząc na pierwsze demo, można już zauważyć, że animacja jest płynna, a grafika ładna i czytelna. Po prostu zapowiada się hit!

Książę Persji na 8-bitowe Atari? Niesamowite!

Mam nadzieję, że 2020 rok okaże się też łaskawy dla Amigi i ukażą się na nią następujące tytuły: Inviyya, Shadows Of Sergoth, a także Yoomp! oraz Jump! Pierwsza pozycja to strzelanina, tworzona przez kodera Steril707, przypominająca na pierwszy rzut oka kultowe R-Type i zapowiada się niezwykle ciekawie. Z kolei Shadows of Sergoth to dungeon crawler, który oryginalnie był wydany na Amstrada CPC 6128 i zachwycił wszystkich amstradowców (i nie tylko). Dwie ostatnie pozycje, o których wspomniałem powyżej to konwersje 8-bitowego Yoompa!, czyli popularnego przeboju o skaczącej piłce przemierzającej trójwymiarowy tunel. Obydwie przyjaciółkowe edycje (wspominał o nich szerzej WojT) prezentują się świetnie i dostarczą amigowcom zapewne sporej rozrywki.

Shadows of Sergoth na Amigę to powrót do zwiedzania lochów w starym, świetnym stylu! Konwersja z Amstrada.


Repip: Po tych długaśnych dysputach, planach i podsumowaniach pora na wyniki głosowania. Jak wspomniałem na wstępie podzieliliśmy w tym roku konkurs na dwie kategorie, z Sabermanem się jeszcze nie żegnamy, zapraszam na galę rozdania nagród:

NAJLEPSZA KONWERSJA RETRO 2019

NAJLEPSZA ORYGINALNA GRA RETRO 2019

Naczelna Osoba na stronie, czyli Nacz.Os. (zajmuje się wszystkim i niczym). Hedonistyczny megaloman o sercu z pikseli. Ulubione gatunki: platformery, sporty extreme w sosie arcade, carcade, logiczne, klasyki z C64 i wszystko co wyzwala adrenalinę! Posiadane platformy: C64, PSX, PS2, GC, Wii, PSP, PC, DC, Xbox